Problemy wschodniej Ukrainy

Przemysł ciężki na Ukrainie wschodniej, który zajmuje główne miejsce w eksporcie ukraińskim, został ciężko doświadczony przez światowy kryzys gospodarczy z końca 2008 roku. Przejawem tego był przede wszystkim gwałtowny spadek popytu na ukraińskie produkty przemysłowe.

W Mariupolu rytm życia 500 tys. mieszkańców wyznaczają zakłady metalurgiczne “Ilicz” i “Azowstal” oraz fabryka budowy maszyn “Azowmach”. Zlikwidowane zostały całe działy. Pracowników, którzy nie zostali zwolnieni, dotknęły brutalne obniżki płac.

“Począwszy od końca 2008 roku rozpoczęto redukcję wymiaru czasu pracy do 15 dni w miesiącu oraz odpowiadające temu obniżenie płac” – mówi były elektryk w “Azowmachu”, który nie chce wyjawić swojego nazwiska. Ten 54-letni mężczyzna został zwolniony w maju i od tego czasu przebywa na bezrobociu. W “Azowmachu” zarabiał miesięcznie 2,5 tys. hrywien (210 euro), obecnie otrzymuje zasiłek w wysokości 700 hrywien (60 euro). Nie wystarcza to na zaspokojenie podstawowych potrzeb. “Jest bardzo ciężko. Pieniędzy brakuje nawet na jedzenie” – mówi.

“Przed kryzysem w Mariupolu było około stu czynnych placów budowy. Obecnie pozostały zaledwie dwa, a ich pracownicy zarabiają znacznie mniej – mówi zwolniony pracownik szczególnie doświadczonego sektora budowlanego. – Jest bardzo ciężko znaleźć tu jakąkolwiek pracę. Można ewentualnie pracować jako dozorca za 800 hrywien (65 euro) miesięcznie”.

Oficjalne statystyki wcale nie są bardziej optymistyczne. “Przed kryzysem było miesięcznie 2,5 tys. ofert pracy na 1,3 tys. zarejestrowanych bezrobotnych. Specjalistów szukano nawet w innych regionach – zauważa dyrektor agencji pracy Jurij Czuprin. – Obecnie mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Mamy 300-500 ofert na 4,5 tys. szukających pracy i staramy się znaleźć dla nich pracę na całej Ukrainie”.

Według szefa lokalnego związku zawodowego Igora Simonika większość bezrobotnych byłych pracowników zakładów metalurgicznych nie ma innego wyjścia, jak wyjechać do pracy do Rosji lub do Europy Zachodniej.

Władze i eksperci zapewniają jednak, aby nie popadać w pesymizm, gdyż ukraińska gospodarka powoli odbija się od dna. Bank Światowy zapowiada, że po spadku o 15% w roku 2009 PKB powinno wzrosnąć w tym roku o 2,5%.

Nie przekonuje to jednak mieszkańców Mariupola. “Ceny nieustannie rosną, pensje maleją, sytuacja jest coraz gorsza” – rozpacza lokalny taksówkarz.

Joanna Korol/www.russie.net/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply