Hrycak kontra Mychalczyszyn

Zdaniem ukraińskiego historyka prof. Jarosława Hrycaka, patrząc obiektywnie, radny Lwowskiej Rady Miejskiej z ramienia “Swobody” Jurij Mychalczyszyn pracuje na rzecz Wiktora Janukowycza.

Podczas przemówienia w dniu 14 października w Kijowie, w czasie „Marszu UPA”, radny Lwowskiej Rady Miejskiej Jurij Mychalczyszyn powiedział m.in.: “Nie strasznie kiedy strzelają w piersi (..) strasznie kiedy strzelają w plecy. Dlatego, kiedy my z wami pójdziemy do zwycięstwa, to za naszymi plecami nie powinno być liberastów, tolerastów, ideologicznej agentury wroga. Kiedy my pójdziemy w swój ideologiczny pochód, za naszymi plecami nie powinno być Hrycaków, Andruchowyczów, Marynowyczów i innej inteligencji spod znaku lewatywy, która nazywa bojowników za naszą wolność “faszystami” i “nazistami”, mówi, że nie jesteśmy tolerancyjni, że jesteśmy za bardzo radykalni, niedemokratyczni“.


W komentarzu dla portalu Zaxid.net Jarosław Hrycak skomentował słowa radnego „Swobody”, że jest to stara taktyka, którą, na przykład, wykorzystywał “Mossad” wobec palestyńskich intelektualistów czy Stalin wobec niemieckich socjaldemokratów.

To jest taktyka planowego niszczenia politycznego centrum, środka. Według tej logiki, na Ukrainie mają być tylko albo “regionałowie”, albo “Swoboda”, albo Tiahnybok, albo Tabacznyk… Kto jest w środku – ten jest zdrajcą. Obiektywnie, Jurij Mychalczyszyn pracuje dla Janukowycza, ponieważ ten może rządzić tylko wtedy, gdy opozycja i Ukraina jest podzielona i skłócona. Ale najnowsza historia pokazuje coś zupełnie innego: kiedy odbywał się protest przedsiębiorców, protest ws. podatków lub protest weteranów wojny w Afganistanie, Ukraińcy naprawdę nie byli podzieleni“- zauważył historyk.

Najgorsze, co można zrobić teraz – to zwracać uwagę na takich panów jak Mychalczyszyn. Myślę, że za każdym razem, gdy wchodzimy w dyskusję z nimi, robimy im zaszczyt. Ich trzeba po prostu zignorować jako prowokatorów” – dodał Hrycak.

Wiesław Tokarczuk,tr/Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tutejszy
    tutejszy :

    I w tym wypadku Hrycak ma zupełną rację, myślę, że nie tylko ten człowiek w Swobodzie taką robotę wykonuje, Janukowyczowi potrzebni są Swobodowcy bardziej niż komukolwiek, zwłaszcza tacy, których można mieć na smyczy. Czyli niech sobie pokrzyczą, protestują, pokaże się światu jak to nazizm na Ukrainie się odradza, choć już po tegorocznym marszu UPA widać ile w tym nacjonalizmu a ile zwyczajnego społecznego protestu i nie godzenia się na obecny stan rzeczy, a jak będą za bardzo fikać, staną się za bardzo groźni, to odetnie się im „zasilanie”. Tyle, że ten system nie zawsze działa.
    zresztą wiadomości o tym, że sam Janukowycz w jakimś stopniu finansuje Swobodę nie są nowością

    • combat56
      combat56 :

      Swoboda jest trochę jak Kaczyński.Pewnego progu nigdy nie przeskoczy nigdy nie zdobędzie elektoratu centrowego(w wypadku Ukrainy także w znaczeniu geograficznym) nigdy nie wyjdzie poza Galicję. A władze może nic nie robić tylko straszyć faszyzmem.

      fragment artykułu z OSW

      Swoboda w ukraińskiej polityce

      Sukcesy polityczne Swobody wzbudziły zainteresowanie mediów i analityków politycznych. Wyraźnie zaznaczyły się wśród nich dwie tendencje – z jednej strony demonizacji partii jako „nazistowskiego zagrożenia”, z drugiej zaś jej bagatelizacji jako organizacji marionetkowej. W tym pierwszym celowały media związane z Partią Regionów, a także z komunistami i ugrupowaniami rusofilskimi, w drugim – środowiska związane z partiami narodowo-demokratycznymi zachodniej Ukrainy, a także z Blokiem Julii Tymoszenko, głosząc nawet pogląd, że zainteresowanie prorządowych mediów fenomenem Swobody jest dowodem marionetkowego, jeśli nie agenturalnego charakteru tej partii.
      Wbrew tym oskarżeniom nie ma wątpliwości, że powodzenie SNPU, a potem Swobody wynika z rosnącego zapotrzebowania części społeczeństwa na radykalnie szowinistyczny program i organizację. Ewentualny udział inspiracji służb specjalnych (zawsze trudny do udowodnienia) mógł tu mieć jedynie rolę drugorzędną i wynikać z przekonania, że ruch socjalnacjonalistyczny ma znaczący potencjał rozwoju.
      Podobnie jest z sugestiami, iż kierownictwo Swobody jest manipulowane przez Partię Regionów. To prawda, że rozwój Swobody jest obecnie (przynajmniej w perspektywie przyszłorocznych wyborów parlamentarnych) korzystny dla Partii Regionów. Z jednej strony ogranicza możliwość przejęcia przez Blok Julii Tymoszenko elektoratu nacjonalistycznego, więc Blok ten osłabia. Z drugiej strony jest znakomitym sposobem konsolidacji elektoratu Partii Regionów, który może zacząć odwracać się od partii rządzącej ze względu na niekorzystne skutki planowanych reform. Wyborcy ze wschodniej i południowej części kraju (zwłaszcza starsi i słabiej wykształceni) przywiązani są do sowieckiej „narracji historycznej” o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, a więc nieprzejednanie wrodzy wobec OUN-UPA. Łatwo ich przekonać, że Swoboda to pogrobowcy nazistowskich najeźdźców i zagrożenie dla pokoju, a zatem, że trzeba głosować na Partię Regionów jako jedyną siłę zdolną powstrzymać „brunatny rewanż”.
      To jednak, że dla Partii Regionów działalność Swobody jest korzystna, nie znaczy, by jej kierownictwo miało kontrolę nad socjalnacjonalistami. Swoboda jest niewątpliwie samodzielną siłą polityczną, ma jasno sformułowane cele i jest zdecydowana dążyć do ich realizacji. Gotowa jest przy tym przyjmować pomoc od swych wrogów (np. w formie przyzwolenia na to, by jej przedstawicieli zapraszano do najważniejszych telewizyjnych programów politycznych, z pewnością nie bez zgody władz), także pomoc finansową (dość powszechnie uważa się np., że kampanię Swobody do tarnopolskiej rady obwodowej w 2009 roku sfinansował oligarcha Ihor Kołomojski, w tym czasie skłócony z Julią Tymoszenko, choć sama partia temu zaprzecza[9]). Jest to jednak – po obu stronach – przejaw cynizmu politycznego, a nie dowód ukrytego porozumienia czy podporządkowania.
      Wzrostowi popularności Swobody wśród mieszkańców zachodniej Ukrainy (poza nią – niemal wyłącznie w środowiskach wychodźców z obwodów zachodnich) obiektywnie sprzyjają te działania obecnych władz, które popierają dopuszczenie języka rosyjskiego do obiegu urzędowego, krzewią (np. w podręcznikach szkolnych) zbliżanie ukraińskiej „narracji historycznej” do rosyjskiej i celebrują kolejne wizyty patriarchy Moskwy na Ukrainie. Takie działania są dla Ukraińców z zachodniej części kraju nie do przyjęcia, gdyż niezależność językową, kulturową i religijną uważają oni za „źrenicę oka” bytu narodowego. Skupienie na tych postulatach ogranicza szanse ekspansji partii poza wskazany wyżej obszar, tym samym przesądzając, że szczytem jej możliwości pozostanie kontrolowanie władz samorządowych trzech obwodów galicyjskich i stworzenie drugorzędnej frakcji w Radzie Najwyższej. Wydaje się, że na to Partia Regionów może Swobodzie pozwolić. Gdyby powstała groźba istotnego rozszerzenia jej wpływów poza ten „matecznik”, obóz rządzący podjąłby kontrakcję.

      • tutejszy
        tutejszy :

        Artykuł dobry, może tylko za mało wyeksponowano ten faktor socjalny czy społeczny. Bo niestety prawda jest taka, jak pisałem, że w powszechnej świadomości nawet na zachodzie Ukrainy problem rzezi na Polakach jest bardzo słabo znany, a nawet gdyby był, nie sądzę aby odgrywał jakąś kluczową rolę na większą skalę w sympatiach pro czy anty swobodowskich. To historia, historią nawet własnego kraju mało kto się tam przejmuje (takich ludzi jak Iwan jest bardzo mało), a „pusty brzuch” mówiąc wprost, jest o wiele dotkliwiej odczuwalny. A Swoboda zaczyna być jedyną siłą, która przynajmniej werbalnie walczy z tą niesprawiedliwością. A połączeniu z radykalnymi hasłami, które w okresie kryzysu zawsze znajdują większy posłuch (vide Hitler przed wojną w Niemczech) sprawia to, że myślę, że wpływy Swobody nie sięgają tylko jak to napisano w tekście „trzech galicyjskich obwodów”).
        Jest też jeszcze grupa osób, jak liczna trudno powiedzieć, która sympatyzuje ze Swobodą, bo znowuż tylko Swoboda realnie (że może populistycznie to inna sprawa) walczy właśnie o język, czy symbole narodowe, albo walczy z symbolami sowieckimi (czerwone flagi). I innych liczących się sił nie ma. Stąd niektórzy ludzie na Ukrainie sympatyzują ze Swobodą, a jak pisałem problem rzezi na Polakach nie istnieje społecznie (zresztą jak sami wiecie jeszcze kilka lat temu u nas też grubo ponad połowa ludzi nic prawie o tym nie wiedziała), a tam dodatkowo dochodzi jeszcze czynnik tego, że to jednak nie swoi a obcy, a wiadomo, że zawsze bliższa koszula ciału.

  2. parnikoza
    parnikoza :

    Zgodny z jednej poprawkej ze glownie kola Swobody sa finansowanie z Moskwy zeby deskreditowac ruch patriotycki na Ukaraine. Inaczej te idiotickie rzeczy jakich rzecniki Swobody sie dopuszaja nie wytlumaczysz. Tak ze jak na to patzycie, to nie produkujcie reakcii do nas jakej chce Putin.
    Niestety duza czesz szeregowych swobodowcow czy ludzi jakie im simpatyzuje, tiego nie w stanie zrozumec. Z miego punktu widzienja potrzebno stojac na swiom twardo ale tych faszystowskich prowkacij nie dopuszac….