Internetowi komentatorzy już dawno stali się jednym z rodzajów broni, wojny informacyjnej. Stratedzy Kremla zatrudniają internautów, którzy rozpowszechniają w swoich komentarzach negatywne emocje i wymyślają jedną za drugą teorię spisku.

Wielu Litwinów – to zacofani ignoranci, którzy nie wierzą w siebie i w swój kraj. Oni plują i rzucają przekleństwami kiedy ich kraj przeżywa porażki, a sukcesy plamią mrocznymi przepowiedniami przyszłości. Taka opinia panuje o mieszkańcach Litwy po przeczytaniu komentarzy do artykułów w Internecie. Czy my rzeczywiście jesteśmy zazdrosnymi zrzędami i smutnymi pesymistami?

Internetowi komentatorzy już dawno stali się jednym z rodzajów broni, wojny informacyjnej. Stratedzy Kremla zatrudniają internautów, którzy rozpowszechniają w swoich komentarzach negatywne emocje i wymyślają jedną za drugą teorię spisku. Oni starają się stworzyć poczucie, jakoby większości Litwinów – to niewykształceni, źli, zawiedzeni sobą i swoim państwem ludzie, którzy stracili wszelką nadzieję. Negatywne emocje są rozpowszechniane systematycznie, tym samym szarpiąc wiarę w swój kraj, władzę, osłabiając społeczeństwo. Jaki jest koszt wynajęcia komentatorów?

Wojna informacyjna- to walka, w której cele polityczne w obcym kraju osiąga się nie bronią , tylko informacją. Walka toczy się o umysły i uczucia ludzi.

O wojnie informacyjnej mówiło się w przedstawionym wiosną w Parlamencie, raporcie Państwowego Departamentu Bezpieczeństwa: „ Za strategów niekorzystnego dla Litwy i innych krajów bałtyckich tła informacyjnego należy uważać tych, którzy formułują politykę zagraniczną państw, innych podmiotów państwowych i związanych z nimi ośrodków naukowo-badawczych, organizacji pozarządowych i agencji informacyjnych. W ten proces wciąga się i służby wywiadu i bezpieczeństwa zagranicznych państw. Komercyjne kampanie informacyjne tworzą szereg istniejących na Litwie środków masowej informacji, organizacji pozarządowych i ruchów. Działalność tych wykonawców jest koordynowana przez istniejące na Litwie ambasady zagranicznych państw.

Najważniejszym z narzędzi wykorzystywanych w wojnie informacyjnej, jest Internet. Rozpowszechniona w Cyberprzestrzeni informacja w tempie błyskawicy znajduje drogę do milionów serc i umysłów.

Internetowa propaganda rozpowszechniana jest poprzez artykuły na blogach, filmy video na YouTube i różne ruchy w sieciach społecznych. A także poprzez komentarze do artykułów. Niektóre z nich wychwalają autorów, inne- krytykują, a nawet oczerniają przeciwników.

W przestrzeni internetowej Litwy można znaleźć dużo ofert pracy dla komentatora za pieniądze. Komentarze piszą i profesjonaliści. Analitycy wojskowi twierdzą, że znaleźć ludzi, którzy zaczną pisać komentarze za pieniądze – to nic prostszego.

Na przykład na stronie elance.com przedsiębiorcy poszukują internautów, którzy za pieniądze, zamieszczali by pozytywne komentarze pod artykułami na temat ich firm. Na tej stronie można też zamówić usługi profesjonalnych komentatorów.

Kilka zarejestrowanych na Litwie agencji PR (Public Relations), oferuje pakiet usług, który oni nazywają „kontrolą przestrzeni wirtualnej”. Oni oferują nie tylko, tworzenie artykułów czy całych stron internetowych, ale też pisanie korzystnych dla klienta komentarzy.

W zakładkach o ofertach pracy na litewskich portalach, można znaleźć oferty pisania komentarzy za pieniądze.

Dążą do zarażenia pesymizmem.

Wg wojskowych analityków zatrudnieni komentatorzy często nawet nie wiedzą, na rzecz kogo pracują, jaki jest cel ich pracy. „Nie trzeba być na Litwie żeby zorganizować taką pracę”. – zauważa przedstawiciel Sił Zbrojnych, który analizuje przestrzeń wirtualną.

Plany wojny informacyjnej przeciwko Litwie powstają w Moskwie. Stamtąd prowadzi się ataki informacyjne. Takie jak napisanie negatywnych komentarzy na informacyjnych portalach Litwy.

