Lwów to na pewno polskie miasto – Maria Pyż-Pakosz

“Wystarczy stanąć w centrum Lwowa, aby stwierdzić z dumą, iż jest to na pewno polskie miasto” – mówi Maria Pyż-Pakosz, polska dziennikarka i działaczka społeczna ze Lwowa.

W wywiadzie udzielonym portalowi wMeritum.pl Maria Pyż-Pakosz odniosła się do trudnej sytuajci materialnej większości mieszkańców Ukrainy:

“Nie będziemy ukrywać, że sytuacja mniejszości polskiej na Ukrainie jest trudna. Wpływa na to kilka czynników. Po pierwsze, jest ogólna bieda w tym kraju. Mam na uwadze zwykłych ludzi, których zazwyczaj nie stać na wiele podstawowych rzeczy (jedzenie, ubranie). Na Ukrainie właściwie nie istnieje klasa średnia. Możni tego kraju poruszają się zwykle drogimi, zagranicznymi autami, zaś większość obywateli nie może sobie pozwolić nawet na podróż publicznymi środkami transportu. Nie można przy tym zapominać, iż samochody są tutaj ośmiokrotnie droższe niż w Polsce. Osoby, które sprowadzają auta muszą zapłacić horrendalne cło za ich przewiezienie (ponad 7 tys. dolarów!). Mimo tego większość Polaków funkcjonuje na podobnym poziomie, jak ich ukraińscy sąsiedzi. Procesy ekonomiczne i pauperyzacja społeczeństwa dotykają każdego, niezależnie od jego narodowości– czytamy w wywiadzie. Jak zaznacza Pyż-Pakosz, Polacy na Ukrainie nie mogą liczyć na pomoc swojego państwa – taką, jaką otrzymują od Rzeczypospolitej obywatele polscy narodowości ukraińskie:

“Niemniej istotnym problemem dla polskiej mniejszości na Ukrainie jest brak finansowania ze strony władz w Kijowie. Dla porównania mniejszość ukraińska w Polsce otrzymuje od lokalnych władz hojne dotacje. Ewidentnie dostrzegam tutaj brak równowagi we wzajemnych relacjach. Kijów nie wyłoży ani 1 hrywny na rozwój polskiej kultury– czytamy w wywiadzie. Polska dziennikarka ze Lwowa skomentowała również kwestię dyskryminacji osób narodowości polskiej na Ukrainie:

Na co dzień nie obserwuje się jakichkolwiek form dyskryminacji lub niechęci. Wszystko prosperuje normalnie do momentu, w którym poruszona zostanie kwestia Bandery. Dla większości Ukraińców jest on wielkim bohaterem narodowym. Ich nastawienie i ocena tej postaci wynika często ze zwykłej niewiedzy. Elity ukraińskie dodatkowo manipulują faktami, kreując go na męża stanu i gorliwego patriotę. Polski rząd zaś kompletnie ignoruje te fakty. Warszawa nigdy nie upomniała się o szacunek i pamięć dla swojego narodu”– mówi.

Jak czytamy w wywiadzie, pomoc Polaków niesiona Ukrainie nie ma według Marii Pyż-Pakosz na stan obustronnych relacji:

“Granice nie są kwestią stałą i wiele dawnych polskich miejscowości znajduje się obecnie na Ukrainie. Wystarczy stanąć w centrum Lwowa, aby stwierdzić z dumą, iż jest to na pewno polskie miasto. Wielu z moich rodaków pomaga Ukrainie, co jednak nie przekłada się na poprawę obustronnych relacji. Polska gospodarka mocno odczuwa sankcje wymierzone w Rosję. Pomaganie władzom w Kijowie postrzegam, jako irracjonalne i szkodliwe. Wszelką krytykę nowych władz na Majdanie zaś uznaje się za „działalność rosyjskich służb specjalnych”– zaznacza lwowska działaczka. W ostatniej cześci wywiadu surowo oceniła ona dotychczasowe władze polskie i ich politykę wobec zachowywania dziedzictwa kresowego:

“Trudno dbać o kulturę bez wydajnej pomocy rządu III RP. Polskie elity polityczne wolą uczestniczyć we wspólnych polsko-ukraińskich delegacjach, konferencjach oraz wystawach. Sprawy kultury polskiej na Ukrainie nie są dla nich istotne. Zamiast tego serwują nam wszelkie eksperymenty obyczajowe rodem z Brukseli! To jawna zdrada i brak miłości do Ojczyzny. Całe życie byliśmy wychowywani zgodnie z mottem: Bóg, Honor, Ojczyzna. Dla nich to jedynie puste, niemodne frazesy. Wolą krzyczeć: Europejskość, Wolność i Tolerancja! Takie hasła to zguba dla naszego narodu”– mówi Maria Pyż-Pakosz.

wmeritum.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mesua
    mesua :

    Moja rodzina nie pochodzi z Kresów, a jak bardzo Lwów jest Polski przekonałam się dopiero tam będąc. W zasadzie teraz przekonuję się o tym codziennie poprzez dezinformację jaką uprawiają mainstreamowe media. Po stokroć doceniam i dziękuję za pracę i działanie takich osób jak Pani Maria, ksiądz Isakowicz i portale typu Kresy…Widać Wasza praca się opłaci, zaczynamy się budzić i szukamy prawdy historycznej. Wierzę, że jak będzie taka potrzeba będziemy o nią i walczyć. SEMPER FIDELIS ….

  2. mesua
    mesua :

    Moja rodzina nie pochodzi z Kresów, a jak bardzo Lwów jest Polski przekonałam się dopiero tam będąc. W zasadzie teraz przekonuję się o tym codziennie poprzez dezinformację jaką uprawiają mainstreamowe media. Po stokroć doceniam i dziękuję za pracę i działanie takich osób jak Pani Maria, ksiądz Isakowicz i portale typu Kresy…Widać Wasza praca się opłaci, zaczynamy się budzić i szukamy prawdy historycznej. Wierzę, że jak będzie taka potrzeba będziemy o nią i walczyć. SEMPER FIDELIS ….