Jan Piekło, ambasador Rzeczpospolitej Polskiej na Ukrainie uważa, że atak w Łucku był prowokacją wymierzoną w relacje polsko-ukraińskie.

Według ambasadora nieprawdą jest, że nastroje społeczne na Wołyniu sprzyjają antypolskim wystąpieniom. Współpraca między Polakami a Ukraińcami układa się dobrze. Obie strony mają do tego, co się zdarzyło w budynku naszego konsulatu w Łucku, taki sam stosunek. Że jest to akt terrorystyczny i rzecz bez precedensu. Jest to jakaś prowokacja wymierzona w nasze stosunki– oświadczył.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Targalski: Atak na polski konsulat w Łucku to prowokacja Putina
Siedziba polskiego konsulatu w Łucku ostrzelana z granatnika

Piekło dodał, że pomimo, że jego zdaniem ochrona polskich placówek dyplomatycznych jest na odpowiednim poziomie, to zrozumiałe jest, że nasze MSZ zareagowało w sposób stanowczy, starając się doprowadzić do tego, byśmy mieli lepszą ochronę i mogli też dbać o bezpieczeństwo osób nas odwiedzających, tak obywateli polskich, jak i Ukraińców.

Ambasador RP wyraził również zaniepokojenie, że wydarzenie to może nadszarpnąć wizerunek Ukrainy. Są to próby doprowadzenia do destabilizacji, pokazania, że Ukraina jest państwem słabym, niepotrafiącym zadbać o bezpieczeństwo znajdujących się na jej terytorium placówek dyplomatycznych. To jest wydarzenie, które może wizerunkowi Ukrainy bardzo zaszkodzić– powiedział.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Atak granatnikiem na polski konsulat w Łucku nie był pierwszym tego typu zdarzeniem na Ukrainie

W tym samym wywiadzie porównał wydarzenia z Łucka do serii zamachów terrorystycznych w Europie Zachodniej: Po tych wydarzeniach, które miały miejsce w Paryżu, w Berlinie, w Brukseli, ostatnio w Londynie, widać, że terroryzm rozpowszechnił się szeroko i cała Europa ma z tym problem.

kresy.pl / wpolityce.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply