Protesty przeciw prezydentowi Wenezueli Nicolasowi Maduro przerodziły się w zamieszki z użyciem koktajlów Mołotowa, którym towarzyszy fala rabunków. Są ofiary śmiertelne.

Uliczne protesty przeciw prezydentowi trwają już od zeszłego roku. Stało się tak wskutek przejęcia przez opozycję kontroli nad parlamentem po wyborach w grudniu 2015 roku. W zeszłym roku próbowała ona go usunąć ze stanowiska poprzez postępowanie parlamentarne, wzywając przy tym do interwencji ONZ. Najnowszą falę eskalacji wywołało tymczasowe przekazanie Maduro możliwości rządzenia za pomocą dekretów, z pominięciem parlamentu, którego działania Sąd Konstytucyjny uznał za bezprawne. Maduro sam zrezygnował z tak szerokich prerogatyw i 1 kwietnia Sąd Konstytucyjny na prośbę prezydenta cofnął swój wyrok. Pobudziło to jednak opozycję do działania. Na ulicę wychodzą także zwolennicy Maduro.

Przy okazji kolejnych demonstracji 22 marca doszło do prawdziwej bitwy ulicznej. W wyniku starć między policjantami a protestującymi, ale nierzadko też zwykłymi rabusiami, plądrującymi przy okazji zamieszek sklepy i domy, zginęło 10 osób. Kolejne 10 zostało rannych. Wcześniej w zamieszkach zginęło 20 osób. Co prawda 15 żołnierzy, którzy doprowadzili do śmierci demonstrantów, stanie przed sądem, to jednak nie ugasiło nastrojów wrogości części mieszkańców Caracas. Jeszcze 20 kwietnia zginął żołnierz Gwardii Narodowej zaatakowany przez opozycjonistów, tego dnia zginęło też 3 demonstrantów. Funkcjonariusze próbuję rozpraszać tłum używając gumowych kul i gazu łzawiącego. Protestujący wyposażają się w maski przeciwgazowe, wznoszą barykady i imają się koktajli Mołotowa. Opozycyjni politycy wzywają do konsekwentnego blokowania głównej magistrali komunikacyjnej biegnącej przez stolicę kraju. Protesty rozlały się już zresztą na inne główne miasta kraju.

Rządząca Zjednoczona Partia Socjalistyczna Wenezueli (PSUV) ma problemy z powodu kryzysu gospodarczego jaki dotknął Wenezuelę a jaki odbił się na poziomie zaspokojenia podstawowych potrzeb konsumenckich szerokich mas ludności, latami niezruszenie popierających Hugo Chaveza, jego partię oraz następcę na stanowisku prezydenta – Nicolasa Maduro.

Chavez przez lata swoich rządów, od 1999 roku, doprowadził do redystrybucji bogactwa do biedniejszych klas społecznych. Programy alfabetyzacji, upowszechnienie edukacji i opieki medycznej, uwłaszczenia mieszkańców slumsów i małorolnych, zapomogi socjalne wydźwignęły z nędzy szerokie rzesze społeczeństwa i stworzyły perspektywy dla całego nowego pokolenia. Problemy nadrabiała niewątpliwa charyzma zmarłego w 2013 r. prezydenta. Jego następca Nicolas Maduro nie dysponował podobnym autorytetem osobistym, zaś gwałtowny spadek cen ropy, której jednym z głównych światowych eksporterów jest Wenezuela, doprowadził finanse państwa a w konsekwencji całą gospodarkę do fatalnego stanu. Opozycja nie zamierza jednak czekać do końca kadencji Madura, lecz usiłuje doprowadzić do jego obalenia. Swoje zrobiła korupcja oraz przejadanie środków przemysłowych, miast kierowanie większej części środków na inwestycje w kluczowym sektorze naftowym.

Ostatnia niekonstytucyjna próba obalenia prezydenta miała w Wenezueli miejsce w 2002 roku, kiedy to przeciw Hugo Chavezowi wystąpiła część wojskowych i zwolennicy opozycji na ulicach. Chavez oskarżał potem władze Stanów Zjednoczonych o inspirowanie i wspieranie przewrotu. Zamach nie udał się wówczas dzięki wielkim manifestacjom ludności popierającej prezydenta. Nicolas Maduro nie cieszy się jednak takim poparciem społecznym jak jego poprzednik.

venezuelanalysis.com/bbc.com/dailymail.co.uk/rt.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply