Po raz kolejny białoruska organizacja opozycyjna Młody Front obraziła Armię Krajową. Zaatakowała też polskich aktywistów na Grodzieńszczyźnie. Polakom z Rzeczpospolitej białoruscy nacjonaliści poradzili aby oddali Wrocław i Białystok. O sprawie pisze blog “Polacy Grodzieńszczyzny”.

Od takiej właśnie rady zaczyna się artykuł Kto może grać polskim szowinizmem na Białorusi?jaki opublikowany był tydzień temu na oficjalnej stronie Młodego Frontu – jednej z największych organizacji opozycyjnych. Inaczej niż w przypadku ataku zastępcy przewodniczącego Frontu Kirkiewicza o którym pisaliśmy we wrześniu, tym razem artykuł został podpisany przez “Oddział Propagandy MF” co oznacza, że wyraża pogląd całej organizacji.

Co tak bardzo zdenerwowało frontowców? Po prostu przejawy aktywności tutejszych Polaków chcących otwarcie prezentować swoją tożsamość narodową. “Naklejki z orłami w autobusach w Grodnie, graffiti na przystanku gdzieś niedaleko Lidy – to jest polski szowinizm na “Kresach Wschodnich” dzisiaj” – piszą białoruscy nacjonaliści. Jeszcze bardziej ich zdenerwowało to, że ktoś w końcu zaczął analizować wypowiedzi i działania wobec Polaków na Białorusi takich działaczy opozycyjnych jak Franak Viaczorka, Igor Szczekarewicz czy Aleś Kirkiewicz.

Armia Krajowa mordowała białoruskie dziewczyny?

Oczywiście artykuł Młodego Frontu dotyczy naszego bloga bo pisaliśmy właśnie o szowinistycznych wypowiedziach Viaczorki, Szczekarewicza, i Kirkiewicza. W artykule zaatakowano także portal kresy.pl z Warszawy. Odnosząc się do nas frontowcy żalą, że krytykujemy tylko białoruską opozycję a nie władzę i tym sposobem “unikamy potężnego wroga”. Autor artykułu porównuje nasze zachowanie do działań Armii Krajowej. Czy miała to być pochwała? Wprost przeciwnie! – Oddział Propagandy MF pisze haniebne słowa – “zresztą podobnie działała AK w czasie wojny: zabić białoruskich nauczycieli i dziewczyny ze Związku Białoruskiej Młodzieży gdy Niemcy są na froncie walki z Sowietami. W skrócie uniknąć potężniejszego wroga, oczyścić teren.”

Jednocześnie frontowcy dziwią się na naszą krytykę wychwalania UPA przez białoruskich nacjonalistów. Piszą, że określanie “wszystkich nie-polskich ruchów zbrojnych jako faszystowskich” to “kalka sowieckich ideologów”. Jak widać, noszenie koszulki z herbem UPA przez białoruskiego muzyka na koncercie w Warszawie, o czym pisaliśmy, to dla nich nic złego. Piszą: “powstaje pytanie jakim prawem jakieś Pisalniki będą uczyć Białorusinów w jakich koszulkach można chodzić, jakich bohaterów czcić, co umieszczać na Facebook? Jeszcze znajdując się na terytorium Białorusi!”

Słowo Pisalnik stąd, że szukając spisku działacze MF sugerują, że nasz blog redaguje Andrzej Pisalnik – rzecznik niezależnego Związku Polaków na Białorusi. Jednocześnie jednak białoruscy nacjonaliści próbują nas opisywać jako element wielkiego spisku “marionetkowego reżimu” czyli władz Białorusi. “Polskim zagrożeniem” władza ma jakby uzasadnić rozmieszczenie rosyjskiego wojska na zachodniej Białorusi. Tak więc nasz blog to efekt wielkiego przymierza władz rosyjskich, białoruskich i Związku Polaków (represjonowanego przez te władze) przeciw biednym białoruskim nacjonalistom. Działacze MF nawołują żeby zrozumieć że Grodno, Wilno, Lwów nigdy nie będą w składzie Polski – tak jakby kiedykolwiek w tym blogu ktoś pisał o przemianie granic. Straszą, że przy obecnych tendencjach demograficznych za 50 lat w Krakowie będą żyli Turcy nie Polacy i powtarzają – w języku białoruskim i niemieckim – “oddajcie Wrocław, oddajcie Białystok!”

Choć żyjemy tutaj i znamy dawno stosunek narodowej opozycji białoruskiej do Polski i Polaków to nawet nas zaskoczył ten artykuł pełen wrogości. Jedno możemy obiecać: nadal będziemy cytować i nagłaśniać każdy antypolski tekst, każde antypolskie działania Młodego Frontu czy innych organizacji. Oczywiście białoruscy nacjonaliści mogą sobie u siebie “nosić koszulki, czcić bohaterów i umieszczać na Facebook” jak chcą. Niech jednak nie dziwią się, że my – Polacy będziemy krytykować gdy wychwalają morderców naszych przodków.

Mogą sobie robić co chcą ale nie za pieniądze Rzeczpospolitej! Jeśli białoruscy działacze tak bardzo kochają UPA i tak bardzo nie lubią Armii Krajowej, niech na emigrację wyjeżdżają na Ukrainę nie do Polski, niech ich sojusznicy z ukraińskich nacjonalistycznych organizacji dają im pieniądze na stypendia, pisma, telewizję. Na razie pieniądze dają im obywatele Rzeczpospolitej. I my uważamy, że nie tylko Polacy na Białorusi ale też obywatele Rzeczpospolitej mają prawo wiedzieć jakie są prawdziwe poglądy białoruskich działaczy narodowych.

Warto dodać, że ten artykuł który właśnie omawiamy jest kolejnym dobrym materiałem do przemyśleń dla naszych rodaków w Rzeczpospolitej. Rozumiemy też zdenerwowanie działaczy Młodego Frontu – przez lata białoruska opozycja wyuczyła się, że Warszawa ma jakby obowiązek wspierać jej działalność a oni mogą robić i mówić o Polakach na Białorusi co chcą. Cieszy nas, że się to zmienia, że nawet w polskim sejmie dyskutują o tym jaki jest prawdziwy stosunek białoruskiej opozycji do Polaków na Białorusi.

Szukają spisku

Co się tyczy “potężniejszego wroga” – działacze Młodego Frontu niedokładnie czytali nasz blog i nasze strony na facebook i vkontakte lub świadomie piszą nieprawdę. Drugim tekstem w naszym blogu był opublikowany w pierwszy dzień jego działalności – 7 września 2012 roka – artykuł dotyczący zagrożenia ze strony władz dla polskiej szkoły w Grodnie, które udało się odsunąć dzięki protestom rodziców. Pisaliśmy o zbrodniach Sowietów mimo, że dla wielu urzędników Sowiecki Związek dalej jest ojczyzną. Krytykowaliśmy to, że ulice naszych miast dalej mają sowieckie nazwy. Informowaliśmy o walce władz z Kartą Polaka a także o wprowadzaniu na teren Białorusi armii rosyjskiej – ostatni raz 2 stycznia. Dużo pisaliśmy o sprawie zniszczenia przez władze krzyża ku czci Anatola Radziwonika i represjach jakie za jego postawienie spadły na prezesa ZPB Mieczysława Jaśkiewicza a także na panią kapitan Weronikę Sebastionowicz. Opisywaliśmy bolszewicką propagandę w oficjalnej prasie. Co trzeba tu podkreślić – prasa reżimowa pisze o Armii Krajowej to samo co i Młody Front. Komu więc blisko do władzy?

My mamy prawo to oceniać! Spadary nacjonaliści – plujecie na AK największą podziemną armię Europy która walczyła z oboma totalitaryzmami niszczącymi nasze ziemie i cały kontynent. A wy jakich macie bohaterów? – Związek Białoruskiej Młodzieży jaki współpracował z Niemcami, którzy wymordowali przecież setki i tysiące Białorusinów a tyle samo wzięli jako niewolników do pracy w swoim kraju. Nie potraficie nawet zrozumieć, że UPA wzburza Polaków nie dlatego, że była ukraińska i nawet nie dlatego, że nie chciała Rzeczpospolitej na Kresach. Polacy przeciwko UPA przed wszystkim dlatego, że to byli złoczyńcy mordujący setki i tysiące kobiet, dzieci, starików. UPA działała w taki sposób jak SS i jak NKWD. Była to organizacja stosująca metodę genocidu. Jeśli to wam nie przeszkadza to dobrze, aby wszyscy o tym wiedzieli bo wiele to mówi o waszej postawie politycznej. Wymyślanie spisków i prowokacji tego nie przykryje.

To poszukiwanie spisku może powodować tylko śmiech, tym więcej, że jeszcze się do niego włącza osobę Andrzeja Pisalnika. Pan Pisalnik był represjonowany i jako opozycyjny dziennikarz i jako działacz nieuznawanego przez władze Związku Polaków, za co zresztą ma nasz wielki szacunek. Każdy logicznie myślący człowiek zobaczy, że obecnie ma tyle pracy w nowym portalu ZPB, że nie może mieć chyba ani czasu, ani potrzeby by spiskować z władzami Republiki Białoruś i Rosji przeciw Młodemu Frontowi… jeśli ktoś w ogóle wierzy w takie fantastyczne teorie.

Przeszkadzają im symbole Polskości

W rzeczywistości nie chodzi o żaden spisek. Działaczom Młodego Frontu, co wyraźnie widać w artykule, po prostu przeszkadzają polskie naklejki, polskie napisy, polskie flagi, polskie artykuły. Dla nich to “polski szowinizm”. Przeszkadza im wybuch Polskości jaki nastąpił na Grodzieńszczyźnie. Autonomiczne grupy polskich aktywistów naklejają, spotykają się ze sobą, z Rodakami z Rzeczpospolitej, z Rodakami z innych części Kresów, którym też starają się pomagać. Polska młodzież organizuje swoje grupy aby dbać o mogiły polskich żołnierzy i bojowników a także aby wspierać żyjących bohaterów z AK. W narodowe święto Polaków w Lidzie wisiało wiele polskich flag. Wbrew temu co piszą białoruscy nacjonaliści nie chodzi tu o żadne przemiany granic, bo tego nikt nie mówi ani nie pisze, ale o to że Polacy znów zaczynają wyrażać i demonstrować swoją Polskość. Denerwuje ich to, bo w ten sposób socjalna rzeczywistość zaprzecza ich kłamstwom o “spolonizowanych Białorusinach”.

Rzeczywiście ten ruch polskiego aktywizmu zebrał już wiele osób w różnych miejscach. Wyraźnym centrum jest Lida. Tych wielu działań prowadzonych od wielu miesięcy nie da się przykryć zdaniem o “2,4,6 lidzkich kibicach”. Zresztą typowe, że po artykule na stronie MF właśnie to zdanie wywołało duże oburzenie. Dostaliśmy dużo wiadomości i foto właśnie z Lidy, które wykazują, że polskich aktywistów jest tam dużo więcej niż się wydaje białoruskim frontowcom. Te fotografii umieściliśmy właśnie w tym artykule.

Białoruskim nacjonalistom możemy tylko poradzić, aby do tego przywykli. Widać, że polski aktywizm na Grodzieńszczyźnie to spontaniczny ruch młodego pokolenia. Rozwija się coraz bardziej i w niektórych miejscach jest już bardziej aktywny od organizacji białoruskich. Będziemy o nim nadal informować bo chcemy aby nasz blog także był elementem tego ruchu odrodzenia polskości na Grodzieńszczyźnie.

HoolaiPolak

Polacy Grodzeńszczyzny // polacygrodzienszczyzny.blogspot.com

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply