Litewski parlamentarzysta, w latach 2010-2012 minister spraw zagranicznych Litwy Audronius Ažubalis uważa, że sytuacja Polaków na Litwie jest “wzorowa”.

„Polskim politykom będzie trzeba dużej odwagi, żeby powiedzieć: panowie, zapędziliśmy się w kąt. Zawsze może być lepiej, ale sytuacja polskiej wspólnoty narodowej na Litwie jest dobra, powiedziałbym wzorowa. My też moglibyśmy zacząć wyliczać przykłady pogarszającej się sytuacji litewskich szkół w Polsce, ale te kwestie powinny być rozwiązywane na o wiele niższym szczeblu i nie mogą przesłaniać spraw strategicznych” – powiedział Ažubalis w wywiadzie dla poskojęzycznego Radia znad Wilii.

W kwestii oczywistej dyskryminacji Polaków w kwestii pisowni ich nazwisk, które są zniekształcane poprzez zapis literami występującymi w alfabecie litewskim, a nie występującymi w alfabecie polskim, Ažubalis nie widzi żadnego problemu. “Obywatele Litwy powinni żyć według ustawodawstwa litewskiego, szanować litewską Konstytucję i język państwowy. Pisownia nazwisk nie jest problemem, nie widzę tego w ogóle. Jest to kwestia stworzona sztucznie, która pozwala utrzymać się na powierzchni pewnym siłom politycznym poprzez stałe zaostrzanie tych spraw. Ci ludzie nie dbają z jakichś powodów o to, o co naprawdę powinni dbać” – stwierdził były szef litewskiej dyplomacji.

Odnosząc się do Wileńszczyzny, czyli regionu zamieszkanego w większości przez Polaków, Ažubalis, który określił ją stałą w litewskiej nomenklaturze nazwą “Litwy Południowo-Wschodniej”, mówił o “sytuacji kryminogennej”. Polityk frustrował się wręcz samym poruszaniem zagadnienia dyskryminacji Polaków na Wileńszczyźnie, w oficjalnych kontaktach międzypaństwowych Polski i Litwy. “Kiedy czytam, widzę i słyszę, że wysocy urzędnicy państwowi podczas spotkania zamiast rozmawiać o zagrożeniach geopolitycznych czy obustronnym handlu, który, notabene, kwitnie, mówią o przeniesieniu szkoły o 2,5 kilometra, staje się to godne pożałowania” – mówił Ažubalis, w swoich słowach odnosząc się wyraźnie do losu polskiej Szkoły im. Joachima Lelewela. Szantażem, grożąc degradacją szkoły z poziomu średniego do poziomu szkoły podstawowej, władze miejskie doprowadziły do wyrzucenia jej z prestiżowej dzielnicy Antokol. Na Antokolu nie ma tej chwili ani jednej polskiej szkoły.

Czytaj także: Renata Cytacka: Jesteśmy spychani na margines

zw.lt/kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. w_litwin
    w_litwin :

    “W swoim artykule w cyniczny sposób powołał się na świętej pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, chcąc wykorzystać jego autorytet do nacisków na polskie władze. Tak się jednak składa, że były szef litewskiego MSZ jest ostatnią osobą, która powinna to robić. A to dlatego, że w 2010 roku, 8 kwietnia, dwa dni przed katastrofą smoleńską, podczas wizyty polskiego Prezydenta w Wilnie, rządzący konserwatyści pośpiesznie wprowadzili do porządku obrad seimasu ustawę o pisowni nielitewskich nazwisk, którą celowo, działając przeciw Polakom odrzucono. W ten łamiący dobre obyczaje dyplomatyczne sposób, poniżono polskiego Prezydenta i schłodzono relacje dwustronne na kolejne lata. Tego dnia, nie kto inny, a sam szef litewskiego MSZ Ažubalis wypowiedział się przeciwko tej ustawie. Tak wyglądają fakty. Czas zadać kłam bezczelnym kłamstwom Ažubalisa. Stan demokracji w danym kraju określa się poprzez stosunek do mniejszości narodowych. Litwie, jak widać, daleko jeszcze do miana państwa w pełni demokratycznego.”

  2. w_litwin
    w_litwin :

    Ta Łże-konserwa jest odpowiedzialna za stan obecny mniejszości narodowych na Litwie. Tacy ludzie nigdy nie powinni pełnić żadnych funkcji publicznych. No, ale czego żądać od człowieka, którego głównym nurtem jest nie budowanie siły własnego kraju a negowanie wszystkiego co Polskie.