Rosja spróbuje wykorzystać BREXIT do zdjęcia nałożonych na nią sankcji – uważają analitycy STRATFOR.

Prognoza

– Przedłużenie sankcji do końca 2016 roku jest już przesądzone, ale w drugim półroczu Moskwa będzie pracować nad tym, aby osłabić sankcje na 2017 rok.

– Do przeciwdziałania sankcjom Rosja będzie wykorzystywać dla swoich interesów istniejące w UE podziały, które po Brexicie tylko się nasilą.

– Moskwa będzie działać ostrożnie, aby nie prowokować swoich europejskich sojuszników przed następnym głosowaniem ws. sankcji.

Analiza

Europa to nie jedyny region, na który wpływ wywrze decyzja Wielkiej Brytanii o wyjściu z UE. Decyzja ta będzie mieć także znaczenie dla Rosji, szczególnie w tych sferach, na które oddziałują sankcje ekonomiczne. Ponieważ kontynent europejski zajęty jest przede wszystkim kwestiami migracji i ograniczaniem negatywnych skutków Brexitu, Unii Europejskiej może zabraknąć sił i środków do rozwiązywania problemów poza jej granicami – w szczególności na Ukrainie, w Syrii, w Górskim Karabachu, tj. w regionach, gdzie dużą rolę odgrywa Rosja. Poza tym UE będzie wykazywać mniejsze zainteresowanie forsowaniem swoich politycznych i ekonomicznych projektów integracyjnych na obszarze postsowieckim, takich jak “Partnerstwo Wschodnie”.

Sankcje – źródło rosyjskiego rozdrażnienia

Szczególne znaczenie dla Rosji mają wprowadzone przeciw niej sankcje i Moskwa chciałaby, aby Europa je zdjęła. UE po raz pierwszy wprowadziła sankcje w marcu 2014 r. – mniej więcej w tym samym czasie, kiedy uczestnicy referendum na Krymie zdecydowali o odłączeniu od Ukrainy i przyłączeniu do Rosji. Referendum odbyło się w odpowiedzi na wcześniejszą rewolucję na Euromajdanie, wskutek której pozbawiono władzy prezydenta Janukowycza, sojusznika Rosji, i ustanowiono nowy prozachodni rząd. Pierwsze unijne sankcje dotyczyły tylko 21 ludzi w Rosji i na Ukrainie, którzy byli zaangażowani w organizację referendum na Krymie. Począwszy od maja 2014 roku, Unia Europejska przyjmowała nowe sankcje, związane z wybuchem popieranego przez Rosję powstania na wschodzie Ukrainy. Sankcje te początkowo także dotyczyły tylko zamieszanych w te wydarzenia osób, ale od września 2014 r. – kiedy walki się zaostrzyły i zestrzelono malezyjski samolot wykonujący rejs MN17 – zostały rozszerzone na koncerny i całe sektory rosyjskiej gospodarki. Po jednomyślnym nałożeniu sankcji, członkowie UE wracają do decyzji o ich utrzymaniu co pół roku. Dotąd miało to miejsce w czerwcu 2015 r., w grudniu 2015 r. i znowu w lipcu 2016 r.

ZOBACZ TAKŻE: BREXIT jest Putinowi nie na rękę

Utrzymując sankcje, Unia Europejska zachowuje solidarność z prozachodnim rządem Ukrainy i od ponad dwóch lat wywiera nacisk na Rosję. Jednak w ostatnim czasie pojawiły się oznaki tego, że unijna jedność w tej kwestii zaczyna ulegać osłabieniu. Jeszcze przed referendum o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE niektóre z przyjaznych Rosji krajów – takich jak Włochy, Grecja, Węgry – nalegały, aby podjąć szersze dyskusje w debatach o przedłużeniu sankcji w stosunku do Rosji. Liderzy tych krajów wystąpili przeciwko automatycznemu przedłużeniu sankcji, a włoski premier Matteo Renzi został nawet wespół z Władimirem Putinem organizatorem forum ekonomicznego w Sankt-Petersburgu. Oczywiście nastroje prorosyjskie okazały się zbyt słabe, aby rozbić jedność europejską, gdy doszło do najważniejszego głosowania. Świadczy to jednak o tym, że kwestia przyszłych sankcji nie jest przesądzona – niezależnie do tego, czy Moskwa podporządkuje się żądaniom Brukseli o wypełnieniu porozumień mińskich.

Pojawiająca się okazja

Najlepszym sprawdzianem dla jedności UE będzie wypracowanie porozumienia w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z tej organizacji. Ponieważ UE przyjęła decyzję o przedłużeniu sankcji o następne pół roku, podziały na kontynencie odbiją się na Rosji nie od razu. Niemniej zwiększają one prawdopodobieństwo, że zachowana dotąd jednomyślność UE w kwestii sankcji zniknie, gdy nadejdzie czas na kolejne głosowanie, do którego dojdzie najprawdopodobniej w styczniu 2017 r. Zjednoczone Królestwo było jednym z największych zwolenników wywierania silnego nacisku ekonomicznego na Rosję. Teraz, gdy jego status w UE jest mniej jasny, inne kraje mogą przejawić większą gotowość do odejścia od dotychczasowego stanowiska – a Rosja jest gotowa wykorzystać dla swoich celów każde niesnaski i rozbieżności. Jak wszystko na to wskazuje, właśnie w tym celu Moskwa będzie okazywać wsparcie kampaniom na rzecz wyjścia z UE prowadzonym przez takich eurosceptyków jak Marine Le Pen we Francji czy Geert Wilders w Holandii, a także lobbować na rzecz swoich interesów w krajach krytycznie nastawionych do sankcji.

Wykorzystując nieporozumienia w UE Moskwa będzie działać ostrożnie, dobrze wiedząc, że każdy zrobiony krok – czy to wsparcie dla ofensywy na Ukrainie, czy to próba zbyt otwartego wpływu na decyzje w ramach UE – może mieć negatywne skutki i zwiększyć zdecydowanie UE w działaniach przeciw niej. Poza tym Rosja nie jest zabezpieczona przed ekonomicznymi skutkami Brexitu, który doprowadził do zamieszania na światowych rynkach. Pomimo sankcji, Rosja i UE nadal kooperują handlowo i finansowo, tylko na niższym poziomie. Rosyjska gospodarka cały czas traci z powodu spadków cen ropy i pełny ekonomiczny kryzys całej Europy nie leży w interesach Moskwy. Dlatego nawet jeśli Rosja spróbuje wykorzystać podziały i konflikty występujące w Europie przed kolejnym głosowaniem w sprawie sankcji, to będzie działać ostrożnie, aby nie przesadzić z naciskami.

Źródło: STRATFOR (stratfor.com)

tłumaczenie: Kinga Pienińska/KRESY.PL

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply