Z Bogdanem Święczkowskim, byłym prokuratorem i szefem ABW, rozmawia Maciej Walaszczyk.

Premier Tusk nie odwoła ministra Bartłomieja Sienkiewicza, prokuratura też nie widzi nic złego w jego rozmowie z prezesem NBP Markiem Belką.

– Andrzej Seremet jednak nie wykluczył odrębnego śledztwa. W ramach postępowania dotyczącego Andrzeja Parafianowicza i Sławomira Nowaka zapozna się z całością nagrań także w kontekście rozmowy Sienkiewicza i Belki. Sama rozmowa nie oznacza przestępstwa, ale jeśli ten deal polityczny został zrealizowany, to prokuratura może mieć podstawy do działania. Dla każdego normalnego człowieka rzeczą nienormalną jest, że Sienkiewicz i odpowiedzialni za służby specjalne nie zostali odwołani.

Rozmowa Belki i Sienkiewicza to prywatne spotkanie w restauracji?

– Nie jest to prywatne, ale robocze spotkanie, ponieważ nie ma czegoś takiego jak „prywatna rozmowa” przedstawicieli naczelnych organów władzy. W tym przypadku może być mowa o politycznej korupcji oraz przekroczeniu uprawnień przez Belkę oraz Sienkiewicza i ewentualnie niedopełnieniu obowiązków. Natomiast rozmowa Nowaka i Parafianowicza jest już rozmową prywatną. Ona jednak również budzi obrzydzenie, gdyż wynikają z niej różne implikacje związane z wstrzymywaniem lub wpływaniem na ewentualne kontrole skarbowe.

Jaki jest obraz, który się wyłania z tych rozmów?

– Jest on przerażający co do stanu państwa i jego instytucji czy formy powoływania i odwoływania ministrów.

A do tego pojawia się postulat zmiany ustawy umożliwiającej prezesowi NBP większą swobodę działania.

– Najprawdopodobniej zamiary ministra Sienkiewicza, a także rządzącej PO wskazują na chęć złamania lub obejścia przepisów ustawy oraz Konstytucji poprzez wykup papierów dłużnych przez NBP, tak by Bank finansował zadłużanie się państwa.

I to wszystko jest nagrane.

– No właśnie, do tego dochodzi kwestia zabezpieczenia tego rodzaju spotkania. Na szczęście w tych pomieszczeniach były zamontowane tylko mikrofony, a gdyby ktoś tam schował ładunek wybuchowy? Przecież to jest coś niewyobrażalnego. Obchodzimy właśnie kolejną rocznicę zamachu na przedwojennego ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. Przeżyliśmy traumę smoleńską, która obnażyła funkcjonowanie BOR. I widać, że nic się w tej kwestii nie zmieniło, a fakt nagrania tych rozmów tylko potwierdza niemoc tego rządu w kwestii bezpieczeństwa państwa.

Kogo Pan w tym przypadku bardziej obwinia: BOR czy ABW?

– Odpowiedzialne za zabezpieczenie ministrów jest oczywiście BOR. Jednak odpowiedzialność ABW dotyczy faktu istnienia tego rodzaju nagrań. Czy ona w ogóle o nich nie wiedziała, nie przedsięwzięła żadnych środków, aby ustalić, kto tego rodzaju nagrań dokonał? Musi się tym niezwłocznie zająć.

Zawsze nasuwa się pytanie: kto za tymi nagraniami stoi?

– Wiążę to raczej z dawnymi służbami wojskowymi. Nieuchylenie immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu za sprawę państwa Kwaśniewskich, powrót do sprawy finansowania środowisk lewicowych, związki oficerów WSI z prezydentem Komorowskim to tropy, które sugerują, że ktoś chciał pokazać Donaldowi Tuskowi, gdzie jest jego miejsce.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Maciej Walaszczyk

„Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply