Rząd Niemiec przyjął porozumienie, które prowadzi do zniszczenia polskiego węgla. Propozycja dotyczy unijnej polityki klimatycznej. Niemcy chcą, by wyłączenie z obrotu 900 milionów pozwoleń na emisję dwutlenku węgla nastąpiło już w 2017 r., a nie jak proponuje KE w 2021 r.

Porozumienie w tej sprawie w zeszły czwartek miał uzgodnić rząd Angeli Merkel. Planowane reformy – jak napisał jeden z portali internetowych – mają doprowadzić do wzrostu cen pozwoleń na emisję CO2. Obecnie prawo do emisji 1 tony CO2 kosztuje 5,5 euro, a według KE wycofanie części pozwoleń z obrotu podbije ich cenę do 20 euro za tonę.

Przyjęcie takiej propozycji uderzy w Polskę, której gospodarka jest oparta na węglu. Prof. Jan Szyszko, były minister środowiska, powiedział, że w tej sytuacji konieczna jest reakcja rządu. Dodał, że PiS nadal domaga się renegocjacji pakietu-klimatycznego. Niemcy robią to niezwykle skutecznie – stwierdził.

– Niemcy rozwijają potencjał energetyczny oparty o węgiel brunatny, renegocjując równocześnie zapisy pakietu klimatyczno-energetycznego. Niemcy mają w tej chwili większą emisję w przeliczeniu średnio na głowę mieszkańca, a mimo to oskarżają Polskę o to, że to głównie ona zanieczyszcza atmosferę pod względem dwutlenku węgla. Równocześnie Niemcy bardzo zainteresowani są tym, aby przejąć polskie przeogromne zasoby energetyczne, w tym węgla kamiennego i brunatnego. Najwyższy czas, żeby rząd zaczął myśleć o interesie Polski, a nie zajmował się sprawami trzeciorzędnymi, co świadczy tylko i wyłącznie o tym, że rząd jest niekompetentny i bardzo mocno skorumpowany – powiedział prof. Jan Szyszko.

Plany dotyczące wiążących ograniczeń CO2 – przywódcy UE mają zatwierdzić w październiku.

RIRM

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jan_de
    jan_de :

    Niemcy jeszcze przed całkowitą likwidacją elektrowni atomowych, muszą znależć inne żrodła energii. Energia odnawialna długo jeszcze nie zaspokoi ich potrzeb. Dlatego – rzeczywiście – rozwijają energetykę w oparciu o węgiel brunatny, znacznie bardziej emisyjny niż (na ogół) węgiel kamienny. Oczywiście, ograniczyć emisję można, ale jest to bardzo kosztowne… Wydawałoby się więc, że występując z taką propozycją, Niemcy sami strzelają sobie gola do własnej bramki… A jednak Niemców pewnie na to stać by płacić drożej, Polaków niekoniecznie. I co wtedy? Bankrutujące polskie kopalnie, nie będą chyba zbyt drogie… I proszę nie mówić o “wrogim przejęciu”, wszak Niemcy to nie Rosjanie…