Wynajęci ludzie otrzymują przykłady tekstów komentarzy, które oni dodają swoimi słowami i po swojej myśli. Określa się także ilość komentarzy pod artykułami pod którymi oni powinni ich napisać.

Wystarczy prosta analiza żeby wyjaśnić metody ich pracy. Na przykład, w jednym z portali informacyjnych po publikacji artykułu był zamieszczony negatywny komentarz na temat armii litewskiej. Po ośmiu miesiącach pod drugim artykułem inny komentator zamieścił dokładnie taki sam komentarz” – podaje przykład specjalista. Po wpisaniu pierwszych słów tekstu w wyszukiwarce znajdziemy więcej identycznych komentarzy.

Misja Strategiczna – przepisać historię Litwy.

Litewscy analitycy wojskowi uznali, że podstawowy cel komentatorów stanowi historia Litwy, wojska NATO, członkostwo w tej organizacji, a także stosunki z Polską. W tych obszarach z reguły realizuje się operacje informacyjne. Dlatego pod artykułami na te tematy zawsze znajduje się dużo komentarzy.

Analitycy zauważyli, że piszący o armii zatrudnieni komentatorzy często używają takich słów jak: mordercy, zaborcy, najemnicy USA, kolaboranci. „Wielu naszych żołnierzy służy poza granicami Litwy. O życiu swojego kraju dowiadują się z portali informacyjnych. Żołnierze czytają też komentarze pod artykułami. Potem w nich rodzi się myśl, że nikt z rodzinnego kraju ich nie wspiera. Chociaż w rzeczywistości tak nie jest, może to negatywnie wpłynąć na motywację żołnierzy i ich stan psychiczny” – wyjaśnia jeden z przedstawicieli Sił Zbrojnych Litwy.

Takie działania informacyjne prowadzą nie tylko wrogie Litwie państwa. Możliwości, jakie daje Internet dla rozpowszechniania takiej bądź innej informacji aktywnie wykorzystują Amerykanie i inni sojusznicy z NATO. Różnica jest tylko taka, że państwom demokratycznym znacznie trudniej jest przygotować skuteczną obronę.

Specjaliści wyjaśniają, że ukarać komentatorów jest bardzo trudno. Bez względu na to czy czytelnicy potrafią wskazać kogo znieważa komentator, bo nazwa konkretnej osoby bądź instytucji nie pada.

Trudno także opanować oczerniające Litwę strony internetowe – ich serwery są zazwyczaj zarejestrowane za granicą.

Kilka lat temu w Rosji władza próbowała zakazać takich środków komunikacji jak „Skype” „Gmail” czy „Notmail” – tajnej policji było trudno je monitorować i kontrolować. Rząd komunistycznych Chin próbował ocenzurować wyszukiwarkę „Google”. W państwach demokratycznych takie dążenia i zakazy nie są możliwe.

„Najważniejszą bronią państw demokratycznych jest jawność. My możemy mówić głośno i wyraźnie o zachodzących procesach. Można określić jakie działania zostały podjęte się w stosunku to Litwy. I to jest potężna broń” – mówi specjalista wojskowy. Im więcej my mówimy o trwającej wojnie medialnej przeciw Litwie, tym mniej ludzi stanie się ofiarami ataków.

Analitycy zauważają i drugą tendencje – im bardziej wykształcone i politycznie doświadczone społeczeństwo tym mniej cierpi z powodu ataków informacyjnych. „Nie łatwo złamać ludzi, którzy mają wiedzę i jasny obraz. Im więcej takich ludzi, tym trudniej prowadzić ataki informacyjne przeciwko społeczeństwu – przekonuje analityk.

Davidas Pancerovas

„Lietuvos Rytas”

Tłum. Aleksandra Myszka

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wladyslaw
    wladyslaw :

    Davidas Pancerovas patrzy tylko w jedne strone. wiele mialem okazji slychas o Litwinach, ktorzy sa przesladowany przez wladzy litewski za swoje poglady polityczne. Oczywiscie, nikt ich nie aresztuje, tylko tworza im problemy w prace, czesto wyrzucaja z pracy pod roznymi pretekstami i nawet rozmawiaja z nimi sluzby specjalni, zeby zamknieli sie i nic nie pisali i nie gadali. Przy tym, ze te przesladowany sa etnicznymi Litwinami.