Pentagon właśnie potwierdził, że przerzucił na terytorium Syrii wyrzutnię rakietową. Sprzęt dyslokowano w rejonie gdzie Amerykanie atakowali już syryjskie siły rządowe.

Pentagon potwierdził, że w rejonie syryjskiego miasta at-Tanf dyslokowano High Mobility Artillery Rocket System (HIMARS). Został on przerzucony z Jordanii przy granicy której znajduje się at-Tanf. HIMARS pozwala na rażenie celów nawet na odległość 300 kilometrów, co oznacza, że w jego zasięgu znalazła się nawet syryjska stolica, Damaszek. Jest to realizacja wcześniejszych zapowiedzi pułkownika Ryana Dillona, który na początku bieżącego miesiąca mówił dziennikarzom w Pentagonie, o “przygotowaniach na jakiekolwiek zagrożenie ze strony sił pro-reżimowych”.

Rejon at-Tanf, położony przy granicy Syrii z Irakiem i Jordanią, jest obszarem operowania antyrządowych ugrupowań zbrojnych kontrolowanych przez Waszyngton. Ponieważ ugrupowania te okazały się niezdolne do samodzielnego funkcjonowania, Pentagon przeszedł do bezpośredniego wsparcia militarnego. Amerykańskie samoloty dwukrotnie już dokonywały ataków na rządowe oddziały syryjskie kierujące się na at-Tanf. Następnie Waszyngton ogłosił jednostronnie “strefę deeskalacji” w promieniu 55 kilometrów od tego miasta.

Być może amerykańska akcja ma związek z tym, że siły syryjskie nie przestrzegają wyznaczonej “strefy deeskalacji”. Jak relacjonuje portal Al-Masdar News podjęły one działania zmierzające do zabezpieczenia autostrady prowadzącej do Bagdadu, zbliżając się na odległość 40 kilometrów do at-Tanf.

almasdarnews.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply