Co pokazał EuroMajdan, jak go pokazują zagraniczne media i co stanie się z energią milionów ludzi?

Znana hiszpańska dziennikarka, moskiewski korespondent dziennika z największym nakładem w Hiszpanii ‘’EL PAIS”, Pilar Bonet, już drugi tydzień przebywa w Kijowie. Została tu wysłana aby naświetlać wydarzenia z EuroMajdanu. Pani Pilar już nie pierwszy raz jest w naszym kraju – była w Kijowie, Ługańsku, Lwowie, Charkowie, na Krymie i w innym miastach. „Zawsze zajmowałam się tematem Ukrainy – mówi dziennikarka. – Interesuje mnie wasz kraj. Swojego czasu przeprowadziłam wywiady z takimi ludźmi jak: Krawczuk, Kuczma, Juszczenko, Tymoszenko, Marczuk i innymi politykami. Sporą ilość artykułów napisałam za czasów pomarańczowej rewolucji 2004 roku. I znów tu jestem.”

Niedawno Pani Pilar zawitała do redakcji ,,Dnia”, aby szczerze z nami porozmawiać o wydarzeniach na Ukrainie. Dzięki temu – mogła udzielić nam wywiadu. Ta rozmowa – to swoiste spojrzenie z boku na naszą sytuację, oczami ,,obcego” dziennikarza. Co pokazał Euromajdan, jak go pokazują zagraniczne media i co stanie się z energią milionów ludzi – w ekskluzywnym wywiadzie z Pilar Bonet.

– Była pani na Ukrainie w 2004 roku na Majdanie. Dziś znów mamy Majdan – europejski. Czy ma pani poczucie, że ukraińskie społeczeństwo jest zupełnie inne niż było dziewięć lat temu?

– Jeśli popatrzyć na odbywające się obecnie procesy, to widać różnych ,,aktorów”. Na przykład – jeśli wasze społeczeństwo porównamy obrazowo, do ogrodu – to trzeba go podlewać. W ogrodzie może wyrosnąć pietruszka, koper, nawet róże. Te wszystkie ,,rośliny” w 2004 roku były ,,świeższe”. Obecnie – ktoś ,,wyrósł”, a ktoś nie. Ogółem rzecz biorąc zaszła w elicie pewna degradacja. Społeczeństwo 2004 roku żyło nadzieją. Obecnie – przeważa rozczarowanie. Nie bez znaczenia jest też, że liderzy – Juszczenko i Tymoszenko wtedy byli bardziej ,,świeży”. Jak dla mnie, liderzy rewolucji 2004 roku są dużo bardziej jaskrawi niż liderzy 2013-go. Słowem – wtedy byli liderzy, którzy wyprowadzili ludzi. Dziś – ludzie sami wyszli i… szukają swojego lidera.

Jest kilka czynników. Czynnik Kuczmy. Jako prezydent w 2004 roku jest typem radzieckiego dyrektora wielkiego przedsiębiorstwa. Nie zważając wtedy na wszystkie jego wady – miał elementarne poczucie odpowiedzialności. Nie chciał trafić do historii jako człowiek, który przelał krew na Majdanie. Jest czynnik ,,aktorów” międzynarodowych, którzy wtedy odegrali ważną rolę. Rosja 2004 roku, nie miała tej szorstkiej polityki odrodzenia SRSR co teraz. A i w samej Europie nie było takiego kryzysu jak obecnie.

Oczywiście – przez ten czas ukraińskie społeczeństwo podniosło poprzeczkę. Tylko różne regiony w różny sposób wyrażają swoje postulaty. Mogę powiedzieć jedynie, że czasami słyszę od kolegów dziennikarzy, moim zdaniem, naiwne pytania na konferencjach prasowych. Wiele z tych pytań nie jest nastawionych na zrozumienie sedna problemu czy sposobów ich rozwiązywania, ale na wyłowienie sensacyjnie brzmiącego nagłówka lub cytatu. Tego typu pytań jest teraz więcej niż wcześniej. Myślę, że jest to wpływ Internetu, chęć podwyższenia poczytności artykułu. Takie podejście ugruntowuje stereotypy i odsuwa dziennikarzy od głównego ich obowiązku – nawiązywania do rzeczywistości. Obecnie trzeba być odważnym we własnym fachu – aby mówić prawdę. Powiedzieć – widziałam to. Kiedy demonstranci zajmowali budynek merostwa, osobiście widziałam jak grupa ludzi-nacjonalistów to zrobiła. Widziałam trzy kolumny ludzi po 20 osób każda. W maskach i kaskach na głowie. Tak, to jest tylko część obrazu składającego się na całą mozaikę i dziennikarz może go sobie zinterpretować na własny sposób. Wiem, że milczenie o tym kto i jak zajął merostwo – jest niesprawiedliwe. Ale dziś już o tym nie piszą. Tak jakby to się stało mimowolnie samo.

Wszyscy powtarzają – to pokojowy protest, nie widząc jednocześnie, nie wyłączając dziennikarzy, złożoności całej sytuacji.

„Ukraina wymaga od dziennikarza znajomości historii.”

– Co do pytania o rozumienie przez dziennikarzy na świecie nastrojów panujących w ukraińskim społeczeństwie – Dlaczego najważniejsze światowe media nie mają w Kijowie własnych korespondentów, a mówią o tutejszej sytuacji z Warszawy lub Moskwy?

– To skomplikowane pytanie. Nie mogę odpowiadać w imieniu wszystkich. Wasz kraj, faktycznie wymaga od dziennikarza znajomości historii. Myślę, że światowe media nie doceniają jego znaczenia dla stabilizacji na świecie. I z braku zasobów, nie stwarzają biur korespondencyjnych. Podam przykład wojny w Gruzji w 2008 roku. Czytałam po wojnie artykuł jednego z liderów służby PR Saakaszwili. Mówił o tym, że przyjechało tysiące dziennikarzy, aby opisywać działania wojenne. Wśród nich, tylko kilkaset wiedziało gdzie w ogóle znajduje się Osetia, a tylko kilkudziesięciu znało problem od środka. Myślę, że jesteście w podobnej sytuacji.

– Jak reagują czytelnicy waszej gazety na wydarzenia na Ukrainie?

– Ten temat jest na topie. Śmierć Mandeli i sytuacja na Ukrainie – bez wątpienia były najważniejszymi tematami zeszłego tygodnia. Ja osobiście miałam dwie i trzy strony w gazecie. To dużo jak na jeden kraj. Ludzie dyskutują między sobą na stronie internetowej gazety. Jedni mówią, że biednych Ukraińców trzeba wesprzeć. Sporo też osób odwrotnie – nie rozumie, dlaczego tak strasznie pragniecie UE. Ludzie piszą: czy oni nie widzą problemów które tu mamy? Czy myślą, że to raj?

– W jednym ze swoich artykułów napisała pani, że mamy na świecie ,,nową postradziecką zimną wojnę, której paradoksem jest fakt, że Ukraina może okazać się dla wygranej strony nie ,,prezentem”, a ,,karą””. Dlaczego?

– Owszem tak napisałam i tak myślę. Nie zaprzeczycie, że macie sporo własnych problemów. Ukraina nie jest jeszcze skrystalizowana jako podmiot z demokratycznymi instytucjami, który byłby w stanie bronić społeczeństwa obywatelskiego. Widziałam pierwsze światełko podczas pomarańczowej rewolucji. Po tych wydarzeniach pojechałam na Krym i wyczuwałam, że nawet Ci Ukraińcy, którym bliskie są wartości Rosyjskie – są skłonni do uznania ,,pomarańczowej” władzy. Wasze państwo – przespało tę szansę. Wasze władze i mówmy szczerze, także część mieszkańców, jest przyzwyczajona, by ich problemy i stojące przed państwem zadania – rozwiązywał ktoś inny. I to jest zupełnie dziecięcy sposób myślenia. Powiem tak. Często na Euromajdanie słyszałam ze sceny słowo ,,dzieci” – ,,nasze dzieci”, ,,krew naszych dzieci”, ,,przyszłość naszych dzieci”. Stałam tam i pomyślałam sobie, że dzisiejsza Ukraina to w pewnej mierze jest właśnie taki ,,świat dzieci”. Wasi politycy – liderzy władzy i opozycji, nie ponoszą odpowiedzialności za swoje działania. I to jest tak, że nie chcą ponosić odpowiedzialności za państwo. Pozostali przy myśleniu na poziomie ,,klanów”. Walnąć buławą – zagarnąć władzę. A jeśli dzieci w swoim pokoju bawią się granatem – jest to bardzo niebezpieczne. Dużo bardziej niebezpieczne niż gdy ten granat weźmie do rąk osoba dorosła.

„Nie widzę w obecnym momencie, ani u przedstawicieli władzy, ani opozycji prawdziwie ,,państwowego” myślenia.”

– Czy ten ,,granat” to siła ulicy, nasz pokojowy protest?

– W pewnym sensie tak. Chodziłam ulicami Kijowa, myślałam o tym i czułam pewien strach. Nikt nie wie, w którym kierunku powędruje ta ogromna energia! Ważne jest, aby Ukraina umocniła się jako państwo. Gdy widziałam jak młodzież przejmowała merostwo, czy to co się działo pod administracją prezydenta – naprawdę czułam strach. Kluczowe słowo dla was w tym momencie to – odpowiedzialność. Odpowiedzialność za swój los. Jeśli tego chcecie – za Europę i wreszcie – za pokój. Ukraińscy politycy powinni wydorośleć.

– Napisała też pani :,, Z czasem, Ukraina, która rozwinęłaby demokratyczne instytucje i zagwarantowała niezależność sądów, mogłaby wpływać na Rosję i sprzyjać jej modernizacji.” Naprawdę pani tak myśli – Ukraina jako szansa dla Rosji?

– Jestem tego absolutnie pewna. Kiedy staniecie się stabilnym demokratycznym krajem, zmodernizujecie i Rosję. Swoim przykładem. Siły demokratyczne w Rosji patrzyły na was w 2004 roku i mówiły – im się udało. W tym momencie – Rosja oficjalna mówi – zobaczcie, jaki mają bezład. To nie jest rewolucja. Chcecie tego? Macie prawo współpracować z kimkolwiek. Taki jest wybór wolnego państwa. Po prostu nie wolno tego robić za plecami własnych obywateli. Wasz prezydent tak wiele mówił o integracji z UE, a potem swoich ludzi oszukał. Myślenie ,,klanami” w głowach rządzących państwem do nikąd was nie zaprowadzi. Nie widzę w obecnym momencie, ani u przedstawicieli władzy, ani opozycji prawdziwie ,,państwowego” myślenia.

Niedostateczna, jak dla mnie, jest współpraca opozycji, liderów majdanu i wszystkich innych uczestników. Być może – majdan wymaga więcej niż liderzy gotowi są dać? Na ile realne są postulaty opozycji?

– Dużo miała pani do czynienia z uczestnikami spotkania. Pojawili się tam ludzie, którzy stawiają pytania nie tylko władzy, ale też opozycji. Czy myśli pani, że jest szansa na pojawienie się jakiejś nowej siły, idei?

– Mało zajmowałam się tym tematem. Na ile mogę wygłaszać opinie – coś tu ,,wiruje”. Ale co?… Wiem jedno – taka siła energii niepostrzeżenie nigdzie nie znika. Takie są prawa fizyki. To pytanie jest bardzo na miejscu. Ten temat powinien być jednym z głównych omawianych na majdanie. Czy formuje się ,,trzecia siła”? Do czego będzie zdolna? Na ile mocną posiada strukturę? Zaznaczam – liderzy opozycji, mogą stracić nad nią kontrolę. Odczuwa się tę sytuację bez wyjścia. Liderzy powracają wciąż do tych samych tematów, a trzeba pokazywać nowe perspektywy. By utrzymać dramaturgię sytuacji potrzebny jest kolejny krok –działanie. Prezydent się usunął – wyjechał z kraju w najbardziej ważnym momencie. Jak długo może trwać drugi akt tego dramatu? Wiem, że już się kończy. Jeszcze tylko niewielki antrakt, i trzeci – rozstrzygający akt.

Vadim Lubchak

,,Dzień”

Tłumaczenie z oryginału ukraińskiego – Olena Zapolska

źródło:

[link=http://www.telekritika.ua/daidzhest/2013-12-14/88498]

10 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wincentypol
    wincentypol :

    Prezydent się usunął – wyjechał z kraju w najbardziej ważnym momencie. Jak długo może trwać drugi akt tego dramatu? Wiem, że już się kończy. Jeszcze tylko niewielki antrakt, i trzeci – rozstrzygający akt. Koniec z u-krainą.

    • tutejszy
      tutejszy :

      niestety na koniec Pańskiego chamstwa i ukrainofobii liczyć nie możemy, a szkoda bo byłoby z tego więcej pożytku dla tej części świata niż z końca z Ukrainą, który oczywiście jeśli nastąpi to tylko w Pańskim chorym od nienawiści umyśle.

    • jkm_ci
      jkm_ci :

      Witam Państwa!
      W zalączniku – kopje dokumentów z archiwum ukraińskiego.
      Punkt 7 w języku polskim dosłownie znaczy: “Likwidować polskie ślady”. (Strona ЦДАГО 1-23-931 38).
      Kaczyński na Majdanie powiedział pozdrowienie banderowskie. To same pozdrowienie, ktore zawsze bylo na dokumentach OUN, w tym na stronie ЦДАГО 1-23-931 38.
      Protesty ukraińskiej młodzieży są wykorzystywane przez apologetów OUN-UPA – uczestników Holokaustu i ludobójstwa polskiej ludności Wołynia i Małopolski Wschodniej do zdobycia władzy i propagowania zbrodniczej, jaskiniowej ideologii integralnego nacjonalizmu.
      Także do rozpowszechnienia
      http://swiat.newsweek.onet.pl/kijow-protesty-na-ukrainie-pozdrowienie-nacjonalistow-upa-newsweek,artykuly,276287,1.html

  2. wincentypol
    wincentypol :

    Nic nowego. Ukraina była, jest i będzie w rosyjskiej strefie wpływów, a to pod względem:
    – geograficznym
    – kulturowym
    – historycznym
    – językowym
    – społecznym
    – gospodarczym
    – energetycznym
    – politycznym
    – mentalnym
    – i każdym innym
    Janukowycz swoją polityką potwierdza jedynie stan faktyczny, oczywisty dla większości Ukrainy. My możemy ekscytować się tym, co się dzieje na Majdanie w Kijowie, ale w skali całego kraju to nic nie znaczący margines (mimo że stolica). Czy w jakimś jeszcze ukraińskim mieście odbyły się jakieś rozruchy podobne do kijowskich? To tylko świadczy o tym, jak bardzo oderwany od reszty kraju może być Kijów – pozostała część Ukrainy żyje sobie jakby nigdy nic, a wschód nierzadko tak, jakby rok 1991 nigdy się nie wydarzył.

  3. tutejszym
    tutejszym :

    Panie Wincenty. Prawie nigdy nie piszesz Pan własnych tekstów.
    Podajesz Pan cudze teksty ( np. Pawła Skiby ) jako własne. Leczyć powinieneś się człowieku, ja widzę tylko w Panu nieuleczalnie chorego psychiczne człowieka. A o to link do Pańskiego plagiatu:
    http://skiba.salon24.pl/555683,prawdziwi-polacy-i-prawdziwi-katolicy-moga-spac-spokojnie
    … Witam Panie tutejszy, gdzieś Pan bywał, co widział … Tutaj nie pogada, ten cholerny “Hetmański” “Mohort” “Wincenty” zawsze nasmrodzi. Byłem prawie przekonany że jest on agentem ruskiego wpływu, ale nie. On wymaga natychmiastowego leczenia. Ignorowanie też nic nie da, zabije każdą wymianę poglądów. Pozdrawiam Panie Krzysztofie.

    • tutejszy
      tutejszy :

      : ) bywałem Panie Zbigniewie, tam gdzie biednie, ale tyle chamstwa nie ma – to tak najkrócej. Wróciłem i jak widzę na portalu mieniącym się największym portalem kresowym, co to walczy o polskość Kresów, jak dawniej jakieś „ćmo” pluje na Kresowiaka-Wołyniaka i jak widzę mało komu to przeszkadza. Opublikowałem, po dłuższej przerwie, materiał, nie mój zresztą a tłumaczenie wykonane przez dobrą dziewczynę i od razu nadzialiśmy się na to, w co nieopatrznie człowiek może wleźć na chodniku, i tak samo jak owej substancji, trudno się tego pozbyć. Co można na to powiedzieć.
      Pozdrawiam Pana, Panie Zbigniewie.
      PS. przez Pański Wołyń wracałem do domu 🙂

  4. jkm_ci
    jkm_ci :

    Ukraina w Europie, Janukowicz won – warto zadać sobie pytanie, jaka Ukraina? W polityce międzynarodowej wyrazy poparcia nie muszą być bezinteresowne. Byłoby miło założyć, iż polscy politycy w zamian za tak entuzjastycznie udzielaną pomoc coś także uzyskają. Wymiernego. Jak ma się to skończyć jajem na ramieniu prezydenta i zakłamywaniem wspólnej, tragicznej historii, to ja się z takiego wsparcia szczerze wypisuję.

    Ma rację ksiądz Zaleski, pisząc, iż “nie każdy wróg naszego wroga, staje się od razu naszym sojusznikiem”. Jak mniemają co bardziej ,,uczeni” i niedouczeni z tego forum Zwłaszcza, iż patrząc realnie i pragmatycznie, za wiele to ugrać się jednak w tej chwili nie uda. Można za to dużo stracić. Szukam dziury w całym, jątrzę? Dla mnie nierozwiązana kwestia wołyńska jest sprawą zbyt bolesną, by przejść nad tym do porządku dziennego, czego wyraz dawałem już wcześniej: