Krzyżanowski: Iran nie zmieni polityki pod wpływem emocji

O komentarz w sprawie wczorajszego zamachu terrorystycznego w Teheranie poprosiliśmy byłego konsula Rzeczypospolitej Polskiej w Kabulu i orientalistę Marcina Krzyżanowskiego.

W czasie kiedy odpowiednie służby zapewne analizują minuta po minucie przebieg środowych zamachów w Teheranie warto pokusić się o prognozę wpływu tych wydarzeń na sytuację wewnętrzną oraz działania Iranu na arenie międzynarodowej. Jakie będą długofalowe skutki zamachu? Wbrew pozorom bardzo niewielkie.

Była to pierwsza akcja ISIS na terytorium Iranu oraz pierwszy od blisko dekady atak w Teheranie, na dodatek pociągający za sobą ofiary w ludziach, jednakże pomimo tego ten akt terroru nie wstrząsnął irańską opinią publiczną. Przeciwnie- komunikacja miejska w mieście działała normalnie, lotnisko również, a niedługo po zakończeniu akcji służb w budynku będącym obiektem ataku odbyła się standardowa sesja parlamentu. Jego przewodniczący, Ali Laridżani, wprost nazwał całą sytuację „błahą sprawą.” Irańczycy są wręcz zdziwieni uwagą poświęcaną zamachom przez zachodnie media, określając ją często rozdmuchiwaniem sprawy.

Jakkolwiek władze Iranu na pewno nie puszczą ataku płazem i będą starać się dotrzeć do jego organizatorów by następnie odpowiednio ich „ukarać,” to nie przyczyni się on do większych zmian w polityce wewnętrznej i zewnętrznej. Warto pamiętać, że pomimo tego, że Iran jest krajem bezpiecznym i stabilnym, to nie jest oazą całkowitego spokoju. Komentatorzy, którzy nazywają dzisiejszy atak pierwszą od wielu lat akcją terrorystyczną na terytorium Iranu zdają się zapominać o niespokojnym pograniczu Afgańskim i współdzielonym z Pakistanem Beludżystanie. Wschód Iranu boryka się zarówno z zagrożeniem ze strony separatystów beludżyjskich, jak i zbrojnymi gangami kryminalnymi, będącymi częścią mafii narkotykowych powiązanych z afgańskimi talibami.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Iran oskarżył Arabię Saudyjską o dzisiejszy zamach w Teheranie 

Zarówno to, jak i zaangażowanie Iranu w wojny w Iraku, Syrii oraz Jemenie oraz specyfika tamtejszej kultury sprawiają, że tego typu kwestie mają inny ciężar gatunkowy niż na Zachodzie. Prócz tego warto podkreślić, że Iran, jako regionalne mocarstwo aspirujące do hegemonii w regionie nie może sobie pozwolić na zmianę swojej polityki pod wpływem tego typu emocjonalnych bodźców. Trudno też sobie wyobrazić daleko idącą intensyfikację wojny z ISIS, czy też rezygnację z niej. Z kolei przeciwko oskarżanej o bycie inspiratorką zamachu Arabią Saudyjską Iran już walczy na wszelkich możliwych zastępczych frontach, w tym najprawdopodobniej wspierając organizacje szyickie zwalczające wahhabicką monarchię.

W związku z tym należy się spodziewać zwiększenia przez Iran nacisku na Rijad oraz ISIS, jednakże w ramach do tej pory prowadzonych działań. Mając na uwadze komentarze irańskich polityków wszystkich opcji równie trudno oczekiwać zmian w polityce wewnętrznej, czy użycia zamachu jako argumentu w sporach partyjnych. Można oczywiście spodziewać się zwiększenia stopnia inwigilacji środowisk uznawanych za siedlisko potencjalnych zagrożeń, oraz obcokrajowców ale również w ramach dotychczasowych paradygmatów i metod stosowanych w irańskiej polityce.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply