Niemcy chcą zburzyć polski kościół i postawić blok dla uchodźców

W ramach restrukturyzacji parafii, należący do polskiej wspólnoty kościół św. Klemensa w Essen ma zostać sprzedany. Potencjalny kupiec chce go zburzyć i postawić ma jego miejscy blok mieszkalny dla uchodźców.

Kościół pw. Św. Klemensa w Essen w Niemczech to, jak mówi ks. prof. Paweł Bortkiewicz, „żywy polski kościół”. W niedziele regularnie gromadzi się w nim półtora tysiąca osób, a w tygodniu – ok. 100 osób każdego dnia. Ks. prof. Bortkiewicz podkreśla, że na warunki niemieckie to prawdziwy fenomen. Diecezja esseńska przekazała ten kościół miejscowym Polakom. Przynależy on do parafii św. Antoniego.

Sprawa zaczęła się miesiąc temu. 18 lipca br. ks. Jerzy Wieczorek, proboszcz wspólnoty dostał wiadomość od niemieckiego proboszcza zarządzającego kościołem, że zostanie on sprzedany. Informacja poruszyła wiernych.

Polski proboszcz wraz z przedstawicielami polskiej wspólnoty udał się do kurii biskupiej. Tam Polacy dowiedzieli się, że już znaleziono kupca na działkę, na której stoi kościół i otaczający go teren. Okazało się, że kupiec jest zainteresowany wybudowaniem tam bloku mieszkalnego dla uchodźców.

Sprawa sprzedaży deweloperowi terenów i kościoła św. Klemensa jeszcze nie jest zamknięta. Interwencje wiernych spowodowały reakcję biskupa ordynariusza. 10 września ma dojść do kolejnego spotkania.

Zobacz: W niemieckim kościele pojawił się błogosławiący robot [+VIDEO]

Oblicze kryzysu Kościoła w Niemczech

Diecezja Essen powstała w 1956 r. Choć na początku liczyła ok. 1,5 mln katolików, to dziś jest to niespełna połowa Szacunkowo, ok. 800 tys. wiernych. Jak zaznacza ks. prof. Bortkiewicz, w związku ze spadającą liczbą wiernych, diecezja zaczęła wprowadzać zmiany, które miały istotny wpływ m.in. na sytuację polskiego kościoła. Chodzi o trwającą od blisko 10 lat restrukturyzację parafii, co jest charakterystyczne dla Kościoła niemieckiego. Polega ona na łączeniu kilku parafii w jedną wspólnotę – centrum duszpasterskie. W przypadku polskiego kościoła, takim centrum jest parafia św. Antoniego.

To jednak  nie wystarczyło, w związku postępującym kryzysem Kościoła niemieckiego. Stąd w 2015 roku podjęto drugi etap restrukturyzacji. Biskup Essen scedował go na ręce poszczególnych wspólnot parafialnych.

Ks. prof. Bortkiewicz podkreślił, że sytuacja w Essen dotyka również istotnych tematów. Zarówno kryzysu Kościoła niemieckiego, jak również „bardzo nieudolnych prób przezwyciężania tego kryzysu decyzjami administracyjnymi z zakresu zarządzania przedsiębiorstwem, a nie wspólnoty wiary”. Jak tłumaczy, niemiecki Kościół nie daje sobie jednak rady z kryzysem, a do tego próbuje naśladować luteran, stawiając na promocję tolerancji czy pluralizmu. – A Kościół luterański przestał być Kościołem, a stał się instytucją socjalno-charytatywno-kulturową – mówi ks. prof. Bortkiewicz. Dodał, że Kościół w Niemczech podąża w stronę „rozmywania swojej własnej tożsamości”. Mówił również, że mimo braku niemieckich księży, usiłowano zredukować liczbę księży polskich pracujących w parafiach.

PAP / rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Żyjący z Państwowych dotacji niemiecki kler oderwany od życia społeczeństwa z trudnością jak widać znosi widok normalnej wspólnoty religijnej. Na takim tle ich nędza jest trudna
    do zniesienia.