Tomasz Maciejczuk który miesiącami organizował wsparcie dla ukraińskich żołnierzy, spotykał się z Dmytro Jaroszem, a nawet obściskiwał w dawnymi członkami UPA oświadczył, że kończy swoją działalność w dotychczasowej formie.

Swoje oświadczenie, napisane w języku rosyjskim, Maciejczuk zamieścił na personalnym profilu na portalu społecznościowym Vkontakte. Chwali się w nim, że był “pierwszym polskim wolontariuszem, który spotkał się z Dmytro Jaroszem […] z weteranami UPA i rozmawiał z nimi o okupacji, pacyfikacji, rzezi wołyńskiej”. Zaznacza, że był jedynym, który “nie bał się fotografować z flagą Prawego Sektoru i weteranem UPA”.

W dalszej części podkreśla, że na “na Ukrainie nie zarobił ani jednej hrywny” co przeciwstawia działalności innych polskich lobbystów i organizatorów wsparcia dla Ukraińców – “zapytajcie innych polskich wolontariuszy jakie u nich pensje za to, że oni wam pomagają […] i będziecie rozumieć, że Ukraina to dla nich złoty biznes. Powie taki człowiek Ukraińcom w oczy nieprzyjemną dla nich prawdę?” pyta retorycznie Maciejczuk. Podkreśla on, że jeździł na samą linię forntu, a nie jak niewymieniona z nazwiska “dziennikarka-wolontariuszka”, która prosił żołnierzy aby oddali salwe “aby mogła pokazać Polsce wojnę”.

Maciejczuk oświadcza na koniec, że “kończy swoją przygodę z wolontariatem. Oświadczenie kończy hasłami “Sława Ukrainie, smiert worogom” i “Niech żyje Polska”.

Słowa Maciejczuka nawiązują niewątpliwie do ujawnionego przezeń faktu, że przy batalionie “Ajdar” działa grupa posługująca się symboliką oddziału niemieckiego zbrodniarza, kata Powstania Warszawskiego – Oskara Dirlewangera. Znaczni polscy publicyści – Bianka Zalewska, Dawid Wildstein czy Paweł Bobołowicz zaprzeczali informacjom Maciejczuka i krytykowali go, do czasu aż potwierdził je fotoreporter brytyjskiej gazety “Guardian”, który sfotografował opisywanych przez Maciejczuka osobników. Ze szeregów ukraińskich aktywistów i zbrojnych ochotników padło w następstwie tego wiele pogróżek pod adresem Maciejczuka, kóry był oskarżany o “zdradę”.

vk.com/tomekpl/kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wojewodamichal1
    wojewodamichal1 :

    nie wiem jaki efekt i w czyim imieniu chciał uzyskać, nawet nie bardzo wiem kim on jest . Osobiście uważam, że pojednanie ok, ale po znalezieniu i osądzeniu tych ścierw, które się dopuściły zbrodni na Polakach i dopiero z resztą można rozmawiać o pojednaniu. To samo dotyczy Rosjan, Niemców, Żydów itd.

  2. jan53
    jan53 :

    Ciekawwy wwolontariat?Myslalem ze to polega na opiece osob starszych,chorych,czesto opuszczonych przez rodziny i zdanych na laske losu.Buziak z Jaroszem.Usciski z wweteranami UPA.Zdjecia z flaga Prawego Sektora.Zabraklo mu tylko zdjęć na tle mogil pomordowanych Polakow na Wolyniu.Bylby komplet “udanego wwolontariatu”.
    Polecam temu “panu” jeszcze “wolontariat” nad bylym strażnikiem SS w Kl.Auschwwitz którego akurat proces się konczy.Moze zdazy zaoferować swe usługi a przy okazji pogada jak ksiegowal zlote żeby Zydow,Polakow itd. idących do gazu.Potem strzeli sobie z nim – najlepiej w Auschwwitz na tle ruin byłych krematoriów fotke i krzyknie.To dopiero bylby wwolontariat.
    Trzeba być chorym umyslowwo aby chwwalic się takimi zdjęciami i “wolontariatem”.

  3. czas_przebudzenia
    czas_przebudzenia :

    jerzyjj, wygląda na to, że Maciejczuk na własne oczy zobaczył, jakie pro-zbrodnicze szambo jest w tych “patriotycznych” batalionach banderowskich. Zobaczył jakie pseudo-polki i pseudo-polacy wspierają tam banderowców i jak łżą na potęgę. Dodatkowo dostał jeszcze jawne pogróżki z upainy za to, że jest niewystarczająco pro-banderowski. Z wpisów Maciejczuka wynika, że już mu chyba wystarczyło, aby przejrzeć na oczy.