Syndrom2 @Syndrom2
Kilka słów o mnie:
Lubię militaria
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Bartłomiej Misiewicz – BREDZI I NIE WIE O CZYM MÓWI. Jeśli chodzi o broń, to dostaną z demobilu AK-47, granaty RG-42, F-1, a może jeszcze PGP-43. Szok. Natomiast informacja co do INFRASTRUKTURY KRYTYCZNEJ to żaden żołnierz (szeregowy, podoficer, młodszy oficer, a czasami nawet starszy oficer tych informacji nie posiada). Takie dane posiadają tylko pewne SZTABY, a raczej BOTOWCY nigdy tej wiedzy nie posiądą.
Formy pisemnej AUDYTU nie zobaczymy nigdy. Dlatego że jakby któryś z ministrów podał jakiekolwiek nazwisko, z automatu zostałyby skierowane wnioski do sądu. Nastepnie bez dowodów – sprawy przegrane i pieniązki z wlasnego portfela by sie ulotniły.
A ja proponuję rejon Konewki koło Tomaszowa Mazowieckiego. Dlaczego?. Proste, gdyż tam kiedyś była WILLA GIERKA. Teraz już zrównana i zasadzony las. A tak możnaby stworzyć miejsce historii. Bunkier kolejowy III Rzeszy, obok droga asfaltowa w lesie, prowadząca do dawnej willi. Teren tez należy juz do Lasów Państwowych.
Zgodze sietylko z kilkoma podanymi faktami. Pierwszy to prace nad WŁASNA BOMBĄ ATOMOWĄ – laboratoria Wojskowej Akademi Technicznej, fakt (tylko ze prowadził je gen Sylwester Kaliński, który projektem zainteresował nawet Gierka, a zginął w wypadku samochodowym – NIEWYJAŚNIONYM DO DZISIAJ). W zasadzkach ginęli rosyjscy żołnierze fakt. Stingery spowodowały – podniesienie pułapu lotów samolotów i śmigłowców – fakt, lecz jednocześnie spowodowały zmiane taktyki dzialania rosjan. Po krótce opiszę. Do 1983 roku rosyjskie śmiglaki robiły nad Afganistanem co chciały. W 1983 zaczęto je zestrzeliwać, to rosjanie rozpoczęli dośc prostą taktykę. najpierw w rejon operacji przechodziły pododdziały rozpoznawcze i SpecNazu, zabezpieczały teren a następnie rosjanie wykonywali desant śmigłowcowy. Co ciekawe straty w śród żołnierzy Armii Radzieckiej (nie sowieckiej, SOWIET=ZJEDNOCZENIE). A TERAZ Z TYM Z CZYM SIE NIE ZGADZAM. Zmiana wladzy z Breżniewa, do Gorbaczowa, to była walka wewnętrzna. Przypomnę że czasowo na kilka miesięcy po śmierci Breżniewa ZSRR rządzili: ANDROPOW (12 listopada 1982 – 9 lutego 1984) i CZERNIENKO (13 lutego 1984 – 10 marca 1985). TO BYŁA WEWNĘTRZNA WALKA (co ciekawe Andropow – Szef KGB, a Czernienko – nic nie znaczący polityk tzw. POLITBIURA). Dlatego nikogo nie interesowały wojska w Afganistanie. 40 Armia a dokladnie 40 Ogólnowojskowa Armia Turkiestańskiego Okręgu Wojskowego (czyli Ograniczony Kontyngent Wojsk Radzieckich w Afganistanie), posiadała w najlepszym okresie 96 tys. żołnierzy – z tym że generał Jermakow /od 7 maja 1982 do 4 listopada 1983 czyli w okresie wprowadzenia STIGERÓW/, prosil oficjalnie POLITBIURO (ono faktycznie kierowało wojskami w Afganistanie) o zwiększenie kontyngentu do 120tys. żołnierzy. Odpowiedzi nigdy nie uzyskał ani on ani też następni dowódcy. I NA KONIEC TAKIE MAŁE PYTANIE. Kiedy po raz ostatni na świecie dokonano NALOTU DYWANOWEGO – związane z Afganistanem. ODPOWIEM. W 1986 roku. Rosjanie wykorzystali samoloty strategiczne i zbombardowali – przed zajęciem Doliny PANSZIRU (to był obszar głównych walk w czasie tych 9-ciu lat), okalające je wzgórza. Co też ciekawe, że przesunęli jedną z gór. Przestała istnieć, a powstały trzy inne wzniesienia – piaskowe (zapytaj gen. GOTOWAŁĘ – który był w tym czasie obserwatorem LWP przy 40A). No to na dzisiaj tyle.
PS. Nie interesuje mnie że ktoś nie lubi ŻYDÓW. Sam pochodzę z ŁODZI i mieszkałem tam gdzie wcześniej było Najwieksze Getto na terenach Polski. I mam w dupie czy żydzi, amerykanie bądź rosjanie, nas po dupie kopią. MNIE INTERESUJE ABY ZROBIĆ WSZYSTKO ABY NIE KOPALI A DOSTALI W RYJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJ.
NIE LUBIE JAK MIESZNAE SA FAKTY. Może od konca, broń laserrową rosjanie posiadaja od lat 80-tych, elektromagnetyczną oraz tzw. “broń fazową” , od początku lat 70-tych. Przypowieść – od momentu dojścia do pełnej władzy Putina 20005-2008, Rosja tamte projekty rozbudowuje. Dalej. polska moze mieć super sprzęt, lecz układy polityczne nie pozwalają na to abyśmy sami produkowali broń z “najwyższej półki”. Patrz czołg koncepcyjny, transporter gąsiennicowy etc. (Ile złomu – KTÓRY MÓGŁ ZADZIWIĆ ŚWIAT – znajduje sie w naszych militarnych muzeach, SZOK!). NASTĘPNIE. Czy rosjanie dostali w dupę w Afganistanie – śmiem twierdzić że nie. Gdyż tam zginęło w ciągu całej wojny ponad 16500 żolnierzy (przy 1-1.2 mln afgańczykow), a zajęli cały Afganistan. To nie te wydatki spowodowały ich wycofanie, tylko decyzje polityczne Gorbaczowa. Totalny spadek cen rynkoiwy ropy naftowej – to był powód że rosjanie nie mogli już dalej finansować – 48% PKB ZSRR – zbrojeniówki. NATOMIAST TO CO MÓWI P. SKRZYPCZAK TO ZWYKŁY SKANDAL.Jak generał WP moze powiedzieć że młodzi “spieprzajcie z kraju”, a nastepnie NO MOŻE GO ODBIJECIE?. KURDE SZOK. Był Dowódcą WL, powinien wtedy gdy miał wladzę dążyć do zwiększenia jednostek liniowych i poprawę sytuacji w 12 i 16 DZ, a NIE TYLKO W 11DKPanc – w której sam pracował. Przecież to wtedy 11. dostała najnowszy sprzęt, a to trwa do dzisiaj. a KOŃCZĄC 11 Dywizja nawet nie ruszy na wschód tylko pewnie zostanie na rubieży Odry. Tylko czego wtedy bedzie broniła???. PRZEJŚĆ GRANICZNYCH NA NYSIE ŁUŻYCKIEJ????. Pozdrawiam.
PS. http://www.filmweb.pl/film/Szczur-1994-9964
A do wszystkich ktorzy szukaja dokumentow na tego, czy innego działacza “Solidarności”, KOR-u itd należy odtworzyć film pt.: “SZCZUR”. Takich archiwów jest dużo. Otworzenie ich to “Puszka Pandory”. Wtedy dowiemy sie bardzo dużo o dzisiejszych politykach, tych co byli internowani, oraz tych których internować nie chciano.
Tak kajdanki gdyż dba o BIEDNYCH!. Racja JEBAĆ BIEDĘ. Bo wszyscy w Polsce to BOGACI, MAJĄCY NAPCHANE BRZYSZKI. Wyjdź na ulicę, nie jedź samochodem, zobacz na mapie miejsca “osamotnione”, spójrz na LUDZI BIEDNYCH. Są tacy w CUDOWNEJ POLSCE. Rozwarstwienie (nie wiesz o czym napisałem – sprawdź w encyklopedii, nie w Wikipedii) społeczeństwa jest OGROMNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!. BAJAJ DALEJ, TYLKO ABYŚ KIEDYŚ SAM NIE POTRZEBOWAŁ(A) POMOCY SPOŁECZNEJ.
W tym przypadku Pan Ikonowicz ma rację. KOBIETA decyduje o własnej przyszłości – patrz MA JUŻ PRAWO GŁOSU, PRACY itd… jest pełnoprawnym członkiem społeczeństwa, a to nastąpiło PONAD 100 lat temu!. To ONA WIE (być może w porozumieniu z mężczyzną który ją ZAPŁODNIŁ – wiem brzmi BRUTALNE lecz PRAWDZIWIE) co chce zrobić z własnym ciałem. NAPISZĘ TROCHĘ BRUTALNIE. To kobieta decyduje, czy chce iść do ŁÓŻKA z mężczyzną czy nie, jeśli decyzję podejmuje MĘŻCZYZNA, to jego “działanie” jest podstawą do oskarżenia o… GWAŁT. Lecz. i właśnie czy MY JA i ONA (męski typ), bądź ONA i JA, możemy decydować czy chcemy dziecka w tym “dziwnym świecie”. (BRAK NAM SIŁ, PIENIĘDZY, MIESZKANIA itd.). I nie MOŻE PAN LEKARZ DECYDOWAĆ O TYM CO MY!!!!!! CHCEMY!!!!!, Dlatego Pana hm PROFESORA – (od 1978 był uczniem, następnie współpracownikiem prof. Michała Troszyńskiego, a później został jego następcą na stanowisku Kliniki Położnictwa i Ginekologii Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, które sprawował w latach w latach 1992–2002 – JAKOŚ BRAK DANYCH O 1978 – do 1992 – cud????), Bogdana Chazana interesuje tylko JEDNO POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA. NAS RODZICÓW, MŁODYCH LUDI ZAKŁADAJĄCYCH RODZINY INTERESUJE TYLKO JEDNO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Mieć WNUKI, DZIECI – bez gwałtów i przemocy. Nas interesuje jedno: ABY NIKT “POSTRONNY TAKI JAK PSEUDO PROFESOR NIE BĘDZIE DECYDOWAŁ ZA NAS, CZY CHCEMY MIEĆ DZiECI CZY NIE”. A ten pan Chazan, niech dalej bawi się w uczęszczanie do “świetnych miejsc”. Panie IKONOWICZ, DALEJ DO PRZODU, NIE BAWMY SIĘ W SZTUCZNE ROZUMIENIE SPOŁECZEŃSTWA I LUDZKOŚCI. BĄDŹMY SOBĄ. A Pan jest SOBĄ i teraz to “SZKODZI KLEROWI”.
A teraz na poważnie w OBOZIE NIEMIECKIM (bez jaj to Niemcy to zrobili o świadomości hitlerowskiej) OŚWIĘCIM – najpierw gromadzeni byli Polacy. Ich Kapo TO BYLI ŻYDZI (dowody IPN), dla których utworzono obóz BRZEZINKA. Czyli kto ma prawo obchodzić takie obchody W OŚWIĘCIMIU MY POLACY CZY ŻYDZI?????????????????????????????????????????.
Prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović, weźmie udział. PANOWIE – CUDO, A PANIE NIECH PATRZĄ I SMUCĄ SIĘ!. Zobaczcie jak wygląda Pani Prezydent Chorwacji. DLA PAŃ TO BĘDZIE SZOK, ZWŁASZCZA DLA NASZYCH PAŃ W PARLAMENCIE TAKICH JAK : Pani pseudo prawnik – magister administracji – “KRĘPINĘ”, Pani Profesor “POŚWIADCZENIE NIEPRAWDY”- która nie potrafi na sali sejmowej zachować zasad dobrego wychowania, Pani premier SZYDŁO WYSZŁO Z WORKA (mechanik – kierowca rządu), Czy też Panią LICHĄ., którą wylano z TV – kilka lat tamu za poglądy polityczne – gdyż uważano że TVP powinna być apolityczna, ha, ha, ha, ha… itd.
To nie LEWACY ofiarowują EUROPĘ “BEDUINOM”, lecz liberałowie.
Konserwatyści (prawicowcy) Lewacy chcą by ich kraje samodzielnie się rozwijały (jedni na północ inni na południe – SARKAZM). Liberałowie, czyli osoby o poglądach że “WRÓĆMY DO CZASÓW JASKINIOWYCH” i żyjmy we WSPÓLNYM PLEMIENIU o nazwie “unia europejska”, dają teraz pokaz NIEUMIEJĘTNOŚCI. Zaznbaczę że PO – jest liberalna, a jej podstawy to …. “SP;OFARNOŚĆ”, dalej PiS wywodzi się z … SOLIDARNOŚCI I ….. PZPR (patrzcie na tego super posła, prokuratora z czasu STANU WOJENNEGO).
To nie LEWACY ofiarowują EUROPĘ “BEDUINOM”, lecz liberałowie.
Konserwatyści (prawicowcy) Lewacy chcą by ich kraje samodzielnie się rozwijały (jedni na północ inni na południe – SARKAZM). Liberałowie, czyli osoby o poglądach że “WRÓĆMY DO CZASÓW JASKINIOWYCH” i żyjmy we WSPÓLNYM PLEMIENIU o nazwie “unia europejska”, dają teraz pokaz NIEUMIEJĘTNOŚCI. Zaznbaczę że PO – jest liberalna, a jej podstawy to …. “SP;OFARNOŚĆ”, dalej PiS wywodzi się z … SOLIDARNOŚCI I ….. PZPR (patrzcie na tego super posła, prokuratora z czasu STANU WOJENNEGO).
KURWA, A GDZIE POLSKA OBRONA. Za czasów Wałęsy (hm. prezydent) , wyprowadzono rosjan. Wtedy wszyscy politycy lewicy i prawicy (patrz SOLIDARUCHY) powtarzali że w POLSCE nie może stacjonować żadna inna armia!!!!!!. Ludzie my mamy własny kraj???????, Czy go nie mamy?????. Mamy armię czy jej nie mamy?????. Albo nasza armia nas obroni, albo znów POLSKA dostanie sie pod zabory. PYTAM GDZIE JEST FUNDUSZ NA ARMIĘ (NA SPRZĘT – ZWOLNIONY OD PODATKU, NIE NA ZAROBKI W ARMII / abyśmy się rozumieli)??????????
Pani “premier” (sarkazm , gdyż jest tylko wykonawcą decyzji J.K), powiedziała NAJPIERW MAŁO ZROZUMIALE, A NASTĘPNIE CICHYM GŁOSEM migrantów (DLATEGO NAPISAŁEM MAŁYMI LITERKAMI), że Polska przyjęła już MILION UKRAIŃCÓW. Ja jestem z tym zgodny. Tylko że… Ukraińcy w tej ilości przewinęli się przez POLSKĘ o rozpadu ZSRR. Ukraińcy byli sa i bedą w Polsce, tak jak Białorusini czy Litwini. Jeśli przestrzegają naszego prawa POLSKIEGO. Dobrze. natomiast jeśli chcą wprowadzić własne zasady, to wracaj człowieczku do własnego kraju i tyle. Nasze prawo powinno właśnie o tym mówić. Zlamałeś NASZE PRAWA, to zostajesz deportowany (PERSONA NON GRATA) do TWOJEJ PIERWSZEJ OJCZYZNY i nie masz prawa wjazdu na teren Polski do końca swojego życia – KONIEC
wICEMINISTER kULTURY???? – jakiej kultury. Aby zajmować takie stanowisko to należy miec tzw. “WŁASNĄ KULTURĘ”, a ten pan na zdjeciu chyba jej nie ma. Łamal prawo wielokrotnie, Przypomnieć?. Nadmierna predkość jazdy (udowodnione – pokazał legitymacje poselską), jazda za konwojem policyjnym (zatrzymany – pokazał legitymację poselską), jego “wybitne wypowiedzi”. TAKICH MINISTRÓW NAM…N I E P O T R Z E B A.
Komentarz czasami jest zbędny, lecz… P. Pawłowicz należy najpierw wyslac na kurs Savoir-vivre (fr. savoir – wiedzieć, vivre – żyć; „znajomość życia”). Sporzywanie posiłków na sali sejmowej to zwykly SKANDAL, jej wypowiedzi to już HORROR. Jak to było w “Seksmisji”???????. CHŁOPA WAM BRAK, CHLOPA – chyba tak to szło. Ponadto często zastanawiam się kto (jacy faceci) są mężami poslanek, które tak są zacietrzewione i wszystko wiedzące (p. PAWŁOWICZ JEST PANNĄ – a to inny gatunek kobiety).
PS. Jeden z Kabaretów podał TRZY TYPY MĘŻÓW, których można rozpoznać w hipermarketach.
1. “PANTOFLARZ” – ciągnie siaty za żoną;
2. “NERWUS” – podąza za żoną “wkurzony na maksa”;
3. “WIERNY PIES” – żona robi zakupy, a on jak pies przy ławce czeka na właścicielkę.
DO WYBORU DO KOLORU, dopasujcie typ męża dla naszych “ważnych posłanek”.
DOBREJ ZABAWY.
Po pierwsze do CYNY!
1. PIERDOŁY OPOWIADASZ, ponieważ w Armii RP komuchów – BRAK;
2. WOJSKO TO BURDEL – w którym politycy umaczają “własne interesy”;
3. Ingerenscja w SKW – to standard Macierewicza – *wykończył POLKI WYWIAD – informując swiat o naszych informatorach i oficerach wywiadu, a teraz zlikwiduje nasz doskonale działający KONTRWYWIAD.
4. NA CZYJĄ KORZYŚĆ DZIAŁA MINISTER??????
5. Rosji, czy Niemiec, ponieważ Czechów, Słowacji, a nawet Szwedów nie podejrzewam o destabilizację sytuacji w POLSCE!
Przypomnijcie sobie taka bajkę w TV (oczywiście za ciężkiej komuny, ha, ha, ha), gdzIe wystepowały takie “PACYNKI” – ONA I ON – “Jacek i Małgosia”. To teraz jareczek (specjalnie z malej literki bo i jareczek mikrych rozmiarów) takie Pacynki ma – premierową i prezydencika, którzy nie maja prawa głosu. Do tego doszło dwoch facecików z sejmu. Szef i zastępca szefa. No teraz tylko brakuje szefa trybunału i paluszki już zajęte. A CZEKA DRUGA DŁOŃ!. Zgadujemy kto będzie następną PACYNKĄ?
Witajcie. Pamiętam czasy w Bartoszycach, gdzie przez wiele lat istniał (istnieje) na zboczu “pod zamkiem” cmentarz żołnierzy z I W.Ś. tzw. “WIELKIEJ WOJNY”. I co było dla mnie ciekawe, że nawet za PRL-u, cmentarz byl utrzymywany – pomimo że tam spoczywali żołnierze niemieccy. W 2003, odnowiono cmentarz i teraz każdy jadący na przejście graniczne, tuż za mostem w Bartoszycach może go zobaczyć. Pytanie jest proste! Dlaczego nie można było go zlikwidować, dlaczego nie zlikwidowano wszystkich “Żołnierskich cmentarzy” w Polsce – oprócz oczywiście NASZYCH. LIKWIDUJMY PAMIĘĆ HISTORYCZNĄ, LIKWIDUJMY I PONIŻAJMY TYCH KTÓRZY ODDALI ŻYCIE. Rosjanie nie oddawali życia za Polskę, lecz aby “dobić gada”, który im zniszczył kraj (fakt pierwszym gadem był Stalin – lecz on BYŁ SWÓJ – GRUZIN), I PODĄŻALI NA ZACHÓD. UWAŻAM, ŻE NALEŻY KULTYWOWĆ HISTORIĘ POLSKI, NAWET JEŚLI JEST NIEWYGODNA, A POMNIKI GENETAŁÓW, NALEŻY PRZENIEŚĆ NA TERENY CMENTARZY WOJENNYCH.
WITAM WSZYSTKICH.
Odniose sie do tzw. “ŁAMANIA KONSTYTUCJI”. To nie pierwszy przypadek łamania Konstytucji RP – z dnia 2 kwietnia 1997 roku. Poniżej wybrane przemyślenia.
Art. 4. Pkt.1 – Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. (DO NAS POLAKÓW) – SPRAWUJEMY TĄ WŁADZĘ???? – NIE
Pkt.2 – Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli (W SEJMIE, SENACIE) lub bezpośrednio. (WE WŁADZACH GMINNYCH, DZIELNICOWYCH, ITD) – SPRAWUJEMY TĄ WŁADZĘ???? – NIE
Art. 26.
pkt. 1 – Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej służą ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic. (PREZYDENT, SEJM I SENAT WYSLALO WOJSKO DO OBRONY GRANIC IRAKU I AFGANISTANU) – ZŁAMALI KONSTYTUCJĘ – TAK.
pkt-2 – Siły Zbrojne zachowują neutralność w sprawach politycznych oraz podlegają cywilnej i demokratycznej kontroli. (NEUTRALNOŚĆ?, PRZECIEŻ KAŻDE STANOWISKAO GENERAŁA TO DECYZJA POLITYCZNA – MIANUJE PREZYDENT Z ODPOWIEDNIEGO NADANIA, NIE MIANUJE SZEF SZTABU GENERALNEGO – A POWINIEN!)
PONADTO, PRZYTOCZĘ TREŚĆ PRZYSIĘGI WOJSKOWEJ
“JA, ŻOŁNIERZ WOJSKA POLSKIEGO
PRZYSIĘGAM
SŁUŻYĆ WIERNIE RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ,
BRONIĆ JEJ NIEPODLEGŁOŚCI I GRANIC.
STAĆ NA STRAŻY KONSTYTUCJI, (GRANICE RP TO GRANICE IRAKU I AFGANISTANU??????? – NIE, a gdzie OBRONA KONSTYTUCJI??????)
STRZEC HONORU ŻOŁNIERZA POLSKIEGO,……. (ten teks ukryłem, ponieważ uważam że ……)
SZTANDARU WOJSKOWEGO BRONIĆ.
ZA SPRAWĘ MOJEJ OJCZYZNY W POTRZEBIE,
KRWI WŁASNEJ ANI ŻYCIA NIE SZCZĘDZIĆ. (JAKĄ POTRZEBĘ KRWI, POLSKA MIAŁA W AZJI I NA BLISKIM WSCHODZIE?????)
TAK MI DOPOMÓŻ BÓG.”
Art. 28.
pkt. 4 – Godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej Polskiej podlegają ochronie prawnej. (CZY NA RÓŻNEGO RODZAJU IMPREZACH NIE „NAKŁADAJĄ” NAPISÓW NA NASZĄ FLAGĘ NARODOWĄ np “NA NASZEJ FLADZE NARODOWEJ NAPIS JAKIEGOŚ MIASTA”??? – ZŁAMANIE KONSTYTUCJI!, TAK CZY NIE!)
WITAM WSZYSTKICH.
Co do NASZEJ KONSTYTUCJI. Może jest źle napisana, może napisana dawno temu. LECZ JEST KONTYTUCJĄ – NAJWAŻNIEJSZYM DOKUMENTEM PAŃSTWA. PiS i Kukiz-15 – dążą do zmiany Konstytucji – czyli napisania nowej i jej przegłosowania w parlamencie. Nie mają większości dlatego mogli zrobić dwie rzeczy.
1. Złamać konstytucję – ZŁAMALI.
2. WNIEŚĆ POPRAWKI DO KONSTYTUCJI – a tego nie zrobili (nieuctwo?, a może należało spojrzeć na Konstytucję Stanów Zjednoczonych – jest stara, lecz poprawek mnóstwo).
Natomiast co do “kukiz-15”. Przeciez to nawet nie ma prawa bytu. “Każdy sobie rzepkę skrobie”. A Kukiz reklamuje tą zbieraninę osobistości własnym nazwiskiem. To zapytam Kukiza, a gdzie rozwalanie systemu od środka, skoro jesteś za systemem takim jak Prawo i Sprawiedliwość!!!!!
Zastanawiam się czy Orban nie ma w planach utworzenia “SILNYCH WĘGRÓW” na wzór Cesarstwa Austro-Wegierskiego. Takiej koalicji państw, ktore nie beda sprzyjały Niemcom, Wielkiej Brytani i Francji. Takiego Europejskiego POŁUDNIOWEGO MOCARSTWA EUROPEJSKIEGO.
WITAM WSZYSTKICH, tych co piszą komentarze i tych co czytają. Odniose sie bardzo krótko do słów Ministra Obrony Narodowej – w pierwszej części, a nastepnie w drugiej części do powyższych komentarzy. Po pierwsze: Pan Minister ma dużo racji, trzeba przezbrajać armię w sprzet XXI wieku, tylko????. To przezbrajanie, reorganizacja, reforma trwa od 1989 roku!. Nie za długo?. Jedna opcja inwestuje w samoloty (F-16), inna w nic nie inwestuje (dwa lata – wiecie kto), a następna w czołgi. Nadchodzi dzień dzisiejszy i dalej mamy 30-40-to letnie BWP-1, “leśne dziadki” w postaci BRDM-2. I co sa zapowiedzi, że WICIE, ROZUMICIE, itd.!. Uważam że Pan Minister powinien najpierw zrobić to co zamierza – czyli kompletna wymiana przestarzałego sprzetu a nastepnie wystapić i powiedzieć: PATRZCIE JAM TEGO DOKONAŁ. Dostałby tylko brawa i byłby oceniany przez historię jako reformator – jak przedwojenny – Pan Kwiatkowski. Po drugie: Szanowni Państwo wymieniacie zdania, czasami “iwektywy”, a jednocześnie “psioczycie” na innych, a nie na siebie – POLAKÓW. Jeden żyd, drugi Rusek, następny zarządca Eurokołchozu itd. A ja zadam pytanie?. A jeśliby ktoś WAS zawołał, POWSTAŃCIE POLACY, DAJMY PO BUZI TYM KTORZY NISZCZYLI, NISZCZĄ I BEDĄ W NAJBLIŻSZYM CZASIE NIESZCZYĆ POLSKĘ – to co głowa w pisaek?. Posłusznie na wybory, aby “wybrać gorsze zło”?. A dlaczego głosuje raptem (w porywach 20-25% Polek i Polaków), dlaczego poza granicami naszego PRZEPIĘKNEGO KRAJU, ludzie idą szczęśliwi do wyborów?.fBo wybierają lecz ich to nie dotyczy – odetnijcie im możliwość głosowania O POLSCE. Dlaczego nie pokazujecie tego ze w Polsce nie rządza POLACY tylko “przybysze z przeszłości”?. ODPOWIEDŹ JEST JEDNA – BO MACIE TO GDZIEŚ. To jeśli macie to gdzieś, to nie licytujcie się, ŻYD< RUSEK, NIEMIEC, tylko wychodząc z domu pokażcie że jesteście POLAKAMI. Pamiętacie Mistrzostwa Europy. Na samochodach flagi narodowe, jakieś zawieszki, wręcz cuda. A gdy Polacy odpadli?. Nagle wszyscy to zwijali i chowali po sobie uszy!. Dlaczego?. BO MY POLACY NIE LUBIMY PORAŻEK!. I to jest fakt, nie potrafimy sie uczyć na błędach!. I to jest fakt. A najleprzym przykładem jest to że wielu ludzi "tzw. polityków" od 1989 roku, drenuje NASZE PORTFELE, poprzez to że jego praca to "polityk" (a porażek mnóstwo). To zapytajcie tych "polityków" , czy choć jedną minutę w WOLNEJ RP (nie ważne III, IV czy moze już V), przepracowali tak jak WY?. Macie odwagę?. Nie macie i dlatego dalej będziecie sie sprzeczali że ten to "taki czy owaki". A Wy "będziecie w "D" kopani. Pozdrawiam S-2
To WARIAT, jak boga nie kocham WARIAT. Facet ma świadomość globalną na poziomie podstawówki.
Co więcej rosjanie wypuszczą “wilczki” Morze Czarne z systemami radioelektronicznymi, ponadto przerzucili juz prawdopodbnie tego typu sprzęt na terytorium Syrii i delikatnie go przesuną na pólnoc, dalej za zgodą Iranu wprowadzą (celem szkolenia irańczyków) podobny sprzęt na ich IRAŃSKIE terytorium, nauczać itd. PAMIĘTAJMY TYLKO O TYM ŻE: jakiś czas temu IRAŃCZYCY “ściągneli na ziemię super bezpilotowiec USA (IRAN??????, ha< ha< ha) Czy aby rosjanie już tam są i w każdym momencie nie uruchomią pewnych systemów aby Turcję po prostu odciąć od świata. A Turcja - no cóż...........
cIEŚNIN NIE ZABLOKUJĄ BO SA STREFĄ MIĘDZYNARODOWĄ, LECZ ROSJANIE ROZMIESZCZĄ SYSTEMY OPL (patrz S-300).
Sam wykres ktory został zaprezentowany przez Turcję jest śmieszny, ponadto w TV przedstawiają informację jaką turcy przekazywali rosjanom (pytanie czy nadawali na częstotliwościach które rosjanie są w stanie odsłuchać!), a zniej wynika że SU zbliżał się do granicy Tureckiej, a nie podali informacji że jesteś w obszarze przestrzeni powietrznej Turcji I TO JEST NAJCIEKAWSZE. BYŁ – według rosjan NIE. A według wypowiedzi Turków – TEŻ NIE!. Czyli Rosjanie mówią prawdę, a Turcy kłamią (sami się podpi……i – przepraszam za język).
Co zrobi Sztab Generalny Federacji Rosyjskiej?. JUŻ ZROBIŁ, tylko wielu wypowiadajacych sie nawet o tym nie wie. A W INFORMACJACH SA PODANE FAKTY!!!!!!!!!.
1. IRAN ma S-300 (zasięg 250km);
2. Krążownik “MOSKWA” – przesunięty na północ od bazy morskiej w Syrii (posiada morski zestaw S-300 – zasięg podobny);
3. Rosjanie stworzyli nad Syrią tzw. “BAŃKĘ ELEKTRONICZNĄ” o promieniu 300km.
4. Rosjanie przesuną “BAŃKĘ” na północ i tym samym wyłączą wszystkie systemy naziemne – powietrzne, nad południową Turcją (przypomnijcie sobie nowoczesny niszczyciel amerykański na Morzu Czarnym, gdy to jeden SU-24RM wyłączył jego wszystkie systemy obronne) – zapowiedź zastosowania przez rosjan systemów radioelektronicznych.
WSZYSTKO NAPISANE TYLKO NIE KTORYM CZYTAĆ SIĘ NIE CHCE, a nie trzeba być super wykształconym analitykiem, tylko czytać ze zrozumieniem i łączyć fakty!.
MOJE ZDANIE.
P. Kownacki (nie znam człowieka) ma rację w jednym. Armia jest za mała w stosunku do ilości mieszkańców kraju. FAKT.
Lecz:
– należy NAJPIERW sprawdzić przygotownie tych “żołnierzy” do wykonywania obowiązków. najpierw stan zdrowia, czyli kompleksowe badania (tak jak KIEDYŚ kandydat na żołnierza zawodowego w PRL-u);
– żołnierz ma wykonywac obowiązki przez 24 godziny na dobę, a jeśli uznaje – jestem kurwa chory nie widzicie? – to jest “wolny jak sanki w maju”l (Dowódca kieruje na komisję a komisja do cywila na kopach);
– wielu z tych “cyborgów”- na forach internetowych ich wielu PRAWIE RAMBO, chce byc w armii i czerpać korzyści (finansowe), czyli armia kasę płaci a ja i tak się opierdalam. W imie zasady: A CO MI ZROBIĄ?. PRZEZ MIESIĄC BEDZIE TRWAŁO POSTĘPOWANIE A JA KASĘ BRAŁ BĘDE.;
– WYWALIĆ NA ZBITY PYSK, cywilnych pracowników (większość to znajomi i rodziny żołnierzy zawodowych), następnie zrobić rekrutację na stanowiska w instytucjach wojskowych. Szukamy przecieku wśród wojskowych zawodowych, a poszukajmy wśród cywilnych pracowników wojska!.
-ZAINWESYUJMY WE WŁASNY PRZEMYSŁ ZBROJENIOWY – Nie po to P. Kwiatkowski tworzył w II RP COP, abyśmy to marnowali!. (nawet za PRL-u kontynuowano proces P. KKwiatkowskiego)
KONIEC!!!!!!!!
1. PUTIN MA DOSKONAŁYCH DORADCÓW (szkoda że my takich nie mamy – myślących globalnie) – kraj ogromny leżący na dwóch kontynentach a doradców wielu;
2. NIE POZWOLI SOBIE NA ZAMKNIĘCIE WYJŚCIA SWOJEJ FLOTY CZARNOMORSKIEJ NA MORZE ŚRÓDZIEMNE (jak chcesz wiedzieć więcej napisz);
3. CAR WŁADIMIR (w niektórych rejonach Rosji – tak nazywany), robi porządek na głębokich tyłach potencjalnego przeciwnika (likwidując ISIS – osłabiając go – niweluje jego zasięg na terytorium KAUKAZU);
4. NA KONIEC – on juz od 2002 roku odbydowuje potęgę Rosji. To widać, słychać, obysmy tego nie poczuli!.
Zwracam uwagę na jedną rzecz. Że w LESIE KATYŃSKIM zginęło około 30-tysięcy rosjan (bądź więcej – sami rosjanie dalej przeszukują archiwa), według oficjalnych danych – strony rosyjskiej. Oczywiście zginęła nasza -wykształcona część społeczeństwa. Lecz Stalinizm powinien zostać wspólnie potepiony, przez rosjan (to robią na swoim terenie!) i nas stronę POLSKĄ. Powinniśmy sie do tego – pomimo zwad i swarów – dołozyć. TAKIE JEST MOJE SKROMNE ZDANIE. Jeśliby to wyszło to byłoby to pierwszy punkt do takiego wspólnego dialogu. Jesteśmy od wieków “zwaśnieni”, czy aż tak?. Smiem powiedzieć że nie.
Zwracam uwagę na jedną rzecz. Że w LESIE KATYŃSKIM zginęło około 30-tysięcy rosjan (bądź więcej – sami rosjanie dalej przeszukują archiwa), według oficjalnych danych – strony rosyjskiej. Oczywiście zginęła nasza -wykształcona część społeczeństwa. Lecz Stalinizm powinien zostać wspólnie potepiony, przez rosjan (to robią na swoim terenie!) i nas stronę POLSKĄ. Powinniśmy sie do tego – pomimo zwad i swarów – dołozyć. TAKIE JEST MOJE SKROMNE ZDANIE. Jeśliby to wyszło to byłoby to pierwszy punkt do takiego wspólnego dialogu. Jesteśmy od wieków “zwaśnieni”, czy aż tak?. Smiem powiedzieć że nie.
Zwracam uwagę na informację z roku zeszłego – dokładnie z września 2014 roku. Nowy “majdan” jest tylko kwestia czasu (w/g rosyjskich stacji radiowotelewizyjnych), w tym roku następny impuls (tym razem Francji – Niemiec – Rosji), że “majdan 2015” to może wybuchnąć z połową roku. Ostatnie ostrzeżenie z lutego 2015 roku. Francja, Niemcy, Rosja i Ukraina powtarza że konflikt się może zaostrzyć. Ukraina mówi – tak w Donbasie, Francja, Niemcy i Rosja mówiły że w głębi Ukrainy!. A gdzie teraz rozpoczęły się zamieszki?. Rosja – Niemcy – Francja (która wręcz brzydzi się współpracą z USA), doszły do porozumienia, że należy konflikt zakończyć. I tak własnie największe państwa w Europie, chcą i BĘDĄ rozgrywały na “Europejskiej szachownicy”, grę polegającą na powolnym powrocie do czasów średniowiecza, gdzie nie było USA (najbardziej zadłużone państwo), gdzie Wielka Brytania nie zostanie dopuszczona do tzw. “europejskiego ciasteczka”, gdzie Półwysep Iberyjski będzie dopuszczany do “ciasteczka” tylko wtedy gdy zabroni amerykanom wchodzenia w obszar Morza Śródziemnego. Rosjanie na tej “Europejskiej szachownicy”, w stosunku do amerykanów dali im dokładnie MATA w jednym posunięciu – opanowali Krym. A na tym zależało USA. A teraz USA jest w punkcie wyjścia.
Szanowny panie, jeśli czyta pan tylko defence23 – to życzę powodzenia i znajomości sytuacji nie tylko na Ukrainie, lecz także w innych regionach świata. Ha, ha, ha.
No to nowe targety dla tzw. “separatystów” lub Rosjan. Z resztą i tak będą za kilkanaście tygodni złomem.
Czyli gdzie?. W Obwodzie Kaliningradzkim? Ta są dwa korytarze Braniewski i Bartoszycki, wystarczy zwykła ocena terenu, a nie opowiadanie opowieści dziwnej treści!. Co lasy na Litwie, Białorusi czy może na Ukrainie przy naszej granicy wycinają?????????????. Jak wytną las koło Rostowa nad Donem, to mają do przebycia około 1500 kilometrów. Z takim myśleniem to możemy się już obawiać że ruscy na Syberii wycinają tajgę w kierunku wschód – zachód, a my już mamy się bać bo a może kierunek zmienią. POLSKA nie ma surowców, które by ruskich interesowały. Trzeba już myśleć globalnie a nie jak w czasie “Zimnej Wojny” gdzie chodziło o teren i zasady polityczne.
Byli żołnierze US MARINES – wszystko wiedzą. Wiedzą jak pokonać każdego przeciwnika na świecie, tylko nie walczyli z ruskimi. Walczyli w Korei z instruktorami, zremisowali, walczyli z pilotami i opelotczykami ruskimi w Wietnamie i przegrali, raz zatańczyli z obsługą WEGi w Tunezji w latach 70-tych i im ruscy F-111 strącili. Teraz przyjechali młodsi “fachowcy” na Ukrainę i szkolą tak samo jak naszych żołnierzy, czyli uczą patroli trzymania boni, strzelania z “biodra”. A gdzie jest dawne POLSKIE wyszkolenie, gdzie osłona, działania parami, i pojedynczy – precyzyjny ogień, który był podstawą?. My Polacy mieliśmy do czynienia z Rosjanami, ich systemem szkolenia i razem z nimi ćwiczyliśmy. To my wiemy – a Ukraińcy – tym bardziej jaką taktykę mają Rosjanie. Po pierwsze – amerykanie – wybaczcie – to “neptycy” nie mający bladego pojęcia o Rosjanach. Ich system szkolenia zawsze mówi że Rosjanie pozostają w obronie “stacjonarnej”. Czyli ostrzelamy ich pozycje i będziemy “rozstrzeliwali” ich okopany sprzęt – co jest już nieprawdą, bo ruscy prowadzą “obronę manewrową” (kto nie wie niech zapozna sie z Taktyką Działania Wojsk Lądowych Rosji), a po drugie – najważniejsze dla Rosjan to natarcie – na przód, rozgonić przeciwnika dezorganizować jego działanie. Po trzecie Rosjanie maja dobrze rozwinięty system przeciwlotniczy, aktualnie “otaczaję” Ukrainę z trzech ston, ze wschodu z północy (Białoruś) i z Krymu (nawet na mapach GOOGLE – Krym to Rosja). I po czwarte – jakby ruscy chcieli rozgonić ukraińców to zrobiliby to już w sierpniu, gdy ukraińcy uciekali z Kotła Iłowajskiego. Nie zrobili tago bo po co im zdewastowany, rozkradziony kraj. Taki teren trzeba utrzymać militarnie – to mogą, lecz wyżywić ludność – to już ponad siły każdego kraju. Przekonali się o tym amerykanie, brytyjczycy i Francuzi w Iraku. Cały “PIC” w Iraku polegał na zdobyciu pól naftowych, wprowadzenia własnych firm i czerpania zysków – tak teraz jest, lecz spadki cen ropy na rynkach światowych powodują że opłacalność wydobycia ropy w Iraku przez firmy zachodnie, koszty ochrony nie pokrywają się.
Przykro lecz – nie czytam głupot pana z parlamentu – Pan Gowin chyba był w rządzie PO?????, czyż nie. I jakoś nie brał kasy z obrzydzeniem, ODDAŁ?????. NO chyba NIE. Więc szanowny pan (szanowny z małej literki) chyba zapomina o czasach wstępnych.
Po pierwsze od 2013 trwały prace nad połączeniem obu rodzajów wojsk. A w zeszłym roku takie dowództwo powstało, więc to jest już “stara” informacja. Zainteresujcie się Dowództwem Operacji Specjalnych które ma swoją siedzibę pod Moskwą. A Dowództwo kosmiczno – przeciwlotnicze istniało za czasów ZSRR.
JASNE ŻE NIE POPIERAM, JESTEM PRZECIW. LUDZIE JUŻ WAŁĘSA CHODZIŁ W “MASKOWANEJ BEJSBOLÓWCE”. “KOMANDOS” ROZPOCZĄŁ SŁUŻBĘ W 1997 ROKU, GDZIE JUŻ NIE ISTNIAŁY ROGATYWKI Z CZASÓW LWP (A TA OPRÓCZ MASKOWANIA JEST PODOBNA – MA RZEP NA “RUFIE”). W ROGATYWKACH CHODZIŁO SIĘ W UKŁADZIE WARSZAWSKIM I KILKA LAT PO ZAKOŃCZENIU (ROZWIĄZANIU TEGO UKŁADU). JA CHODZIŁEM W NIEJ NA SZKOLE OFICERSKIEJ, NASTĘPNIE W BERECIE I ŚMIEM TWIERDZIĆ ŻE W CZASIE ZAGROŻENIA NIE ZAKŁADA SIĘ BERETU CZY ROGATYWKI LECZ “OKRYCIE NA ŁEB”. DALEJ IDĄC BERET ŁATWIEJ SCHOWAĆ DO KIESZENI, ORAZ JEŚLI MAMY SIĘ TRZYMAĆ TRADYCJI WOJSKOWEJ, TO NIESTETY PRZEDWOJENNA ROGATYWKA MIAŁA INNY KOLOR. T O S I Ę N I E P R Z Y J M I E!. I JESZCZE JEDNO NIE POWIELAJMY AMERYKAŃSKICH WZORCÓW, TYLKO CZAPECZKĘ PRZECHYLAJĄC W PRAWO!.
PRODUKCJA AMUNICJI 93??? CHYBA ŻART….
BTR-60 złom dla muzeum, po “maskowaniu”widać że jest to pojazd z “demobilu”, bądź Ukraińcy sami go farbami olejnymi “maskowali”
WITAM WSZYSTKICH KTÓRZY CZYTAJĄ I CHCĄ “POJĄĆ”, CO SIĘ W POLSCE DZIEJE. w LATACH 90-TYCH, DO POLSKI PRZYJEŻDŻAŁY “WOJSKOWE WYCIECZKI” (W RAMACH PARTNERSTWA DLA POKOJU), LECZ PŁACIŁY ZA WYKORZYSTYWANIE POLSKICH POLIGONÓW. TERAZ “POTRZEBA NATO” , POZWALA ABY WOJSKA USA, NIEMIEC, FRANCJI, KANADY I DIABLI WIEDZĄ JESZCZE JAKICH NACJI KORZYSTAŁY Z NASZYCH – ŚWIETNYCH, NATURALNYCH POLIGONÓW. DLACZEGO NAPISAŁEM “NATURALNYCH”, GDYŻ U NAS POLIGON TO PUSTKOWIE, GDZIE MOŻNA RZECZYWIŚCIE SIĘ SZKOLIĆ W WARUNKACH ZBLIŻONYCH DO RZECZYWISTEGO TERENU WOJENNEGO. (WIEM BŁĄD JĘZYKOWY – DWA RAZY RZECZYWIŚCIE – PRZEPRASZAM). NA ZACHODZIE TRZEBA ZA WYKORZYSTANIE TERENU PŁACIĆ, PONOSIĆ KOSZTY “UTYLIZACJI” ODPADÓW WOJSKOWYCH. A MY JAK TE BARANY, PŁACIMY ZA INNE WOJSKA. BYŁ CZAS GDY DAWALIŚMY PEŁNĄ WOLNOŚĆ ARMII RADZIECKIEJ STACJONUJĄCEJ W “ENKLAWACH” WYJĘTYCH Z POD PRAWA POLSKIEGO. I ZAPŁACILIŚMY OGROMNĄ CENĘ ZA WYKORZYSTYWANIE PRZEZ ZSRR TYCH TERENÓW. DAWNE TERENY POLIGONÓW NA KTÓRYCH DOSZŁO DO SKAŻENIA ŚRODOWISKA ZOSTAŁY ZAMKNIĘTE, PATRZ BORNE SULINOWO, JEDEN Z NAPRAWDĘ “FAJNYCH” POLIGONÓW, NIESTETY SKAŻONY SUBSTANCJAMI ROPO-POCHODNYMI, PONADTO WSZYSTKIE ZACHODNIE LOTNISKA “RADZIECKIE”, TO SAMO. A TERAZ WRACAMY DO CZASÓW ĆWICZEŃ TYPU “TARCZA” Z LAT 70 – 80-TYCH. GRATULACJE DLA NASZYCH FACHOWCÓW Z MON. TYLKO DYGRESJA W W/W CZASACH W “TARCZY”BRAŁO UDZIAŁ OKOŁO 200 000 TYSIĘCY WOJSK, A NIE JAK TERAZ W POLSCE 10 TYSIĘCY (RÓŻNORODNYCH NACJI), A ZWŁASZCZA TYCH KTÓRE SA NA POKAZ, KTÓRE SĄ TYLNE ORAZ SZTABÓW, KTÓRE NIC W POKAZY WOJSK NIE WNOSZĄ.
I jeszcze jedno co do “PIKNIKU LOTNICZEGO”.
http://www.pikniklotniczy.krakow.pl/index.php/piknik/program
Sprzedaje lecz nie wszystko. Przykład Iskander, Mi-28N, Ka-52, JARS, TOPOL, Borej ect. Więc sprzedaje to co chce sprzedać. Zawsze to robiła sprzedawała nawet w UW dla innych państw stare konstrukcje, dla siebie nowoczesne. A my nie mamy nic. Natomiast w przypadku IRYDY mijasz sie z prawdą. Najnowszą był….. “PZL-230 SKORPION” (zapraszam do Muzeum Lotniczego w Krakowie tam go można zobaczyć, ponadto chyba 27-28.06.2015 jest chyba Piknik Lotniczy i można wejść i zwiedzać eksponaty za darmo)
PZL-230 SKORPION – Projekt samolotu powstał w 1992 roku w zakładach lotniczych PZL Warszawa-Okęcie. Warto przy tym zauważyć, że to, co pierwotnie zaproponowali polscy inżynierowie, było konstrukcją dość prostą, ale przy tym trzymającą się realiów. Pierwszy projekt maszyny o oznaczeniu PZL-230 Skorpion przedstawiał konstrukcję, jaką przy optymistycznych założeniach polski przemysł lotniczy był wówczas w stanie wyprodukować.
Makieta pierwszej wersji Skorpiona
Pokazany jeszcze w 1991 roku projekt zakładał zbudowanie maszyny napędzanej dwoma silnikami turbośmigłowymi. Było to rozwiązanie stosunkowo proste, tanie i nieskomplikowane we wdrożeniu. Samolot miał osiągać prędkość 640 km/h, a jego istotną zaletą była bardzo niska prędkość minimalna – miał utrzymywać się w powietrzu przy zaledwie nieco ponad 100 kilometrach na godzinę.
Nietypowy miał być układ aerodynamiczny Skorpiona – samolot został zaprojektowany z trzema powierzchniami nośnymi – dodatkowe powierzchnie umieszczono, podobnie jak w układzie “kaczka”, z przodu kadłuba, przed skrzydłami.
W gruncie rzeczy była to więc konstrukcja nawiązująca do popularnych w latach 60. samolotów “przeciwpartyzanckich”, jak np. OV-10 Bronco: lekkich (masa własna pierwszego Skorpiona miała wynosić zaledwie 2,1 tony), tanich, ale z powodzeniem wystarczających do polewania napalmem plantacji koki czy obrzucania bombami partyzantów w klapkach ze zużytych opon i ze starymi kałasznikowami w dłoniach.
PZL-230 Skorpion jako nowoczesna maszyna pola walki
Problem w tym, że w latach 90. o takich partyzantów w Europie byłoby raczej trudno, a nasycenie terenu, nad którym miał działać Skorpion bronią przeciwlotniczą wymuszało zastosowanie konstrukcji bardziej skomplikowanej i droższej. Projekt został zatem skorygowany według wymagań wojska, a Skorpion zaczął jawić się jako bardzo nowoczesna i unikatowa w skali świata maszyna – poza wstępną koncepcją z napędem śmigłowym przygotowano co najmniej dwa warianty projektu, różniące się m.in. układem aerodynamicznym i zastosowanymi silnikami.
Trzy, coraz bardziej zaawansowane, projekty Skorpiona
Samolot miał zostać wyposażony w silniki turbowentylatorowe, a jego prędkość miała wzrosnąć do okołodźwiękowej – szacowano ją na 1000 km/h. Kadłub, wykonany w znacznej części z materiałów kompozytowych (m.in. włókno węglowe), uwzględniał potrzeby utrudnionej wykrywalności. Pojawiły się również wymogi dotyczące właściwości STOL (możliwość operowania z krótkich pasów startowych).
Założono układ sterowania fly-by-wire i bogate wyposażenie awioniczne, za które mieli odpowiadać kooperanci z firm zachodnich(pamiętajmy, że Polska nie była wówczas w NATO). Ciekawym rozwiązaniem było podwozie, które miało być chowane tylko częściowo – podczas lotu koła miały nieco wystawać z kadłuba, chroniąc samolot przed zniszczeniem w przypadku awaryjnego lądowania.
Imponujący był wachlarz przenoszonego uzbrojenia. Ważący 10 ton samolot miał zabierać aż 4 tony różnej broni (tu – sądząc po innych konstrukcjach, twórców projektu chyba trochę poniosła fantazja): od zasobników z działkami, poprzez kierowaną i niekierowaną broń do ataku na cele naziemne, po rakiety do zwalczania celów powietrznych. Stałym uzbrojeniem samolotu miało być działko GAU-12, wywodzące się od konstrukcji zamontowanej w samolocie A-10.
Zadanie ponad siły
Samolot zaprojektowany zgodnie z wymaganiami wojska był wprawdzie – na papierze – konstrukcją nowoczesną, jednak nie miał wiele wspólnego z realiami. Polski przemysł lotniczy nie był w stanie skonstruować takiej maszyny samodzielnie, a powodzenie projektu zależało od współpracy z kooperantami z zagranicy. Jednocześnie, wraz z dopracowywaniem konstrukcji, nad Skorpionem zaczęły gromadzić się czarne chmury.
Makieta PZL-230 Skorpion
Choć był to strategiczny projekt rządowy, stopniowo topniał entuzjazm polityków decydujących o finansowaniu dalszego rozwoju samolotu. Wprawdzie Skorpion miał wprowadzić do polskiego przemysłu lotniczego nową jakość i gdyby został skonstruowany, prawdopodobnie byłby nowoczesnym samolotem, należącym w swojej klasie do światowej, bardzo zresztą nielicznej czołówki, ale warto pamiętać o jego specyfice.
Choć możliwości samolotu rosły wraz z kolejnymi projektami, to PZL-230 Skorpion był bardzo wyspecjalizowaną konstrukcją – na takie rozwiązanie mogło sobie pozwolić bardzo niewiele państw, pozostałe skupiały się raczej na samolotach wielozadaniowych. Zbliżone do PZL-230 projekty, rozwijane w innych krajach, jak np. brytyjski P.1233-1 Saba (Small Agile Battlefield Aircraft) czy nieco wcześniejszy, amerykański Scaled Composites 151 ARES (Agile Responsive Effective Support), zostały skasowane.
Została tylko drewniana makieta
Podobną – i budzącą nawet dzisiaj kontrowersje – decyzję podjęto w 1994 roku w przypadku Skorpiona. Choć zrozumiałe jest, wyraźne nawet po tylu latach, rozżalenie konstruktorów pracujących nad Skorpionem, otwarte pozostaje pytanie, czy ta maszyna, choć w swojej klasie interesująca, była w ogóle Polsce potrzebna i czy istniały jakiekolwiek szanse na to, by polski przemysł był w stanie ją produkować. Opinie są podzielone, jednak moim zdaniem bliższe realiom są głosy sceptyków.
Pozostałość programu Skorpion – makieta drugiej wersji samolotu
Pozostałością po projekcie jest jedyna, wykonana z drewna makieta samolotu, obrazująca drugi z trzech przygotowanych projektów. Wbrew pojawiającym się niekiedy komentarzom programu nie przerwano na etapie, gdy Skorpion był niemal gotowy do produkcji – od tego dzieliło go jeszcze bardzo wiele, łącznie z podstawowym problemem wielu innych polskich konstrukcji lotniczych, czyli brakiem odpowiednich silników i wyposażenia awionicznego.
Warto przy tym pamiętać, że choć Skorpion był najbardziej zaawansowanym programem, inne biura konstrukcyjne pracowały nad własnymi maszynami tego typu. Były to m.in. opracowane w warszawskim Instytucie Lotnictwa samoloty pola walki Pirania i Kobra oraz nieco późniejszy projekt przebudowy Irydy na samolot pola walki o nazwie M99 Orkan. Żaden z tych projektów nie doczekał się choćby makiety.
Źródło: http://gadzetomania.pl/4265,niezwykle-konstrukcje-cz-19-pzl-230-skorpion-polski-samolot-szturmowy
DLA DUDI:
Związek przyczynowo-skutkowy jest!. Rosja odwróciła się od Europy pod względem wymiany towarowo-handlowej. Militarne powiązania przestają funkcjonować. Więc co robi Rosja. Zdobywa inne (bardziej chłonne) rynki zbytu, a tymi rynkami są Chiny i Indie (o których tu nie wspomniano). Należy zauważyć że Rosja w dalszym ciągu ma wzrost gospodarczy (mniejszy w wyniku sankcji – ale ma).
DLA CZYTELNIKÓW
Ponadto napomknę tak przy okazji: dawno zapomnianą sprawę z lat 90-tych ubiegłego stulecie. Rosja chciała nam Polakom sprzedać (dokładnie za płody rolne) linie produkcyjną samolotów Su-27 (miałyby być wytwarzane w naszych – zakładach lotniczych). Na początek proponowała przekazanie 200 sztuk tego typu samolotów. Informacja Rosjan dotyczyła tego że Polacy otrzymują samoloty (jako całość), natomiast awionika, silniki i uzbrojenie mogą sobie dowolnie dobierać (np. awionika Izraelska itd.). Oczywiście mogliśmy wykorzystywać w/w elementy typowo rosyjskie. Decyzji naszych władz nie było. A była to szansa (jedna na milion, ponieważ Rosja była słabeuszem) abyśmy wymienili swój potencjał lotniczy na przynajmniej trzecia generację samolotów szturmowo – myśliwskich (raczej Su-22M2 do nich nie należy, a za chwilę w 2022 resurs tego typu samolotu się zakończy). Byłoby taniej i przede wszystkim nasze zakłady lotnicze zostałyby zaangażowane w produkcję zbrojeniową. A tak nie mamy ani samolotów szturmowych ani też “POLSKICH zakładów lotniczych. Produkujemy podzespoły dla innych (nie polskich) konstrukcji. Czyli jesteśmy TANIĄ SIŁĄ ROBOCZĄ!.
ZAMIAST WYMIANY ZDAŃ NIC NIE WNOSZĄCYCH DO ZAMIESZCZONYCH TREŚCI, PROPONUJĘ W SPOKOJU PRZECZYTAĆ WYWIAD;
Źródło: http://interesariusz.neon24.pl/post/123638,wojna-domowa-na-ukrainie-21-06-2015r-quo-vadis
“Wywiad udzielony przez prezydenta Putina włoskiemu dziennikowi Corriere della Sera.
Prezydent Rosji Władimir Putin:
Dobry wieczór.
Luciano Fontana:
Dobry wieczór, panie prezydencie. Przede wszystkim chcielibyśmy podziękować za możliwość przeprowadzenia tej ważnej rozmowy.
Władimir Putin:
Cała przyjemność po mojej stronie.
Luciano Fontana:
Nazywam się Luciano Fontana. Jestem nowym szefem dziennika Corriere della Sera, obecny jest także mój kolega, Paolo Valentino, który przez dłuższy czas pracował w Rosji i nawet ożenił się z Rosjanką.
Władimir Putin:
Jest pan nowym szefem gazety?
Luciano Fontana:
Tak, dopiero od miesiąca.
Władimir Putin:
Gratuluję nowego stanowiska.
Luciano Fontana:
Bardzo dziękuję. Chciałbym rozpocząć od pytania o stosunki rosyjsko-włoskie. Relacje między naszymi krajami zawsze były bliskie i uprzywilejowane, zarówno w sferze gospodarczej, jak i politycznej. Jednak z powodu kryzysu ukraińskiego oraz sankcji w pewnym stopniu się oziębiły. Czy niedawna wizyta premiera Włoch Matteo Renziego w Rosji oraz pańska zbliżająca się wizyta w Mediolanie w jakiś sposób zmienią ten trend, a jeśli tak, co jest do tego potrzebne?
Władimir Putin:
Po pierwsze, jestem przekonany, że Rosja nie jest odpowiedzialna za pogorszenie się stosunków między naszym krajem i państwami UE. To nie my tak zdecydowaliśmy, zostało nam to podyktowane przez naszych partnerów. To nie my wprowadziliśmy ograniczenia w handlu i działalności gospodarczej. Raczej byliśmy celem i musieliśmy podjąć retorsyjne i obronne kroki. Ale faktycznie stosunki pomiędzy Rosją i Włochami zawsze były uprzywilejowane, zarówno w polityce jak i w gospodarce. Na przykład w ostatnich latach, to znaczy w ciągu ostatnich dwóch lat, wymiana handlowa pomiędzy naszymi krajami wzrosła jedenastokrotnie, z tego co wiem, z poziomu 4,2 miliarda – wyliczenia są w dolarach amerykańskich – do ponad 48 miliardów, prawie 49 miliardów dolarów. Na terenie Rosji prowadzi działalność 400 włoskich przedsiębiorstw. Aktywnie współpracujemy w sektorze energetycznym w wielu dziedzinach. Włochy są trzecim największym konsumentem naszych zasobów energetycznych. Mamy również wiele wspólnych zaawansowanych technologicznie projektów: w przemyśle kosmicznym i lotniczym, a także wielu innych sektorach. Rosyjskie regiony bardzo ściśle współpracują z Włochami. W ubiegłym roku prawie milion rosyjskich turystów, około 900 tys., odwiedziło Włochy, a podczas pobytu wydali ponad miliard euro. Również, zawsze cieszyły nas relacje polityczne oparte na zaufaniu. Ustanowienie Rady Rosja-NATO było inicjatywą Włoch – w tamtym czasie premierem był Silvio Berlusconi. Ta instytucja doradcza bez wątpienia stała się ważnym czynnikiem na rzecz bezpieczeństwa w Europie. Pod tym względem Włochy zawsze przyczyniały się do rozwoju dialogu między Rosją a Europą oraz NATO jako całością. Nie wspominając o naszej szczególnej współpracy kulturalnej i humanitarnej. Wszystko to, oczywiście, stanowi podstawę dla szczególnych stosunków między naszymi krajami. Wizyta urzędującego [włoskiego] premiera w Rosji stanowiła bardzo ważne przesłanie, wskazujące, że Włochy są otwarte na rozwijanie współpracy. To naturalne, że nie uszło to uwadze zarówno rządu Federacji Rosyjskiej, jak i społeczeństwa. Jesteśmy oczywiście gotowi odwzajemnić się i dalej rozwijać naszą współpracę, jak długo nasi włoscy partnerzy są gotowi robić to samo. Mam nadzieję, że moja wizyta w Mediolanie w tym pomoże.
Luciano Fontana:
Aby zaspokoić swoją ciekawość, chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie na temat Włoch. Znał pan kilku przewodniczących włoskiej Rady Ministrów – Romano Prodiego, Silvio Berlusconiego, Massimo D’Alemę i Matteo Renziego. Z którym z nich najlepiej się panowie rozumieliście? I w jakim stopniu, pańskim zdaniem, jakość tych relacji osobistych – jak ta miedzy panem a Silvio Berlusconim – przyczyniła się do utrzymania dobrych stosunków między naszymi krajami?.
Władimir Putin:
Bez względu na piastowane stanowisko czy wykonywaną pracę, ciągle jesteśmy ludźmi i osobiste zaufanie jest z pewnością bardzo ważnym czynnikiem w naszej pracy, czyli w budowaniu relacji na poziomie międzynarodowym. Jedna z przed chwilą wymienionych przez pana osób powiedziała mi kiedyś: „Niewątpliwie jest pan jedyną osobą (to znaczy, że ja jestem tą jedyną osobą), która ma przyjazne stosunki zarówno z Berlusconim, jak i z Prodim”. Powiem, że nie było to dla mnie trudne i nadal nie jest, i mogę panu powiedzieć dlaczego. Moi włoscy partnerzy zawsze na pierwszym miejscu stawiali interes Włoch, włoskiego narodu, i byli przekonani, że aby służyć interesom swojego kraju, wliczając w to interesy polityczne i gospodarcze, muszą utrzymywać przyjazne stosunki z Rosją. Zawsze to rozumieliśmy i tak czuliśmy. To był kluczowy element, na którym zasadzały się nasze dobre relacje. Zawsze wyczuwałem naprawdę szczere zainteresowanie budowaniem stosunków międzypaństwowych niezależnie od krajowej sytuacji politycznej. Chciałbym w związku z tym powiedzieć, że nastawienie rosyjskiego społeczeństwa do Włoch nie zależy od tego, która partia polityczna jest u władzy.
Paolo Valentino:
Panie prezydencie, przyjeżdża pan do Mediolanu na obchody Dnia Rosji na wystawie EXPO 2015. Temat przewodni tegorocznej wystawy to „Wyżywienie planety, energia dla życia”. Jaki jest wkład Rosji w tej dziedzinie? Jakie znaczenie ma ta inicjatywa w relacjach pomiędzy państwami?.
Władimir Putin:
Jest to dzisiaj jedno z największych wyzwań, przed jakim stoi ludzkość. Mogę – i muszę ¬– przyznać, że włoscy organizatorzy wybrali jeden z najważniejszych problemów na przewodni temat wystawy. Populacja planety rośnie, według ekspertów osiągnie 9 miliardów do roku 2050. Ale nawet dziś, według tych samych źródeł, według ONZ, na całym świecie 850 milionów ludzi jest niedożywionych lub głoduje, a 100 milionów z nich to dzieci. Nie ma więc wątpliwości, że jest to jeden z głównych problemów naszych czasów. Od tego, jak sobie z nim poradzimy, zależy wiele innych kwestii, pozornie z nim niezwiązanych. Mam tu na myśli między innymi niestabilność – polityczną niestabilność całych regionów, terroryzm i tak dalej. Wszystkie te problemy są ze sobą powiązane. Fala nielegalnej emigracji, która uderzyła ostatnio we Włochy i Europę jest jednym ze skutków tych problemów. Chciałbym powtórzyć, że moim zdaniem, organizatorzy postąpili słusznie, wskazując na potrzebę zajęcia się tą kwestią.Jeśli chodzi o wkład Rosji, poprzez programy ONZ kierujemy na ten cel ponad 200 milionów dolarów. W ramach tych programów wiele krajów na świecie otrzymuje niezbędne wsparcie i pomoc ze środków pochodzących z Rosji. Przywiązujemy dużą wagę do rozwoju rolnictwa w naszym kraju. Niezależnie od wszystkich trudności, przed jakimi obecnie stoi rozwój rosyjskiej gospodarki, nasz sektor produkcji rolnej stale rośnie – w ubiegłym roku wzrost wyniósł 3,4 – 3,5 procenta. W pierwszym kwartale bieżącego roku wzrost pozostał na tym samym poziomie, przekraczającym 3 procent, na poziomie 3,4 procenta. Rosja jest w tej chwili trzecim największym eksporterem zboża na świecie. W ubiegłym roku mieliśmy rekordowy zbiór zbóż, jeden z największych w ostatnich latach, 105,3 miliona ton. No i Rosja ma ogromny potencjał w tej dziedzinie. Sądzę, że mamy największy na świecie obszar gruntów ornych oraz największe rezerwy słodkiej wody, ponieważ Rosja jest największym krajem na świecie pod względem terytorium.
Paolo Valentino:
Dziękuję panu, panie prezydencie. Kiedy mówiliśmy o cieniu, kładącym się na nasze stosunki, powiedział pan, że dzieje się tak nie z pana wyboru. Słyszy się opinię, że Rosja czuje się zdradzona, porzucona przez Europę, jak zakochany porzucony przez swoją kochankę. Jakie problemy istnieją obecnie w relacjach między naszymi krajami? Czy uważa pan, że Europa jest zbyt zależna od Stanów Zjednoczonych w sprawie kryzysu ukraińskiego? Czego oczekuje pan od Europy w odniesieniu do sankcji? Chyba zadałem zbyt dużo pytań na raz.
Władimir Putin:
Z pewnością zadał pan wiele pytań, z włoskim polotem. (Śmieje się)
Zacznijmy od tej kochanki. W tego rodzaju relacjach z kobietą, jeśli nie przyjmuje się na siebie żadnych zobowiązań, nie ma się prawa wymagać jakichkolwiek zobowiązań od partnerki. Nigdy nie postrzegaliśmy Europy jako kochankę. Mówię teraz zupełnie poważnie. Zawsze proponowaliśmy poważny związek. Ale teraz mam wrażenie, że Europa faktycznie próbowała nawiązać z nami stosunki tylko na płaszczyźnie materialnej i wyłącznie dla własnych korzyści. Mamy ten niesławny trzeci pakiet energetyczny oraz odmowę dostępu na rynek europejski naszych produktów energetyki jądrowej, pomimo wszystkich istniejących umów. Jest niechęć do uznania legalności naszych działań oraz opór wobec współpracy ze stowarzyszeniami integracyjnymi na terenach byłego Związku Radzieckiego. Odnoszę się tu do Unii Celnej, którą stworzyliśmy i która rozrosła się do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Wszystko jest w porządku, gdy integracja odbywa się w Europie, ale jeśli robimy to samo na terytorium byłego Związku Radzieckiego, próbuje się to tłumaczyć dążeniem Rosji do przywrócenia imperium. Nie rozumiem powodów takiego podejścia. Wszyscy, łącznie ze mną, od dawna mówimy o konieczności ustanowienia wspólnej przestrzeni gospodarczej od Lizbony po Władywostok. Ściśle mówiąc, prezydent Francji Charles de Gaulle powiedział coś podobnego o wiele wcześniej niż ja. Dziś nikt się temu nie sprzeciwia, wszyscy mówią: tak, powinniśmy do tego dążyć. Ale co się dzieje w praktyce? Na przykład, kraje nadbałtyckie przystąpiły do Unii Europejskiej. Dobrze, nie ma problemu. Ale dziś mówi się nam, że te kraje, które są częścią systemu energetycznego byłego Związku Radzieckiego i Rosji, muszą dołączyć do systemu energetycznego Unii Europejskiej. Pytamy: Czy są jakieś problemy z dostawami energii lub jakieś inne problemy? Dlaczego jest to konieczne? – Nie, nie ma żadnych problemów, ale zdecydowaliśmy, że tak będzie lepiej. Co to oznacza dla nas w praktyce? Oznacza to, że będziemy zmuszeni stworzyć dodatkowe moce wytwórcze w niektórych zachodnich regionach Rosji, ponieważ linie przesyłowe energii elektrycznej, przebiegające przez państwa bałtyckie, zasilają niektóre regiony Rosji i odwrotnie, i wszystkie zostaną teraz przełączone do Europy, a my musimy zbudować w naszym kraju nowe linie przesyłowe, aby zapewnić dostawy prądu. To będzie nas kosztowało około 2 – 2,5 mld euro. Teraz spójrzmy na umowę stowarzyszeniową UE-Ukraina. Nie narzuca ona konieczności przełączenia się Ukrainy do europejskiego systemu energetycznego, jedynie dopuszcza taką możliwość. Jeśli tak się stanie, będziemy musieli wydać nie 2 – 2,5 mld, ale prawdopodobnie około 8 – 10 mld euro w tym samym celu. Pytanie, dlaczego jest to konieczne, jeśli wierzymy w stworzenie wspólnej przestrzeni gospodarczej od Lizbony po Władywostok? Jaki jest cel Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej? Czy jest nim integracja całego byłego Związku Radzieckiego w jedną przestrzeń z Europą, powtarzam po raz trzeci, od Lizbony po Władywostok, czy też wycięcie czegoś i ustanowienie nowej granicy między współczesną Rosją a zachodnimi terytoriami łącznie z, powiedzmy, Ukrainą i Mołdawią?. Powiem panu teraz coś innego, a pan sam zdecyduje, co z tego opublikować, a co pominąć. Jakie są źródła kryzysu ukraińskiego? Jego przyczyny wydają się być zupełnie nieproporcjonalne do tragedii, jaka rozgrywa się na naszych oczach i która pochłonęła wiele istnień w południowo-wschodniej Ukrainie.
Co wywołało kryzys? Były prezydent Wiktor Janukowycz powiedział, że musi się zastanowić nad kwestią podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, być może dokonać pewnych zmian i skonsultować się z Rosją – głównym partnerem handlowym i gospodarczym Ukrainy. W związku z tym, lub pod tym pretekstem, w Kijowie wybuchły zamieszki. Były one aktywnie wspierane zarówno przez naszych europejskich, jak i amerykańskich partnerów. Następnie przeprowadzono zamach stanu – akt całkowicie antykonstytucyjny. Nowe władze ogłosiły zamiar podpisania umowy stowarzyszeniowej, ale jej wdrożenie zostanie odłożone do 1 stycznia 2016 roku. Pytanie zatem, po co był ten zamach stanu? Dlaczego eskalowano konflikt aż do wojny domowej? Przecież rezultat jest dokładnie taki sam.
Co więcej, pod koniec 2013 roku byliśmy gotowi przekazać Ukrainie 15 miliardów dolarów w formie pożyczki państwowej, wspartej kolejnymi 5 miliardami z banków komercyjnych; i to oprócz już przekazanych w tymże roku 3 miliardów dolarów i obiecanej obniżki ceny gazu o połowę, jeśli będą płacić regularnie. Nie byliśmy przeciwni podpisaniu przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE. Ale, oczywiście, chcieliśmy uczestniczyć w podejmowaniu ostatecznych decyzji, przecież Ukraina była wtedy, i nadal jest, członkiem strefy wolnego handlu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP lub CIS) i mamy wzajemne zobowiązania jako jej członkowie. Jak to możliwe, aby kompletnie to zignorować, aby traktować to z całkowitym brakiem szacunku? Po prostu nie mogę tego zrozumieć. W wyniku tego mamy: zamach stanu, wojnę domową, setki ofiar śmiertelnych, zrujnowaną gospodarkę i sferę społeczną, obietnicę czteroletniej pożyczki z MFW w wysokości 17,5 mld dolarów dla Ukrainy oraz kompletny rozpad więzi gospodarczych z Rosją. Ale rosyjska i ukraińska gospodarka są bardzo mocno ze sobą powiązane.
Unia Europejska jednostronnie zniosła cło na towary z Ukrainy. Jednak wielkość ukraińskiej sprzedaży na rynku europejskim nie rośnie. Dlaczego? Ponieważ nie ma nic do sprzedania. Na europejskim rynku nie ma też popytu na produkty ukraińskie, bądź to ze względu na jakość, bądź cenę – oprócz tego, co już wcześniej zostało sprzedane. U nas istnieje rynek na produkty ukraińskie, ale wiele więzi zostało zerwanych jednostronnie przez stronę ukraińską. Na przykład, wszystkie silniki do naszych śmigłowców bojowych pochodziły z Ukrainy. Teraz dostawy zostały wstrzymane. Mamy już zbudowany jeden zakład w Petersburgu, budowa drugiego będzie zakończona w tym roku, ale produkcja tych silników na Ukrainie zostanie zamknięta, ponieważ ani Włochy, ani Francja, ani Niemcy nie potrzebują i nigdy nie będą potrzebować takich silników. Tymczasem fabryka na Ukrainie nie może przestawić swojej produkcji, bo potrzeba na to miliardów dolarów.
Nie rozumiem, dlaczego to zrobiono. Pytałem o to wielu moich kolegów, także w Europie i Ameryce.
Paolo Valentino:
I co na to odpowiedzieli?
Władimir Putin:
Że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Chciałbym coś powiedzieć panu i pańskim czytelnikom. W ubiegłym roku, 21 lutego, prezydent Janukowycz i ukraińska opozycja podpisali porozumienie w sprawie rozwiązania sytuacji, które obejmowało takie punkty, jak sposób zorganizowania życia politycznego w kraju oraz konieczność przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Powinni byli pracować nad realizacją tych postanowień, zwłaszcza dlatego, że porozumienie podpisali także trzej europejscy ministrowie spraw zagranicznych jako gwaranci jego realizacji.
Jeśli ci ministrowie zostali wykorzystani dla stworzenia pozorów i nie mieli kontroli nad rozwojem sytuacji, która była w rzeczywistości w rękach ambasadora USA lub kogoś z CIA, powinni byli powiedzieć: „Wiecie, nie podpisywaliśmy się pod zamachem stanu, więc nie będziemy was wspierać; lepiej przeprowadźcie wcześniejsze wybory”. To samo można powiedzieć o naszych amerykańskich partnerach. Załóżmy, że oni również utracili kontrolę nad sytuacją. Ale gdyby Ameryka i Europa powiedziały tym, którzy podjęli te niekonstytucyjne działania: „Jeśli tak dojdziecie do władzy, w żadnym wypadku nie będziemy was wspierać. Musicie przeprowadzić wybory i wygrać je” – (tak na marginesie, mieli 100-procentowe szanse na zwycięstwo, każdy to wie), to sytuacja rozwinęłaby się zupełnie inaczej.
Uważam więc, że ten kryzys został stworzony celowo i jest rezultatem nieprofesjonalnego działania ze strony naszych partnerów. A sposób informowania o tych wydarzeniach jest absolutnie nie do przyjęcia. Chciałbym jeszcze raz podkreślić: nie tego chcieliśmy, nie dążyliśmy do tego, jesteśmy po prostu zmuszeni reagować na to, co się dzieje. Podsumowując – proszę wybaczyć mi ten przydługi monolog – chciałbym powiedzieć, że to nie tak, że czujemy się oszukani lub niewłaściwie potraktowani. Nie w tym rzecz. Chodzi o to, że relacje powinny być budowane na trwałych podstawach i nie w atmosferze konfrontacji, a w duchu współpracy.
Paolo Valentino:
Powiedział pan, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Ale czy nie jest to odpowiedni moment dla przejęcia inicjatywy przez Rosję, znalezienia sposobu na zaangażowanie amerykańskich i europejskich partnerów w szukanie rozwiązania i pokazania, że Rosja jest gotowa zająć się tym problemem?
Władimir Putin:
Dokładnie to robimy. Myślę, że dokument, który uzgodniliśmy w Mińsku, zwany Mińsk-2, jest najlepszym porozumieniem i być może jedynym w tej chwili wiarygodnym sposobem rozwiązania tego problemu. Nigdy byśmy się pod nim nie podpisali, gdybyśmy nie uważali, że jego zapisy są słuszne, sprawiedliwe i wykonalne. Ze swojej strony dodam, iż będziemy dokładać wszelkich starań, żeby wpłynąć na organy samowolnie ustanowionych republik Donieckiej i Ługańskiej. Ale nie wszystko zależy od nas. Nasi europejscy i amerykańscy partnerzy powinni wywierać wpływ na obecną administrację w Kijowie. My nie mamy takich możliwości, jakie mają Europa i Stany Zjednoczone, aby przekonać Kijów do przestrzegania wszystkiego, co zostało uzgodnione w Mińsku. Mogę panu powiedzieć, co należy zrobić – być może uprzedzając pana następne pytanie. Kluczowym aspektem porozumienia politycznego – oczywiście trzeba było najpierw stworzyć warunki dla tej wspólnej pracy – była konieczność powstrzymania wrogich działań, wycofania ciężkiej broni. Ogólnie rzecz biorąc, zrobiono to. Niestety, nadal od czasu do czasu zdarza się wymiana ognia oraz ofiary śmiertelne, ale nie ma działań wojennych na dużą skalę, strony konfliktu zostały rozdzielone. Czas rozpocząć realizację postanowień Mińskich. W szczególności, należy wprowadzić zmianę w konstytucji i zapewnić samowolnie ustanowionym republikom prawo autonomii. Władze Kijowa nie chcą nazywać tego autonomią, wolą inne określenia, takie jak decentralizacja. Nasi europejscy partnerzy, ci sami, którzy napisali stosowną klauzulę w uzgodnieniach Mińskich, wyjaśnili też, jak należy rozumieć decentralizację. Oznacza ona prawo używania swojego języka, prawo do tożsamości kulturowej oraz handlu zagranicznego – nic specjalnego, nic, co by wykraczało poza cywilizowane rozumienie praw mniejszości narodowych w dowolnym europejskim kraju.
Należy wprowadzić przepisy prawne o wyborach lokalnych na tym terenie oraz ustawę o amnestii. Wszystko to należy zrobić – jak zapisano w postanowieniach Mińskich – w porozumieniu z Doniecką Republiką Ludową oraz Ługańską Republiką Ludową. Problem w tym, że obecne władze Kijowa nawet nie chcą usiąść do rozmów z nimi. I nic nie możemy na to poradzić. Tylko nasi amerykańscy i europejscy partnerzy mogą wpłynąć na tę sytuację. Nie ma potrzeby grozić nam sankcjami. Nie mamy z tym nic wspólnego, nie takie jest nasze stanowisko. My dążymy do spełnienia realizacji umowy Mińskiej. Istotne jest, aby rozpocząć gospodarczą i społeczną odbudowę tych obszarów. Co się tam dokładnie stało? Obecne władze w Kijowie po prostu odcięły ich od reszty kraju. Zlikwidowały wszystkie świadczenia społeczne – emerytury, zasiłki; odcięły system bankowy, uniemożliwiły regularne dostawy energii i tak dalej. Więc widzi pan, w tym regionie jest katastrofa humanitarna, a każdy udaje, że wszystko jest w porządku. Nasi europejscy koledzy (już nie partnerzy, przyp. M.A.K.) wzięli na siebie pewne zobowiązania, w szczególności obiecali pomoc w przywróceniu systemu bankowego. Wreszcie, skoro mówimy o tym, co może lub musi być zrobione i przez kogo, uważam że UE z pewnością może zapewnić większą pomoc finansową dla Ukrainy. To są główne punkty. Chciałbym podkreślić, że Rosja jest zainteresowana zapewnieniem pełnego i bezwarunkowego zrealizowania postanowień Mińskich i będzie do tego dążyć, i nie sądzę, żeby obecnie istniał jakikolwiek inny sposób na zażegnanie tego konfliktu.
Nawiasem mówiąc, przywódcy samowolnie ustanowionych republik publicznie oświadczyli, że pod pewnymi warunkami – co oznacza realizację porozumień Mińskich – są gotowi uznać przynależność do państwa ukraińskiego. Jest to fundamentalna kwestia. Uważam, że ta postawa powinna być postrzegana jako rozsądny warunek wstępny dla rozpoczęcia istotnych negocjacji.
Paolo Valentino:
Czyli mówi pan, że powtórzenie krymskiego scenariusza we wschodniej Ukrainie nie wchodzi w rachubę?
Władimir Putin:
Wie pan, krymski scenariusz nie odzwierciedla stanowiska Rosji – odzwierciedla stanowisko ludzi, mieszkających na Krymie. Wszystkie nasze działania, wliczając te z użyciem siły, miały na celu nie oderwanie tego terytorium od Ukrainy, ale danie żyjącym tam ludziom możliwości wyrażenia swojej opinii, jak chcą żyć.
Chciałbym podkreślić, po raz kolejny, jak już mówiłem wiele razy wcześniej: jeśli pozwolono na to Albańczykom w Kosowie (kasus KOSOWA- Rosja to w skrzętny sposób wykorzystała, jednocześnie stawiając zachód w niezręcznej sytuacji- przyp. M.A.K.), dlaczego jest to zakazane dla Rosjan, Ukraińców i Tatarów krymskich, żyjących na Krymie? A przy okazji, decyzja w sprawie niepodległości Kosowa została podjęta wyłącznie przez kosowski parlament, natomiast na Krymie odbyło się referendum obejmujące cały region. Uważam, że skrupulatny i uczciwy obserwator nie mógłby nie zauważyć, że ludzie głosowali niemal jednogłośnie za zjednoczeniem z Rosją. Tych, którzy nie chcą tego uznać, chciałbym zapytać: skoro nasi oponenci nazywają siebie demokratami, chciałbym zapytać, co dokładnie oznacza demokracja. O ile mi wiadomo, demokracja to rządy ludu, albo rządy opierające się na woli narodu. I rozwiązanie kwestii krymskiej jest oparte na woli ludności Krymu.
W Doniecku i Ługańsku ludzie głosowali za niepodległością, tyle że tamtejsza sytuacja jest inna. Ale najważniejsze, o czym musimy zawsze pamiętać, to że zawsze powinniśmy szanować uczucia i wolę ludzi. Jeśli ktoś chce, żeby te tereny pozostały w składzie Ukrainy, powinien udowodnić społeczności tych regionów, że ich życie będzie lepsze, bardziej komfortowe i bezpieczniejsze w obrębie zjednoczonego państwa; że ludzie będą w stanie w tym kraju zapewnić przyszłość sobie i swoim dzieciom. Ale nie da się przekonać tych ludzi za pomocą broni. Tego typu kwestie mogą być rozwiązane jedynie na drodze pokojowej.
Paolo Valentino:
Skoro jesteśmy przy pokoju, kraje, które należały do Układu Warszawskiego, a dziś są w składzie NATO, takie jak państwa bałtyckie oraz Polska, czują zagrożenie ze strony Rosji. NATO podjęło decyzję, aby z tego powodu stworzyć siły specjalne. Stąd moje pytanie: czy Zachód słusznie jest zdeterminowany, żeby powstrzymać „rosyjskiego niedźwiedzia”, i dlaczego Rosja nie przestaje używać antagonizującego tonu?.
Władimir Putin:
Rosja z nikim nie rozmawia takim tonem, a w tym przypadku, że zacytuję polityczną postać z przeszłości, Otto von Bismarcka, „To nie dyskusje się liczą, a potencjał”.
Co pokazuje bieżący potencjał? Wydatki wojskowe USA są wyższe niż wszystkich krajów świata razem wziętych. Łączne wydatki wojskowe państw NATO są 10 razy, uwaga – 10 razy większe niż Federacji Rosyjskiej. Rosja praktycznie nie posiada baz za granicą. Mamy resztki naszych sił zbrojnych (od czasów radzieckich) w Tadżykistanie, na granicy z Afganistanem – jest to obszar, gdzie zagrożenie terrorystyczne jest szczególnie wysokie. Tę samą rolę odgrywa nasza baza lotnicza w Kirgistanie; ma ona również na celu zajęcie się zagrożeniem terrorystycznym i została powołana na wniosek władz kirgiskich po ataku terrorystycznym na Kirgistan, przeprowadzonym przez terrorystów z Afganistanu. Zachowaliśmy od czasów radzieckich jednostkę wojskową w bazie w Armenii. Odgrywa ona w tym regionie rolę stabilizująca, ale nie jest skierowana przeciwko komukolwiek. Zlikwidowaliśmy nasze bazy w różnych rejonach świata, w tym na Kubie i w Wietnamie. Oznacza to, że nasza polityka w tym zakresie nie jest globalna, ofensywna czy agresywna.
Zachęcam pana do opublikowania w swojej gazecie mapy świata, gdzie zaznaczone będą wszystkie bazy wojskowe USA. Zobaczy pan różnicę. Czasami jestem pytany o nasze samoloty latające gdzieś daleko, nad Oceanem Atlantyckim. Patrolowanie odległych rejonów świata przez samoloty strategiczne było przeprowadzane tylko przez dwa kraje, ZSRR i USA, w okresie zimnej wojny. Na początku lat 90., my – nowa, współczesna Rosja – wstrzymaliśmy te loty, ale nasi amerykańscy przyjaciele kontynuowali loty wzdłuż naszych granic. Dlaczego? Kilka lat temu też wznowiliśmy nasze loty. I chce pan powiedzieć, że zachowujemy się agresywnie?. Amerykańskie okręty podwodne są w ciągłej gotowości u wybrzeży Norwegii; są wyposażone w rakiety, które mogą dotrzeć do Moskwy w ciągu 17 minut. Ale my zdemontowaliśmy nasze bazy na Kubie dawno temu, nawet te niemające strategicznego znaczenia. A pan sugeruje, że jesteśmy agresywni?. Sam pan wspomniał o rozszerzeniu NATO na wschód. Jeśli o nas chodzi, nie rozszerzamy się nigdzie. To infrastruktura NATO, wliczając w to infrastrukturę wojskową, zbliża się do naszych granic. Czy to również jest pana zdaniem przejaw naszej agresji?. W końcu, Stany Zjednoczone jednostronnie wycofały się z Traktatu o Ograniczeniu Rozwoju, Testowania i Rozmieszczenia Systemów Antybalistycznych (AMB), który był w dużej mierze podstawą całego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego. Systemy antyrakietowe, bazy i radary są rozlokowane na terytorium europejskim lub na morzu, np. na Morzu Śródziemnym i na Alasce. Wielokrotnie mówiliśmy, że nadwątla to bezpieczeństwo międzynarodowe. Czy uważa pan, że to również jest pokaz naszej agresji?. Wszystkie działania, które podejmujemy, są jedynie reakcją na pojawiające się zagrożenia. Poza tym, nasze działania są ograniczone co do zakresu i skali, są jednak wystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa Rosji. A może ktoś oczekiwał, że Rosja rozbroi się jednostronnie?. Zaproponowałem naszym amerykańskim partnerom, aby nie wycofywali się jednostronnie z traktatu, ale żeby stworzyć system AMB razem, w trójkę: Rosja, USA i Europa. Ale ta propozycja została odrzucona. Powiedzieliśmy wówczas: „Jest to drogi system, jego skuteczność nie jest udowodniona, ale ażeby zapewnić równowagę strategiczną, będziemy budować swój strategiczny potencjał ofensywny, będziemy myśleć o systemach dominujących nad systemami obrony anty balistycznej i muszę powiedzieć, że poczyniliśmy znaczące postępy w tej dziedzinie. Jeśli chodzi o obawy niektórych krajów co do możliwych agresywnych działań ze strony Rosji, myślę że tylko ktoś niespełna rozumu i tylko we śnie może sobie wyobrażać, że Rosja nagle zaatakuje NATO. Myślę, że niektóre kraje po prostu wykorzystują obawy ludzi w odniesieniu do Rosji. Niektóre chcą grać rolę państw frontowych, które powinny otrzymać dodatkową pomoc: wojskową, gospodarczą, finansową lub jakąś inną. Dlatego też nie ma sensu podtrzymywać takich pomysłów, są zupełnie bezpodstawne. Ale niektórzy mogą być zainteresowani podsycaniem takiego strachu. Mogę tylko przypuszczać. Na przykład Amerykanie nie chcą zbliżenia Rosji z Europą. Nie twierdzę tego, to tylko hipoteza. Załóżmy, że Stany Zjednoczone chcą utrzymać swoją pozycję przywódcy w społeczeństwie atlantyckim. I do tego potrzebne jest zewnętrzne zagrożenie, zewnętrzny wróg. Iran z pewnością nie wystarcza – zagrożenie nie jest dość straszne i duże. Kto może być przerażający? I nagle ujawnia się kryzys na Ukrainie. Rosja jest zmuszona odpowiedzieć. Być może został on zaaranżowany specjalnie, nie wiem. Ale to nie była nasza sprawka. Coś panu powiem – nie ma potrzeby obawiać się Rosji. Świat się zmienił tak drastycznie, że ludzie rozsądnie myślący nie mogą sobie nawet wyobrazić takiego konfliktu zbrojnego na dużą skalę w dzisiejszych czasach. Mamy inne rzeczy do zrobienia, zapewniam pana.
Paolo Valentino: Ale współpracujecie z USA w sprawie Iranu, a wizyta Johna Kerry’ego była kolejnym komunikatem w tej sprawie. Czy nie mam racji?
Władimir Putin: Ma pan rację. Współpracujemy nie tylko w sprawie irańskiego programu nuklearnego, ale także w wielu innych poważnych kierunkach. Pomimo wycofania się Ameryki z traktatu ABM, kontynuujemy dialog w sprawie kontroli zbrojeń. Nie jesteśmy tylko partnerami; chciałbym powiedzieć, że jesteśmy sojusznikami w rozwiązywaniu problemów związanych z nierozprzestrzenianiem broni masowego rażenia. Bez wątpienia jesteśmy sojusznikami w walce z terroryzmem. Istnieją też inne obszary naszej współpracy. Przewodni temat wystawy w Mediolanie, o którym pan wspominał wcześniej, jest kolejnym przykładem naszej współpracy. Rzeczywiście, jest wiele spraw, które rozwiązujemy wspólnie.
Paolo Valentino:
Panie Putin, 9 maja Rosja upamiętniła 70 rocznicę wielkiego zwycięstwa, które wyzwoliło od nazizmu zarówno Rosję, jak i całą Europę. Żaden inny kraj nie zapłacił takiej krwawej ceny za zwycięstwo jak Rosja. Jednak na Placu Czerwonym nie było widać obok pana zachodnich przywódców. Corriere della Sera opublikował list Silvio Berlusconiego krytykujący nieobecność przywódców na obchodach. Mam dwa powiązane ze sobą pytania. Czy uważa pan, że swoją nieobecnością okazali brak szacunku wobec Rosjan? Co w dzisiejszych czasach dla tożsamości rosyjskiej oznacza pamięć o II Wojnie Światowej?.
Władimir Putin:
Nie jest to kwestia tożsamości. Tożsamość jest budowana na kulturze, języku i historii. Ta wojna jest tragiczną kartą w naszej historii. Gdy obchodzimy takie rocznice, uroczyste, ale także smutne ze względu na liczbę ofiar śmiertelnych, wspominamy pokolenie, dzięki któremu możliwa jest nasza niepodległość i wolność, tych, którzy triumfowali nad nazizmem. Myślimy także o tym, że nikt nie ma prawa zapomnieć o tej tragedii, przede wszystkim dlatego, że musimy myśleć o tym, jak uniknąć powtórzenia się czegoś podobnego w przyszłości. To nie są tylko słowa i nie jest to bezpodstawny strach. Dziś na przykład słyszymy, jak niektórzy ludzie mówią, że nie było czegoś takiego jak holocaust. Jesteśmy świadkami próby gloryfikowania nazistów i ich kolaborantów. Dzisiaj jest to część naszego życia. Dzisiaj terroryzm we wszystkich swoich przejawach jest bardzo podobny do nazizmu, w rzeczywistości nie ma między nimi prawie żadnej różnicy. A co do nieobecnych kolegów, o których pan wspomniał – to, czy zechcieli przyjechać do Moskwy i wziąć udział w uroczystościach, czy też nie, jest ich osobistą decyzją. Myślę, że po prostu za obecną złożonością stosunków międzynarodowych nie dostrzegli czegoś o wiele ważniejszego, co wiąże się nie tylko z przeszłością, ale także z koniecznością walki o naszą wspólną przyszłość. To był ich wybór, ale ten dzień jest przede wszystkim naszym świętem. Do Moskwy przyjechali weterani z bardzo wielu krajów: ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Polski i innych krajów europejskich. W istocie, to właśnie te osoby są prawdziwymi bohaterami tego dnia i było to dla nas bardzo ważne. Podczas tych uroczystości uczciliśmy pamięć nie tylko tych, którzy walczyli z nazizmem w Związku Radzieckim; wspominaliśmy także ruch oporu w samych Niemczech, Francji i we Włoszech. Pamiętamy o nich i oddajemy hołd tym wszystkim, którzy nie szczędzili swojego życia w walce z nazizmem. Oczywiście rozumiemy aż za dobrze, że to Związek Radziecki miał decydujący wkład w zwycięstwo i poniósł najbardziej dotkliwe starty w walce z nazizmem. Dla nas to coś więcej niż tylko militarne zwycięstwo. Praktycznie każda rodzina straciła kogoś na tej wojnie. Jak mielibyśmy o tym zapomnieć? To niemożliwe.
Paolo Valentino:
Zostało jeszcze kilka krótkich pytań.
Władimir Putin:
Mam nadzieję, że będą rzeczywiście krótkie.
Luciano Fontana:
Jest pan bardzo popularnym przywódcą w Rosji, ale w innych krajach, a nawet we własnym, często jest pan nazywany autokratą. Dlaczego tak trudno jest opozycji w Rosji?.
Władimir Putin:
Co w tym trudnego? Jeśli opozycja pokazuje, że potrafi sprostać problemom powiatów, regionów czy też całego kraju, wtedy, jak sądzę, ludzie to zauważają. Liczba partii w naszym kraju znacznie się zwiększyła, w ostatnich latach zliberalizowaliśmy proces zakładania partii politycznych i pojawiania się na scenie regionalnej i krajowej. Chodzi przede wszystkim o ich kompetencję oraz zdolność pracowania z wyborcami, pracowania z ludźmi.
Paolo Valentino:
To dlaczego tak rzadko rozmawia się z członkami opozycji na antenie głównych stacji rosyjskiej telewizji?
Władimir Putin:
Wydaje mi się, że jeśli będą mieli coś interesującego do powiedzenia, będziemy ich oglądali dużo częściej. Co do konkurencji politycznej, wiemy, że przeciwko rywalom politycznym stosuje się różne środki. Wystarczy przyjrzeć się najnowszej historii Włoch.
Paolo Valentino:
Panie prezydencie, Grecja ma ogromne trudności w swoich stosunkach z Europą. Czy jeśli Grecja opuści strefę euro, Rosja jest gotowa zaoferować jej pomoc polityczną i ekonomiczną?.
Władimir Putin:
Nasze relacje z Grecją układamy niezależnie od tego, czy jest ona członkiem UE, strefy euro czy NATO. Mamy historycznie bardzo bliskie relacje i dobre stosunki partnerskie z Grecją, dlatego to do narodu greckiego należy podjęcie suwerennej decyzji, do której unii i strefy będzie należeć. Ale nie wiemy, co się stanie w przyszłości. Dlatego dla obu gospodarek, greckiej i europejskiej, byłoby niekorzystne, a nawet szkodliwe, gdybyśmy, jak to się mówi, starali się wróżyć z fusów.
Taka gospodarka jak grecka napotyka pewne trudności wynikające z europejskich przepisów. Grecy nie mogą zdewaluować drachmy, ponieważ jej nie mają, są ściśle powiązani z walutą europejską. Ich granice są w pełni otwarte dla towarów europejskich, co daje wyraźną przewagę gospodarkom zorientowanym na eksport. W takich sektorach, jak rolnictwo i rybołówstwo, podejmuje się wspólne rozwiązania, tymczasem Grecja mogłaby tu mieć pewną przewagę konkurencyjną, ale obowiązują tu pewne ograniczenia. Kolejnym atutem Grecji jest oczywiście turystyka, ale w strefie Schengen obszaru w tej branży istnieją ograniczenia. Mamy podpisane porozumienie o ruchu bezwizowym z Turcją, w zeszłym roku Turcję odwiedziło 5 milionów rosyjskich turystów, podczas gdy do Grecji przyjechało, nie pamiętam dokładnie, jakieś 300 tysięcy. Ale Grecja otrzymuje preferencyjne kredyty, wsparcie finansowe z europejskiego skarbca, oraz ma dostęp do europejskiego rynku pracy. Są też inne korzyści z przynależności do europejskiej rodziny. Nie do nas, Rosji, należy decydowanie, co jest bardziej opłacalne dla Grecji, co jest korzystniejsze. Powtarzam, podjęcie tej decyzji to suwerenne prawo narodu greckiego, oczywiście w dialogu z jej głównymi europejskimi partnerami.
Paolo Valentino:
Chciałbym zadać dwa ostatnie krótkie pytania.
Władimir Putin:
Mamy tu siedzieć do rana?
Paolo Valentino:
Tu, w tym pokoju, widzimy czterech rosyjskich władców. Która postać historyczna najbardziej pana inspiruje?
Władimir Putin:
Wie pan, ludzie często zadają mi to pytanie. Wolę uchylić się od odpowiedzi, ponieważ może prowadzić do przeróżnych interpretacji. (śmieje się)
Więc ujmę to w ten sposób: staram się nikogo nie idealizować. Staram się – nie staram, a raczej kieruję się w swojej pracy interesem narodu rosyjskiego, biorąc pod uwagę wszystko, co zostało nagromadzone we wcześniejszych okresach oraz warunki, w których żyjemy dzisiaj; oczywiście staram się uzyskać wgląd, jak powinniśmy budować swoje życie, gospodarkę i politykę – przede wszystkim naszą politykę wewnętrzną, ale również naszą politykę zagraniczną w perspektywie średnio- i długoterminowej. Zarówno w historii Rosji jak i Europy można znaleźć dużo dobrych przykładów, także w historii świata. Ale wszyscy ci ludzie żyli i pracowali w pewnych specyficznych warunkach. Najważniejsze to być uczciwym wobec siebie oraz wobec ludzi, którzy powierzyli nam to zadanie.
Luciano Fontana:
Ostatnie pytanie, Czego najbardziej żałuje pan w swoim życiu? Co uważa pan za błąd, którego nie chciałby pan już nigdy popełnić?
Władimir Putin:
Będę z panem zupełnie szczery (blef – przyp. M.A.K.). Nie przypominam sobie niczego takiego. Najwyraźniej Bóg tak prowadził mnie przez życie, że nie mam czego żałować.
Bogu.”
Źródła:
http://www.sott.net/article/297513-Putins-interview-with-Il-Corriere-della-Sera
https://pracownia4.wordpress.com
https://marucha.wordpress.com/2015/06/21/wywiad-udzielony-przez-prezydenta-putina-wloskiemu-dziennikowi-corriere-della-sera/#more-51668
W przypadku ataku z morza też będzie walczyła na pomorzu, tylko że tam nie dojedzie, ot co. Cały czas słyszę o 11 dywizji że ona nas uratuje, lecz czy przy takiej przewadze ruskich w lotnictwie w systemach rakietowych przygotowanych do uderzeń głębokich, dywizja doszła by do określonego rejonu. Otóż nie, wpompowano potężne pieniądze w sprzęt który jest nam zbędny do obrony. Musimy mieć parasol OPL i środki do zwalczania sprzętu pancernego, a czy mamy???. No nie mamy, niech nikt nie wierzy że leopardy będą walczyły z ruskimi jak pod Prochorowką. Posiadamy za mało sił do obrony całego terytorium, lub też posiadamy odpowiednie siły tylko terytorium mama za duże. Jak się nie obrócisz to d… z tyłu.
A czy według UE za dozbrojenie Ukrainy nie odpowiadają USA i państwa zachodnie? – po pierwsze.
Po drugie – jeśli nasz ambasador podpisze się pod tym dokumentem to oznacza zamknięcie rynku wschodniego na kilkanaście lat.