Najtrudniejszy problem

Rusini stanowią najtrudniejszy problem narodowościowy na Podkarpaciu. Politycy w Kijowie słysząc o nich, a zwłaszcza o ich postulatach, dostają białej gorączki. Podobnie reagują Ukraińcy na Zakarpaciu, zwłaszcza ci, co osiedlili się w nim stosunkowo niedawno.

Rzecz, jak to zaznaczono w poprzednich tekstach ma korzenie historyczne. Problem rusiński bardzo mocno zarysował się w momencie rozpadu ZSRR. Władze Ukrainy zamiotły go pod dywan. Sądziły, że uda im się go rozwiązać przy pomocy polityki edukacyjnej i historycznej. Pierwsza sprowadzała się do powtarzania mantry, którą m.in. posługiwał się Józef Stalin twierdzącej, że nie ma żadnych Rusinów, bo są oni tylko odgałęzieniem Ukraińców i żadna narodowość rusińska nie istnieje. W ramach drugiej, władze starały się akcentować związki Podkarpacia z Ukrainą, co było przedsięwzięciem trudnym, niemal niewykonalnym, bo żadnych większych związków Zakarpacie z Ukrainą nigdy nie miało. Polityka władz w tej dziedzinie sprowadzała się przede wszystkim do akcentowania epizodu Karpackiej Ukrainy z 1939 r.

Pomniki Wołoszyna

Istnienie tego tworu przez kilkadziesiąt godzin miało według niej potwierdzać, że mieszkańcy Zakarpacia zawsze czuli się Ukraińcami i chcieli zjednoczenia z Ukrainą. Stojący na czele Karpackiej Ukrainy ks. Augustyn Wołoszyn pośmiertnie otrzymał tytuł „Bohatera Ukrainy”. Jego pomniki pojawiły się we wszystkich miastach. Pod Chustem, który był stolicą Karpackiej Ukrainy, został urządzony Park Pamięci „Krasne Pole”, dla uczczenia członków tzw. „Karpackiej Siczy”, którzy usiłowali zatrzymać wojska węgierskie, dążące do zduszenia tego tworu w zarodku.

W ramach polityki historycznej władze zaczęły eksponować także postać Wasyla Grendży- Dońskiego, postaci mającej wyjątkowo pokrętny życiorys. Najpierw był węgierskim patriotą, później zażartym komunistą i uczestnikiem bolszewickiej rebelii Beli- Kuna, a po jej zdławieniu popierał ruch rusiński, wydając kilka pozycji książkowych w tym języku. W latach trzydziestych minionego wieku przeszedł na pozycje skrajnego ukraińskiego nacjonalizmu. Sam o sobie pisał, że jest „radykalnym nacjonalistą”. Przyznawał też , że Ukraińcem został z wyboru. Po II wojnie światowej znalazł zaś w Bratysławie i był członkiem czechosłowackiej partii komunistycznej. Zmarł w Czechosłowacji w 1970 r. Te szczegóły życiorysu Wasyla Grendży-Dońskiego są oczywiście obecnie nagłaśniane. Eksponuje się głównie, że uważał się za Ukraińca i tworzył po ukraińsku. Przypomina to działanie na zasadzie „na bezrybiu i rak ryba”. Rusińscy działacze krzywią się słysząc to nazwisko i trudno się im dziwić.

Fiasko zabiegów

Zarówno polityka edukacyjna, jak i historyczna realizowana przez władze ukraińskie w obwodzie zakarpackim nie doprowadziła do wygaszenia problemu rusińskiego. Wprost przeciwnie. Ruch rusiński okrzepł i umocnił się. Autorzy polityki w „kwestii rusińskiej” nie wzięli pod uwagę , że Rusini stanowią zasadniczą część wiernych dwóch największych Kościołów w obwodzie, czyli samodzielnej diecezji Cerkwi grekokatolickiej i dwóch diecezji Cerkwi Prawosławnej Moskiewskiego Patriarchatu. Oba te Kościoły szanują tożsamość Rusinów i udzielają im moralnego poparcia. Jest to zupełnie naturalne, bo z tego ludu wywodzi się większość ich księży. Rozmawiając z nimi od razu można się dowiedzieć, że uważają się za Rusinów bądź za Rusnaków, którzy z Ukraińcami galicyjskimi nie mają wiele wspólnego, różniąc się od nich mentalnością, tradycją, językiem, kulturą i negatywnym stosunkiem do nacjonalizmu.

Cerkiew popiera

Szczególnie aktywnie ruch rusiński popiera Cerkiew prawosławna. Jej aktywność w tej kwestii jest całkowicie zrozumiała. Walczy ona o obronę swego znaczenia. W czasach sowieckich umocniła swe wpływy wśród Rusinów i nie zamierza ich tracić na rzecz Kościoła grekokatolickiego. Przejawem zwierania szeregów było m.in. utworzenie w 1994 r. drugiej diecezji z siedzibą w Chuście. Obecnie w obwodzie zakarpackim działają więc dwie eparchie Mukaczewsko-Użgorodzka i Chust. Do obu należy 318 parafii, obsługiwanych przez 207 księży. Duchownych dla ich potrzeb kształci Ukraińska Akademia Duchowna, stworzona na bazie Instytutu im. Augustyna Wołoszyna. Na terytorium obu eparchii działa 11 klasztorów- monastyrów, blisko dwieście szkół niedzielnych, buduje się ponad 60 nowych cerkwi. Obie diecezje prowadzą też intensywną pracę charytatywną, opiekują się dziećmi ulicy i najuboższymi.

Symbolem wpływów i znaczenia prawosławia w obwodzie jest nowo zbudowany Sobór Katedralny Chrystusa Zbawiciela, stojący przy głównym placu miasta. Widoczny z daleka nadaje mu duchowy stygmat. Jest to bodaj jedyna świątynia prawosławna Moskiewskiego Patriarchatu, wzniesiona w centrum miasta na Zachodniej Ukrainie. Jej niebieskie kopuły symbolizują wpływy i potęgę prawosławia nad rzeką Uż. Sobór Katedralny w Użgorodzie stanowi też w powszechnej opinii twierdzę Rusinów, promieniująca na cały obwód. Stało się tak za sprawą jej proboszcza o. Dymitra Sydora, który jak ongiś ks. Duchnowycz zaczął działać na rzecz rusińskiego odrodzenia. Jest to postać nietuzinkowa, bez wątpienia wybitna, swoisty omnibus w sutannie. Urodził się w 1955 r. we wsi Lecowica w rejonie mukaczewskim w rodzinie prawosławnego księdza. Po studiach w Uniwersytecie w Użgorodzie wstąpił do Moskiewskiej Akademii Duchownej, gdzie uzyskał stopień kandydata nauk – odpowiednik doktoratu. W 1982 r. pracował jako kapłan w różnych parafiach na Zakarpaciu. Od 1992 r. posługuje w Użgorodzie.

Plac przy kaplicy

W latach 1992-93 zbudował małą kaplicę Cyryla i Metodego, od którego wziął swoją nazwę główny plac nowej części miasta, leżącego na skrzyżowaniu ul. Swobody i Minajskiej. W 1994 r. ojciec Sydor założył Zakarpackie Obwodowe Podkarpacko-rusińskie Towarzystwo imienia Cyryla i Metodego. Skupia ono mieszkańców obwodu, którzy uważają, że nie są Ukraińcami, a Rusinami. Celem towarzystwa jest rozwijanie samoświadomości członków, ich duchowy i kulturalny rozwój. Towarzystwo działa też na rzecz uznania Rusinów za odrębny naród przez władze Ukrainy. Stawia sobie też za cel obronę ekonomicznych, kulturalnych i duchowych praw i interesów członków. Towarzystwo posiada swoje oddziały rejonowe, które najsilniejsze są tam, gdzie jest najwięcej prawosławnych parafii. Ojciec Sydor od początku jest duszą towarzystwa. Założył gazetę „Chrześcijańska Ojczyzna”, która stała się jego organem. Został oczywiście jej redaktorem naczelnym. Dając upust swoim naukowym pasjom, napisał on „Gramatykę rusińskiego języka” i trzytomowy słownik „Języka rusińskiego”. Dokonał również przekładu „Ewangelii” na język rusiński. Dzięki zabiegom o. Dymitra przy placu Cyryla i Metodego rozpoczęła się w Użgorodzie budowa prawosławnego soboru, który obecnie jest największą budowlą sakralną stolicy obwodu. Jego główna kopułą szybuje w niego na 60 metrów. Jej dolny poziom mieści dwa tysiące wiernych, a górny sześć tysięcy! Przy soborze zbudowano też szereg budynków, które pomieściły nie tylko instytucje związane z parafią, ale rozszerzyło możliwości działalności Zakarpackiego Obwodowego Podkarpackorusińskiego Towarzystwa im. Cyryla i Metodego. Swój lokal znalazło w nim m.in. muzeum zabytkowych ksiąg i ikon, które od początku działało pod jego kierownictwem i patronatem.

Wzorem Duchnowycza

Towarzystwo dzięki bazie uzyskanej przy Katedralnym Soborze zaczęło też organizować koncerty, festiwale, a przede wszystkim naukowe konferencje, mające przyspieszyć oficjalną kodyfikację języka rusińskiego. Członkowie towarzystwa, wśród których jest też wielu naukowców, prowadzą też dalsze prace nad „Gramatyką języka rusińskiego”. Zajmują się też popularyzacją twórczości wszystkich pisarzy, poetów i innych twórców, którzy przyczynili się do rozpoczęcia rusińskiego odrodzenia z ks. Aleksandrem Duchnowyczem na czele.

Przykład Towarzystwa im. Cyryla i Metodego spowodował, że na Zakarpaciu zaczęły powstawać też inne rusińskie organizacje. Pierwszym było Zakarpackie Obwodowe Naukowo-Kulturologiczne Towarzystwo im. Aleksandra Duchnowycza. Stało się ono naukowym wsparciem dla Towarzystwa im. Cyryla i Metodego. Głównym jego celem stało się upowszechnienie spuścizny i dorobku Aleksandra Duchnowycza i podjęcie nad nią badań naukowych. Powstały przy nim sekcje: naukowa, pedagogiczna, lingwistyczna, kulturologiczna, sportowa i chór „Stara Śpiewanka”. Towarzystwo ma swoje oddziały w Mukaczowie, Swaliawie, Winogradowie, Pereczynie, Czynadijewie i Priborżawie. W 1997 r. powstały na Zakarpaciu kolejne rusińskie organizacje. Ładysław Lecowicz stanął na czele Zakarpackiego Obwodowego Towarzystwa Podkarpackich Rusinów, a Jewgena Żupana wybrano na prezesa Zakarpackiego Obwodowego Towarzystwa Karpackich Rusinów. Do tych dwóch organizacji dołączyło Rusińskie Naukowo-Oświatowe Towarzystwo, które znacząco wzmocniło rusiński ruch.

Rusińska inteligencja

Zgromadziło ono pod swoimi skrzydłami całą rusińską inteligencję. Wspólnie z Towarzystwem im. Aleksandra Duchnowycza zorganizowało grupę roboczą, która rozpoczęła pracę nad ostatecznym skodyfikowaniem rusińskiego języka. Towarzystwo zaczęło też wydawać rocznik „Rusnacki Świt” i rozpoczęło prace nad przygotowaniem do wydania „Rusińskiej bibliografii” jako podstawowego źródła dla zintensyfikowania badań naukowych nad historią i kulturą Rusinów Zakarpacia.

W 2003 r. dołączył do dotychczasowych stowarzyszeń Związek Rusińskich Pisarzy na Zakarpaciu, a także Zakarpackie Obwodowe Zjednoczenie Obywateli „Krajowe Towarzystwo Podkarpackich Rusinów”. Organizacje te pokryły siecią swych terenowych oddziałów całe terytorium obwodu. Ich programy jako cel wspólny zakładały działanie na rzecz uznania Rusinów za odrębny naród przez władze Ukrainy.

Narodowa Rada Rusinów

Po roku dwutysięcznym ruch rusiński zaczął się jednoczyć. W 2005 r. powstałą Narodowa Rada Rusinów Zakarpacia, koordynująca działalność wszystkich organizacji rusińskich na Zakarpaciu. Głównym celem jej działalności stało się działanie na rzecz uznania przez Ukrainę Rusinów jako narodu. Na jego czele stanęło prezydium wybierane przez Ogólnozakarpacki Zjazd Rusinów. W skład tego ciała weszli najwybitniejsi przedstawiciele rusińskiej społeczności w obwodzie zakarpackim. Należą do niego m.in. Jerzy Czori – poeta, pisarz, dramaturg, autor Słownika Języka Rusińskiego, zawierający 380 tys. Słów, M. Kemin- poeta, autor znakomitego poematu „Izjańska Rusałka”, J. Turianica- mikrobiolog, profesor, autor wielu prac naukowych, I. Łamko – pisarz, poeta, autor wielu rusińskich pieśni , Ł. Filip – historyk, B. Biłanin – inżynier, Ks. Stefan Sjucz – grekokatolicki duchowny autor szeregu prac o tematyce religijnej, M. Bobydorycz – uczony biolog, ekolog, obrońca podkarpackiego środowiska, M. Jarycz – ekonomista, S. Gankowycz – kierownik firmy ochroniarskiej, J. Palinkasz – głowa rady wiejskiej, M. Starosta – biznesmen, M. Grad- pisarz, O. Moszkałą – członek Światowej Rady Rusinów, H. Korposz – ekonomista, S. Meteleszko – biznesmen. Na czele prezydium stanął Jewgen Żupan deputowany rady obwodowej, zasłużony lekarz Ukrainy.

Kolejna organizacja

W 2005 r. z inicjatywy o. Dymitra Sydora powstała też kolejna organizacja koordynująca działalność rusińskich towarzystw, która przyjęła nazwę „Sejm Podkarpackich Rusinów”. Jego głową wybrano o. Dymitra. De facto jednak twór ten działał już od 1999 r. nie był tylko zarejestrowany.

Nieformalną stolicą Rusinów na Zakarpaciu stał się Mukaczów. Był w nim „Dom Rusinów”, który dawał pewne możliwości logistycznego działania. Pobliski „Teatr Rosyjski” chętnie też udostępniał swoje pomieszczenia dla organizowania różnych imprez. Dzięki koordynacji działań wszystkich rusińskich organizacji, Rusini coraz mocniej zaczęli zaznaczać swoją obecność w regionie i nikt nie mógł twierdzić, że w obwodzie ich nie ma. Corocznie zaczął się odbywać na Zakarpaciu festiwal kultury rusińskiej „Czerwona Róża” i stałe promocje i prezentacje książek autorów rusińskich. W kalendarz imprez kulturalnych regionu na stałe wpisały się konkursy rusińskiej pieśni i wiersza, spotkania i wieczory autorskie z rusińskimi autorami, twórcami i działaczami. Dzięki zabiegom „Narodowej Rady Rusinów Zakarpacia” w kioskach pojawiła się gazeta „Podkarpacki Rusin”, adresowana przede wszystkim dla młodzieży. W wyniku zabiegów „Rady” w obwodowej telewizji uruchomiona została rusińska redakcja, emitująca programy przeznaczone dla rusińskiej społeczności. Z inicjatywy „Narodowej Rady Rusinów” w obwodzie powstała „Liga Narodów Zakarpacia”, w skład której weszła ona jako członek założyciel.

Bałoga chciał uznać

Narastająca aktywność ruchu rusińskiego w obwodzie wywołała różne reakcje. Nacjonaliści od razu uznali, ze jest on dziełem rosyjskich służb specjalnych, dążących do destrukcji terytorialnej Ukrainy. Reakcje miejscowych polityków były bardziej stonowane. Gubernator obwodu Iwan Bałoga bliski współpracownik ówczesnego prezydenta Wiktora Juszczenki zaczął opowiadać się za uznaniem przez Ukrainę Rusinów jako odrębnego narodu. Jego przeciwnicy od razu się doszukali, że on sam pochodzi z rusińskiej rodziny.

Cdn.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply