Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow udzielił wywiadu NTV Network. Poruszono w nim między innymi kwestie dotyczące relacji rosyjsko – węgierskich i niedawnej wizyty Władimira Putina w Budapeszcie
– Byliśmy niedawno w Budapeszcie w ramach wizyty prezydenta Władimira Putina. Nasi węgierscy partnerzy wyrażali poważne zainteresowanie mniejszością węgierską na Zakarpaciu. Mówili o tym, że ta mniejszość w zasadzie przetrwałą wyłącznie dzięki pomocy humanitarnej ze strony Węgier. Podkreślono, że to wszystko odbywa się w sposób przejrzysty dla ukraińskiego rządu. Ale zabiegi Budapesztu w Kijowie o to, aby zrobiono coś dla własnych obywateli węgierskiego pochodzenia nie znalazła jak dotąd żadnego efektu. – mówił Ławrow.
Rosyjska delegacja odwiedziła Budapeszt na początku lutego. Tematami spotkania polityków były sprawy związane z energetyką oraz projektem rozbudowy węgierskiej elektrowni atomowej w Paksu. Państwa podpisały także umowę o współpracy w dziedzinie przemysłu ciężkiego.
Czytaj również: Węgrzy Zakarpaccy wzywają Budapeszt do zbrojnej interwencji na Ukrainie
kresy.pl/ pap
Armia Węgierska to raczej symboliczna sprawa.
tagore
Do federalizacji Ukrainy wcale nie trzeba wielkiej armii. Dobra rozgrywka hybrydowa spowoduje, że ten sztuczny twór sam się rozleci. Ławrow jest profesjonalistą w tym, co robi i nie sądzę, by tak sobie gadał po próżnicy.
Niesposób zaprzeczyć.
Nie potrzeba armii. Orban powinien podnosić te kwestie podczas obrad NATO oraz UE. Po co ratyfikował umowę Ukraina-UE? Powinien uzależnić ratyfikację od spełnienia warunków dla ludności węgierskiej na Zakarpaciu.