Tajny pakt Hitler-Smetona?

23 sierpnia 1939 w Moskwie zawarty został układ Ribbentrop-Mołotow. Do oficjalnej umowy dołączono tajny protokół przewidujący rozbiór Polski oraz podział strefy wpływów w Europie Wschodniej. Punkt 1 tajnego protokołu stanowił: “Na wypadek przekształcenia terytorialno-politycznego obszaru należącego do państw bałtyckich (Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa), północna granica Litwy stanowiłaby zarazem granicę między strefą interesów Niemiec i ZSRR, przy czym obie strony uznają pretensje Litwy do terytorium wileńskiego”.

Przy lekturze cytowanego zapisu rodzi się pytanie: Jak to się stało, że w supertajnej umowie dwaj bezwzględni grabieżcy, nieliczący się z nikim i z niczym, postanowili uczynić podarunek terytorialny małemu, niewiele znaczącemu państwu, które nie było stroną kontraktu? Czy istniała jakaś ukryta przyczyna powodująca taki stan rzeczy?

Próbując odpowiedzieć na to pytanie warto byłoby zajrzeć do dokumentów pewnego śledztwa, toczącego się w Polsce w latach 1948-1949. Otóż w lecie 1948 roku, w ramach skoordynowanej akcji policyjnej, aresztowano na terenie całego kraju kilka tysięcy byłych żołnierzy wileńskiej AK. Wśród zatrzymanych znaleźli się trzej byli oficerowie kontrwywiadu Okręgu Wileńskiego AK, działający w utworzonej w roku 1944 specjalnej komórce zajmującej się zwalczaniem wpływów komunistycznych na tym terenie. Komórka miała kryptonim organizacyjny „Cecylia”, pochodzący od pseudonimu jej szefa Mirosława Głębockiego. Jednym z trzech zatrzymanych oficerów „Cecylii” był 32-letni wówczas podporucznik Witold Milwid. Zanim został skierowany do „Cecylii” był

członkiem Kedywu wileńskiej AK, gdzie posługiwał się pseudonimem „T-9”. To on razem z Sergiuszem Kościałkowskim ps. „Czaruś” dokonał w marcu 1943 skutecznego zamachu na redaktora wileńskiej gadzinówki Czesława Ancerewicza w kruchcie kościoła św. Katarzyny. Instruktorem członków Kedywu z ramienia Dowództwa Okręgu był znany pisarz o bujnej przeszłości Sergiusz Piasecki. Po latach na emigracji w Wielkiej Brytanii opisał akcje Kedywu wileńskiej AK w powieści „ Dla honoru organizacji”. Sportretował tam m. in. Milwida pod postacią chemika o pseudonimie „R-7”.

W dniu 1 listopada 1948 w ramach toczącego się śledztwa w sprawie działalności „Cecylii” Witold Milwid złożył do protokołu ciekawe zeznania na temat prawdopodobnego zawarcia w roku 1939 przez rządy Niemiec i Litwy tajnej umowy dotyczącej przyłączenia Wileńszczyzny do Republiki Litewskiej. Według zaprotokołowanej przez funkcjonariusza UB Adama Kujawę wersji Milwida, w roku 1942 lub 1943 dowiedział się on od Sergiusza Piaseckiego, że ówczesny administrator apostolski diecezji wileńskiej biskup Mečislovas Reinys, były minister spraw zagranicznych Litwy, przechowuje w kancelarii biskupiej albo w skarbcu katedry wileńskiej egzemplarz tajnej umowy pomiędzy

Niemcami a Litwą, zawartej w okresie przejęcia Kłajpedy przez III Rzeszę, na mocy której rząd niemiecki obiecał w możliwie najbliższej przyszłości przyłączenie Wilna do Litwy w zamian za zainstalowanie na jej terytorium niemieckich baz wojskowych. Piasecki miał się dowiedzieć o tym od Józefa Mackiewicza, który w latach 1939-1940 wydawał koncesjonowaną przez władze „Gazetę Wileńską” i z tego względu utrzymywał dobre kontakty z wieloma prominentami litewskimi.

Mackiewicz w rozmowie z Piaseckim twierdził, że o istnieniu tajnej umowy dowiedział się od samego Reinysa. Członkowie wileńskiego Kedywu AK postanowili zdobyć ten dokument. W tym celu wysłali do kancelarii biskupiej zamieszkałą w Wilnie przy ulicy Wielkiej 22/11 łączniczkę AK o imieniu Lucyna, która pod pretekstem zasięgnięcia informacji na temat kościelnego unieważnienia małżeństwa miała rozejrzeć się po pomieszczeniach. Następnie Sergiusz Piasecki miał dokonać profesjonalnego włamania do sejfu z przechowywanym dokumentem.

Plan spalił na panewce, gdyż Lucyna nie potrafiła znaleźć pretekstu, by dostać się również do prywatnego mieszkania biskupa i w tej sytuacji Piasecki nie podjął się przedsięwzięcia dalszych kroków.

Pokazowy proces członków grupy „Cecylia” odbywał się na przełomie sierpnia i września 1949 w Bydgoszczy. Wszyscy trzej podsądni zostali skazani na karę śmierci. Wyroki wykonano. Pomimo że proces był szeroko relacjonowany przez wszystkie gazety ogólnopolskie, żadna z nich nie zamieściła wzmianki na temat zeznań Milwida dotyczących paktu Hitler-Smetona. Ujawnienie ich treści z miejsca nasunęłoby skojarzenia z zapisami punktu 1 tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow. Treść tego protokołu została upubliczniona na Zachodzie w roku 1946, jednakże Związek Sowiecki do roku 1989 konsekwentnie zaprzeczał jego istnieniu. Jedynie „Gazeta Pomorska”, organ KW PZPR w Bydgoszczy, z uwagi na to, że sprawa ta wypłynęła incydentalnie w czasie rozprawy sądowej, zamieściła w dniu 24 sierpnia 1949 pełen niedomówień i zafałszowań odredakcyjny komentarz następującej treści: „Siatka wywiadowcza ustaliła, że w skarbcu katedry wileńskiej biskup katolicki Wilna Reinys przechowuje »cenny« dokument, w którym Niemcy zaciągnęli szereg zobowiązań wobec litewskiego faszystowskiego rządu Smetony. Agenci »Cecylii« próbowali ten dokument wydobyć ze skarbca katedry. Jednak na rozkaz Piaseckiego »akcja« ta została przerwana”.

W dalszej części komentarza pada twierdzenie, że Piasecki jako agent polskiego kontrwywiadu wojskowego uczynił to na rozkaz przełożonych, którzy współpracowali z hitlerowcami i nie chcieli ich kompromitować. Do roku 1946 na temat istnienia tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow wiedziały tylko kręgi przywódcze Niemiec i ZSRR oraz przedstawiciele najwyższych władz kilku innych państw, które pozyskały informacje na drodze wywiadowczej.

Władze polskie pozostawały niestety w zupełnej nieświadomości. W związku z tym nieprawdopodobne jest, aby Milwid i inni konspiratorzy z wileńskiej AK znali w roku 1942 lub 1943 treść punktu 1 tegoż protokołu. Można oczywiście założyć, że Milwid wymyślił wszystko dopiero w roku 1948, gdy już znał te ustalenia. Taki krok z jego strony byłby jednakże wielce ryzykowny. Gdyby bowiem komuniści z jakichś przyczyn zdecydowali się na nagłośnienie tej sprawy, wówczas przebywający na Zachodzie Piasecki i Mackiewicz mogliby fantazje Milwida skutecznie zdezawuować. Sergiusz Piasecki już w trakcie trwania procesu grupy „Cecylii” na łamach emigracyjnego „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” zabrał głos w sprawie innych zeznań Milwida przed bydgoskim sądem, opisywanych przez prasę ogólnopolską. Całkowicie niewiarygodne byłoby założenie, że treść omawianych zeznań podsunęli potwornie skądinąd torturowanemu Milwidowi sami funkcjonariusze UB. Gdyby to uczynili, komunistyczne media nagłośniłyby sprawę we wszystkich mediach.

W sprawie tej warto prześledzić szczegółowo wydarzenia związane z przejęciem Kraju Kłajpedzkiego przez III Rzeszę w marcu 1939. W dniu 22 marca 1939 korespondent Polskiej Agencji Telegraficznej donosił z Kowna, że dzień wcześniej wrócił z Berlina minister spraw zagranicznych Litwy Juozas Urbšys i zdał sprawozdanie z toczonych tam rozmów w sprawie Kłajpedy. Zaraz po powrocie Urbšysa poseł niemiecki w Kownie dr Zechlin wręczył władzom litewskim notę z żądaniem przekazania Kraju Kłajpedzkiego Niemcom drogą legalnej uchwały Sejmu litewskiego. Jeszcze tego samego dnia odbyła się zamknięta narada posłów na Sejm przy udziale członków rządu, a po jej zakończeniu zwołano posiedzenie rady ministrów pod przewodnictwem prezydenta Smetony. Bezpośrednio po zakończeniu tej narady odbyło się zamknięte posiedzenie Sejmu. Według uzyskanych przez dziennikarzy informacji Urbšys referował posłom, że jeśli zwrot Kłajpedy nastąpi w drodze porozumienia, Rzesza uwzględni w szerokim zakresie interesy gospodarcze Litwy. Postanowiono wysłać niezwłocznie do Berlina delegację rządową gwoli zawarcia stosownej umowy. Podpisana została już 22 marca 1939. Ze strony niemieckiej podpis złożył Joachim von Ribbentrop, natomiast w imieniu Litwy uczynili to Juozas Urbšys oraz poseł pełnomocny w Berlinie Kazys Škirpa.

Artykuł 4 umowy stanowił: „Dla wzmocnienia swej decyzji co do zapewnienia przyjaznego rozwoju stosunków między Niemcami a Litwą, obie strony zobowiązują się nie uciekać wzajemnie do stosowania przemocy ani nie popierać użycia przemocy, skierowanej przeciwko jednemu z kontrahentów przez stronę trzecią”. Ostatecznie, w dniu 30 marca 1939 litewski Sejm na specjalnym posiedzeniu poświęconym wyłącznie tej sprawie, jednomyślnie ratyfikował umowę o przekazaniu Niemcom Kłajpedy. Posiedzenie Sejmu trwało, według różnych źródeł, od 5 do 15 minut.

W dniu 28 września 1939 nastąpiła korekta tajnej umowy pomiędzy Hitlerem a Stalinem. W zamian za Lubelszczyznę i wschodnie Mazowsze ZSRR przejął protektorat nad Litwą. 10 października 1939 zawarto w Moskwie oficjalną umowę, na mocy której Litwa miała przejąć władanie nad Wileńszczyzną oraz wyrażała zgodę na utworzenie na jej terytorium baz wojskowych Armii Czerwonej.

W roku 1973 ukazała się w Wilnie książka „Czerwiec 1940” pióra V. Kancevičiusa. Autor opierając się na źródłach sowieckich podawał, że pod koniec roku 1939 prezydent Smetona szukał możliwości zmiany protektora. W tym celu wysłał w poufnej misji do Berlina dyrektora departamentu bezpieczeństwa A. Povilaitisa. Wysłannik Smetony spotkał się z szefem RSHA Heydrichem oraz z szefem Gestapo Müllerem. Przekazał Niemcom informacje na temat tajnych polskich organizacji działających na Wileńszczyźnie oraz na temat działalności komunistów na Litwie, popieranych przez ZSRR. Po powrocie Povilaitisa do Kowna zawarto utajnioną umowę litewsko-niemiecką o współpracy policyjnej. W związku z tymi wydarzeniami nasuwa się pytanie, czy wymierzona w Polaków i w komunistów poufna oferta wymiany usług policyjnych nie była jedynie pretekstem do skierowania przez Litwę prośby o zmianę protektora ? Czy przy tej okazji Smetona nie przypomniał Hitlerowi o jakichś utajnionych zobowiązaniach Niemiec wobec Litwy, podjętych w niedalekiej przeszłości? Późniejsze wydarzenia dowiodły, że starania Smetony stanowiły już tylko przysłowiową musztardę po obiedzie.

Kurierwilenski.lt/Kresy.pl

27 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • piotrek93
      piotrek93 :

      A jeśli Polacy, którzy chcieli Wilna w Polsce mieszkali tam od setek lat? Może byli tacy sami jak Mickiewicz, który do matki pisał jeszcze po Rusku.
      ‘Litwin i Mazur bracia są: czyż kłócą się bracia o to, że jednemu na imię Władysław a drugiemu Witowt'” nazwisko ich jedno jest, nazwisko Polaków”.
      Jeśli tak myśleli to Ci mieszkańcy mieli mniejsze prawo do tego miasta od nie mających z nim związku przesiedleńców ze Żmudzi?

    • lipinski
      lipinski :

      Ale o co chodzi, bo to strasznie niejasne? Wilno dla Wilnian, a Wilnianie to większości Polacy i Żydzi, więc jakim prawem oddaje Pan nie swoje Wilno ludziom, którzy chcieli je odebrać siłą ich mieszkańcom? A może widzi Pan analogię do wojny o Lwów? To by tłumaczyło dlatego przyjmuje Pan stronę agresora. Smutne. A co do Białorusinów, to już w ogóle mógłby się Pan zastanowić, co Pan plecie, tak to można Kijów Osetyńcom oddać…

      • mohort1772
        mohort1772 :

        Ale o co chodzi, bo to strasznie niejasne? Wilno dla Wilnian, a Wilnianie to większości Polacy i Żydzi,A co w tym nie jest jasne?.Wilno i cała ziemia wileńska powinna należeć do POLSKI.Przecież obecna Litwa to była sowiecka republikaz granicami z1939 r. Czas tego nazistowskiego agresora z 1939 r nauczyć szacunku. Pakt Ribbentrop- Mołotow został unieważniony w 1990 r więc czas przywrócić status quo

        • piotrek93
          piotrek93 :

          Tia, szef Litewskich nacjonalistów uważał, że najpewniej nie uda się uzyskać niepodległej Litwy z Wilnem (w 1990), nie docenił Polskich polityków, którzy dostali władzę po okrągłym stole. Ja nie jestem za odbijaniem Wilna, ale Litwini powinni uszanować prawa Polaków, a dziś Litwini sami sobie wmówili, że ich okupowaliśmy, to kłamstwo staje się w ich głowach prawdą.

          • piotrek93
            piotrek93 :

            Przecież nie odpisywałem tobie 😛 Wiem, że wtedy mieliśmy silną armię- dlatego piszę, że Litwa ani by pierdła, a prawda historyczna i siłowa byłaby po naszej stronie 😉 Też właśnie czytałem o tym autonomicznym regionie, ale przejmowanie całych kresów nie byłby konieczne, gdyż nie było tam już prawie Polaków, nie bądźmy imperialistami 😉 To, że byłyby dalej kreski na mapie dla waszego życia niewiele by zmieniło. Najgorsze jest to, że nasi politycy nie chcieli tych ziem aby zdobyć przyjaźń sąsiadów, sąsiedzi nie odwdzięczyli się ani trochę a mieliśmy te ziemie w zasięgu ręki. Nawet praw Polaków nie mogą uszanować.

          • combat56
            combat56 :

            Po pierwsze w roku 1990 w Polsce było ciągle 50 000 czerwonoarmistów, a Polska traktat o uznaniu granicy na Odrze i Nysie z RFN(gdzie kanclerzem był honorowy członek związku wypędzonych) podpisała dopiero pod koniec roku.W swoich Napoleońskich planach podboju Litwy pewnie nie uwzględniliście Rosji i tego jak mieszała się ona w różne konflikty np w Górnym Karabachu gdzie wspierali bronią jednych i drugich albo w Nadniestrzu gdzie Lebied odgrażał się “Albo kończycie, albo jeszcze dzisiaj zjem obiad w Kiszyniowie, a kolację w Bukareszcie”.
            ale mowa była też o Lwowoie i Mińsku same wojska lądowe bez lotnictwa i marynarki Ukrainy liczą w 1990 780 000 tys żołnierzy 7000 BWP i transporterów oraz 6500 czołgów w tym w dużej liczbie maszyny nowocześniejsze niż nasze(ZSRR sprzedawali nam najnowszy sprzęt z opóźnieniem) podobne dysproporcje są w lotnictwie . w naszym kraju dalej jest 35 000 żołnierzy Rosyjskich
            Sugeruje że nasza armia w cale nie była w tedy taka silna(do działania o jakich mówicie na Litwie w ogóle nie była przygotowana co pokazała misja w Iraku), sugeruje też że mieliśmy też w tedy katastrofę gospodarczą i sugeruje też że mogłoby to spowodować efekt domina a na tle innych sąsiadów wypadaliśmy jak Litwa na naszym tle.Większe szanse mielibyśmy dzisiaj.Divide et impera sugeruje że Litwa ,,pierdła” by bronią od Rosji
            a nasze super wojsko ugrzęzło by jak Rosjanie w Czeczeni ty m bardziej że nasza przewaga demograficzna wcale nie jest tam tak przytłaczająca jak to przedstawiacie o ile w samym regionie Wileńskim Polacy stanowią około 60 % to już w samym mieście Litwini to ponad 50% w całym okręgu Wileńskim Polacy to 25% dodatkowo tereny są oddzielone od Polski terenami zamieszkanymi w ogromnej większości przez Litwinów .

          • combat56
            combat56 :

            liczą w 1990 780 000 tys żołnierzy 7000 BWP i transporterów oraz 6500 czołgów w tym w dużej liczbie maszyny nowocześniejsze niż nasze(ZSRR sprzedawali nam najnowszy sprzęt z opóźnieniem) podobne dysproporcje są w lotnictwie . w naszym kraju dalej jest 35 000 żołnierzy Rosyjskich- liczebność na rok 1991

          • piotrek93
            piotrek93 :

            Po pierwsze nie mówiłem o otwartym konflikcie zbrojnym tylko o możliwości zastraszenia Litwy i wywalczanie przyłączenia terenu z przewagą Polaków do kraju, można też było wywalczyć autonomię, ostatecznie, w drodze dyplomatycznego kompromisu. Sami Litwini uważali, że nie zdołają utrzymać Wilna, a my nawet nie spróbowaliśmy 🙂 To pewne, że Rosja próbowała by mieszać i można było to wykorzystać wywierając presję na Litwinach, którzy mieliby wrażenie, że Rosja nas wspiera (a tak naprawdę tylko podżega), ostatecznie pójść łaskawie na kompromis jeśli nie zgodziliby się na przyłączenie do Polski i zdobyć autonomie. Ale to już amatorskie bajki 😛 Teraz niby to jesteśmy sojusznikami i żeby Polakom problemów nie robili to byłoby wszystko ładnie i pięknie.

          • combat56
            combat56 :

            ,,A wojny wiadomo, jak się zaczynają. Nigdy nie wiadomo, jak się skończą ” – Meir Degan były szef Mossadu w kontekście ataku na Iran którego jest przeciwnikiem(to on był też najprawdopodobniej sprężyna cyberataku na Irańskie wirówki wzbogacające Uran) nie dawno ponoć dostał honorowe obywatelstwo naszego kraju podczas wizyty ministra Siemoniaka w Izraelu.Dużo efektywniejsze od rozpoczynania wojny zimnej czy gorącej jest po prostu wspieranie naszej mniejszości.Litwa może zrywać tabliczki z Polskimi napisami ale udzielać wsparcia finansowego Polskiemu rządowi nie zabroni i to byłoby najlepsze wsparcie.
            Projekt autonomii miał może pewne szanse ale uważam że w 1990 dobrze że go posolidarnożsciowe elity poświęciły. Co innego teraz jesteśmy silniejszym państwem(to znaczy mamy duży potencjał dużo większy niż w 1990 przez ,,antypaństwowy” rząd niewykorzystywany)
            ale i tak lepiej po prostu finansować szkoły czy wspierać przedsiębiorczość polaków na Litwie.
            Widzimy ostatnio też jaką potęgą polityczną w świecie Arabskim stał się malutki Katar za sprawą Al-Dżaziry drugim elementem wsparcia Polaków powinna być zmasowana kampania medialna na rząd Litwy(coś na wzór tego co przeprowadził Kuwejt po anoksji tego państwa przez Irak, albo tego co działo się w mediach w sprawie Kosowa i tego co robi Al-dżazira w kwesti Syryjskiej i wcześniej Libiijskiej oczywiście powiano to być osadzano na faktach) ale taka akcja musiała by być wspierana i koordynowana przez rząd.I myślę że jej celem nie powinna być denerwująca Litwinów autonomia ale zapewnianie prawa do rozwoju w ramach unitarnej Litwy

          • mohort1772
            mohort1772 :

            Panie Combat litości co Pan tu wypisuje,Okręg Autonomiczny istniał na Litwie w latach 1990 -91 i tylko tępota naszych solidarnościowych mędrków doprowadziła do tego że ten twór upadł a otwierał drogę do zjednoczenia Wileńszczyzny z Polską.Niech Pan spojrzy na problem pod kątem tu i teraz litwa była dopiero na drodze do niepodległości Pakt Ribbentrop- Mołotow oficjalnie uznany przez Rosję za nieważny.Mało tego Rosja uznała w tym momencie fakt istnienia Polskich granic z 1939 r co Pan więcej potrzebuje?. Nawet litwini nie wierzyli w to że uda im się im utrzymać Wilno. Straciliśmy Kresy po raz drugi w 1990 r przez zdradę i głupotę wszelkiego rodzaju pseudo działaczy niepodległościowych rodem z solidarności.

          • piotrek93
            piotrek93 :

            “celem” (..) “zapewnianie prawa do rozwoju w ramach unitarnej Litwy ”

            Bajki i marzenia swoją drogą, nic po nich ostatecznie nie zostaje, a czyste fakty i skutki jak autonomia byłyby pewne- “lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”. Za IIRP też tak myślano i skończyło się to wynarodowieniem Polaków poza jej granicami. Ta ziemia to nasza historia, kultura, dziedzictwo- to jest Polska, żyjmy w pokoju, nie mordujmy się ale pamiętajmy o tym i nie pozwólmy się deptać, bo dlaczego Ci Polacy mają być gorszymi Polakami? Bo w Jałcie trzech Panów mających małe pojęcie o Polsce tak sobie wymyśliło?

          • combat56
            combat56 :

            Ja szczerze mówiąc uważam ich za nawet lepszych Polaków bo zachowują naszą kulturę mimo że są otoczeni przez ,,nie naszych” nie nasze radio nie naszą telewizje… . Autonomia spowodowałaby tylko większą wrogość Litwinów wobec nich Obowiązkiem Polski jest wspierać nasze mniejszości na wschodzie ale jakieś tam przyłączanie nic państwu polskiemu nie daje .Bierzmy przykład z Niemców W zagranicznych działaniach Republika Federalna Niemiec wykorzystuje instrumenty soft
            power z obszaru dyplomacji publicznej, polityki rozwojowej, kulturalnej i naukowej w celu
            realizacji niemieckich inte re sów w polityce zagranicznej, bezpieczeƒstwa oraz gospodarczej.
            Instrumenty te majà znaczenie dla wspierania niemieckiej gospodarki uzalenionej od eks –
            portu, a take dàżenia do uzyskania statusu europejskiego oÊrodka technologii i innowacji
            oraz zwikszenia wpływu na działania zewntrzne UE. To co ma dać autonomia można zrealizować bez niej.A Polska mniejkszośc dobrze zintegrowana z Litwą czy Ukrainą zajmująca wysoką pozycje ale świadoma swojej Polskości może dać nam więcej niż jakieś imperialne działania Litwini , Ukraińcy i Białorusini narodowości Polskiej mogą być narzędziem budowanie sieci kontaktów i lobbingu politycznego.Oczywiście wina leży po stronie ULB obywatele i rządzących państw są często odruchowo antypolscy ale wpływać na nią trzeba tak żeby ich nie skonfliktować z nami konkretnymi działaniami a nie tylko słownie jak na razie ale nie armatami czy straszeniem separatyzmem.
            Solidarnościowi mędrkowie wile rzeczy w tym kraju zniszczyli do spółki z byłymi komuchami ale ich polityka międzynarodowa polegająca na nierozdrażnianiu starych ran przyniosła wiele dobrego.
            Uważam tak bo jestem przeciwny jakiejś rekonkwiście na wschodzie, ale gdybym był jak panowie za odzyskiwaniem Wilna czy Lwowa też bym tak uważał bo najpierw trzeba obrosnąć w tłuszczyk kapitalizmu, wzmocnić się dopiero można myśleć o jakichś tam awanturach- takie rzucanie się w 1990 to mogło się skończyć kolejną tragedią dla Polski .
            Może mi Pan podać jakiś akt prawny na podstawie którego ta autonomia istniała

            co do tego artykułu ,,To, że powrót Lwowa i Stanisławowa i Wilna, oraz powiększenie terytorium RP po rozpadzie ZSRR było możliwe nie tylko teoretycznie wykazali Niemcy, którzy doprowadzili do unicestwienia porozumień z Jałty w sprawie terytorium Niemiec !!! Politycy RFN zupełnie inaczej rozmawiali z Gorbaczowem i z Jelcynem !!! RFN dokonało przy pomocy silnej marki niemieckiej (DM) tego, czego się w historii Europy nie udało dokonać żadnemu państwu bez rozlewu krwi”
            Po pierwsze Polska nie miała silnej marki tylko hiperinflancje więc autor udowadnia pisząc o pieniądzach że nie mieliśmy szansy na odzyskanie ziem utraconych bo nie mieliśmy takiego narz ędzia jak RFN po drugie NRD było zamieszkiwane wyłącznie przez Niemców, i porównywanie NRD i RFN do Lwowa i Polski nie ma sensu bo były to dwa państwa czysto Niemieckie.

            szkoda że autor nie zauważył że skoro wszystkie powojenne ustalenia byłyby nie ważne to otwierałyby one drogę do przesunięć granic nie tylko na wschód od Bugu ale też na wschód od odry.Albo granice są stałe albo nie i porównywanie NRD i RFN do Lwowa i Polski nie ma sensu bo były to dwa państwa Niemieckie.
            ,,bo to Polska jako pierwsza stawiła czoło hitleryzmowi, nazizmowi i sowietyzmowi !”
            to argument dziecka z przedszkola nie ma to nic do rzeczy bo w polityce nie liczy się sprawiedliwość tylko możliwość RFN miało możliwość zjednoczyć się z NRD Polska nie miała argumentów na to żeby odzyskiwać kresy.

          • combat56
            combat56 :

            jeszcze co do konferencji dwa plus cztery to w kwestii uznania granic na odrze była to konferencja dwa plus pięć ponieważ strona Polska reprezentowana przez Skubiszewskiego była dopuszczona do tej części obrad ale tylko do tej to pokazuje jaką potęgą w tedy byliśmy

          • piotrek93
            piotrek93 :

            Litwini jeszcze bardziej by nas nie lubili? Ta agresja ciągle wzrasta, więc autonomia niewiele by zmieniła. Gdyby rząd nie był anty-polski jak wielu Litwinów to i w autonomii mogliby żyć z nami w zgodzie, bez robienie problemów swoją imperialną polityką, a tak nie mamy ani przyjaźni, ani zabezpieczonych interesów Polaków, nie mamy nic. Polityka o której mówisz nic nie dała. Problem tkwi w głowach Litwinów, gdyby była autonomia można by ten problem zrzucić na nią, ale jej niema, a Litwini dalej uderzają w polską mniejszość. Autonomia zabezpieczyłaby nasze interesy i niewiele zmieniła w poglądach Litwinów na Polskę, gorzej być nie mogło. To śmieszne, że sam pisałem, żeby nie być imperialistami, a Ty post później to podchwytujesz i mi to zarzucasz 🙂 Żeby tak myśleli Dmowski i Piłsudski, to byśmy byli wielkości Czech. W dodatku autonomia była, wystarczyło ją utrzymać, wzmocnić. To tyle na temat tego co by było lepsze, a jeśli chodzi o to co możliwe, to nie mam w tej chwili czasu żeby doczytać 2 cz. postu która widzę o tym mówi, może jutro 😉

          • piotrek93
            piotrek93 :

            Combat ogarniesz się w końcu? Piszesz, mi że gdybyś był za odbijaniem kresów, w tym Lwowa, to też byś tak myślał, a ja nigdy nie napisałem, że jestem za czymś takim, wręcz pisałem na odwrót i to wiele razy. Kuva, nie mam zamiaru z tobą dyskutować jeśli nie chce Ci się poświęcić czasu na przeczytanie moich postów ze zrozumieniem, a wiem, że byś potrafił, szkoda mojego i twojego czasu. Polityka nie rozdrapywania ran dała tyle- zimna wojna między PL, a Litwą, pomniki Bandery i UPA na Ukrainie, Białoruś w szponach Rosji. Poprzednim razem nie doczytałem posta do końca, bo nie miałem czasu, ale co Ty człowieku piszesz? alesz o schoo chosssi 🙂

          • mohort1772
            mohort1772 :

            Kolego Combat to wszystko co piszesz to nie jest do końca zgodne z prawdą.Autonomia nie jest w stanie spowodować większej wrogości ze strony Litwinów bo oni już osiągnęli apogeum i nie spoczną aż ostatni POLAK na Wileńszczyżnie nie wyzionie ducha lub powie że już jest nowo litwinem.Jedynie z czym się zgadzam to fakt że współczesna władza nie wie jak i o czym ma rozmawiać na wschodzie.Hiperinflacja to była w chorym umyśle oszusta Balcerowicza w celu sztucznego pozbawienia narodu oszczędności i zagarnięcia majątku narodowego,Proszę przypomnieć sobie kpiny ze św pamięci A.Leppera i jego pomysł uruchomienia rezerw NBP.Okazuje się że, te rezerwy można uruchomić ale dla UE nie dla POLSKI.A co do Kresów to była sprawa o wiele łatwiejsza niż z Niemcami, to było jedno Państwo Polskie. Gdyby umiano rozmawiac z Rosjanami,a byli zainteresowani osłabieniem i Litwy i Ukrainy to jeszcze moglibyśmy uzyskać ich pomoc w przywracaniu naszych ziem do macierzy.

          • combat56
            combat56 :

            to pan jeszcze nie widział co to jest apogeum wrogości.Rosjanie raz pomogli by nam potem pomogli by im kiedyś wspierali Szewardnadzego który chciał zająć Abchazja dziś wspierają Abchazję która nie chce być w Gruzji-dziel i rządź
            W sumie to sam gdybym usłyszał że Niemcy chcą autonomii w Opolskim to by mi się scyzoryk otworzył w kieszeni, i odnosząc się do działań na przyszłość to sugerował bym raczej dążenie to zmian w układzie terytorialnym obecnie w okręgu Wileńskim większość mają Litwini lepiej dążyć do tego żeby stworzyć okręg złożony z rejonów Wileńskiego i Solecznickiego.
            Moim zdaniem kpiny z pomysłów Leppera były jak najbardziej słuszne,dziwi tylko że akurat spora część ludzi(choć akurat nie Balcerowicz) nie kpią z niektórych pomysłów PO w stylu Samoobrony jak choćby ten o którym pan mówił albo naruszenie funduszu rezerwy demograficznej.
            Plan Balcerowicza miał wady jak słaba ochronę rynku wewnętrznego wrzucenie przedsiębiorstw do jednego worka czyli prywatyzacja nie tylko tego co przynosiło wady ale też dobrych firm(słynne wrogie przejęcie wrocławskiego ,,elwro” przez simensa)ale mimo wszystko skutki były pozytywne
            • początkową nacjonalizację banków komercyjnych, dla zaprzęgnięcia ich do rozwijania gospodarki,
            • zasadniczo nie wpuszczanie do kraju inwestycji zagranicznych,
            • przyjmowanie z zagranicy tylko transferów technologii oraz wiedzy,
            • zamiast substytucji importu forsowanie rozwijania eksportu ,
            • ścisła polityka ograniczonej wymienialności wona: wymieniać walutę można było tylko na potrzeby bieżącego handlu zagranicznego,
            • wysokie cła na import,
            • sponsorowanie wybranych gałęzi przemysłu oraz dużego nakładu pracy,
            • ścisłe niedopuszczanie nie-Koreańczyków do rynku finansowego,
            • stopy procentowe ustalano w interesie rządu/gospodarki
            to co napisałem powyżej to droga jaką poszła Korea Płd zupełnie odmienna od naszej i efekty dużo lepszych od tych u nas ale czy to by wypaliło u nas to gdybanie.
            Fakty są takie że Plan Balcerowicz przyniósł pozytywne zmiany w gospodarce.
            Trudno dyskutować jak ktoś zaprzecza faktom to było jedno państwo Polskie tylko że Polacy byli tam mniejszością jakby pan nie wiedział to i w NRD i RFN Niemcy byli w większości analogia z tego artykułu kompletnie mylna.
            ,,Powrót do Polski Lwowa i Stanisławowa jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec dałby również szansę na neutralizację Rzeczypospolitej, która poprzez rozrost własnego terytorium stałaby się faktycznie piątą potęgą w Europie ( po Rosji, Niemcach, Anglii i Francji).” to zdanie świetnie oddaje panów(pana Mohorta na pewno Piotraka ciężko mi powiedzieć) ,,rosyjskie” myślenie gdyby obszar decydował to Ukraina była by przed Japonia a Rosja przed USA.Żeby tam jeszcze ropa była jak w Iraku(Lwowskie zagłębie od czasów Łukasiewicza chyba zostało nieźle wyeksploatowane skora tyle kupują z Rosji) albo nowoczesny przemysł czy infrastruktura.
            Naprawdę ciężko coś wywnioskować z pana wpisów pod tym artykułem panie Piotrku
            ,,Ja nie jestem za odbijaniem Wilna”- a niżej ,,Wiem, że wtedy mieliśmy silną armię- dlatego piszę, że Litwa ani by pierdła, a prawda historyczna i siłowa byłaby po naszej stronie 😉 Też właśnie czytałem o tym autonomicznym regionie, ale przejmowanie całych kresów nie byłby konieczne, gdyż nie było tam już prawie Polaków, nie bądźmy imperialistami” Rosjanie też już nie chcą przejmować wszystkich swoich dawnych ziem republik Bałtyckich i Lwowa bo więcej byłoby problemu z utrzymaniem niż korzyści

          • mohort1772
            mohort1772 :

            Panie Combat: udało mi sie odszukać ten głos na forum odnośnie Autonomii Wileńszczyzny Nie bardzo wiem jak podać Panu na niego namiar a uważam że powinien Pan się z nim zapoznać więc go kopiuję i wklejam do postu poniżej.Nie widzę żeby autor jego umieszczenia zabierał głos więc go zamieszczam chyba się nie obrazi za to . Hetmański:
            04.04.2012 16:02

            W zbrodnie Stalina i Bandery -UPA świetnie wpisuje się ten artykuł poświęcony zbrodni zaniedbania największej zbrodni jaką można popełnić przeciwko narodowi Autor: Rajmund Pollak Historia Tagi: akty prawne, GRANICE, Kresy, Lwów, niepodległość, Petlura, polska, powierzchnia Rzeczypospolitej Polskiej, racja stanu, rzeczpospolita, umowy międzynarodowe, Wilno, zaniedbania, zdrada (Akty prawne, 17 września 1939, Jałta, PRL, „Pieriestrojka” i zaniedbania polskiej racji stanu. ) 17 września 1939 roku armia radziecka udzieliła bratniej pomocy sojuszniczym wojskom hitlerowskim i uderzyła na Polskę łamiąc obowiązujący traktat o nieagresji i zajmując Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej ! Po 22 lipca 1944 roku na mocy zdrady dokonanej przez naszych sojuszników w Jałcie, powstała Polska Ludowa ( zachowująca do 1952 roku formalną nazwę Rzeczpospolita Polska) o powierzchni o wiele mniejszej od II Rzeczypospolitej, mimo odzyskania ziem północnych i zachodnich. Przypomnę: Powierzchnia II RP wynosiła 389 720 km², natomiast obecna pow. Polski wynosi niewiele ponad 312.000 km² ! Warto przyjrzeć się stronie prawnej traktatów dotyczących wschodnich granic Rzeczypospolitej Polskiej. Zacznijmy od umowy z Niepodległą Ukrainą : Umowa warszawska – międzynarodowa umowa, zawarta 21 kwietnia 1920 pomiędzy rządami Ukraińskiej Republiki Ludowej i Polski. Rząd polski uznał w niej istnienie URL i zrezygnował z roszczeń do ziem sięgających granicy Polski z 1772. Rząd URL uznał granicę polsko-ukraińską na Zbruczu i przecinającą Wołyń na wschód od Zdołbunowa (pozostawiając Równe i Krzemieniec po stronie polskiej) i dalej na północ do linii Prypeci. Oba kraje zobowiązały się do niezawierania umów międzynarodowych skierowanych przeciw sobie oraz gwarantowały prawa ukraińskiej ludności w Polsce i polskiej na Ukrainie. Ze strony polskiej umowę podpisał kierownik ministerstwa spraw zagranicznych Jan Dąbski, ze strony ukraińskiej kierownik ministerstwa spraw zagranicznych, przewodniczący delegacji URL na rozmowy z Polską toczone od jesieni 1919 r. – Andrij Liwicki Symon Petlura i gen. Antoni Listowski wśród żołnierzy polskich – kwiecień 1920. Częścią składową umowy była konwencja wojskowa z 24 kwietnia 1920r., podpisana przez ukraińskiego generała Wołodymyra Sinklera i najbliższego współpracownika Józefa Piłsudskiego Walerego Sławka (działającego jako pełnomocnik Naczelnego Wodza), która rozpoczynała współpracę militarną obu krajów przeciw bolszewickim wojskom na terytorium Ukrainy. Obie umowy były tajne, z wyjątkiem opublikowanego w Monitorze Polskim aktu uznania państwowego Ukraińskiej Republiki Ludowej i Dyrektoriatu Symona Petlury jako rządu Ukrainy. Zakończeniem wojny polsko- bolszewickiej była pokojowa umowa międzynarodowa. Traktat ryski (lub inaczej pokój ryski), Traktat pokoju między Polską a Rosją i Ukrainą, podpisany w Rydze dnia 18 marca 1921 r. (Dz.U. Nr 49, poz. 300) w kwestii granic: Polska uzyskała ziemie należące przed trzecim i częściowo drugim rozbiorem do Rzeczpospolitej, a w latach 1795–1916 stanowiące część zaboru rosyjskiego, zaś od wiosny 1919 zajmowane przez Wojsko Polskie: gubernie grodzieńską i wileńską oraz zachodnie części guberni wołyńskiej z Łuckiem, Równem i Krzemieńcem i mińskiej z Nieświeżem, Dokszycami i Stołpcami. Rosja i Ukraina zrzekły się roszczeń do Galicji Wschodniej, przed 1914wchodzącej w skład monarchii habsburskiej Granica polsko-sowiecka przebiegała w zasadzie wzdłuż linii II rozbioru z 1793(z korekturą na rzecz Polski w postaci części Wołynia i Polesia, z miastem Pińskiem). Powyższa mapka przedstawia granice wschodnie Polski po Pokoju Ryskim Warto również przypomnieć, że po pierwszej wojnie światowej powstała niepodległa Litwa i fakt, że W lipcu 1919 Rada Najwyższa konferencji pokojowej w Paryżu zdecydowała o poprowadzeniu linii demarkacyjnej wzdłuż linii Grodno–Wilno–Dyneburg, zostawiając Wilno po stronie polskiej (linia Focha). Były to omowy międzynarodowe, podpisane dwustronnie z Ukrainą lub z Litwą i trójstronnie z udziałem przedstawicieli Ukrainy, złamane bezprawnie przez najazd Armii Czerwonej na Rzeczpospolitą Polską w dniu 17 września 1939 roku. Potem była noc okupacji sowiecko-hitlerowskiej kiedy Polaków z Kresów najpierw mordowano lub wywożono na Sybir, a komu się udało przeżyć, to gdy weszli na tamte tereny hitlerowscy , to zarówno Niemcy jak i Ukraińcy dokonywali czystek etnicznych, dokonując zbrodni ludobójstwa na naszych rodakach, a tych Polaków, którym się cudem udało przeżyć, to po II Wojnie Światowej NKWD wraz z UPA i komunistami ukraińskimi wypędzili z Kresów ładując do transportów kolejowych zdążających na zachodnie ziemie odzyskane. Gdy następował rozkład ZSRR, to Gorbaczow i Jelcyn dokładali starań, aby odradzająca się Ukraina nie była na tyle potężna, aby mogła zagrozić Rosji, co dawało możliwość naszym elitom upomnienie się o zwrot Polsce Lwowa i Stanisławowa, bo wtedy zwolennik UPA Wiktor Juszczenko miał by z jednej strony powiększoną o prastare ziemie Polskę, a z drugiej jeszcze potężniejszą Rosję ! Istnieją w internecie niepotwierdzone oficjalnie wzmianki, że…” W 1989 r. Michaił Gorbaczow zaproponował na spotkaniu w Moskwie z najważniejszym przedstawicielem ówczesnego PRL-u, zwrot Ziem Wschodnich w dwóch wersjach. Pierwsza: zwrot Wilna, Lwowa i Krzemieńca; Druga – okręg grodzieński z puszczą białowieską i dawne woj. Lwowskie z zagłębiem naftowym. Powodem tej propozycji było unieważnienie umów jałtańskich i chęć wzajemnego zrzeczenia się roszczeń o odszkodowania. ” Jednak w tym artykule nie będę się zajmował niepotwierdzonymi źródłami, lecz tylko ujawnię, że: Sprawa ta jest najbardziej tajnym sekretem trzeciej Rzeczypospolitej, gdyż nasze elity zamiast zabiegać o Lwów i Stanisławów poparły pomarańczową rewolucję, na której czele stał zwolennik polakobójców spod znaku UPA, Wiktor Juszczenko, który ogłosił już jako urzędujący prezydent, Stepana Banderę bohaterem Ukrainy ! Krążą w obiegowej opinii publicznej przekazy, że nawet jeden z okrągłostołowych polityków prosił Gorbaczowa , aby nie upubliczniał jakichkolwiek mozliwosci zwrotu Polsce Lwowa i Stanisławowa, bo to mogłoby doprowadzić do odrodzenia ruchu narodowego w Polsce, który jest anty-unijny, a wszystkie strony okrągłego stołu uzgodniły, że Polska przystąpi do UE. Rosji przedputinowska była znacznie bardziej życzliwa dla Polski niż dla Ukrainy, bo silna Polska stanowiłaby polityczną przeciwwagę dla odradzającej się potęgi potomków zbrodniarzy z UPA ! Powrót do Polski Lwowa i Stanisławowa jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec dałby również szansę na neutralizację Rzeczypospolitej, która poprzez rozrost własnego terytorium stałaby się faktycznie piątą potęgą w Europie ( po Rosji, Niemcach, Anglii i Francji). Kto wtedy oddał Lwów i Stanisławów Ukrainie, a Wilno Litwie? Tymi tajemnicami powinno zająć się jak najszybciej IPN !!! Bardzo zaskakującym jest fakt, że o przebiegu obecnej granicy polsko-litewskiej zadecydowano w Wielnie 5 marca 1996 roku, jednak oficjalnie dziennik ustaw w tym ważnym temacie ukazal się dopiero trzy lata później ! Dziennik Ustaw z 1999 r. Nr 22 poz. 199 UMOWA między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o wspólnej granicy państwowej, stosunkach prawnych na niej obowiązujących oraz o współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych, sporządzona w Wilnie dnia 5 marca 1996 r. (Dz. U. z dnia 19 marca 1999 r.) W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej PREZYDENT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ podaje do powszechnej wiadomości: W dniu 5 marca 1996 r. została sporządzona w Wilnie Umowa między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o wspólnej granicy państwowej, stosunkach prawnych na niej obowiązujących oraz o współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych Jeszcze bardziej zaskakuje sprawa ustalenia przebiegu obecnej granicy z Ukrainą ! Dz.U. z 1994 nr 63 poz. 267 UMOWA między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o stosunkach prawnych na polsko-ukraińskiej granicy państwowej oraz współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych, sporządzona w Kijowie dnia 12 stycznia 1993 r. W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej PREZYDENT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ podaje do powszechnej wiadomości: W dniu 12 stycznia 1993 r. została podpisana w Kijowie Umowa między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o stosunkach prawnych na polsko-ukraińskiej granicy państwowej oraz współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych w następującym brzmieniu: UMOWA między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o stosunkach prawnych na polsko-ukraińskiej granicy państwowej oraz współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych Rzeczpospolita Polska i Ukraina: – kierując się pragnieniem rozwijania i umacniania przyjacielskich stosunków z korzyścią dla obu Państw i ich narodów, – realizując zasady i cele Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o dobrym sąsiedztwie, przyjaznych stosunkach i współpracy, podpisanego w Warszawie dnia 18 maja 1992 r., – dążąc do określenia i utrzymania należytych stosunków prawnych na granicy między obu Państwami, zgodziły się na następujące postanowienia: ROZDZIAŁ I Przebieg, oznakowanie i utrzymanie granicy Artykuł 1 1. Umawiające się Strony, stojąc na gruncie nienaruszalności granic państwowych, potwierdzają przebieg linii granicy państwowej między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą, ustalonej w Umowie między Rzecząpospolitą Polską i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich o polsko-radzieckiej granicy państwowej, podpisanej dnia 16 sierpnia 1945 r.. Umowie między Rzecząpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich o zmianie odcinków terytoriów państwowych, podpisanej dnia 15 lutego 1951 r. … Zatem Umowa ta może być uznana za nieważną prawnie, bo : 1. 16 sierpnia 1945 roku istniał legalny Rząd Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie, który żadnej umowy granicznej z ZSRR nie podpisał, 2. Stroną umowy z ZSRR z dnia 15 lutego 1951 roku nie był Rząd niepodległej Rzeczypospolitej, lecz marionetkowy,promoskiewski Rząd PZPR-u . 3. Po upływie 50 lat umowa trzech mocarstw z Jałty o oddanie Polski w strefę wpływów ZSRR przestała obowiązywać. 4. Sukcesorem prawnym ZSRR jest Rosja, a nie Ukraina, a zatem dawne umowy z ZSRR nie mogą być podstawą prawną do umów z Ukrainą ! To, że powrót Lwowa i Stanisławowa i Wilna, oraz powiększenie terytorium RP po rozpadzie ZSRR było możliwe nie tylko teoretycznie wykazali Niemcy, którzy doprowadzili do unicestwienia porozumień z Jałty w sprawie terytorium Niemiec !!! Politycy RFN zupełnie inaczej rozmawiali z Gorbaczowem i z Jelcynem !!! RFN dokonało przy pomocy silnej marki niemieckiej (DM) tego, czego się w historii Europy nie udało dokonać żadnemu państwu bez rozlewu krwi. Politycy RFN zdołali wykupić od ZSRR wolność dla okupownej przez Armię Czerwoną od 1945 roku części terytorium Niemiec, oraz formalnie okupowanego przez USA,Francję i Wielką Brytanię- Berlina Zachodniego. Zanim jednak nastąpiło Deutsche Wiedervereinigung, odbyło się szereg konferencji międzynarodowych : 5 maja 1990 roku w Bonn, 22 czerwca 1990 w Berlinie, 17 lipca 1990r. w Paryżu (w tej konferencji brała udział również Polska), i wreszcie ta najważniejsza 12września1990r w Moskwie, historyczna konferencja z udziałem ZSRR, Anglii Francji i USA, oraz…NRD i RFN, zwana „konferencją dwa plus cztery”. Opowiadane obecnie na całym świecie bzdury o tym, że Niemcy się zjednoczyły, bo dzielni berlińczycy podzielonego kraju rozebrali wysoki mur, nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną ! Podstawą zjednoczenia Niemiec był bowiem moskiewski Traktat dwa plus cztery, który ustalał : Zjednoczone Niemcy obejmą obszar RFN i NRD oraz obie części Berlina. Obecne granice są ostateczne, tzn. Niemcy zrzekają się roszczeń wobec innych krajów (granica na Odrze i Nysie zostaje potwierdzona). Niemcy potwierdzają uznanie pokoju i rezygnują z broni atomowej, chemicznej i biologicznej. Wielkość niemieckiej armii zostanie zredukowana z 500 do 370 tys. żołnierzy. ZSRR wycofa swoje wojska z NRD najpóźniej do 1994 roku. Na terenie NRD nie mogą stacjonować wojska NATO oraz nie można umieszczać tam rakiet. Zakończenie podziału Berlina. Zjednoczone Niemcy uzyskają pełną suwerenność. Umowę podpisali ministrowie spraw zagranicznych Hans-Dietrich Genscher z RFN, Lothar de Maiziere z NRD, Roland Dumas z Francji, Eduard Szewardnadze z ZSRR, Douglas Hurd z Wielkiej Brytanii i James Baker z USA. Cały koszt wyprowadzenia wojsk radzieckich z NRD łącznie z wydatkami na budowę w Rosji mieszkań dla krasnoarmiejców wzięła na siebie RFN . Nie będą pisał ile jeszcze marek niemieckich popłynęło do ZSRR i ile euro płynie nadal do Rosji na przykład na gazociąg pod Bałtykiem w ramach tajnego protokołu, który został 20 lat temu podpisany bilateralnie między Eduardem Szewardnadze a Hansem Dietrichem Genscherem, bo treść tego protokołu należy do najpilniej strzeżonych tajemnic zarówno w RFN jak i w Rosji i nie miałem możliwości go przeczytać. Na fakt istnienia tego tajnego protokołu wskazują wydarzenia, które nastąpiły już po zjednoczeniu . RFN stało się największym orędownikiem interesów Rosji wewnątrz całej Unii Europejskiej . Dawni agenci Stasi zostali wprawdzie zdemaskowani, ale żaden z nich nie trafił do więzień niemieckich za działalność antydemokratyczną . Żaden z oficerów politycznych w armii NRD, ani żaden niemiecki agent KGB czy GRU nie trafił do więzienia. Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder zgodził się objąć stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej konsorcjum budującego gazociąg pułnocny pod Bałtykiem z pominięciem terytorium Polski. Taka demonstracja polityczna uległości RFN wobec Rosji nie mogła być przypadkowa. Obecna kanclerz RFN Angela Dorothea Merkel ( z domu Kasner) pochodzi z NRD, a lobby NRD (czyli prorosyjskie) ma dominującą pozycję w elitach władzy obecnego RFN i jest gwarantem dla przyjaznego nastawienia do Putina i jego kliki. Wiele wskazuje na to, że wpływowa Erika Steinbach ( z domu Hermann) była agentką ( Stasi lub KGB) i wcale nie jest wykluczone, że steruje „Ruchem Wypędzonych” jako agentka FSB(Federalnych Służb Bezpieczeństwa) Rosji . Prawdziwa cena polityczna ( i finansowa) za zjednoczenie Niemiec pozostaje nadal okryta tajemnicą, tak samo jak tajemnicą pozostają nazwiska tych naszych polityków, którzy po 1989 roku oddali Ukraińcom Lwów i Stanisławów !!! Ciekawe, że na zjednoczeniu Niemiec zyskali terytorialnie zarówno Ukraińcy jak Litwini, Białorusini, Łotysze i Estończycy ( których terytoria wchodziły w skład ZSRR), ale nie zyskała nic Polska ! Skoro było możliwe zjednoczenie Niemiec (które wywołały II Wojnę Światową) z Berlinem Dreznem i Lipskiem, , to tym bardziej było możliwe zjednoczenie Polski ze Lwowem, Stanisławowem i Wilnem, bo to Polska jako pierwsza stawiła czoło hitleryzmowi, nazizmowi i sowietyzmowi ! Jednak jak widać, Pakt Ribbentrop-Mołotow oraz Jałta obowiązują po 1990 roku już tylko wobec Polski ! Rajmud Pollak Artykuł ten wydrukował tygodnik „Śląska gazeta” w nr22 z30października –3 listopada 2011

          • mohort1772
            mohort1772 :

            Oddał dla ścisłości historycznej Stalin i Hitler w 1939 r Rzecz w tym że nasi niedouczeni politykierzy w 1990 r mieli na tacy podany zwrot całych Kresów i z własnej głupoty nie potrafili tego załatwić.Mimo deklaracji ZSRR o unieważnieniu paktu Ribentrop- Mołotow.Dodatkowo na Litwie przez ponad rok czasu funkcjonował Autonomiczny region Polski Maleńki krok akces do polski i Wilno bez problemu byłoby polskie brak reakcji ze strony wałęsy i całej pejsatej kliki doradców i ministrów to wprost zdrada stanu.