Podczas konferencji historycznej Rosja pokaże “dowody” na niemieckie kierownictwo zbrodni katyńskiej
Na mającą się odbyć 14 kwietnia konferencję “Rosja – Polska kluczowe momenty w historii” organizatorzy zapowiadają “sensacyjne” informacje o zbrodni katyńskiej.
Konferencja ma mieć miesjce w filii Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Transportu Kolejowego. Podczas jej trwania rosyjscy badacze mają opublikować nazwiska Niemców, mających rzekomo kierować egzekucją polskich oficerów w Katyniu.
CZYTAJ TAKŻE:
Rosja fałszowała prawdę o Katyniu
„Katyń 1940 r. Pamiętamy! Śmierć wrogom ojczyzny” na radzieckim pomniku. Rosja chce przeprosin [+FOTO]
Znany z zaprzeczania odpowiedzialności Związku Radziecki za mord w Katyniu rosyjski publicysta Siergij Strygin dodatkowo zapowierdział poruszenie kwestii odpowiedzialności Ukraińców za zbrodnię: Podczas konferencji w Smoleńsku 14 kwietnia poruszony ma też zostać tak zwany wątek ukraiński. W rozstrzeliwaniu polskich oficerów brali udział Ukraińcy. Niemcy specjalnie ich zaangażowali, żeby wbić klin, nie tylko pomiędzy Polaków i Rosjan, ale także Ukraińców. Etniczni Ukraińcy brali udział w zamordowaniu części polskich oficerów. Oni naciskali na spust.
Organizatorzy ogłosili, że wysłali zaproszenia na na konferencję dla przedstawicieli Polonii, oraz do polskiego konsula w Smoleńsku.
kresy.pl / wp.pl
Rosja oficjalnie przyznała, że tę zbrodnię dokonali sowieci. Jelcyn i Putin udostępnili dokumenty związane z tą zbrodnią, przeprosili oficjalnie, przeprosiła również Duma, czyli rosyjski parlament. Nie rozumiem, po co bijecie pianę nt. jakiegoś sowieckiego przygłupa. Odwracacie uwagę od Ukrainy, której oficjalne władze zaprzeczają banderowskim zbrodniom i gloryfikują zbrodniarzy banderowskich.
Bardzo dobrze, że na Kresy.pl publikowane są artykuły w których pokazywane są osoby, które mają i promują poglądy antypolskie, niezależnie od narodowości. Brawo, tak trzymać!
Zadziwiające, że w Rosji pewna grupa oszołomów liczy na jakiś posłuch wśród Polaków. Pewnie konferencja ma miejsce w uczelni kolejarskiej z tego powodu, że poważne instytucje historyczne nie chcą się pod tym podpisać.