2 października w siedzibie Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego ,,Sokół’’ odbyło się główne spotkanie promocyjne nowej książki ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego pt. ,,Przemilczane ludobójstwo na Kresach’’

Spotkanie rozpoczął p. Marek Łoś – prezes ,,Małego Wydawnictwa”, które wydało ,,Przemilczane ludobójstwo na Kresach” (jest to już druga pozycja tego autora w dorobku wydawnictwa). Zebranych ponad 100 osób mogło nie tylko wysłuchać refleksji ks. Isakowicza-Zaleskiego, na temat powstania książki, ale też zadać mu pytania oraz podzielić się swoimi wspomnieniami. Nie ulega wątpliwości, że dla większości obecnych było to coś więcej niż tylko spotkanie poświęcone pewnej książce. Było ono zapewne takim także dla samego gościa, który co prawda urodził się w Krakowie, ale rodzice jego pochodzą z Kresów.

Autor rozpoczął od zaprezentowania swoich najbliższych planów, które również związane są z tematyką kresową, gdyż ma zamiar napisać książkę o bp. Józefie Teodorowiczu, którego ciało, jako jedynego, nie zostało przywrócone na lwowskie miejsce spoczynku.

Przechodząc do samej publikacji, będącej tematem spotkania, zwrócił uwagę, że materiały do niej zbierał przez lata, często pisząc do szuflady. Pierwsza część książki to zbiór felietonów pisanych dla ,,Gazety Polskiej” poruszających problem ludobójstwa. Podczas tej pracy ujrzał, jak sam mówi, ogrom nietkniętych materiałów, co stało się impulsem do zebrania możliwie największej liczby relacji. Bardzo znaczną pomocą była strona internetowa przygotowana przez młodego historyka Aleksandra Szychta (skąd m.in. pochodzi relacja z uratowania półtorarocznego Mirosława Hermaszewskiego – późniejszego polskiego kosmonauty, którego kresowe pochodzenie było skrzętnie ukrywane przez lata PRL).###strona###

Ks. Isakowicz-Zaleski porusza w swojej książce również trudny temat postawy kościoła greckokatolickiego, gdzie z jednej strony mamy bohaterską i głęboko chrześcijańską postawę oraz szereg pozytywnych przykładów, choć odnotować należy też, iż zdarzały się przypadki brania udziału lub nawet dowodzenia pogromami na ludności polskiej.

Padło pytanie o metropolitę Andrzeja Szeptyckiego i jego niejednoznaczną postawę. Oceny jego osoby są skrajne, a sam temat niemalże zakazany. Jak powiedział ks. Isakowicz-Zaleski, trudno nie dziwić się procesowi beatyfikacyjnemu metropolity, który popierał SS Galizien.

Nie sposób nie poruszyć zagadnienia zapomnienia tego, co za wschodnią granicą także przez Kościół. Nie prowadzi się procesu beatyfikacyjnego żadnego męczennika ze Wschodu, co nie oznacza, iż męczenników, zasługujących na to, tam nie było. Dlaczego zatem jesteśmy w stanie rozliczyć się z przeszłością w stosunkach polsko-niemieckich, a odmienne kategorie stosujemy w stosunkach polsko-rosyjskich i polsko-ukraińskich? Dlaczego ekspatriantów ze Wschodu nadal nazywamy repatriantami? To ważne pytania skierowane do naszych władz, pod których adresem padło zresztą niemało gorzkich słów. Jest to najbardziej niechciany temat w Polsce, dla którego nie ma zrozumienia, nawet w podstawowym wymiarze, począwszy od słabej wiedzy przeciętnego absolwenta historii, a skończywszy na nieistnieniu jakiegokolwiek zaplecza politycznego.

Niestety brak Polsce jednej polityki wobec wschodnich sąsiadów, zwłaszcza Ukraińców, a przecież ustępowanie zwolennikom Bandery, nie jest ustępowaniem Ukraińcom, lecz ich pewnemu odłamowi. Sam ks. Isakowicz-Zaleski powiedział w krakowskim ,,Sokole”, że ,,Polsce potrzeba Ukrainy uczciwej.” Chciałoby się powiedzieć, uczciwej również wobec własnej historii.

Część ostatnia książki to opis ludobójstwa w wiosce, gdzie mieszkali dziadkowie i urodził się ojciec autora, czyli w polsko-ormiańskim miasteczku Kuty nad Czeremoszem. Nota bene przy okazji publikacji wyszło na jaw wiele ciekawych faktów dotyczących opuszczenia terenu Rzeczpospolitej przez jej rząd w nocy z 17. na 18. września 1939r. (w Kutach odbyło się jego ostatnie posiedzenie rządu). Wspaniale ukazana jest historia Ormian na tamtym terenie oraz ich rozproszenie po II wojnie światowej. Na końcu znajdują się dwa artykuły prof. Ryszarda Szawłowskiego i Ewy Siemaszko.

Wielokrotnie podczas spotkania podnoszony był wątek porozumienia z Ukraińcami, ale porozumienia opartego na prawdzie, a także niebezpieczeństwa odradzania się ukraińskiego nacjonalizmu w najbardziej niebezpiecznej postaci. Sam autor porównał to z diabelskim smokiem, któremu trzeba odrąbać każdą z głów, aby nie odrosła nowa. Mam wrażenie, że ,,Przemilczane ludobójstwo na Kresach” jest nie tylko pozycją potrzebną, ale wręcz niezbędną i oczyszczającą. Autor przypomina nie tylko o samych zbrodniach, zbrodniach samym ludobójstwie (często tak nie nazywanym), ale stara się wyciągnąć z niego naukę na przyszłość, próbuje uczynić je przestrogą, polsko-ukraińskim ,,nigdy więcej”. Nie możemy uchylać się przed prawdą, to niewybaczalny błąd nie tylko wobec przodków, ale także przyszłych pokoleń. Ks. Isakowicz-Zaleski w swej ostatniej książce, jak chyba jeszcze w żadnej, w dużej mierze być może w sposób niezamierzony, przypomina, że słabość może być grzechem i prędzej czy później przyjdzie nam za nią zapłacić.

Mateusz Kędzierski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply