Polska kolejny raz pomaga Litwie w zagrożeniu

Mimo zgodnej opinii wielu litewskich polityków i ekspertów, że za rządów prezydent Dali Grybauskaitė partnerstwo strategiczne z Polską zostało nieodwracalnie zniszczone, Warszawa nadal zachowuje się jak solidny partner i w trudnych chwilach zagrożenia znowu wyciąga pomocną dłoń dla Litwy.

W tym tygodniu minister ochrony kraju Juozas Olekas poinformował o przygotowywanym polsko-litewskim kontrakcie na zakup polskich systemów obrony przeciwlotniczej GROM. Jak wynika ze słów ministra, porozumienie zostanie zawarte dzięki szybkiej reakcji Polski na litewską prośbę oraz uproszczeniu przez stronę polską procedury sprzedaży uzbrojenia.

„Cieszy nas to, że w ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy odpowiedź polskiego ministra obrony narodowej, w której proponuje się nabycie tego systemu (GROM — przyp. red.) w trybie uproszczonym, żeby mógłby on trafić na Litwę jak najszybciej” — powiedział minister Olekas. Według niego, negocjacje ws. zakupu systemu trwają już od marca br.

Przyszły polsko-litewski kontrakt, a raczej okoliczności, które do niego doprowadziły, dowodzą po raz kolejny, że współpraca w dziedzinie wzmacniania obronności Litwy jest dla Polski priorytetem nadrzędnym. Nawet w przypadku nie zawsze przyjaznych relacji oficjalnego Wilna wobec Polski jak na przykład wyraźnego afrontu sprzed roku litewskiej prezydent wobec szczytu prezydentów krajów bałtyckich zorganizowanego w Warszawie z inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Warszawskie spotkanie było poświęcone wypracowaniu przed szczytem NATO w Chicago wspólnej polityki w dziedzinie obronności krajów regionu.

Prezydent Grybauskaitė odrzuciła zaproszenie polskiego prezydenta, pogardliwie oświadczając, że „to nie w Warszawie” zapadają ważne decyzje obronne. Te oraz późniejsze antypolskie oświadczenia litewskiej prezydent, jak chociażby o potrzebie powstrzymania się od relacji z Polską, nie zniechęciły Warszawę do dalszego rozwoju współpracy z Wilnem, zwłaszcza w dziedzinie obronności.

Dziś ta solidna postawa Polski przyczynia się do sprawnego i efektywnego reagowania na powstające nowe wyzwania w kontekście wydarzeń na Ukrainie oraz realnego zagrożenia interwencji zbrojnej ze Wschodu. Dzięki wspólnemu głosowi Warszawy, Tallina, Rygi i tym razem też Wilna, kraje partnerskie z NATO szybko odreagowały na potrzebę wzmocnienia sił obronnych w regionie. O dodatkowe myśliwce sił Wielkiej Brytanii, USA i Danii zwiększono właśnie stacjonującą pod Szawlami polską misję obrony przestrzeni powietrznej trzech krajów nadbałtyckich w ramach „Baltic Air Politing”.

Ścisłej współpracy stolic krajów bałtyckich z Warszawą wymaga też przygotowywana w ramach planów obronnych NATO nowa strategia dla regionu, która zostanie omówiona już na początku czerwca na szczycie przez szefów dyplomacji krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego. Na razie nie znamy szczegółów nowej strategii obronnej. Jednak wzmożona ostatnio współpraca wojskowa Polski z krajami bałtyckimi i nie tylko w przekazywaniu nowoczesnego uzbrojenia dla sił litewskich, predysponuje, że nowe plany NATO-wskie, podobnie jak i poprzednie, zakładają kluczową rolę polskich sił w zapewnieniu bezpieczeństwa w regionie. Pośrednio to potwierdza zrezygnowanie Polski z wcześniejszej decyzji o rozformowaniu 14 Dywizjonu Artylerii stacjonującego w odległości 30 km od litewskiej granicy pod Suwałkami. Co więcej, nowe plany polskiego MON-u zakładają modernizację i wyposażenie tej jednostki w nowocześniejszy sprzęt. Poinformował o tym polski wiceminister obrony Maciej Jankowski, który w ubiegłym tygodniu odwiedził żołnierzy dywizjonu.

„Wydawało się, że miejsce, w którym znajduje się nasz kraj, jest spokojne i stabilne i nagle u naszego bezpośredniego sąsiada mają miejsce wydarzenia, które podważają funkcjonujący dotychczas w Europie ład” — powiedział wiceminister Jankowski. Dodał też, że należy dostosować strukturę sił zbrojnych do wyzwań i potrzeb, jakie się pojawiają w nowym otoczeniu.

Tym celom, ale w litewskich siłach zbrojnych, mają też służyć polskie GROM-y, które należą do systemów obrony przeciwlotniczej znajdujących coraz większe znaczenie w nowoczesnych strategiach działań wojennych.

Zdaniem ministra Olekasa, polski system jest potrzebny dla zaspokojenia niezbędnych potrzeb wynikających działań prowadzonych przez litewskie wojsko.

„Największą zaletą tego systemu jest to, że może on być wykorzystywany przez małe jednostki taktyczne, które prowadzą działania z osobna i z dala od większych zjednoczeń i oddziałów” — powiedział litewski minister, dodając, że w przypadku litewskich jednostek jest to „dobre uzbrojenie”.

Polskie Gromy na straży litewskiego nieba

Przeciwlotniczy system rakietowy GROM jest przenośnym zestawem polskiej produkcji przeznaczonym do zwalczania nisko lecących samolotów i śmigłowców. Ma system samonaprowadzania na cel działający na podczerwień. Należy do uzbrojenia typu „Fire-and-forget” (odpal i zapomnij). Jego zasięg rażenia na odległość wynosi do 5,5 km oraz na wysokości do 3,5 km.

System GROM jest polskim rozwinięciem radzieckiego systemu STREŁA-2. Poza Polską znajduje się na uzbrojeniu wojsk Gruzji i Indonezji. Litwa będzie kolejnym krajem, który GROM-ami uzupełni swój naziemny segment obrony powietrznej. Obecnie litewskie wojsko dysponuje amerykańskimi przenośnymi systemami STINGER oraz szwedzkimi RBS 70.

Stanisław Tarasiewicz

“Kurier Wileński”

14 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. darek3013
    darek3013 :

    do zagończyk_19 Ależ głupota naszych rządzących potrafi latać. Co jakiś czas nawet nad Litwą lata w ramach jakiś patroli NATO. Litewska pipidówka nie ma własnych sił powietrznych to trzeba za nich nadstawiać karku. Nie zapomnijmy wystawić twarzy żeby mieli gdzie napluć jak już nie będziemy potrzebni. Taka wdzięczność litewska.

  2. amstaf358
    amstaf358 :

    Nasz Rząd nie ma za grosz honoru ,wchodzimy tym litewskim dupkom bez mydła,mimo że oni z tą swoją pseudo prezydent mają nas w głębokiej pogardzie, powinniśmy im wysłać procę i..latawce dla ochrony przed Rosjanami…

    • darek3013
      darek3013 :

      A kiedy według ciebie zakończy się antypolonizm na Litwie? Jak zabraknie tam Litwinów? Czy jak zlituanizują wszystkich tamtejszych Polaków? Pracowałem z “Litwinami”, młodzi chłopcy ledwie po 20 tce. Mickiewicz? nie nie znamy. Mickiewiczius a tak taki był. My razem mieliśmy państwo? przecież Polska nas podbiła! Wilnus nam zabraliście ale na szczęście znowu jest nasze. Dosyć dobrze niektórzy z nich mówili po polsku. Pytałem skąd znają polski? a bo babka była”polaczka”. No to wy też Polacy. NIE!!! My Litwini a nie Polacy. Jak szli do szkoły do mówili tylko po polsku bo tak mówiono w domu, ale w szkole problem bo tylko po litewsku tam mówiono- nie było polskiej szkoły, chłopaki pochodzili z pogranicza litewsko – łotewskiego ( nie pamiętam nazwy najbliższego miasta).Tak wygląda lituanizacja w praktyce.

  3. tommi59
    tommi59 :

    Od 500 lat polacy osiedlali sie tam a slowianie bialoruscy spolonizowali Zmudzini nie maja zadnego prawa okupowac Wilenszczyzny ,oby jak najszybciej knp i ruch narodowy doszlo do wladzy bo zmudzini zdlawia polskosc w miejscu kultury polskiej tak jak to zrobili na litwie kowienskiej

  4. tommi59
    tommi59 :

    Od 500 lat polacy osiedlali sie tam a slowianie bialoruscy spolonizowali Zmudzini nie maja zadnego prawa okupowac Wilenszczyzny ,oby jak najszybciej knp i ruch narodowy doszlo do wladzy bo zmudzini zdlawia polskosc w miejscu kultury polskiej tak jak to zrobili na litwie kowienskiej

  5. o
    o :

    Nie nazwal bym tego pomaganiem, a (nareszcie) dzialaniem w zgodzie z naszym interesem narodowym. Nie dosc, ze nasz sektor zbrojeniowy moze zarobic, to jeszcze zabezpieczamy nasza flanke przed ewentualnym wtargnieciem wojsk rosyjskich. Rosja 2x zastanowi sie czy wkroczyc na Litwe, jesli bedzie musiala liczyc sie ze strata swoich mysliwcow, czy smiglowcow. Dlatego mowie: sprzedawajmy im jak najwiecej.