Roch @Roch
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Impertynencko to Pan się zachowuje, Redaktorku. Co Pan sobie wyobraża, że przestraszę się jakiegoś pańskiego bana? Sam się “zbanuję” z tego forum, bo widzę że do moderowania zabrał się jakiś neurotyk, rozdygotany emocjonalnie jak stara panna w okresie klimakterium i przewrażliwiony jak dojrzewający nastolatek, któremu się wydaje że wszyscy patrzą tylko na jego pryszcze. Oczywiście brak czasu na moderowanie forum byłby dość sensownym wytłumaczeniem, gdyby nie fakt, że gdy ktoś zgłosi całkowicie uzasadnione krytyczne uwagi pod adresem redakcji, reagujecie błyskawicznie świętym oburzeniem (czytaj: histerią) i banem. Na to czasu wam wystarcza. Żegnam.
Chyba trochę nadwrażliwi jesteście w tej redakcji i przeczuleni na wszelkie objawy krytyki pod waszym adresem. A trochę racji pan alexmich w tej sprawie ma. Też widziałem na tym forum co najmniej dwa wpisy niejakiego “eques polonus” nakłaniające do wpłat na rzecz batalionu “Donbas” i byłem w szoku, że redakcja nie usunęła ich. Nie zauważyłem też żeby użytkownikowi “eques polonus” grożono banem za banderowską agitację. Teraz, na wszelki wypadek, uprzejmie żegnam szanowną redakcję oraz pozostałych uczestników forum Kresy. pl (również tych z którymi wchodziłem w ostre spory), gdyż przypuszczam że skutkiem mojego niniejszego wpisu będzie ban od przewrażliwionego “Lipińskiego” ;)))
Pewnie się boi pan minister Sikorski, że też dostanie po pysku.
Szanowna Redakcjo. Czy jest jakieś konto na które można wpłacać pieniądze dla tych harcerzy? Jak jest to podajcie do publicznej wiadomości.
@ems, @ Sylwia. Jak wymóc tę delegalizację? Kto niby miałby to zrobić? Od 1991 r. wszystkie rządy RP włażą Ukraińcom w d…, chodzą wokół Ukrainy na paluszkach żeby czymś przypadkiem nie urazić “naszych braci” “naszych strategicznych partnerów”, poświęcamy polskie interesy gospodarcze w imię solidarności z tym barbarzyńskim ludem. Skutek tych działań jest taki że mamy rusko – niemiecki gazociąg na dnie Bałtyku, Dom Polski we Lwowie przyznany tylko w użytkowanie bez prawa do gruntu oraz tablicę pamiątkową ku czci bandziora “Czuprynki” wmontowaną w polską szkołę we Lwowie. Krótko mówiąc Ukraińcy plują nam w gębę a my uśmiechamy się przymilnie udając że deszcz pada i jeszcze dopłacamy do tej “przyjaźni”. Żeby wymóc cokolwiek na kimkolwiek to trzeba mieć rząd “z jajami” a nie tę bandę eunuchów z których składa się nasza klasa polityczna od lewa do prawa (SLD, PO, PIS). Widoków na taki rząd nie ma. Szansa na zmianę tego podejścia była rok temu, za rządów Janukowycza, kiedy posłowie ukraińskiego parlamentu sami domagali się od Polski uznania działań UPA za ludobójstwo. Oczywiście nasi stratedzy polityczni odrzucili tę propozycję bo zgłosiła ją Partia Regionów (a fe, a fuj,) i nasz “przyjaciel” Tiahnybok ze swoją nazistowską organizacją “Swoboda” mógłby się poczuć dotknięty.
No, nareszcie. Już myślałem że redakcja Kresów.pl zapadła w jakiś letarg albo wyemigrowała. Przez ostatnie kilka tygodni tak tutaj hulali różni “uri”, “podlaszuki” i tym podobni, że Kresy.pl wyglądały jak jakiś portal Związku Ukraińców w Polsce, albo nawet partii “Swoboda”
Panie Wepwet. Pan twierdzi że “[…] gdyby nie działania tych ludzi (OUN – UPA), granice państwa ukraińskiego wyglądałyby pewnie inaczej […]”. Trudno się z Panem zgodzić. Obecne granice Ukraina zawdzięcza J. Stalinowi, który najpierw dogadał się z Hitlerem (pakt Ribbentrop – Mołotow) a potem z Roosveltem i Churchilem (układy w Teheranie i Jałcie) i na podstawie tych paktów przyłączył Małopolskę Wschodnią i Wołyń do Ukraińskiej SRR. To by się i tak stało, nawet bez tej bestialskiej rzezi jaką zorganizowały ukraińskie sukinsyny z UPA. Natomiast twierdzenie że działania UPA miały jakikolwiek wpływ na ukształtowanie granic Ukrainy jest kalką narracji neobanderowców, którzy właśnie za rzekome i wydumane zasługi UPA w ukształtowaniu współczesnej Ukrainy stawiają pomniki takim skurwielom jak “Czuprynka” (Szuchewycz) czy “Kłym Sawur” (Klaczkiwski). Proszę się nie obrazić. Nie twierdzę bynajmniej, że ma Pan jakieś probanderowskie ciągotki. Wiem że tak nie jest bo czytałem inne Pańskie wpisy na forum, tylko teraz jakoś niezręcznie wyszło.
Panie Janie_De. Ten gość tzw. Tutejszym, po prostu się pomylił. Dodał wpis w stylu uri (jego ulubiony zwrot :”ruski krecie”) a był zalogowany na forum jako “Tutejszym”. To jest ta sama osoba występująca na tym forum pod dwoma nickami.
Co za nerwowy staruszek! Właśnie takiej reakcji się spodziewałem. Właściwie celowo chciałem ją wywołać, żeby sprawdzić swoje przypuszczenia (oraz kilku innych osób). Pan Hawranek, chociaż niekiedy nazbyt szczery i bezpośredni, jest jednak geniuszem. Bardzo trafnie zdiagnozował pańską chorobę, no powiedzmy bez ogródek – alkoholizm. Właśnie takie zmiany nastrojów (przechodzące wręcz w stany maniakalno – depresyjne) jakie Pan nam tutaj prezentuje, takie naprzemienne prawienie uprzejmości i ruganie jest dość typowe dla tego schorzenia.
Ach, niezmiernie mnie ubawiła pańska wizja marszu armii rosyjskiej na Lizbonę, przed czym chroni biednych Europejczyków tylko wolna, niezawisła i demokratyczna Ukraina oraz bataliony Donbas, Azow i jeszcze jakieś tam inne. Rzecz jasna w zaistniałej sytuacji, przede wszystkim wobec oczywistego udowodnienia na forum pańskiego schorzenia i spowodowanych nim “odmiennych stanów świadomości”, dalsza dyskusja z Panem traci sens. Niemniej jednak zachęcam Pana do kontynuowania pańskiej radosnej twórczości na forum “Kresy.pl”, gdyż mało co bawi mnie bardziej niż czytanie pańskich wpisów. Będę je z zapałem śledził nadal, nie wdając się z Panem w pogawędki. Swoją drogą, co za okropne czasy. Pokolenie moich rodziców i dziadków rozśmieszał do łez Kabaret Starszych Panów, dowcipnych i inteligentnych zarazem. Współcześnie rozrywki dostarcza jeden starszy pan, Zbigniew Adamiec, nie tyle dowcipny co raczej śmieszny jak cyrkowy clown.
Trzymaj się wapniaczku ;-). Pozdrawiam.
@Uri i @Tutejszym. Czy Panom się przypadkiem nie pomylił Krym z Kamcztką albo Czukotką? Naprawdę wierzycie że do wczasów na Krymie, szczególnie na jego pd. wybrzeżu trzeba kogoś przymuszać? I że ktoś się będzie “bronił rękami i nogami”? Ja bym się tam chętnie dał zesłać, może nie dożywotnio, ale np. na miesiąc albo dwa 🙂
@Tutejszym. Szanowny Panie. Nie mam w tej chwili czasu odnieść się do wszystkich poruszonych w pańskim ostatnim wpisie wątków, ani obszerniej się rozpisywać bo jestem w tej chwili i przez następne kilka dni będę bardzo zajęty. Chciałbym jednak za kilka dni powrócić do dyskusji z Panem bo wydaje mi się ona dość interesująca, przynajmniej momentami. Co prawda artykuł pod którym obecnie dyskutujemy za te parę dni zostanie całkowicie przykryty nowymi tematami i dyskusjami na forum, ale spróbuję odpisać Panu właśnie tutaj, żeby zachować ciągłość i logiczną spójność naszej wymiany myśli. Wstępnie tylko zaznaczę że się z Panem całkowicie nie zgadzam i uważam Pana za człowieka nieco dziwnego by nie napisać dziwacznego. Oczywiście mogę się w ocenie pańskiej osoby mylić gdyż opinię o Panu wyrobiłem sobie tylko na podstawie pańskich komentarzy na tym forum lub komentarzy dotyczących Pana zamieszczanych przez innych dyskutantów, co oczywiście nie daje pełnego i klarownego obrazu pańskiej osobowości. Jak napisałem wyżej, zasadniczo się z Panem nie zgadzam, ale obiecuję przemyśleć zaprezentowane przez Pana poglądy i obszerniej się do nich ustosunkować. Dzisiaj tylko tyle, że jedyna “perspektywa ukrainizacji” jakiej się obawiałem wiązała się z ewentualnym wstąpieniem Ukrainy do UE, otwarciem granicy i napływem Ukraińców do naszego kraju. Mamy tu już Pana Uri, Pana Podlaszuka i jeszcze trochę innych i to moim zdaniem całkowicie wystarczy. Po “majdanie” jednak moje obawy zupełnie się rozwiały, bo perspektywa wejścia Ukrainy do Unii, i przed “majdanem” dość odległa i iluzoryczna, obecnie całkowicie się rozwiewa. Chodzi o to że jednym z warunków akcesyjnych w przypadku krajów kandydujących do UE jest uregulowanie spraw granicznych i brak konfliktów na tym tle z sąsiadami. Sprawę tę można więc uznać za odłożoną “ad Kalendas graecas”.
Do następnego spotkania na forum. Pozdrawiam.
Ale fajnie. Osoba posługująca się żeńskim imieniem Nina (nieważne że to może tylko pseudonim), do której inni forumowicze zwracają się per “Pani” pisze o sobie “jestem z krwi i kości, ojca dziada i pradziada rodowitym Polakiem , Wielkopolaninem nie banderowcem” – wszystko w rodzaju męskim. No po prostu Conchita Wurst albo Anna Grodzka portalu “Kresy.pl”;-)))
Sprostowanie: Oczywiście miałem na myśli Noworosję a nie Małorosję.
Ależ proszę Pana. Ja nie pisałem nic o “likwidacji narodu ukraińskiego”, ani o jakiejś siłowej zmianie granic. Po prostu widać że to państwo w tej chwili powoli rozpada się na co najmniej dwa państwa (Ukrainę i Małorosję). Ten proces oczywiście jeszcze trochę potrwa, ale jest zapewne nieodwracalny. Oczywiście Małorosja raczej nie zostanie oficjalnie uznana przez ONZ ale to nie przeszkodzi jej prawie normalnie funkcjonować jako państwu. Proszę spojrzeć choćby na przykład Abchazji, Osetii pd. i Naddniestrza. Nikt (prawie nikt ) nie uznaje tych państw ale faktycznie one są bo mają podstawowe atrybuty państwa: terytorium, ludność i władzę. Co do bomb atomowych to pisałem tylko że żadne bufory w postaci Ukrainy nas nie ochronią w przypadku gdyby Rosjanom coś odbiło i zechcieli nam tutaj coś zrzucić. Nie twierdziłem natomiast nigdy, że my mamy na kogoś cokolwiek zrzucać albo kogoś eksterminować. Uważam tylko że wobec obecnych możliwości militarnych Rosji, liczenie na to że nas zasłoni Ukraina choćby nawet nie rozłaziła się w szwach tak jak teraz, jest dość dużą naiwnością. Natomiast wobec możliwego w przyszłości upadku Rosji, o czym zresztą pierwszy napisał Pan Uri, również to całe pro – ukraińskie zaangażowanie Polski nie ma sensu, bo odpadnie zagrożenie przed którym ta Ukraina miałaby nas rzekomo chronić. Z polskiego punktu widzenia istnienie Ukrainy w całości lub jej rozpad na Ukrainę i Małorosję nie ma po prostu żadnego znaczenia. W stosunku do Rosji najsensowniej byłoby nie drażnić “niedźwiedzia” i czekać aż zdechnie a do tego czasu sprzedawać mu “miodek” i ciągnąć z tego korzyści. Tak zresztą robią inne kraje np. Francja, Węgry, Niemcy.
Zastanawiające. Coś się pan tego mojego imienia uczepił? Pan ma z tym chyba rzeczywiście jakiś problem , Panie Zbyszku z Bogdańca herbu Tępa Podkowa. Jak Panu to moje imię, zresztą drugie, przeszkadza to wprowadzę zmiany na swoim profilu i będę używał swojego pierwszego imienia. Zrobię to tylko dla Pana, chociaż przypuszczam że “Roberta” też się pan przyczepi z jakiegoś wydumanego powodu. Przeczytałem sobie kilka Pańskich wpisów, nie tylko odnoszących się do mojego komentarza, ale też do komentarzy innych osób i odniosłem wrażenie, że Pan niezbyt rozumie to, co Pan czyta. Chodzi o to, że merytorycznie nic pańskie komentarze nie wnoszą, natomiast sili się pan na jakieś sarkastyczne uwagi pod adresem różnych uczestników tego forum. Rozumiem że Pan stara się być dowcipny, ale jak po paru próbach nie wychodzi, to trzeba się pogodzić z tym że się nie ma talentu komika i dać sobie (i innym) spokój. Nie będę snuł publicznie przypuszczeń na temat podłoża pańskiego dziwnego zachowania, żeby nie sprawić Panu przykrości. Ktoś już wyrażał na tym forum pogląd na ten temat, więc ja nie mam powodu do tego wracać. Z mojej strony tylko jedna malutka sugestia: piwo BEZALKOHOLOWE jest równie smaczne i zdrowe jak zwyczajne piwo a jego spożycie, nawet w dużych ilościach, nie ma negatywnego wpływu na stan umysłu. Proszę to przemyśleć. Słodziutkich snów Panu życzę.
No dobrze Panie Uri, już nie będę. Trudno jednak nie zauważyć, że na tym forum Pan i Pan Tutejszym bardzo się popieracie. Wasze wypowiedzi są, że tak się wyrażę, “precyzyjnie skoordynowane”. Można niekiedy odnieść wrażenie, mylne jak sądzę, że jesteście jedną i tą samą osobą. Jak napisałem, moim zdaniem wrażenie to jest mylne, niemniej jednak jest ono na tyle mocne, że niektórzy inni uczestnicy naszego forum ulegają mu (i trudno im się dziwić). Dobranoc.
A konkretniej? Którą część mojej wypowiedzi Pan kwestionuje. Przecież zgodziłem się z pańskim pupilkiem, Panem Uri że rozpad Rosji nie byłby zły. Co do kryzysu demograficznego Rosji, jest to fakt powszechnie znany i nie wymaga żadnych objawień ani kładzenia do głowy. Domyślam się że ubódł Pana antyukraiński ton mojej wypowiedzi, ale nie powinien Pan być zaskoczony, gdyż już wcześniej dałem się poznać na tym forum jako zajadły ukrainofob. O co właściwie Panu chodzi? i te przytyki do pochodzenia, do których nie dałem podstaw, bo nic na ten temat nie pisałem. Pan ma jakiś kompleks na tym tle?
E, tam. Mnie Chińczycy nie przeszkadzają. I tak prawie wszystko jest już “made in China”, przywykłem a nawet polubiłem chińskie jedzenie i teraz tylko umiejętność posługiwania się pałeczkami muszę trochę potrenować. Kupiłem też niedawno podręcznik do nauki chińskiego i takie fiszki ze słówkami. To wcale nie jest taki trudny język jak mi się wydawało a moim zdaniem jest o wiele ładniejszy od ukraińskiego ;-)))
Pewnie że rozpad Rosji z polskiego punktu widzenia byłby niezłym rozwiązaniem. Przy tym ten rozpad jest dość prawdopodobny w ciągu życia 1 – 2 (no góra 3) pokoleń, czyli jakieś najbliższych 25 – 50 lat. Zdecyduje tu głównie czynnik demograficzny, coraz mniej jest w Rosji białych prawosławnych Rosjan a coraz więcej muzułmanów i Chińczyków (na Syberii). Ale wobec takiej perspektywy nasza wschodnia polityka realizowana od 1989 r., to całe “giedroyciowanie” (łaszenie się do Litwinów i Ukraińców),w celu stworzenia antyrosyjskich buforów zupełnie traci sens. Jeśli Rosji nie będzie, a pewnie rzeczywiście jej nie będzie za jakiś czas, to i Ukrainę może spokojnie szlag trafić i przynajmniej ja nie będę płakać z tego powodu. Z kolei gdyby Rosja miotana przedśmiertnymi konwulsjami, z jakichś nieznanych obecnie powodów, odpaliła w naszą stronę rakietę z głowicą atomową to istnienie lub nieistnienie ukraińskiego bufora też nie miałoby dla Polski żadnego znaczenia.
Owszem, ma Pan rację, zaczyna się mówić w mediach o prawdzie historycznej ale niestety w mediach rosyjskich (i niekiedy w zachodnich). W naszych tubach propagandowych raczej się tego nie doczekamy, a jeśli już to nieprędko.
