Steve Bannon stwierdził, że groźby militarnego rozwiązania sytuacji na Półwyspie Koreańskim wysuwane przez prezydenta Donalda Trumpa są bez pokrycia.
W zeszłym tygodniu Donald Trump zagroził, że istnieje plan militarnego rozwiązania problemu z Koreą Północną i może on zostać wprowadzony w życie w każdej chwili. Jednak w dzisiejszym wywiadzie główny strateg Białego Domu całkowicie podważył te zapewnienia prezydenta USA.
Nie ma żadnego rozwiązania militarnego, zapomnij o tym. Dopóki ktoś nie rozwiąże tej części równania, która pokazuje mi, że 10 milionów ludzi w Seulu zginie w ciągu 30 minut od broni konwencjonalnej, nie ma o czym w ogóle mówić. Nie ma rozwiązania militarnego, załatwili nas – oświadczył Bannon lewicowemu kwartalnikowi “American Prospect”.
CZYTAJ TAKŻE: Bannon o białych nacjonalistach: To zbiorowisko klownów
Opinia wygłoszona przez Bannona pokrywa się z opiniami ekspertów, podaje on jednak sporo wyższą liczbę szacowanych ofiar. Symulacje zakładają z reguły około 100 tysięcy ofiar ewentualnej wojny koreańskiej przez pierwsze kilka dni.
Wypowiedź Bannona stoi w otwartej sprzeczności z innymi wypowiedziami prezydenta i innych członków administracji. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego gen. H.R. McMaster stwierdził, że wojsko jest gotowe do rozwiązania militarnego, a nawet, chociaż nie wprost, zasugerował, że Stany Zjednoczone mogą przeprowadzić uderzenie prewencyjne. Doradca stwierdził, że nie można zastosować klasycznych teorii odstraszania wobec Kim Dzong Una. W podobny sposób wypowiedział się szef CIA Mike Pompeo, który oświadczył, że USA nie zaakceptuje sytuacji, gdzie Korea Północna może umieścić głowicę nuklearną na międzykontynentalnym pocisku balistycznym.
CZYTAJ TAKŻE: „Trydenckie” korzenie głównego stratega politycznego Trumpa
Bannon dodał również, że mógłby zaakceptować wycofanie się amerykańskich sił z Półwyspu Koreańskiego, jeżeli północnokoreański program nuklearny zostałby zawieszony. Jest to dużo dalej posunięta propozycja w stosunku do obecnie rozważanych.
Doradca Donalda Trumpa oświadczył także, że Stany Zjednoczone pozostają w stanie gospodarczej wojny z Chinami. Dla mnie, wojna gospodarcza z Chinami jest wszystkim. I musimy być maniakalnie na tym skupieni. Jeśli nadal będziemy ją przegrywać, za pięć, najwyżej dziesięć lat dojdziemy do punktu z którego nie będzie powrotu – oświadczył Bannon. Przyznał również, że poświęca wiele swojej energii na promowaniu antychińskich “jastrzębi” w administracji Trumpa.
kresy.pl / wp.pl
Bannon ma rację, zagrożonych jest 10 mln cywilów w Seulu, który jest w zasięgu ogromnie licznej artylerii KRLD. Dlatego nikt nie zaatakuje tego kraju, chociażby nie wiadomo co on by zrobił, poza oczywiście atakiem atomowym na USA.
W tej sytuacji trzeba po prostu rozmawiać z Kimem, a nie straszyć go, bo on się tych pogróżek nie boi.
Pan Bannon jest Prezydentem USA? Radzi poczekać ,aż Kim będzie posiadał skuteczniejsze środki przenoszenia i więcej głowic atomowych? Niewątpliwie Chiny i Rosja chętnie widziały by wplątanie USA w długotrwałe starcie z Koreą ,by Chiny mogły rozprawić się z
Indiami ,a Rosja z Ukrainą. Ale szybkie zniszczenie reżimu nie jest im na rękę.
Wszyscy sąsiedzi Chin łącznie z Moskwą chętnie widzieli by osłabienie Chin i utratę przez nie terenów w Azji centralnej.Będzie ciekawie.