W 2018 roku Polska zbuduje bazę dla amerykańskiego systemu obrony przed atakiem rakiet balistycznych, a już w 2013 roku Stany Zjednoczone rozmieszczą w Polsce zgrupowanie swoich sił powietrznych. Rosja z pewnością w chwili obecnej szuka odpowiedzi na umacniającą się współpracę między Waszyngtonem a Warszawą. W szczególności Kreml może podjąć decyzję o rozmieszczeniu rakiet w obwodzie kaliningradzkim – swojej bałtyckiej eksklawie – albo rozpocząć wykorzystywanie Białorusi w charakterze własnego przyczółka.

Prezydent Bronisław Komorowski oświadczył 27 maja (w czasie wizyty w Polsce prezydenta USA Baraka Obamy), że w 2018 roku w kraju zbudowana będzie baza dla rozmieszczenia obiektów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Minister Obrony Narodowej Polski Bogdan Klich potwierdził natomiast, że już 2013 roku w kraju na trwałej podstawie rozmieszczone będzie zgrupowanie amerykańskich sił powietrznych – przede wszystkim personel techniczny, który będzie zabezpieczał czasową dyslokację amerykańskich samolotów F-16 i Hercules S-130. Polskie media sugerują, że Amerykanie będą stacjonować w bazach “Krzesiny”, “Lask” i “Powidz”, co ułatwi periodyczną rotację amerykańskich samolotów.

Moskwa z pewnością szuka w tej chwili sposobu, by odpowiedzieć na wzmocnienie współpracy między Waszyngtonem a Warszawą. Jeśli czasowy charakter dyslokacji i periodyczna rotacja samolotów nie do końca zadowalają Warszawę, która wolałaby, aby amerykańskie lotnictwo umieszczone zostało w Polsce na stałe, to Moskwa postrzega samo pojawienie się w naszym kraju amerykańskich sił powietrznych jako jeden z pierwszych kroków, świadczących o dążeniu USA do stopniowego przesunięcia własnych sił z węzłowych punktów czasów zimnej wojny – takich jak Niemcy – bliżej ku współczesnym granicom rosyjskiej strefy wpływów.

Choć o stałym bazowaniu samolotów jeszcze się nie mówi, Moskwa bardzo poważnie odnosi się tak do dyslokacji w Polsce amerykańskiego lotnictwa, jak i do czasowego rozmieszczenia w Morągu rakiet Patriot. Nawet czasowe rozmieszczenie nieuzbrojonego personelu pozwala Amerykanom wzmocnić zrozumienie i współpracę z miejscowymi, polskimi wojskowymi, co ułatwi przerzut dodatkowych sił w przypadku kryzysu czy nawet zbudować podstawę dla stałej obecności militarnej.

Dlatego nie można wątpić, że ze strony Rosji należy oczekiwać formalnej odpowiedzi. Za najbardziej prawdopodobne trzeba uznać kilka wariantów. Najprostszym wyjściem dla Moskwy byłoby rozmieszczenie w Kaliningradzie rakiet balistycznych krótkiego zasięgu „Iskander”(według klasyfikacji NATO – SS-26 „Stone”). Jako że idzie o rosyjskie terytorium – dla takiego kroku nie potrzeba niczyjej zgody. W listopadzie 2008 roku, kilka dni po zwycięstwie Obamy w wyborach prezydenckich, rosyjski prezydent Miedwiediew w swoim wystąpieniu przed parlamentem uprzedził USA, że Rosja może przerzucić rakiety krótkiego zasięgu do swojej bałtyckiej eksklawy. Jednak po tym, jak Waszyngton we wrześniu 2009 roku zmienił swój projekt „tarczy antyrakietowej”, Moskwa zrezygnowała z tego planu.

Jednak Rosja może zdecydować, że rakiety krótkiego zasięgu w Kaliningradzie – to niewystarczająco silne pociągnięcie i zdecydować się umieścić ”Iskandery” – lub innymi sposobami wzmocnić swoją obecność wojskową – w Białorusi. Wcześniej Rosja miała już zamiar umieścić w Białorusi swoje rakiety. Dodatkowo w kraju tym, w trzech bazach wojskowych, znajduje się 850 rosyjskich żołnierzy. W maju 2010 roku Białoruś zgodziła się uczestniczyć w Kolektywnych Siłach Operacyjnego Reagowania (KSOR) w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym – i to właściwie pozwala Rosjanom przerzucać swoje wojska na terytorium Białorusi.

W przeszłości Białoruś wykorzystywała groźbę, że nie podpisze umowy o KSOR jako argumentu w swoich sporach gospodarczych z Rosją. Jednak teraz Mińsk przeżywa poważny kryzys ekonomiczny, a Europa stara się pogrążyć białoruskiego prezydenta w izolacji za to, że w grudniu 2010 roku zdławił wystąpienia opozycji protestującej przeciw wynikom wyborów. W tych warunkach Mińsk poza Moskwą nie ma już do kogo się zwrócić. W konsekwencji zwiększa się prawdopodobieństwo tego, że Rosja wykorzysta Białoruś jako przyczółek dla formalnej odpowiedzi na wojskowe porozumienia, które niedawno zawarły Polska i Stany Zjednoczone.

STRATFOR/Tomasz Grabowski/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply