Filipiny są areną antynarkotykowej kampanii ogłoszonej przez prezydenta Rodrigo Duterte, w wyniku której oficjalnie zginęło już 3 tys. ludzi.

Dwunastu ludzi, w tym burmistrz 140-tysięcznego miasta, zostało zabitych podczas antynarkotykowego nalotu policji na południu Filipin – twierdzą filipińskie władze. Do zdarzenia doszło dzisiejszej nocy.

Do wymiany ognia doszło podczas przeszukania posiadłości Reynaldo Parojinoga Seniora, burmistrza miasta Ozamiz, jego córki oraz trzech innych członków rodziny, podejrzewanych o handel narkotykami.

Policjanci zostali przyjęci serią strzałów ze strony ich ochrony, co spotkało się z odpowiedzią policji – powiedział Timoteo Pacleb, regionalny komendant policji. Oprócz burmistrza wśród zabitych była jego żona, krewny będący także lokalnym radnym oraz czterech ochroniarzy. Tożsamość pozostałych ofiar nie jest jeszcze znana. Aresztowano córkę burmistrza, piastującą funkcję wiceburmistrza Ozamiz, 140-tysięcznego miasta położonego około 780 km na południe od Filipin.

Na terenie posiadłości Parojinogów policja skonfiskowała broń palną i nieokreślone ilości chlorowodorku metamfetaminy.

Prezydent Filipin Rodrigo Duterte po objęciu urzędu w czerwcu zeszłego roku rozpoczął ostrą walkę z przestępczością. Głównym jej celem stały się kartele narkotykowe. Prezydent Filipin pozwolił policji i służbom bezpieczeństwa na stosowanie kary śmierci bez wyroku sądowego wobec handlarzy narkotyków. W zeszłym tygodniu zapowiedział, że nie przerwie kampanii antynarkotykowej mimo spadającej na niego krytyki z powodu rosnącej ilości jej ofiar śmiertelnych. Według oficjalnych statystyk podczas tych operacji zginęło ponad 3 tys. osób. W rzeczywistości liczba ta może być jeszcze większa.

CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Indonezji nakazał strzelać do handlarzy narkotyków

Kresy.pl / dpa

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply