Znany portal promuje działacza na rzecz Polaków na Ukrainie, prof. Lecha Suchomłynowa pisząc, że “niektórzy” nazywają go “bandero-Polakiem”. Pomija to, że odznaczony medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej” Suchomłynow publicznie przyznawał się do fascynacji neobanderyzmem, gloryfikował Prawy Sektor i bronił OUN-UPA . I sam siebie nazywał “polako-banderowcem”.

Na portalu Onet.pl ukazał się artykuł, w którym opisano postać prof. dr hab. Lecha A. Suchomłynowa, Polaka z położonego nad Morzem Azowskim Berdiańska, w obwodzie zaporoskim. Autor tekstu, Tomasz Grzywaczewski, przedstawia go jako modelowego, polsko-ukraińskiego patriotę.

Jak czytamy, w trakcie spotkania z dziennikarzem prof. Suchomłynow „z zapałem pozuje do zdjęcia, trzymając polską i ukraińską flagę” i z dumą deklaruje, że na uczelnię, w której pracuje (Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Biznesu w Berdiańsku), zawsze przychodzi w tradycyjnej ukraińskiej ozdobnej koszuli, „wyszywance”. Nazywa to „modowym zabiegiem wychowawczym”.

Prof. Suchomłynow, dziekan Polsko-Ukraińskiego Wydziału Socjologiczno-Politologicznego w Berdiańsku, jest znany jako aktywny działacz polski na Ukrainie, szczególnie na rzecz Polaków w Berdiańsku. Pełni funkcję prezesa Polskiego Kulturalno-Oświatowego Towarzystwa „Odrodzenie” w Berdiańsku. Jest także sekretarzem naukowym Związku Naukowców Polskich w Berdiańsku.

– My, jako zaporoscy Polacy, budujemy naszą polskość w opozycji do sowieckości, rosyjskości. Demokratyczna Ukraina to dla nas gwarancja rozwoju, a nie ZSRR w nowym wydaniu. Watnicy gadają o stabilności, nie rozumiejąc, że stabilność w putinowskim wydaniu to stabilne trwanie w gównie – mówi Suchomłynow. – 2 i 3 maja zawsze powiewa nad Berdiańskiem flaga biało-czerwona. Niektórzy nazywają mnie bandero-Polakiem, a ja po prostu kocham obie moje ojczyzny. Jestem polskim i ukraińskim patriotą tutaj, nad dalekim Morzem Azowskim.

Czytaj dalej pod zdjęciami.

Artykuł, zatytułowany “Niektórzy nazywają mnie bandero-Polakiem…”, trafił na „jedynkę” na portalu Onet. Na stronie głównej jego tytuł został jednak zmieniony – nie było wzmianki o „bandero-Polaku”. Ponadto, nie jest on do końca rzetelny. Nie chodzi o to, że „niektórzy” nazywają Suchomłynowa „bandero-Polakiem” – on sam się tak określał.

PRZECZYTAJ: Polski działacz na Ukrainie: jestem polakobanderowcem [FOTO]

Już ponad rok temu zwracaliśmy uwagę na kontrowersje związane z tym znanym polskim działaczem na Ukrainie. M.in. ze względu na szereg funkcji, które pełni. Okazało się bowiem, że ten odznaczony medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej” naukowiec-aktywista, publicznie przyznaje się do fascynacji neobanderyzmem. Gloryfikował m.in. Prawy Sektor i bronił OUN-UPA oraz ukraińskiego nacjonalizmu.

Na Facebooku prof. Suchomłynow niejednokrotnie deklarował swoje sympatie względem banderyzmu i organizacji, które wprost odwoływały się do ideologii i tradycji OUN-UPA, odpowiedzialnej za ludobójstwo na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Z dumą pozował do zdjęcia w koszulce ze Stepanem Banderą, podpisując je banderowskim pozdrowieniem „Herojam Sława!”. Podczas ostatnich ukraińskich wyborów samorządowych zadeklarował, że zagłosuje na neobanderowski Prawy Sektor.

Już wcześniej wyrażał swoje poparcie dla tego ugrupowania. Zamieszczał również grafiki promujące Prawy Sektor z dopiskiem „Władzo, pamiętaj! Tak wygląda naród!”. 14 października 2015 r., w rocznice powstania UPA, zamieścił grafikę z tej okazji, składając przy tym życzenia „nam, banderowcom”. Sam również pozował do zdjęć z ukraińską flagą, na tle czerwono-czarnych flag OUN-UPA. W jednym z komentarzy stwierdził zaś, że wraz ze „swoimi żydo- i polakobanderowcami” uważa, że społeczeństwo obywatelskie formuje się we właściwym kierunku.

Z kolei w wywiadzie dla portalu Pressmania.pl zdecydowanie bronił banderyzmu i OUN-UPA.

Działalność OUN – UPA (…) jest już historią. Pomimo to okrutne wydarzenia na Wołyniu są tylko fragmentem tego ruchu nacjonalistycznego, który, niewątpliwie, walczył z reżimem komunistycznym. Uważam, że analiza OUN – UPA wyłącznie przez pryzmat relacji polsko-ukraińskich jest podejściem błędnym i nie mającym nic wspólnego z nauką historyczną, bazującym się na emocjach, stereotypach i mitachtwierdził prof. Suchomłynow, podkreślając, że Polakom w Berdiańsku flaga czerwono-czarna kojarzy się wyłącznie z  walką z putinowską Rosją

Później twierdził, że nie próbował wybielić zbrodni OUN-UPA. „Ale proszę zrozumieć, że kwestie polskie (antypolskie) nie były sednem tego ruchu”.

– Szczerze? Na Tle wojny z Rosją my tutaj mamy głęboko w… nosie czasy minione… zastanawiamy się, jak przetrwać! A Pan mi kity wciska o Banderze! – stanowczo stwierdził Suchomłynow.

W maju tego roku Suchomłynow pozował do zdjęć promując pułk “Azow”, znany ze stosowania symboliki neonazistowskiej i odwoływania się do tej ideologii. – Nasz Azow! Ci chłopcy zatrzymali “ruski mir”. Sława Ukrainie! – napisał polski działacz.

Przeczytaj: Kongresmeni mówią „nie” finansowaniu pułku Azow

Prof. Suchomłynow odbywał studia doktoranckie na Uniwersytecie Rzeszowskim. W 2012 roku został odznaczony medalem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Odznaczenie otrzymał z rąk Konsula Generalnego RP w Charkowie, Jana Granata. Z kolei działalność „Odrodzenia”, którego Suchomłynow jest prezesem, sponsorowana jest m.in. przez polskie MSZ.

Autor artykułu Tomasz Grzywaczewski, wyraźnie proukraiński dziennikarz i doktorant prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Łódzkim, nie porusza tego wątku w artykule, choć tematyka ukraińska niewątpliwe jest mu znana. Wcześniej przebywał w Donbasie, m.in. razem z Dawidem Wildsteinem, relacjonując konflikt na wschodzie Ukrainy.

Onet.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply