Indyjskie media oskarżyły chińskich żołnierzy o przekroczenie granicy w rejonie spornego terytorium. Pekin twierdzi, że to indyjskie oddziały bezprawnie wkroczyły na chińskie terytorium i zażądał ich natychmiastowego wycofania.

Według informacji indyjskich mediów z początku tego tygodnia, w stanie Sikkim doszło do konfrontacji między miejscowym garnizonem, a chińskimi żołnierzami. Do incydentu miało dojść 20 czerwca br. Lokalne władze oskarżyły Chińczyków o nielegalne przekroczenie granicy w regionie Doka La (Doklam), a także zniszczenie dwóch bunkrów. Nie doszło do wymiany ognia.

Indyjskie media wskazują również na kontekst religijny incydentu. Mianowicie, chińscy żołnierze mieli zablokować drogę, przez co uniemożliwili pielgrzymom dotarcie do Kailash Mansarovar Yatra w Tybecie. Grupie około pięćdziesięciu osób odmówiono przejścia przez Nathu La i 23 czerwca zawrócono je do Gangtok.

Chiny: indyjscy żołnierze wtargnęli na nasze terytorium

Z kolei strona chińska stwierdziła, że to Indie wtargnęły na chińskie terytorium i wezwała ich władze do wycofania swoich żołnierzy, którzy przekroczyli granicę. Lu Kang, rzecznik MSZ Chin stwierdził, że region Doklam należy do Państwa Środka, a ani do Indii czy Bhutanu. Zaznaczył, że są na to argumenty zarówno prawne, jak i historyczne.

Lu zaznaczył, odnosząc się do kwestii drogi, że Chiny mają prawo budować w tym rejonie swoją drogę, gdyż jest to ich terytorium. – To zgodne z prawem, a żadna inna strona nie ma prawa się wtrącać – powiedział.

Pekin zaznacza, że odcinek granicy chińsko-indyjskiej w rejonie Sikkim został określony na mocy konwencji chińsko-brytyjskiej z końca XIX w. (dokładniej z 1890 roku). Dodając, że rząd Indii od czasu uzyskania przez ten kraj niepodległości, konsekwentnie potwierdzał przebieg granicy na piśmie.

Według nieoficjalnych doniesień, oficerowie obu armii spotkali się w celu deeskalacji konfliktu. Rozmowy te nie przyniosły jednak rezultatu. Obie strony pozostały na swoich pozycjach.

Przeczytaj: Chiny grożą Indiom dozbrojeniem Pakistanu w rakiety zdolne do przenoszenia głowic atomowych

W czwartek Pekin wezwał Indie do poszanowania suwerenności Chin i wycofania swoich oddziałów. Podkreślając, że jest to warunek rozwiązania konfliktu. Rzecznik chińskiego MSZ Lu Kang zaznaczył, że Indie powinny unikać dalszego „zwiększania napięcia”. Dodał, że obie strony utrzymały pewne kanały komunikacji.

– Wzywamy Indie do wycofania na swoją stronę oddziałów, które przekroczyły granicę. Jest to zarazem początek rozwiązania i podstawa jakiegokolwiek dialogu między stronami – powiedział Lu.

Z kolei wcześniej dowódca indyjskiej armii, gen. Bipin Rawat zaprzecza, jakoby w ostatnim czasie doszło do starć między żołnierzami obu krajów w rejonie Sikkim. Nagrania mające przedstawiać incydent pojawiły się wcześniej w sieci. – Nie było żadnego wtargnięcia na nasze terytorium. Nie wiem, skąd są te nagrania, ale nie są z Sikkim – mówił w środę gen. Rawat.

Wypowiedź ta została wykorzystana przez Chiny. – Jego stwierdzenia pokazują, że wcześniejsze doniesienia indyjskich mediów są fałszywe – mówił Lu. Podkreślając, że to Hindusi naruszyli chińskie terytorium.

Podczas konferencji prasowej prezentował fotografie, mające tego dowodzić. – Te zdjęcia jasno pokazują, że indyjscy żołnierze i  pojazdy przekroczyły grzbiet, po którym biegnie granica i weszły na chińskie terytorium – powiedział rzecznik MSZ Chin. Dodał, że indyjska armia powinna wyciągnąć wniosku z przeszłości (odnosząc się do wojny z 1962 roku, wygranej przez Chiny).

Spór trwa

W sprawę zaangażowały się również władze Bhutanu, które zgłaszają pretensje do spornego terytorium. W środę ambasador tego kraju w Indiach poinformował, że Bhutan złożył oficjalny protest przeciwko budowie przez Chińczyków drogi w rejonie Doklam. Domagając się od Chin natychmiastowego przerwania prac. Pekin podkreśla, że to jego terytorium i nikt nie ma prawa tam ingerować.

Część komentatorów zwraca uwagę, że do incydentu (rozumianego jako wkroczenie indyjskich żołnierzy na terytorium pod kontrolą Chin) doszło po powrocie premiera Indii z USA.

Wcześniej miały jednak miejsce przypadki wkraczania Chińczyków do prowincji Sikkim. Do bardzo podobnej sytuacji doszło w roku 2007. Wówczas również doszło do zniszczenia kilku niedawno wybudowanych bunkrów.

Globaltimes.cn / indiatimes.com / konflikty.pl / fmprc.gov.cn / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Chiny zachęcone sukcesem po zastraszeniu Filipin ,idą za ciosem Indie mają poznać swoje miejsce. Ciekawe kiedy doprowadzą do wojny na dużą skalę,raczej wcześniej niż później.
    W sumie atomowy kontratak USA uderzy głównie w sojusznika ,Moskwę. Ciekawe czy Putin bierze pod uwagę taki scenariusz.