Chińska ekspansja w Kazachstanie

Chiny kontynuują swoją ofensywę gospodarczą w Centralnej Azji. Pod parasolem, czy też płaszczykiem Szanghajskiej Organizacji Współpracy umacniają swoją ofensywę na rosyjskim podbrzuszu. Spektakularnie wygląda zwłaszcza chińska ekspansja w Kazachstanie. O ile do 2013 r. obrót handlowy Chin ze wszystkimi pięcioma postsowieckimi krajami regionu wynosił zaledwie 1 mld 50 mln USD, to obecnie sam Kazachstan zawarł z Chinami umowy handlowe opiewające na 23 mld USD. Wszystko wskazuje, że nie będzie on długo liderem pod tym względem w regionie. Nowy  prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirziojev podpisał w Pekinie kontrakty na kwotę 22 mld USD.

Taktyka Chin w „podbijaniu” Centralnej Azji jest następująca. Pekin w pierwszym rzędzie interesuje się surowcami, których w Centralnej Azji  jest pod dostatkiem. Importuje więc gaz i ropę naftową, a także uran z Kazachstanu, gaz z Turkmenistanu i Uzbekistanu, złoto i rzadkie metale z Kirgistanu i Tadżykistanu. By to robić, buduje w tych krajach infrastrukturę: drogi, linie kolejowe i rurociągi. Zdaniem obserwatorów robi to tak, by we wszystkich państwach infrastruktura tworzyła jedną całość. Następnym krokiem Chin są zawsze działania na rzecz uproszczenia granicznych procedur, ujednolicenia podatków i wszelkich finansowych procedur.

Głównym partnerem Chin jest póki co w Centralnej Azji Kazachstan. Funkcjonuje w nim 668 chińskich kompanii. W ciągu ostatnich trzech lat ich ilość wzrosłą o jedną trzecią. W sumie wartość chińskich inwestycji w Kazachstanie wynosi 10 mld USD. Chińska ekspansja w Kazachstanie oznacza także przejmowanie kazachskich przedsiębiorstw. W ostatnich latach chińskie korporacje połknęły kilka kazachskich naftowych kompanii. Kupiły m.in. 95 proc. akcji kompanii „Maten Petroleum”, kontrolującej kazachskie wybrzeże w rejonie miasta Atyrau. Geo-Jade Petroleum Corp kupiła „Ko Żan” za 350 mln USD.

W maju 2016 r. Chiny i Kazachstan podpisały umowę o wspólnej realizacji 51 projektów o wartości 26 mld USD. Projekty te umocniły dalszą obecność Chin u swojego sąsiada.

Kupiły one 51 proc. akcji przedsiębiorstwa produkującego samochody w obwodzie Kustanajskim. Za kwotę 1,2 mld USD zamierzają wznieść w Kazachstanie kombinat metalurgiczny. Chińskie kompanie przystąpiły też do budowy dwóch nowych cementowni i rozbudowy trzeciej.

W b.r. chińska kompania zamierza też obsiać 100 tys. hektarów ziemi. Zamierza z nich pozyskać 200 tys. ton nasion i 100 tys. ton pszenicy. Chiny w najbliższych miesiącach zamierzają też rozpocząć import z Chin wołowiny, baraniny, miodu, mleka i jaj. Chiński inwestor zamierza też uruchomić w Kazachstanie produkcję masła roślinnego. Inne chińskie podmioty też zamierzają rozszerzać produkcję kazachskiej żywności na własny rynek. W Chinach cieszy się ona bowiem dobrą opinią. Znakomity kazachski czarnoziem nie wymaga żadnego nawożenia, dzięki czemu kazachska żywność jest w Chinach uważana za ekologiczną.

Chińska ekspansja w Kazachstanie wymaga kadr, dlatego Pekin zaczął je kształcić na masową skalę. O ile w 2009 r. w Chinach studiowało 1200 kazachskich studentów, to w 2016 r. było ich już dziesięciokrotnie więcej. Młodzi Kazachowie korzystają z różnych programów: państwowego, korporacyjnego i prywatnego. W ich ramach kształcą się oni w specjalnościach niezbędnych dla chińskich firm. Z roku na rok będzie ich przybywać, bo studia w Chinach stają się coraz atrakcyjniejsze. Gwarantują zatrudnienie. Chiny leżą też bliżej niż USA i Europa. Pekin wie, że kształcenie ich, to nie wyrzucone pieniądze. Będą oni nie tylko ułatwiać chińską ekspansję w Kazachstanie, ale staną się elementem chińskiej „miękkiej siły”, kształtując pozytywne opinie o Chinach w kazachskim społeczeństwie.

Przeciwnicy prezydenta Nazarbajewa twierdzą, że Pekin potrafi też zdobywać sobie życzliwość kazachskiej elity, a zwłaszcza prezydenta i jego rodziny. Opozycyjny oligarcha Muchtar Abljazow , który uciekł z republiki twierdzi, że wszystkie dane dotyczące zawieranych umów między Kazachstanem a Chinami mają charakter tajny. Ma to zdaniem tego oligarchy wynikać nie z przyczyn handlowych, ale z chęci ukrycia, ile na kontaktach zarabia prezydent i jego otoczenie. Twierdzi on, że bierze „dolę” od wszystkich kontraktów. W naftowych ma mieć udział przekraczający 50 proc.! Zarobione pieniądze prezydent ma przechowywać na tajnych kontach w chińskich bankach. Oligarcha, zarzucający prezydentowi  korupcję przebywa za granicą. Odbywa się nad nim zaoczny proces, który na pewno skaże go na dłuższą odsiadkę.

Wielu odważniejszych publicystów zarzuca kazachskim władzom nie tylko korupcję, ale wręcz uległość wobec Pekinu. Jako przykład podają kwestie wody, która w Centralnej Azji odgrywa coraz większą rolę. Astana nie zareagowała na zbudowanie przez Chiny zbiorników spiętrzających na przygranicznym Czarnym Irtyszu, w rezultacie czego, gdy wpada on do Kazachstanu, niesie znacznie mniej wody. Chińczycy uregulowali też rzekę Ili. Ta, wpływając do Kazachstanu i wpadając do jeziora Kapszagaj, zaczęła nieść taką ilość pestycydów, że jezioro przekształciło się w odstojnik ścieków. Astana na to nie zareagowała, bojąc się, by nie urazić Pekinu. Nie ma się więc co dziwić kazachskim publicystom, że zaczynają bić na alarm ostrzegając, że Pekin, wykorzystując służalczość Astany, zacznie w Kazachstanie lokalizować przedsiębiorstwa trujące środowisko.

Z przytoczonych faktów wynika, że chińska ekspansja w Kazachstanie ma różne oblicza. Oprócz blasków ma także cienie.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply