Amerykański sekretarz obrony Ashton Carter odwołał swoją wizytę w Chinach. Pentagon podjął tę decyzję w związku z rosnącym napięciem między Waszyngtonem a Pekinem w kontekście sytuacji na Morzu Południowochińskim. Jednocześnie podpisano porozumienie umożliwiające wojskom USA stacjonowanie na Filipinach.

Wizyta Cartera w Chinach miała odbyć się podczas zaplanowanej na kwiecień podróży do Azji. W listopadzie 2015 roku publicznie przyjął zaproszenie Pekinu. Niedawno Amerykanie poinformowali jednak Chińczyków, że w planie podróży Cartera nie ma Państwa Środka. Przedstawiciele Pentagonu przekonują, że odwołanie wizyty wynika wyłącznie ze względów organizacyjnych. Sekretarz obrony USA ma spotkać się z chińskim ministrem obrony jeszcze w tym roku. Zdaniem ekspertów, zmiana planów Cartera wynika z rosnącej obecności wojskowej Chin w spornym regionie Morza Południowochińskiego. Chodzić ma m.in. o rozlokowania tam systemów rakietowych ziemia-powietrze.

Carter odwiedził jednak Filipiny, które pozostają w sporze z Chinami w kwestii wysp na Morzu Południowochińskim. Podczas wizyty podpisał porozumienie, które po raz pierwszy od 1992 roku umożliwia stacjonowanie na Filipinach wojsk amerykańskich. Szef Pentagonu udaje się też do Indii. Celem jego wizyty ma być stworzenie przeciwwagi dla rosnącej siły Chin.

Interia.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. leszek1
    leszek1 :

    Coz, dawno nie bylo wojny swiatowej , a lokalne konflikty nie sa w stanie pochlonac calej produkcji broni, ktora nalezy stale odnawiac. Dlatego logika i fakty wskazuja, ze w najblizszym czasie bedziemy mieli nastepne krwawe widowisko. Praktycznie plona, lub tla sie juz wszystkie kontynenty oprocz Australi z NZ i Antarktydy