Wydarzenia Tygodnia

Fala pożarów w Rosji to najważniejsze wydarzenie ubiegłego tygodnia wg naszych komentatorów.

Maria Przełomiec (TVP):

Najważniejszym wydarzeniem w mijającym tygodniu są wielkie pożary w Rosji i, prawdę powiedziawszy, niezbyt skuteczna walka z żywiołem. Te pożary udowodniły fatalne zarządzanie Rosją. To piszą na niezależnych portalach internetowych sami Rosjanie. To jest klęska władzy, która zarazem dowodzi tego, jak niezbędne są inicjatywy oddolne.

Warto tu przywołać pamiętniki Mieczysława Jałowieckiego-Pieriejasławskiego. W „Na skraju imperium” opisuje on następującą sytuację. Przejeżdżał przez płonącą wieś rosyjską. Próbował zorganizować jakąś akcję gaśniczą. Okazało się, że brakuje wiader. Tymczasem w każdej chałupie musiało być wiadro. I owszem, było, ale namalowane na ścianie. Podobnie jak drabiny i bosaki. W dodatku żandarm, który nie był przekonany co do tego, czy Jałowiecki ma mu rozkazywać, nie posłuchał go i wieś ostatecznie się spaliła. To zdarzenie znakomicie ilustruje również dzisiejszą Rosję.

I nie widać, żeby władze rosyjskie wyciągały z obecnej sytuacji wnioski dotyczące decentralizacji systemu. Cała sprawa może mieć zresztą także pewien aspekt polski. W upływającym tygodniu rosyjska służba nadzoru sanitarnego, po wizycie w Polsce, stwierdziła, że nasz kraj nadal narusza zapisy memorandum z roku 2008 i polskie produkty spożywcze nie spełniają wszystkich norm sanitarnych, więc wymagane będą dodatkowe certyfikaty. Takie stanowisko ma chyba związek ze stratami rosyjskiego rolnictwa spowodowane pożarami. Obecna sytuacja może bowiem pomóc polskim firmom eksportującym jarzyny i owoce na rynki rosyjskie.

Jerzy Haszczyński (Rzeczpospolita):

W mijającym tygodniu mija druga rocznica wybuchu wojny gruzińsko-rosyjskiej o Osetię Południową. Wbrew pozorom, wbrew zachowaniom przywódców największych potęg Zachodu, wojna zadziałała orzeźwiająco i otrzeźwiająco. Nowy dokument dotyczący strategii NATO, w przygotowanie którego zaangażowany był między innymi Adam Rotfeld, świadczy o tym, że państwa członkowskie Paktu Północnoatlantyckiego biorą pod uwagę to, iż Rosja może być dla nich zagrożeniem. Natomiast bezpośredni uczestnicy starcia ponieśli właściwie straty. Trudno sobie wyobrazić, żeby separatystyczne republiki – Abchazja i Osetia – zapragnęły powrotu w granice Gruzji. Ale i Rosja, pomimo sukcesu militarnego, nie może być zadowolona ze swoich osiągnięć, bowiem popierane przez nie dwie republiki uznały zaledwie Nauru, Nikaragua i Wenezuela. Jest to katastrofalny wynik jak na ambicje Rosji. Wreszcie Osetia nie uzyskała od Rosji pieniędzy, których mogłaby oczekiwać.

Andrzej Talaga (Dziennik Gazeta Prawna):

Najistotniejszą rzeczą, która się ostatnio dzieje na Wschodzie to… pogoda, czyli fala upałów i pożarów. Władza niezbyt sobie z nią radzi. Ale trudno się spodziewać, żeby radziła sobie znakomicie. Kraje bogatsze i bardziej demokratyczne również miałyby z tym kłopoty. Natomiast bardzo ciekawe jest to, co zrobił kilka dni temu Władimir Putin. Otóż wstrzymał on eksport zboża. Wpierw, tuż po upadku ZSRR, Rosja była importerem zboża. Potem stała się jego eksporterem. Eksport zboża obok eksportu ropy naftowej i gazu miał być dla Rosji narzędziem ekspansji gospodarczej i źródłem dewiz. Po objęciu prezydentury przez Dmitrija Miedwiediewa, to właśnie rolnictwo miało być modernizowane, zarówno ze środków państwowych, jak i prywatnych. Teraz widzimy kompletną klapę tego pomysłu. I tu chodzi nie tylko o realne straty, jakie poniosło rosyjskie rolnictwo w wyniku pożarów. Chodzi też o to, że z upływem czasu miejsce rosyjskiej pszenicy na rynkach Unii Europejskiej, ale i innych regionów, może zająć produkcja amerykańska.

FM/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply