Niemcy, którzy wspólnie z Francją chcą zmusić Polskę i inne kraje Europy Środkowej do zaakceptowania stałego i automatycznego mechanizmu rozdziału uchodźców, mają pomysł na to, jak skontrować działania polskiego rządu.

Jak podaje RMF FM, do października br. Unia Europejska chce wypracować kompromis w sprawie stałego i automatycznego mechanizmu rozdziału uchodźców na wypadek przyszłych kryzysów. Z takimi warunkami nie zgadza się Polska, sprzeciwiając się automatyzmowi tego przymusowego mechanizmu.

Jednak większość państw UE popiera w tej kwestii Niemcy. Berlin chce wymusić na rządzie PiS zgodę w sprawie stałego. Jeden z dyplomatów anonimowo podkreślił, że „nie ma takiej opcji, żeby nie było decyzji o powołaniu tego mechanizmu w najbliższym czasie”.

Na zakończonym w piątek szczycie UE premier Beata Szydło powtórzyła stanowisko Polski, która „wyklucza poparcie dla mechanizmu automatycznej relokacji uchodźców”.

Polsce udało się wywalczyć to, żeby sprawą zajęła się Rada Europejska, której nasz kraj ma prawi weta. Celem jest również to, aby decyzję w tej sprawie podejmowali przywódcy na szczycie. Jednak Niemcy mają inną koncepcję. Na październikowym posiedzeniu Rady zamierzają dokonać przeglądu postępu prac w tej sprawie. A to najpewniej oznacza przyspieszenie decyzji.

Jeżeli nie będzie kompromisu, np. ze względu na sprzeciw Polski, to wówczas Rada Europejska może zlecić Radzie Ministrów UE podjęcie decyzji w tej sprawie. Tam z kolei decyzje podejmowane są kwalifikowaną większością głosów. Co oznacza, że sprzeciw Polski, a także Węgier, najpewniej zostanie przegłosowany.

Przeczytaj: Nowa oś Berlin-Paryż zagrozi Grupie Wyszehradzkiej?

Rozmówcy brukselskiej korespondentki RMF FM uważają, że wywoła to “większy kryzysy w Unii niż ten, gdy zapadła w 2015 roku decyzja o podziale uchodźców”.

Jak podawaliśmy wcześniej, Berlin i Paryż porozumiały się przeciwko polskim władzom i teraz wspólnie naciskają na Polskę. Według nieoficjalnych informacji, od unijnych dyplomatów, „Berlin i Paryż podzieliły się rolami” w tej kwestii.

Merkel otwarcie poparła działania KE ws. Polski czy Węgier. – Popieram KE, która mówi, że trzeba wdrażać państwo prawa. W tym kontekście jest ważne, że Macron znowu to podkreśla. To też pokazuje, że w tej sprawie jest identyczne podejście Francji i Niemiec – mówiła kanclerz Niemiec.

Angela Merkel i Emmanuel Macron chcą głębszej integracji struktur europejskich, a wręcz stopniowego przekształcenia strefy euro w europejskie państwo federalne.

Na łamach niemieckiego „Die Welt” w artykule sceptycznie nastawionym do przyszłości Grupy Wyszehradzkiej czytamy, że zwycięstwo prounijnego Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji „nadało wigoru niemiecko-francuskiemu silnikowi”.

– Macron i Angela Merkel chcą głębiej zintegrowanych europejskich struktur (…) strefa euro mogłaby krok po kroku rozwinąć się w coś w rodzaju europejskiego państwa federalnego, pozostawiając na zewnątrz pozostałe kraje – pisze „Die Welt”.

Z kolei niemiecki dziennik Sueddeutsche Zeitung poparł dzisiaj ostrą krytykę krajów Europy Środkowej ze strony prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Daniel Broessler, publicysta „SZ” napisał:

Rządzący w Polsce są obrażeni. Uważają, że prezydent Francji Emmanuel Macron zachował się wobec nich niewłaściwie, ostrzegając ich przed traktowaniem Unii Europejskiej jak supermarketu, z którego tak po prostu można korzystać. I komentuje zjadliwie: Silny człowiek Polski – Jarosław Kaczyński – rzeczywiście nie traktuje UE jak supermarketu. W supermarkecie należałoby zapłacić.

Rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply