Korpus Strażników Rewolucji opowiada sie za silnym sojuszem z Moskwą, podczas gdy rząd Rouhaniego ma w tej kwestii nieco inne zdanie.

Po raz pierwszy od 1979 roku Iran zezwolił innemu państwu na prowadzenie operacji wojskowej na własnym terytorium. Rosyjskie bombowce dalekiego zasięgu TU-22M3 zaczęły korzystać z jednej z irańskich baz lotniczych.Jak poinformowali przedstawiciele obu stron, zadania rosyjskich wojskowych ograniczają się do przeprowadzania wspólnych rosyjsko-irańskich operacji wymierzonych przeciwko antyassadowskim grupom w Syrii. Iran i Rosja wspierały prezydenta Baszara al Asada od samego początku wojny syryjskiej, ale ten niezwykły skok w rozwoju współpracy wojskowej może być preludium do o wiele bardziej doniosłego przewrotu strategicznego. Może mieć daleko idące konsekwencje i wpływ nie tylko na zagraniczną politykę Iranu i Rosji, ale i na interesy USA na Bliskim wschodzie.

Jednocześnie rosyjsko-irański sojusz trudno traktować jak coś nowego, a jego wzmocnienie nie powinno nikogo dziwić.

Idea a rzeczywistość

Natychmiast po Rewolucji Irańskiej z 1979 roku wszyscy studenci w kraju dostali rozkaz, aby co rano wykrzykiwać hasła poparcia dla nowego władcy – ajatolallaha Chomeiniego. Dostali też zadanie głoszenia hasła: “Ani Zachód ani Wschód tylko Islamska Republika”. Reżim islamski sformowany po obaleniu proamerykańskiego szacha był zdeterminowany, aby udowodnić całemu światu, że jest niezależną alternatywą i nie podporządkuje się ani kapitalistycznemu Zachodowi, ani komunistycznemu Wschodowi.

ZOBACZ TAKŻE: Iran idzie na Kaukaz

Ale o ile USA były zmuszone w rzeczywistości opuścić Iran, o tyle Moskwa i jej sowieccy agenci tam pozostali. W rzeczywistości w smutnym okresie po rewolucji, kiedy polityczne partie jedna za drugą były delegalizowane i ostro prześladowane, komunistyczną partię Iranu najpierw pozostawiono w spokoju a dopiero w 1983 roku doświadczyła ona ostrego nacisku ze strony władz. Jej obecność była uważana za ustępstwo wobec Moskwy. Była też pierwszym sygnałem ze strony Iranu, iż usunięcie ze swego kraju wpływów dwóch supermocarstw jednocześnie było po prostu niewykonalne.

Szybko po rewolucji nowe władze Iranu zaczęły wysyłać grupy oficerów sił zbrojnych i wywiadu do krajów bloku sowieckiego – Rumunii, Bułgarii, Niemiec Wschodnich – aby mogli przyswoić tam umiejętności prowadzenia wojen i operacji wywiadowczych. Oficerowie powrócili do Iranu i zaczęli odgrywać ważną rolę w obronie islamskiej republiki przed zagrożeniami zewnętrznymi.

Naród irański zawsze wiedział o roli, jaką Rosja odegrała w umocnieniu władzy Ajatollaha. Świadczyło o tym hasło “śmierć Rosji” wykrzykiwane przez uczestników masowych akcji protestacyjnych w 2009 roku. Dostarczenie okrętów podwodnych Iranowi w latach 90-tych , budowa pierwszego reaktora atomowego w kraju, przygotowanie specjalistów do prowadzenia wojny w cyberprzestrzeni i niedawno podjęta decyzja o wysłaniu do Iranu kompleksów S300– wszystko to Moskwa uczyniła po to, aby utrzymać w Teheranie co najmniej kilku przyjaciół.

Obecna walka o władzę w Teheranie

Stosunek Irańczyków do Rosji pozostaje jednak do tej pory niejednoznaczny. Jeśli zapytać o Rosję generałów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej – sojuszników Moskwy w syryjskiej wojnie – usłyszeć można pochwałę . Jako argumenty podaje się “wspólnotę celów strategicznych” i “walkę przeciw terroryzmowi” . Jednak nie zawsze da się tak łatwo uzasadnić bliskie stosunki. Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, który sam nazywa siebie rewolucyjną siłą islamską, zachowywał milczenie w trakcie obu kampanii wojennych w Czeczenii – walczącej o swą niepodległość muzułmańskiej republice w Rosji. Z punktu widzenia Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, Moskwa jest szczególnym partnerem z powodu dostaw uzbrojenia, współpracy w dziedzinie wywiadu i szeregu innych praktycznych interesów.

Kluczowym rywalem Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej jest w Iranie umiarkowany rząd prezydenta Hassana Rouhaniego, który ma o wiele mniej optymistyczne spojrzenie na stosunki z Rosją i który – w odróżnieniu od dowództwa Strażników – nic Moskwie nie jest winien. Rząd Rouhaniego postrzega nową zimną wojnę między USA a Rosją, rozpoczętą po aneksji Krymu, jako szansę na realizację własnego programu. Chce ją wykorzystać nie do zbliżenia się z Moskwą, ale do rozegrania moskiewskiej karty i zmuszenie Waszyngtonu do rewizji jego relacji z Iranem. Najważniejszym celem Rouhaniego jest przebudowa irańskiej gospodarki, a USA są tu kluczową przeszkodą, którą w ten czy inny sposób trzeba obejść. Generałowie Strażników Rewolucji nie podzielają tego spojrzenia i zwracają uwagę, że legalność reżimu opiera się nie na tym, ile nowych miejsc pracy uda mu sie stworzyć, ale na sile wojskowej demonstrowanej w wielu konfliktach na Bliskim Wschodzie.

Poza tym oba obozy w Teheranie zgadzają się, że historycznie Rosja otrzymała znacznie więcej, aniżeli włożyła w realizację narodowych interesów Iranu. W ostatnich kilku latach Rosjanie stale drażnili Irańczyków głosując w ONZ przeciwko programowi jądrowemu Teheranu, a także świadomie opóźniając ukończenie budowy stacji atomowej w Buszerze. Moskwa chciała wykorzystać Iran jako kartę w negocjacjach z Waszyngtonem. Dopóki Iran obłożony był sankcjami, stale pochłaniała też jego udział w światowym rynku handlu ropą. Pomimo tego wszystkiego, z punktu widzenia konserwatystów w Korpusie Strażników Rewolucji Islamskiej propozycja rządu Rouhaniego, aby skupić się na Zachodzie, a nie na Wschodzie, wydaje się w perspektywie o wiele bardziej zgubna. Postrzegają oni Rouhaniego jako człowieka, który może chcieć zawarcia nowych umów z Waszyngtonem za cenę odejścia od twardej linii. Dlatego znalezioną przez Moskwę możliwość startu jej samolotów z irańskiej bazy należy rozpatrywać w kontekście walki o władzę wewnątrz Teheranu.Z punktu widzenia Waszyngtonu, cały problem leży w tym czy ta współpraca wojskowa Iranu i Rosji stanowi fundamentalne zagrożenia dla interesów USA na Bliskim Wschodzie. Waszyngton miał dużo czasu, aby tę kwestię przemyśleć. Iran i Rosja podpisały porozumienie o współpracy wojskowej w styczniu 2015 roku i Waszyngton do tej pory prawie wcale na to nie zareagował. Być może USA uważają współpracę na osi Moskwa-Teheran za powierzchowną. Jednak sojusznicy USA na Bliskim Wschodzie mogę postrzegać to co się dzieje zupełnie inaczej. Już samo to powinno być dla Waszyngtonu powodem do niepokojów.

Alex Vatanka

“The National Interest”

tłum. Kinga Pienińska / KRESY.PL

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zan
    zan :

    Bełkot. Spodziewałem się podpisu standardowej tłumaczki podobnych tekstów i nie zawiodłem się. Szanowna redakcjo. Reżim ajatollahów nie mógł ograniczać wolności partyjnej (demoliberalnej) w Iranie, bo ta wolność nie istniała za panowania Szacha i SAWAK (rozwalona w 1953 przez CIA). Zdania typu “Naród irański zawsze wiedział o roli, jaką Rosja odegrała w umocnieniu władzy Ajatollaha.” — są infantylne, a ich uzasadnianie w następujący sposób: “Świadczyło o tym hasło “śmierć Rosji” wykrzykiwane przez uczestników masowych akcji protestacyjnych w 2009 roku.” — tylko ten infantylizm pogłębia do poziomu DEBILIZMU. Od kiedy hasła na jakimś demo mówią o nastrojach społecznych? Przecież w 2009 demonstrował tam “KOD” typowy dla arabskiej wiosny i wykrzykiwał hasła ułożone przez ludzi Sorosa, a w tym czasie USA/Izrael publicznie zapowiadały bombardowanie Iranu.