Zdaniem profesora Norberta Maliszewskiego zmiany w sądownictwie forsowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości nie powinny zaszkodzić partii.

Zdaniem Maliszewskiego, na razie nie wiadomo, jak głęboko sięga poparcie dla ostatnich protestów. Przypomniał, że Polacy są raczej za silnymi rządami, a to oznacza, że są gotowi by rozwiązywano pewne problemy, np. reformę sądownictwa, z pominięciem niektórych procedur, dzięki czemu zmiany wejdą szybciej, a to daję nadzieję na poprawę. Oznaczałoby to, że zmiany w sądownictwie wprowadzane przez PiS spotkają się z ich aprobatą.

Ekspert podkreślił jednak, że część społeczeństwa podkreśla, że dla niej ważna jest wolność i tego rodzaju zmiana powinna być poprzedzona dogłębną debatą, która służyłaby znalezieniu konsensusu. Musimy jednak pamiętać, że PiS cieszy się aktualnie największym poparciem. A sympatycy Prawa i Sprawiedliwości oczekują wymiany elit sądowniczych. Z takimi postulatami szedł prezes Jarosław Kaczyński i to, co dzieje się teraz, dla tego elektoratu, to jest kwestia oczekiwana.

CZYTAJ TAKŻE: Policja: pod Pałacem Prezydenckim protestowało 14 tysięcy osób

Zdaniem profesora zmiany w sądownictwie nie spowodują znaczących strat ponieważ Polacy popierają silne rządy. Zdaje się, że częściowe spadki mogą być wliczone w koszty tej zmiany w KRS i Sądzie Najwyższym, która jest jedną z najważniejszych dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Partia ewentualnie może stracić wyborców, którzy niedawno poparli tę władzę, może młodszych wyborców, zwłaszcza tych wykształconych, z dużych miast.

Kierownik w Katedrze Psychologii Społecznej UKSW widzi jednak inne zagrożenie. Jego zdaniem społeczeństwo może wykazywać brak szacunku do instytucji, które zostaną stworzone. Trzeba zbudować nowy autorytet tych instytucji. To jest wyzwanie dla obecnej władzy. Przydałyby się także działania kompromisowe, tak aby ta zmiana była szerzej akceptowana. Wprowadzono system podobny do niemieckiego. Czy narracja opozycji o końcu demokracji jest uprawniona? – pyta retorycznie.

ZOBACZ TAKŻE: Gazeta Wyborcza wzywa do „paraliżowania” polskich miast

Zdaniem eksperta protesty raczej nie przekształcą się w ruch społeczny, podobny do Komitetu Obrony Demokracji. Przypomniał, że KOD szybko stracił autorytet i wiarygodność. Z kolei Obywatele RP w czasie kontrmiesięcznic są bardzo kontrowersyjni. Dlatego możemy postawić ogromny znak zapytania, czy akurat na bazie protestów przeciwko takiej sprawie, jak reforma sprawiedliwości narodzi się ruch społeczny, który uniknie problemów KOD-u lub nie zostanie zniechęcony walką o przywództwo w ramach opozycji.

kresy.pl / dziennik.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply