Wybrany niedawno nowy przewodniczący parlamentu Macedonii Talat Xhaferi, reprezentujący jedną z partii etnicznych Albaczyków, ustawił na swoim biurku, obok flagi państwowej i Unii Europejskiej, także flagę Albanii. Wywołało to gorącą dyskusję wśród polityków i komentatorów. W 2001 roku Xaferi uczestniczył w zbrojnej rebelii Albańczyków przeciw władzom, których parlamentem będzie kierował.

Od 2015 roku w Macedonii dochodziło do protestów przeciw rządowi prawicowej VMRO-DPMNE, kończących się zresztą zamieszkami. Choć przeciwnicy wysuwali wobec premiera i szefa VMRO-DPMNE Nikoły Gruewskiego konkretne zarzuty, ten twierdził, że kampania mająca odsunąć go od władzy animowana jest przez siły zagraniczne, w tym złej sławy rekina finansjery George’a Sorosa. Jak ujawnili potem amerykańscy kongresmani oskarżenia nie były bezpodstawne, niemniej Gruewski ustąpił i po wielu miesiącach kryzysu, w grudniu 2016 roku w Macedonii odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne. VMRO-DPMNE wygrała, ale uzyskała zaledwie dwa mandaty więcej niż opozycyjna koalicja skupiona wokół Socjaldemokratycznej Partii Macedonii (SDSM). Ta zaś zbudowała większość z deputowanymi reprezentującymi partie etnicznych Albańczyków, stanowiących jedną czwartą mieszkańców Macedonii.

Fakt stworzenia takiej koalicji wywołał poważne opory prezydenta Macedonii przed Gorge Iwanow, który przez dwa miesiące nie chciał powierzyć jej kandydatowi na premiera Zoranowi Zaewowi misji tworzenia rządu. Prezydent uznał bowiem, że nowa koalicja zagraża bezpieczeństwu państwa. Partie etnicznych Albańczyków postawiły bowiem Zaewowi, liderowi SDSM daleko idące żądania. Domagają się przede wszystkim uznania języka albańskiego za drugi oficjalny język Republiki Macedonii co będzie wymagało zmiany konstytucji. Domagają się specjalnej uchwały parlamentu, który miałby potępić rzekome „ludobójstwo na Albańczykach w Macedonii w okresie 1912-1956” czyli w czasach wojen światowych, ale też przynależności do monarchicznej i socjalistycznej Jugosławii. Albańczycy chcą również „przyspieszenia” procesu negocjowania członkostwa kraju w Unii Europejskiej. Chcą większych nakładów finansowych na zamieszkane przez siebie rejony państwa. Ich wsparciem miałoby się zająć nowe, odrębne ministerstwo. Albańczycy żądają i tego, by ważne procesy dotyczące uznanych przedstawicieli ich społeczności toczące się przed macedońskimi sądami, były nadzorowane przez „instytucje międzynarodowe”. Może to dotyczyć chociażby dawnych członków albańskich ugrupowań separatystycznych, które wywoływały zbrojne rebelie przeciw władzom Macedonii. Deklarację tę poparli premier Albanii i jej minister spraw zagranicznych, z którymi konsultowali się ich ziomkowie z Macedonii.

Perspektywa takich koncesji na rzecz Albańczyków, z których część nie jest nawet rdzennymi mieszkańcami Macedonii lecz przybyła do niej z Kosowa w czasie działań wojennych w tym regionie w 1999 r., wywołała oburzenie części Macedończyków, szczególnie zwolenników VMRO-DPMNE. 27 kwietnia, wkrótce po tym gdy socjaldemokraci zdecydowali się wraz z partiami albańskimi wybrać na stanowisko przewodniczącego Xhaferiego, tłum zwolenników prawicy zgromadzony pod gmachem parlamentu wdarł się do niego i próbował zerwać posiedzenie w trakcie czego doszło do pobicia samego Zaewa i deputowanego DPA – jednej z albańskich partii. Kontuzje odniosło łącznie około setki osób uczestniczących w bijatyce w parlamencie. Policji z trudem udało się wówczas zapanować na sytuacją. Mimo wyboru przewodniczącego parlamentu prezydent Iwanow nadal próbował blokować powołanie rządu. Zmienił zdanie po wizycie w Skopje specjalnego asystenta sekretarza stanu USA Briana Hoyta Yee. Sam Xhaferi pierwsze co zrobił po zajęciu gabinetu przewodniczącego parlamentu to ustawił na swoim trzy proporczyki: Macedonii, Unii Europejskiej oraz Albanii. Podniosło to na powrót temperaturę sporu politycznego w Macedonii.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply