Jutro mają rozpocząć się wspólne manewry wojsk Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej, które potrwają do końca sierpnia.
Groźba pojawiła się w północnokoreańskim rządowym dzienniku “Rodong Sinmun”. Władze Koreri Północnej oświadczyły, że w każdym momencie jej siły zbrojne mogą obrać za cel Stany Zjednoczone i ani Guam, ani Hawaje, ani kontynentalne terytoria Ameryki nie mogą uniknąć bezlitosnego uderzenia.
Artykuł w reżimowej gazecie nazywał Koreę Płn. “najsilniejszym posiadaczem” międzykontynentalnych rakiet balistycznych (ICBM), posiadającym możliwość uderzenia w każdy punkt kontynentalnej Ameryki.
Ludowa Armia Korei jest w stanie najwyższej gotowości (…). Podejmie ona zdecydowane kroki w tej samej chwili, w której zaobserwowane zostaną jakiekolwiek oznaki wojny prewencyjnej – podał północnokoreański dziennik.
W zeszłym tygodniu tak sekretarz stanu USA Rex Tillerson, jak i szef Pentagonu Jim Mattis oświadczyli, że Stany Zjednoczone nie wykluczają opcji militarnej jako sposobu rozwiązania kryzysu wywołanego przez testy atomowe i rakietowe Pjongjangu.
Tillerson dodał jednak, że Stany Zjednoczone wolą pokojową presję dyplomatyczną, która doprowadziłaby do rezygnacji z programu nuklearnego przez Koreę Północną.
Odwołany ostatnio główny strateg polityczny Białego Domu Steve Bannon zaprzeczył jednak, że możliwość militarnego rozwiązania problemu Korei Północnej istnieje. Nie ma żadnego rozwiązania militarnego, zapomnij o tym. Dopóki ktoś nie rozwiąże tej części równania, która pokazuje mi, że 10 milionów ludzi w Seulu zginie w ciągu 30 minut od broni konwencjonalnej, nie ma o czym w ogóle mówić. Nie ma rozwiązania militarnego, załatwili nas – oświadczył Bannon w wywiadzie dla lewicowego kwartalnika “American Prospect”.
Wspólne manewry USA i Korei Północnej pod kryptonimem Ulchi Freedom Guardian mają miejsce zawsze w sierpniu lub wrześniu. W tym roku będą trwać do 31 sierpnia, i są największą próbą sprawdzenia gotowości bojowej komputerowego systemu dowodzenia, mającego na celu w tym wypadku obronę Korei Południowej przed atakiem z północy. Reżim w Pjongjangu zazwyczaj potępia je, nazywając przygotowaniami do wojny.
Manewry w tym roku będą obejmować ćwiczenia ok. 17,5 tys. żołnierzy amerykańskich, a oraz kontyngentów z Australii, Kanady, Kolumbii, Danii, Nowej Zelandii, Holandii i Wielkiej Brytanii.
kresy.pl / polsatnews.com
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!