Widzę że pod moim wpisem podpięła się jakaś mapka ze zmianami terytorialnymi Polski na przestrzeni dziejów. Nie wiem o co chodzi, nie ja ją podpiąłem. Nie mam oczywiście nic przeciw tej mapce, tylko ze ma niewiele wspólnego z tym o czym pisałem wyżej. Wyjaśniam to, uprzedzając pytania ” a na co ta mapka” “po co ta mapka” “co ma do rzeczy…” itd. itp.
Owszem, chrześcijaństwo przyszło na Ruś przez Kijów i w tym czasie rzeczywiście był on najważniejszym centrum politycznym, gospodarczym, kulturalnym i religijnym wschodniej Słowiańszczyzny. Jednakże w czasach o których dyskutujemy państwo było przede wszystkim związane z osobą władcy i z dynastią. Była to monarchia patrymonialna, własność rodu Rurykowiczów. Posłużę się przykładem z naszego własnego podwórka. Chrześcijaństwo do Polski przyszło przez Poznań (biskup Jordan i biskupstwo misyjne) oraz Gniezno (arcybiskupstwo). Później głównym ośrodkiem władzy był Kraków a okresowo (za Władysława Hermana ) Płock. Od XVI/XVII w. centrum państwa polskiego znajduje się w Warszawie. Czy to Pana zdaniem oznacza, że “prawdziwa” Polska to tylko Polska ze stolicą w Gnieźnie ewentualnie w Poznaniu, a w Krakowie i Warszawie już nie? Bo też można powiedzieć że gdy Mieszko I wznosił katedrę poznańską na miejscu Warszawy pasły się tury i żubry. Wracając do spraw ruskich – Rurykowicze, założyciele państwa ruskiego najdłużej utrzymali się przy władzy właśnie w Moskwie. Stąd zresztą wypływały roszczenia carów rosyjskich do ziem dawnej Rusi które weszły w skład Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nie twierdzę bynajmniej że te roszczenia były słuszne, tym bardziej po wygaśnięciu głównej linii Rurykowiczów i objęciu tronu przez Godunowa a Potem Romanowów. Jednak twierdzenie że rządzony przez Rurykowiczów Kijów to Ruś a rządzona przez tych samych Rurykowiczów Moskwa to już nie Ruś wydaje mi się dość kontrowersyjne. Poza tym proszę brać pod uwagę, że Kijów utracił rangę stolicy Rusi nie bezpośrednio na rzecz Moskwy lecz na rzecz Włodzimierza nad Klaźmą i to jeszcze przed najazdem mongolskim. Od czasów Andrzeja Bogolubskiego właśnie tam znajdowała się rezydencja wielkoksiążęca, mimo że książę ten w 1169 r. zajął Kijów. Tam też, w końcu XIII w. przeniósł swoją siedzibę ówczesny metropolita kijowski (chyba Maksym). Także na do księstwa Suzdalsko – Włodzimierskiego i innych księstw tzw. Rusi Zaleskiej emigrowała po najazdach mongolskich znaczna część bojarstwa, czyli elity politycznej dawnej Rusi, bo tam było bezpieczniej. Dopiero z Włodzimierza a nie bezpośrednio z Kijowa centrum władzy świeckiej i religijnej zostało przeniesione do Moskwy. Jak w kontekście takiego ciągu wydarzeń można mówić że Moskwa coś Kijowowi ukradła? I jeszcze jedna kwestia. Jeżeli Ruś to państwo wyłącznie ze stolicą w Kijowie, a np. w Suzdalu, Włodzimierzu, Moskwie już nie, to w takim razie również księstwo Halicko – Włodzimierskie, obejmujące m. in Przemyśl i Chełm, rządzone przez ks. Romana Halickiego, potem jego syna Daniela i jego następców, m. in. Lwa, to także nie Ruś, prawda? W takim razie na jakiej właściwie podstawie nacjonaliści ukraińscy pyszczą ciągle że im się od Polski coś należy (jakieś 19 powiatów), skoro nigdy nie była to Ukraina, ani nawet Ruś?
A to ci dopiero heca. A mogłoby się wydawać że jest na odwrót, że to właśnie Rusini są kategorią szerszą, obejmującą Wielkorusinów (Rosjan), Małorusinów (Ukraińców), Białorusinów oraz Rusinów Karpackich (zresztą mieszkających nie tylko w Karpatach ale także w serbskiej Wojwodinie). Bo coś mi się tak wydawało że pierwszymi ośrodkami państwa ruskiego to nie były tereny dzisiejszej Ukrainy tylko Nowogród Wielki, Psków i Stara Ładoga (tam osiedli Ruryk i jego bracia wraz z drużynami). I chyba obecne języki: rosyjski, ukraiński, białoruski i rusiński (jeden lub kilka, bo np. język Rusinów w Serbii podobno różni od dialektów karpackich) wyłoniły się z języka staroruskiego. A tu się nagle okazuje że ci wszyscy Rusini to właściwie Ukraińcy i idąc dalej tym tropem może się okazać że taki np. Mińsk, Psków, Połock, Nowogród a nawet…strach pomyśleć…nawet Moskwa to stare ukraińskie miasta. Kamień mi spadł z serca że nie tylko “Peremyszl” i “Krakiw”, jak napisano w jednym z ukraińskich przewodników. No ale czemu się tak ograniczać? Czy przypadkiem Polacy, Czesi, Słowacy, Chorwaci i w ogóle wszyscy Słowianie nie są tylko “grupami etnograficznymi narodu ukraińskiego”? Zresztą co tam Słowianie. Podobno nawet Rzymianie i Kartagińczycy byli Ukraińcami tylko o tym nie wiedzieli i dlatego się tłukli pomiędzy sobą ;-).
P. S. Z ostatniej chwili: Według niepotwierdzonych jeszcze informacji, uczeni z Ukraińskiej Akademii Nauk odkryli, że Adam i Ewa wypędzani z raju kopniakami przez Archanioła Michała wykrzykiwali do niego “sława ukrajini, herojom sława, smert worohom” a potem odśpiewali “Wszcze ne wmerła Ukraina” (tę ostatnią kwestię bada jeszcze komisja naukowa złożona z muzykologów Ukraińskiej Akademii Nauk oraz teologów Cerkwi Greckokatolickiej i Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwii Prawosławnej)
Przepraszam, Panie Hawranek. Czy coś jest nie tak z tym linkiem który wstawiłem? Nie otwiera się to Panu? Mnie się otwiera. Ale jak coś nie tak, to proszę wejść na portal http://www.thepolishreview.co.uk i tam poszukać artykułu Janusza Młynarskiego “Masakra w Odessie”, albo przez wyszukiwarkę jakoś.
Pan pozwoli że zachowam dystans wobec oficjalnych zestawień, oświadczeń itd. opracowanych przez obecne władze Ukrainy lub na ich zlecenie. Żeby pana jeszcze nieco bardziej zirytować, dodam że na trupie tego zamordowanego radnego nie było napisane kto go zamordował. To tylko Turczynow twierdzi że to separatyści. Ja nie uważam że to nie byli separatyści, ani że to nie mogli być separatyści. Ja tylko uważam że to nie musieli być separatyści. Tym bardziej że wybitny ukraiński patriota Saszka Biły ;-), też został zatłuczony czy zastrzelony na polecenie ministra obecnego rządu, czyli w zasadzie przez swoich. Taka tam kultura polityczna.
No cóż, jeśli takie zdarzenie miało miejsce to są bestiami. Ale to co napisałem wcześniej, nie odnosiło do członków batalionu AZOW tylko do wyczynów ich politycznych idoli czyli UPA z lat II WŚ . To zresztą można wywnioskować z kontekstu, bo jak pan zapewne zauważył zestawiłem ich zbrodnie z mordowaniem w komorach gazowych przez Niemców. W aktualnym konflikcie na Ukrainie raczej komór gazowych się nie stosuje (chyba). Natomiast przykład tego co potrafią współcześni banderowcy mieliśmy w Odessie. Nikt mi nie wmówi że “rosyjscy terroryści” sami podpalili budynek w którym się schronili, sami się zmasakrowali itd.
Załączam link do artykułu na ten temat. Skoro pan tu wkleja różne “smakowite kawałki”, to ja tez chyba mogę, no nie? :
http://www.thepolishreview.co.uk/index.php/nie-lubie-poniedzialkow/976-masakra-w-odessie-czyli-jak-banderowcy-pielegnuja-tradycje.html
Obawiam się Panie Darek3013 że ma pan rację. Może jednak uri zbierze się na odwagę, zgłosi się na ochotnika do batalionu “Donbas” i odda życie za swój umiłowany Banderland. Może zróbmy składkę na jakiś sprzęt dla niego. Tylko żeby to nie był hełm i nie kamizelka kuloodporna. Proponowałbym zafundować mu onuce, żeby mógł szybko, nie odparzając sobie stóp dotrzeć na pole walki 😉
Nie, nie ilością ofiar. To się mierzy bardzo łatwo. Skalą okrucieństwa mordu i stopniem zezwierzęcenia…., nie nawet nie zezwierzęcenia, stopniem zbydlęcenia sprawców. Jeżeli ktoś dajmy na to, bierze udział w rozstrzeliwaniu cywilów albo np. wpycha ofiary do komory gazowej w obozie zagłady, to jeszcze może się tłumaczyć że wykonywał rozkazy (chociaż jest to bardzo, bardzo marne tłumaczenie). Jeśli natomiast ktoś przeżyna ofiarę piłą, rozwala niemowlę o ścianę, rozpruwa brzuch i wypruwa, za przeproszeniem, flaki, to znaczy że on po prostu LUBI TO ROBIĆ, czyli jest bestią .
No jasne. Polscy narodowcy: a fe, a fuj. Za to ukraińscy ze swobody i prawego sektora – sama słodycz ;-P
Ta wypowiedź p. Sikorskiego jest nieco dziwna. Oczywiście nasza polityka zagraniczna jest prowadzona beznadziejnie ale to przecież właśnie minister Sikorski za to odpowiada. Krytykuje sam siebie? Schizofrenia jakaś.
Nie zakłócają, podobnie jak nie zakłócają jej demonstracje polityczne, koncerty muzyki organizowane na publicznych placach a nawet różne pedalskie parady, które jakkolwiek obrzydliwe, są całkowicie legalne i niestety trzeba je cierpliwie znosić. Po prostu organizator musi zgłosić z wyprzedzeniem (zdaje się 3- dniowym) chęć zorganizowania takiego zgromadzenia i uzyskać zgodę administratora drogi publicznej (najczęściej jakiegoś gminnego zarządu dróg) na zajęcie drogi lub placu w określonym terminie. Organizuje się wtedy jakiś objazd, lub policja chwilowo wstrzymuje ruch i tyle.
Legalne zgromadzenie publiczne, oraz publiczne sprawowanie kultu nie może w żaden sposób zakłócać porządku publicznego, natomiast zgodnie z art. 52 § 1 Kodeksu wykroczeń
Ҥ 1. Kto:
1) przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu nie zakazanego zgromadzenia,
…
– podlega karze aresztu do dwóch tygodni, karze ograniczenia wolności do dwóch miesięcy albo karze grzywny.”
Świetna wiadomość. Trzeba szybko wykorzystać zniesienie tego embarga, i wyeksportować na Ukrainę całą naszą radę ministrów, wszystkich posłów oraz senatorów bo to w zasadzie same świnie. No może znalazłoby się jeszcze paru baranów i osłów patentowanych.
Zastanawia mnie też, bardzo emocjonalna reakcja “tutejszego” w sprawie ochotniczek do batalionu “Donbas” i ta zajadła obrona ich dobrego imienia. Czyżby jakaś pani z jego najbliższej rodziny (może siostra lub żona) “służyła” ;-)w tym batalionie? ;
Panie Hawranek. On to napisał pod moim adresem, to tak gwoli wyjaśnienia. Prawdę mówiąc nie wiem, czemu się przyczepił akurat tych worków w którym mają przywozić z Donbasu herojów prawego sektora. Dla mnie jest dość logiczne i sensowne, że jak ktoś należy do bojówki i wybiera się walczyć (załóżmy że naprawdę walczyć, a nie nadziewać niemowlęta na płoty) to może z tej akcji nie wrócić żywy, zgodnie z biblijną zasadą “kto mieczem wojuje od miecza ginie”. Zresztą próbowałem to wyjaśnić temu mało rozgarniętemu osobnikowi w moim poprzednim wpisie, ale jak widać bez skutku. Z niektórych moich stwierdzeń, na temat tego gnoma się wycofuję. Przede wszystkim z sugestii że jest bezrobotnym, wyładowującym swoje frustracje w internecie. Dość dokładnie to sprawdziłem, i okazuje się że on, o zgrozo, chyba rzeczywiście pracuje na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Faktycznie na Wydziale Ochrony Środowiska jest tam mgr Krzysztof Wojciechowski ,czyli nasz tutejszy. Żeby było śmieszniej jest on członkiem Ruchu Ekologicznego im. św. Franciszka (i oczywiście gorliwie go naśladuje, krzewiąc na tym forum wartości chrześcijańskie, głównie miłość bliźniego). W trakcie mojego małego “śledztwa”, w związku z K. Wojciechowskim, przewinęło mi się przed oczami także nazwisko dr Iwana Parnikozy, również znanego z tego forum. Prawdę mówiąc, to że coś takiego pracuje na uniwersytecie, jest dość przerażające. Z drugiej strony to nie dziwi w przypadku KUL, czyli uczelni która sprostytuowała się nadaniem doktoratu honoris causa banderofilowi Juszczence. Niemniej jednak jest też światełko nadziei. Pracownik uniwersytecki, który w wieku 38 lat jest zaledwie magistrem, raczej już wielkiej kariery naukowej nie zrobi, i pewnie go prędzej lub później stamtąd wykopią.
Przede wszystkim to nie jesteśmy ze sobą na “ty”, banderowcu. No ale jak zacząłeś to też będę cię “tykał”. Ten tzw. batalion “Donbas” składa się głównie z ochotników prawego sektora, czyli nazistowskiej bandy, która w Donbasie nie ma praktycznie żadnego poparcia wśród ludności, a jego członkowie ( tak jak i cała majdanowska zgraja) pochodzą w większości z tzw. zachodniej Ukrainy, czyli matecznika banderyzmu i na tzw. wschodniej Ukrainie, czyli m. in w Donbasie, nie są u siebie. Po za tym, zaśliniony rezunie, co do przywożenia w workach, to twoi “heroje”, poniosą tylko konsekwencje swoich wyczynów. Jest oczywiste że jeśli wybierają się tłumić antybanderowski ruch wyzwoleńczy w rejonie zamieszkałym przez ludność niechętną banderyzmowi, to przynajmniej część z nich przypłaci to życiem. Nie wiem natomiast, dlaczego ja, twoim chamskim zdaniem, miałbym być przywieziony w worku albo znaleziony w lesie, skoro nie wybieram się nigdzie nikogo “rezać”. Prawdę mówiąc odbieram to jako tzw. groźbę karalną z twojej strony. Zastanowię się nad skierowaniem wniosku do prokuratury. Co do pożytku ze mnie to niektórzy jednak mają. Co do ciebie to sądzę że raczej nie, bo swoje wypociny zamieszczasz o takich porach (np. o 9.30) kiedy normalni ludzie zajmują się pracą lub nauką. Widać, jak to na bezrobociu, masz za dużo wolnego czasu, co rodzi frustrację, której wykwitem są te twoje banderowskie rzężenia na tym forum. Chyba że to właśnie za pierdzenie w stołek przy komputerze i uprawianie propagandy na rzecz ukraińskich nazistów pobierasz wynagrodzenie?
Nasze dziewczyny w Powstaniu Warszawskim walczyły u siebie, a nie jeździły na gościnne występy np. na Śląsk żeby mordować tamtejszą ludność. Po co się banderówy pchają do Doniecka, czy gdzieś tam, gdzie ich nikt nie zaprasza. Niech siedzą w domu i czekają grzecznie aż ich chłopaki z Prawego Sektora i Gwardii Narodowej wrócą ze wschodu w plastikowych workach lub drewnianych pudełkach. Z pewnością wkrótce się doczekają. A co do tych szarych komórek, to z pańskich dotychczasowych wpisów, które miałem okazję czytać, nie wynika żeby miał pan ich nadmiar. Przypuszczam że komórkę ma pan jedną, i to służącą raczej do wysyłania sms-ów niż do myślenia.
Jeśli sobie zdają sprawę “co się z nimi stanie”, to po co się tam pchają. Chyba że właśnie liczą na to co się stanie jak się żywcem dostaną do niewoli. Miejsce kobiety nie jest na polu walki, ale jeśli Bozia poskąpiła urody, to i taki sposób na znalezienie amatora jest dobry.
No, ale przez kilka lat, zanim Rosja stanie się samowystarczalna w zakresie produkcji żywności, można by jeszcze trochę do nich wyeksportować, zamiast odstępować ten rynek Czechom, Niemcom, Francuzom itd. Jakoś normalne państwa europejskie nie mają takich problemów z ruskami jak my. Poza tym, to że Rosjanie starają się ograniczyć import i że chcą być samowystarczalni nie oznacza ze im się to w ogóle uda, albo że uda się w takim zakresie jak planują. Polska od 23 lat zaniedbuje swoje interesy gospodarcze, tylko po to żeby włazić w d..ę jakimś pogrobowcom Bandery, żeby się przypadkiem nie obrazili, biedactwa. Tak było np. z tym rurociągiem który miał iść przez Białoruś i Polskę omijając ukraiński bantustan, ale teraz idzie pod Bałtykiem. Polska nie zgodziła się na budowę tego rurociągu bo straszliwa krzywda by się stała naszym “strategicznym partnerom” gdyby nie mogli podkradać ruskiego gazu.
A mnie się zdaje, że żołnierze z tych transporterów opancerzonych pozazdrościli swoim kolegom z Krymu, którzy wykorzystali swoją życiową szansę i rozstali się z armią ukraińską, przechodząc w szeregi rosyjskiej.
Znalazłem kilka artykułów red. Janusza Młynarskiego (polski dziennikarz mieszkający w Anglii, niegdyś zdaje się pisał w Gazecie Wyborczej ale się z nią rozstał) dotyczących sytuacji na Ukrainie. Wklejam odnośniki. Może zechcą Państwo poczytać. http://thepolishreview.co.uk/index.php/nie-lubie-poniedzialkow/976-masakra-w-odessie-czyli-jak-banderowcy-pielegnuja-tradycje.html http://thepolishreview.co.uk/index.php/nie-lubie-poniedzialkow/939-nagonka-banderowskich-agentow-wplywu-na-ks-isakowicza-zaleskiego.html http://thepolishreview.co.uk/index.php/nie-lubie-poniedzialkow/922-balismy-sie-rosji-nie-balismy-sie-ukrainy-teraz-bedziemy-sie-bac-i-rosji-i-ukrainy.html
http://thepolishreview.co.uk/index.php/nie-lubie-poniedzialkow/918-polska-przegrala-wojne-ktorej-nie-bylo-bandera-gora-orban-zdrajca.html
http://thepolishreview.co.uk/index.php/nie-lubie-poniedzialkow/912-nie-modlmy-sie-do-sw-julii-od-warkocza.html
Szanowny Panie Tutejszym. Nie wiem dokładnie jak wygląda sprawa z tą obywatelską interwencją (nie jestem prawnikiem z wykształcenia). Na pewno wolno zatrzymać takiego osobnika czyli uniemożliwić mu ucieczkę, do chwili przyjazdu policji. Na takiej zasadzie działa np ochrona w sklepie gdy złapie złodzieja. Wątpię jednak żeby można stosować w tym celu jakieś drastyczne środki w rodzaju związania, czy nie daj Boże bicia.
A jeszcze kilka lat wcześniej czyli jakieś 12 – 15 lat temu, też w Krakowie (to moje rodzinne miasto), ale na ul. Piłsudskiego widziałem kilku naraz takich starszych osobników w mundurach UPA. Tylko że wtedy nie kojarzyłem jeszcze co to za mundur i w swojej ówczesnej młodzieńczej naiwności byłem przekonany że to jacyś gajowi czy inni leśnicy. Nie wiem czemu ci dranie upodobali sobie akurat mój Kraków do urządzania spacerków. Podejrzewam że oni rzeczywiście uważają go za “staroukraiński gród Krakiw”, jak głosi jeden z wydanych na Ukrainie przewodników po Polsce. Nie rozumiem czemu nasze władze państwowe , przede wszystkim policja i prokuratura, nie reagują na takie prowokacje. Za pomocą policyjnej pałki można by wybić rezunom z głów takie pomysły.
Nie trzeba żadnej akcji i nowego prawa, bo stosowne przepisy już istnieją. Artykuł 256 Kodeksu Karnego cytuję:. § 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w § 1 albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej.
§ 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w § 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej.
§ 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd orzeka przepadek przedmiotów, o których mowa w § 2, chociażby nie stanowiły własności sprawcy.
Problem jest taki, że odpowiednie organy nie kwapią się ze stosowaniem tego przepisu i dlatego różni debile mogą paradować po ulicach w podkoszulkach z podobizną komunistycznego rzeźnika Che Guevary, przez polską granicę może sobie spokojnie wjechać do RP autobus z wywieszonym proporczykiem banderowskich rzeźników a zbrodniarze z UPA mogą sobie spacerować po centrach naszych miast w mundurach swojej ludobójczej organizacji. Wiem co piszę. Kilka lat temu widziałem jednego na ulicy Kanoniczej w Krakowie, jak wychodził z restauracji “Smak Ukraiński”.
No nie wiem, Panie Vanderbrook, czy te pieniądze są zmarnowane. Przecież zabytki we Lwowie, Stanisławowie, Tarnopolu, Żółkwi to POLSKIE dziedzictwo kulturowe. Ich istnienie świadczy o tym, czyje naprawdę są te miasta i utrudnia Ukraińcom szerzenie swojej propagandy o “odwiecznej” ukraińskości tych ziem. W sumie więc, ich renowacja jest w polskim interesie.
Nie zamierzam bronić Kaczyńskiego, bo jego dziwna i niejasna postawa w kwestii ukraińskiego ludobójstwa na Polakach jest obrzydliwa. Nie znam też genealogii J. Kaczyńskiego, więc nie mogę stwierdzić czy jego przodkowie byli czy też nie byli narodowości polskiej i wyznania rzymsko -katoloickiego.Uważam jednak że pańska argumentacja jest błędna. To że ktoś przyjechał z Odessy nie znaczy, że nie jest Polakiem czy że nie jest katolikiem. W czasach carskiej Rosji w Odessie mieszkało dość wielu Polaków, podobnie jak w Kijowie i innych dużych miastach. Nawet obecnie są tam ludzie uważający się za Polaków lub deklarujących polskie pochodzenie. Funkcjonuje tam także Kościół Rzymsko – Katolicki, Odessa jest nawet stolicą diecezji (diecezja odessko – symferopolska).
Może ma Pan rację, a może nie. Wydaje mi się jednak, że w Swobodzie nie “wyeliminuje się rewizjonistów”, bo ci rewizjoniści stoją właśnie na czele tej partii. W 2011 r. na wiecu w dniu jedności Ukrainy (chyba tak się to święto nazywa, choć mogłem coś przekręcić), podnoszono roszczenia terytorialne pod adresem RP. O ile pamiętam robili to panowie Rostysław Nowożeniec i bardzo czczony przez swobodowców Jurij Szuchewycz (syn tego ludobójcy z UPA). Wiec był organizowany przez Swobodę a Prawy Sektor jeszcze wtedy nie istniał, przynajmniej w takiej postaci jak obecnie. Jakoś szefowi Swobody Olegowi Tiahnybokowi, te publicznie zgłaszane pretensje do Polski nie przeszkadzały. Rzecz w tym,że Swoboda nie może się od takich haseł odciąć, nawet gdyby chciała (a bardzo wątpię że chce) bo wtedy Prawy Sektor lub inni radykałowie odbiorą jej część zwolenników. Poza tym poparcie dla Swobody z wyborów na wybory rośnie a nie spada. Przypuszczalnie jest to także związane z głoszeniem tak radykalnych haseł i programów jak te na wspomnianym wyżej wiecu. To się po prostu podoba Ukraińcom. Całkiem możliwe że w najbliższych wyborach parlamentarnych lub jeszcze następnych Swoboda wygra i będzie rządzić samodzielnie. I co wtedy? Pisze Pan, że to jest słaby kraj, o niskim poziomie rozwoju gospodarczego. To jest oczywiście prawda ale właśnie władze takiego kraju mogą wpaść na pomysł, że “mała zwycięska wojenka” odwróci uwagę społeczeństwa od problemów gospodarczych. W sumie właśnie tak postępuje putinowska Rosja, czyż nie? Albo inny przykład: Korea Pn., przecież jej naród wręcz głoduje, a ciągle istnieje zagrożenie że któryś z kolejnych Kimów zechce pieprznąć rakietą atomową w Japonię lub Południową Koreę. Nie można wykluczyć, że Ukraina pod rządami Tiahnyboka, zwanego pieszczotliwie “Hitlerkiem”, będzie postępować podobnie. Państwo jest silne dzięki słabości swoich sąsiadów. Nie można spać spokojnie mając pod bokiem duże i ludne państwo, rządzone przez ekstremistów. Dlatego wolałbym żeby w miejscu Ukrainy istniało kilka mniejszych państw i wtedy niech one sobie każde z osobna przez długie lata dochodzą do polskiego poziomu rozwoju. Niemniej jednak, rozumiem Pana. To nie jest tak, że nie widzę zagrożenia odradzającym się rosyjskim imperializmem. Ten Putin, to w sumie straszny bydlak. Tylko że nacjonalistyczną Ukrainę uważam za nie mniejsze zagrożenie dla Polski, a w dłuższej perspektywie dziejowej nawet większe.
Co do rozpadu Rosji, to rzeczywiście jest on dość prawdopodobny, oczywiście nie zaraz, tylko w perspektywie kilkudziesięciu lat. Zadecyduje o tym przede wszystkim większy przyrost naturalny nierosyjskich (muzułmańskich) mniejszości narodowych niż rdzennych (prawosławnych Rosjan) oraz osadnictwo chińskie na Syberii. Jest nawet taka przepowiednia: “Jak powiedział stary Góral, Polska będzie aż po Ural, za Uralem będą Chiny a was nie będzie sk….syny” [to, zdaje się, Wernyhora ;-)]. Jeśli chodzi o pierwszą część przepowiedni tj. “Polskę az po Ural”, to można w nią powątpiewać, natomiast część druga, czyli Chiny zaczynające się na Uralu, jest raczej pewna. Tyle tylko, że przy takim obrocie spraw, slogany w stylu “bez niepodległej Ukrainy nie ma niepodległej Polski”, wszystkie banialuki o strategicznym partnerstwie, o niezbędnym ukraińskim buforze między Polską a Rosją, zupełnie tracą sens. Jeżeli Rosji nie będzie, lub będzie małym, słabym państwem (powiedzmy obszar między Moskwą a Petersburgiem), to po jaką cholerę Polsce jest potrzebna niezależna, silna Ukraina??? Może lepiej żeby też się rozpadła na kilka mniejszych państw, które nie będą mogły zagrozić Polsce?
O Podkarpacie i Lubelszczyznę jestem spokojny. Wystarczy popatrzeć jak Ukraińcy obronili “swój” Krym.
Czyli co? Te posągi bandery i innych zbrodniarzy Putin im kazał stawiać;)??? a teraz jak się wybiją na niepodległość to je zburzą?? Ależ Ukraina już była niezależna od “Sowietów”, miała tego wymarzonego, przynajmniej przez niektórych, prezydenta – Juszczenkę i prozachodni rząd J.Tymoszenko. Wszystko to już przerabialiśmy w czasie i po “pomarańczowej rewolucji”. Mieliśmy sobie wszystko wyjaśnić, uregulować sprawy z przeszłości, pojednać się itd. I co? Czy na tej wolnej, rządzonej przez “demokratów”, “europejczyków” Ukrainie, zniknął chociaż jeden pomnik Bandery albo Szuchewycza? Wręcz przeciwnie, przybyło ich całe mnóstwo, a na koniec nadano im tytuły bohaterów Ukrainy. Nazistowska partia Swoboda która początkowo miała marginalne poparcie, w wyborach z 2012 r. dostała 10% głosów i weszła do Werchownej Rady (Parlamentu). 10% w systemie wielopartyjnym jaki jest na Ukrainie (a także w Polsce i innych państwach) to jest dużo. To pozwala być “języczkiem u wagi” i ważną a nawet niezbędną częścią koalicji rządowej. Nie wydaje się żeby Swoboda mogła stracić swoich wyborców w najbliższym czasie, a jeśli nawet, to na rzecz jeszcze radykalniejszego Prawego Sektora a nie jakiejś umiarkowanej partii. Zresztą nawet jeżeli teraz nacjonaliści nie wejdą na stałe do rządu, to prawdopodobnie tylko po to, żeby pozwolić się skompromitować ekipie Jaceniuka, a samemu zachować “czyste konto” i po następnych wyborach zdobyć całą władzę.