Premier Wielkiej Brytanii wyraził nadzieję, że odrzucenie przez Holendrów w referendum umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina nie wpłynie na wynik głosowania ws. wyjścia jego kraju z Unii.

Jak pisze szkocki „Herald Scotland”, silna opozycja względem porozumienia jest postrzegana jako odzwierciedlenie szerszych nastrojów antyunijnych w Holandii. Zostało to podchwycone zwolenników Brexitu, którzy wskazują, że opieranie się Brukseli jest czymś „umiarkowanym i normalnym”.

Zanany z antyimigranckich i antyislamskich poglądów holenderski deputowany Geert Wilders stwierdził, że rezultaty referendum mogą zadecydować o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii. Zasugerował, że może to być „początkiem końca Unii Europejskiej, jaką znamy”.

Premier David Cameron podkreśla jednak, że referendum w Holandii to zupełnie inna sprawa:

„Mam nadzieję, ze nie wpłynie ono na rezultaty naszego referendum, ponieważ to zupełnie inna kwestia”.

Odniósł się do swojej rozmowy telefonicznej z holenderskim premierem Markiem Rutte. Powiedział, że wie, iż holenderski rząd nie będzie próbował zignorować głosu Holendrów. Powiedział, że osobiście opowiada się za bliższymi związkami Ukrainy z UE. Zaznaczył jednak, że według niego nie oznacza to, że ten kraj miałby przystąpić do Unii, ani że miałoby to umożliwić Ukraińcom swobodę wjazdu na Wyspy Brytyjskie.

Wcześniej szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przestrzegał, że negatywny wynik referendum w Holandii „może otworzyć drzwi większemu kryzysowi na kontynencie”.

HeraldScotland.com/ Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. marcink
    marcink :

    Czyżby Cameron się przeraził, że w referendum, którym chciał renegocjować lepsze warunki w UE i liczył na sporo głosów niechętnych Unii ale poniżej 40% (co sugerowały pierwsze sondaże) może teraz być znacznie powyżej 50% a wtedy głupio będzie nie wyjść z UE