Maria Przełomiec, Jerzy Haszczyński i Andrzej Talaga zastanawiają się co przyniosła Polsce wizyta szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa.

Maria Przełomiec (TVP):

Z perspektywy Polski niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem dotyczącym spraw wschodnich i w ogóle polityki zagranicznej była wizyta w naszym kraju szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Nie oczekiwałam po tej wizycie niczego specjalnego. Jestem natomiast rozczarowana tym, co minister Ławrow napisał w tekście opublikowanym, tuż przed swoim przyjazdem, na łamach “Gazety Wyborczej”.

Siergiej Ławrow wskazując na konieczność poprawienia stosunków między Polską a Rosją dał do zrozumienia, iż poprawa ta nastąpi na warunkach rosyjskich. W tekście znalazł się następujący passus: “Naturalnie, że w pamięci naszych narodów zachowały się również wydarzenia Smuty, tragedia rozbiorów Polski, zdławienia polskich powstań z XIX w. oraz krwawy dramat wojny 1920 roku, której towarzyszyła masowa zagłada jeńców”. Jest to kłamstwo mówiące, że Polacy w czasie wojny z bolszewikami mordowali czerwonoarmistów wziętych do niewoli. Owo kłamstwo zostało wymyślone na użytek polityki Michaiła Gorbaczowa, który postanowił ujawnić prawdę o Katyniu, ale jednocześnie polecił szukać tak zwanego anty-Katynia. Jeśli ktoś w takim razie chce zaczynać poprawę stosunków od kłamstwa, to nie jest dobrze.

Tymczasem Polska ma dość mocną kartę przetargową w stosunkach z Rosją. W przyszłym roku będziemy przewodniczyć Unii Europejskiej. Rosji natomiast z uwagi na jej złą sytuację ekonomiczną zależy na poprawie stosunków z nami. Dlatego władze rosyjskie wygłaszają dużo ciepłych słów, jednak konkretów nie ma. W tej sytuacji z obwieszczeniem przełomu wstrzymam się do momentu aż strona rosyjska ujawni ciągle utajnianych 116 tomów dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej, zrehabilituje oficerów polskich, przyspieszy śledztwo smoleńskie, wyremontuje wreszcie ropociąg, którym do polskiej rafinerii na Litwie popłynie rosyjska ropa.

Jerzy Haszczyński (Rzeczpospolita):

Wydarzenie upływającego tygodnia to oczywiście wizyta Siergieja Ławrowa w Polsce. Najbardziej intrygującym jej punktem było spotkanie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych z polskimi ambasadorami. Dzięki temu jest on chyba lepiej poinformowany co do pewnych tajemnic naszej dyplomacji niż dziennikarze polscy. Chociaż można się oczywiście pocieszać, że rosyjski MSZ i tak dysponuje informacjami na ten temat zdobytymi w niekonwencjonalny sposób. Tak czy inaczej spotkanie z ambasadorami jest daleko posuniętym gestem i nie wiem, czy nie na wyrost.

Przy okazji wizyty Ławrowa warto zwrócić uwagę na to, jak Rosja stara się przekonać cały świat, że w stosunkach z Polską następuje ocieplenie. Widzimy wysiłek Kremla, polityków niższej rangi, naukowców, gazet, telewizji, która puszcza “Katyń”. I tylko co jakiś czas dochodzą głosy niezadowolenia z Polski, ale które są elementem wewnętrznej walki politycznej między dwoma obozami. Rosja natomiast idzie murem. Tyle że poza deklaracjami konkretów jest niewiele.

W tej chwili przypomina mi się rozmowa z Richardem Pipesem, jaka ukazała się na łamach “Rzeczpospolitej” tuż po katastrofie smoleńskiej, kiedy wszyscy oprócz opłakiwania ofiar i ich bliskich zachwycali się zachowaniem Rosjan wobec Polaków. Tymczasem Richard Pipes powiedział, że… to, co się dzieje, może się skończyć pogorszeniem stosunków polsko-rosyjskich. Nie wiem, czy nie okazał się on prorokiem.

Andrzej Talaga (Dziennik Gazeta Prawna):

Wizyta Siergieja Ławrowa jest o tyle ważna, że po rozmaitych gestach rytualnych z obu stron, ma ona charakter techniczny. Spotkanie z polskimi ambasadorami pokazuje, że testujemy Rosję tak samo jak naszych partnerów zachodnich, ponieważ dotychczas z naszymi ambasadorami spotykali się ministrowie państw zachodnich. Należy to ocenić pozytywnie, bo nie ma co Rosji izolować. Natomiast warto się pytać o konkrety: czy da się z Rosją coś załatwić w atmosferze wzajemnej życzliwości?

A takim najbardziej realnym konkretem nie jest wcale sprawa akt katyńskich czy smoleńskich – prędzej czy później Polska je dostanie w komplecie, blokada bowiem jest na średnim szczeblu władz rosyjskich, a nie na samej górze – lecz sprawa umowy gazowej. Mamy teraz ostrą kontrę ze strony Unii Europejskiej, ale i w naszym kraju są silne opory, żeby się wiązać mocno w kwestiach gazowych z Rosją. I rozmowy polsko-rosyjskie w tej sprawie toczą się po cichu. Polska bardzo intensywnie pracuje nad tym, żeby wdrożyć wytyczne Komisji Europejskiej, czyli przejąć kontrolę nad siecią przesyłową gazociągu jamalskiego. Rosja natomiast robi wszystko, żeby do tego nie dopuścić.

Tak więc przełom ma miejsce nie dlatego, że jest ocieplenie we wzajemnych stosunkach, ale dlatego, iż najtrudniejsze kwestie rozstrzygane są po cichu. Z całą pewnością minister Sikorski rozmawiał z ministrem Ławrowem na ten temat, ale my o tym nie słyszymy. Nie ma szczególnych komentarzy dotyczących tej sprawy. Prowadzone są natomiast po cichu twarde negocjacje. Polska zatem zaczyna się zachowywać jak inne państwa zachodnie. Bo nie jest tak, że na przykład biznes niemiecki ma komfortowe warunki w Rosji. Owszem, boryka się z rosyjską biurokracją. Ale politycy niemieccy nie wyciągają takich problemów na agendę dnia, lecz rozwiązują je bez nagłaśniania. I to przynosi pożądane rezultaty. Taką realistyczną politykę powinna prowadzić Polska.

Not. FM

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply