Agent Mosadu w jednym z izraelskich programów telewizyjnych chwalił się kradzieżą sprzętu medycznego zamówionego przez inne kraje. Jego słowa wywołały oburzenie, w tym w Izraelu.

Na początku kwietnia na portalu izraelskiej gazety Haaretz zwrócono uwagę na dziennikarski program śledczy na antenie Channel 12, który dotyczył przeprowadzanych przez Mossad operacji pozyskiwania i ściągania do Izraela sprzętu medycznego, w tym respiratorów.

„Agenci Mosadu chwalili się kradzieżą sprzętu medycznego zamówionego przez inne kraje” – pisze gazeta, opisując jeden z odcinków programu. Występujący w nim „H.”, szef wydziału technologii izraelskiego wywiadu, przyznał w nim z uśmiechem, że Mosad „kradnie, ale tylko trochę”. Przedstawiciel izraelskiego wywiadu powiedział, że „nie kradną w taki sposób”, tylko „kładą ręce na dostawach, które ktoś inny zamówił”.

Zdaniem Gideona Levy z Haaretz, program na ten temat był „zawstydzający”. Krytykował też jego prowadzącą, Ilanę Dayan, za bezkrytyczne powtarzanie tego, co mówią jej ludzie z izraelskich służb specjalnych i za usprawiedliwianie ich działań, w tym pod względem moralnym. Pytał też, co sformułowanie o „kładzeniu rąk” i czy jest to np. grożenie bronią lub rabunek.

Przeczytaj: USA oskarżone o „współczesne piractwo” w związku z konfiskatą niemieckich maseczek w Bangkoku

„O to, oczywiście, H. nie został zapytany. Po co psuć atmosferę, a tego rzecz jasna nigdy się nie dowiemy. Liczy się tylko rezultat” – pisze Levy, cytując następnie twierdzenie funkcjonariusza Mosadu z programu, że choć na świecie będą duże braki sprzętu medycznego, to nie będzie to dotyczyło obywateli Izraela.

„Cały świat może umrzeć, o ile Izrael dostanie to, czego potrzebuje. (…) Mosad zapewne nie wie, jak na jak wielu respiratorach zdoła ‘położyć ręce’, po tym jak jeden z ich dowódców obiecał, że nie będzie żadnych braków. H. z pewnością nie wie, jak wiele respiratorów będzie potrzebnych. Nikt nie wie. (…) Nowością jest to, jak agencja jest dumna ze swoich działań. (…) Kradną, a jeszcze zanim przestaną kraść, spieszą o tym opowiedzieć. Czy nie powinni przynajmniej najpierw skończyć?” – uważa izraelski dziennikarz. Dodaje, że faktycznie takie przejmowanie zamówień innych krajów oznacza, że „gdy Mossad kradnie, inni ludzie umrą z powodu uduszenia się”.

Serwis „Zero Hedge” w tekście opublikowanym w środę zwraca w tym kontekście uwagę, że parę dni wcześniej na łamach „Jerusalem Post” pisane, że Mossad „zakupił 10 mln maseczek medycznych” w ramach „delikatnej operacji”. Poza tym, zdobył też „kilkadziesiąt respiratorów, dziesiątki tysięcy zestawów do testów i około 25 tys. maseczek chirurgicznych N95”. Izraelska gazeta zaznaczyła też, że oczekuje się ściągnięcia do Izraela więcej sprzętu medycznego, dodając, że dyrektor Mosadu, Yossi Cohen, stoi na czele specjalnego centrum dowodzenia w tym obszarze, wraz z innymi jednostkami ds. bezpieczeństwa i resortem zdrowia.

Ponadto, na program wyemitowany przez Channel 12 zwróciły też uwagę m.in. media tureckie, m.in. stacja TRT World. Zaznaczono, że gdy H. Zapytano o to, w jaki sposób izraelski wywiad pozyskał medyczny sprzęt ochronny, ten odmówił podania szczegółów. „Naciskany dalej, czy w ramach tych środków mogła wchodzić kradzież dostaw od innych krajów, H powiedział: ‘Ukradliśmy, ale tylko trochę’”.

W połowie marca pisaliśmy, że jak podał portal The Times of Israel, Mosad w ramach tajnej operacji sprowadził w do Izraela ponad 100 tysięcy testów na koronawirusa. Według źródeł, na które powołuje się izraelski Kanał 15, plan zakładał sprowadzenie prawie cztery miliony pakietów. Jakość tych testów była jednak poddawana wątpliwościom. Do sprawy odniósł się także sam Mosad: „Przywieźliśmy do państwa to o co byliśmy poproszeni”.

haaretz.com / zerohedge.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply