Wściekłość Rosji z powodu nieudanych igrzysk

Moskwa – znicz olimpijski ledwo co wygasł, a prezydent Dmitrij Miedwiediew, rozgniewany słabymi wynikami swoich sportowców na zimowej olimpiadzie, domagał się głów sportowych oficjeli. Odpowiedzialni za przygotowania do olimpiady muszą ponieść konsekwencje – powiedział prezydent, który odwołał swoją podróż na ceremonię zamknięcia Igrzysk. Muszą znaleźć odwagę, by złożyć rezygnacje. A jeśli jej nie mają, to im pomożemy – dodał.

Takie słowa z ust zwykle wyważonego Miedwiediewa podkreślają wielkość frustracji rodzimym sportem i to na zaledwie 4 lata przed zimowymi igrzyskami w Soczi, których Rosja ma być gospodarzem. Rosja pompuje miliardy dolarów w przygotowania do Igrzysk w 2014 r., które oficjele określili jako symbol powrotu Rosji do prymatu na arenie międzynarodowej. Jednak perspektywa słabego występu rosyjskich sportowców na ich własnym terenie irytuje.

Premier Putin powiedział w zeszłym tygodniu, że występ Rosjan na olimpiadzie powinien doprowadzić do “poważnej, krytycznej analizy”. Ta krytyczna analiza ma doprowadzić do oczyszczenia sytuacji i stworzenia potrzebnych warunków do przygotowań i udanego występu naszej reprezentacji na igrzyskach w Soczi w 2014 r. – powiedział. Rosjanie przywieźli z Vancouver zaledwie 3 złote medale, podczas gdy w czasie ostatnich zimowych igrzysk w Turynie we Włoszech zdobyli ich 8.

W klasyfikacji medalowej Rosja zajęła 6. miejsce z 15 medalami, wyprzedzając Koreę Płd., ale pozostały daleko w tyle za swoim byłym, zimnowojennym przeciwnikiem, USA, które zajęły 1. miejsce z 37 medalami.

Dla Rosjan przyzwyczajonych do oglądania swoich sportowców dominujących na światowych arenach, ostatnie dwa tygodnie były bolesne. Zawiedli rosyjscy łyżwiarze figurowi czy bobsleiści, ale czarę goryczy dopełniła miażdżąca porażka drużyny hokeistów, jakiej doznała ona w przegranym 7-3 meczu z Kanadą, nie awansując nawet do strefy medalowej.

Wznieśmy gilotyny i szubienice – powiedział Wieczesław Bykow, trener drużyny w odpowiedzi na zeszłotygodniową sugestię reportera, że być może drużyna hokeja nie przygotowała się dostatecznie. Mamy w drużynie 35 ludzi. Chodźmy na Plac Czerwony i załatwmy ich – dodał.

Nie było jasności, rezygnację których oficjeli miał na myśli Miedwiediew. Już kilka dni po rozpoczęciu igrzysk, politycy i media wzywali do rezygnacji Witalija Mutki, ministra sportu, a także Leonida Tjagaczewa, szefa Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.

Rzecznik Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, Giennadij Szwets, zaprzeczył jakoby za wyniki odpowiedzialny był komitet, obwiniając o słabe wyniki w Vancouver rozkład rosyjskiej infrastruktury sportowej, który zaczął się po upadku ZSRS.

Jeśliby zrobić listę tych, którzy powinni być pociągnięci do odpowiedzialności, byłaby to połowa populacji kraju, ponieważ, niestety, wielu brało udział w upadku sportu lub biernie się temu przyglądało. W latach 90. zniszczono wszystko. Kiedy stadiony przerobiono na bazary, baseny na sauny dla VIPów, sport upadł – powiedział Szwets.

Mimo, że rząd przekazał w ostatnich latach znaczne sumy na rozwój sportu – 47 milionów dolarów w ostatnich dwóch latach na samą Olimpiadę Zimową według danych z Ministerstwa Sportu, Turystyki i Polityki Młodzieżowej, jak cytuje The Moscow Times – wielu sportowców wciąż musi trenować za granicą i używać gorszego sprzętu.

Miedwiediew potwierdził, że problemy są poważne, mówiąc ustawodawcom, iż dni polegania na niegdyś imponującej sowieckiej infrastrukturze się skończyły. Straciliśmy już szkołę sowiecką. Powinniśmy ją doceniać, ale ona odeszła, a my nie stworzyliśmy jeszcze naszej własnej szkoły – powiedział Miedwiediew.

Źródło: The New York Times

http://www.nytimes.com/2010/03/02/world/europe/02moscow.html?ref=europe

Oprac. i tłum.: Michał Huda

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply