Galeria zawiera przykłady kilku standardowych przekłamań historii w narodowym nurcie białoruskim. Podręcznik wydany jeszcze w 1994 i stosowany w szkołach (w tym wypadku: w gimnazjum w Lidzie) prawdopodobnie do dzisiaj stanowi przekrój nadużyć w przedstawianiu historii ze strony narodowej, niesowieckiej historiografii białoruskiej. Niesłusznie lekceważona przez opinię publiczną w Polsce powinna stanowić przedmiot szczególnej uwagi, ponieważ narracja ta jest alternatywą dla neosowieckiej wizji dziejów promowanej przez obecną administrację państwową. Praktyka pokazuje jednak, że ta alternatywa jest niemniej kontrpolska lub po prostu antypolska.

Rozbiory Polski przedstawione są jako “dołączanie ziem białoruskich do Rosji”, natomiast sama państwowość polska to po prostu “Rzeczpospolita” – w żądnym wypadku Polska. Nazwa Polski może co najwyżej dotyczyć Korony. Autorzy nie chcą zauważać, że Konstytucja 3 Maja zespoliła Koronę i Litwę w jedną Rzeczpospolitą Polską, co nie przeszkadza im czcić Tadeusza Kościuszki jako (proto)Białorusina – a człowiek ten niewątpliwie chciał przywrócić postanowienia 3-majowej Konstytucji z 1791 roku.

Postacie takie jak Tomasz Zan czy Adam Mickiewicz to, rzecz jasna, nie Polacy. Są to ludzie, których działalność to przede wszystkim zgłębianie folkloru białoruskiego – w domyśle: są to Białorusini. Wobec tego wszystko, co miało miejsce na terytorium Białorusi w przeszłości, jest – co logiczne – historią Białorusi. Kradzież polskiej historii przez narodowo zorientowanych historyków to wciąż temat nieznany w społeczeństwie polskim.

Dodatkowo zwraca uwagę całkowite niemal zignorowanie polskiego charakteru etnicznego Grodzieńszczyzny, Wileńszczyzny i innych miejsc, gdzie przewaga ludności polskiej była ówcześnie bezdyskusyjna. Autorzy opierają się na wynikach całkowicie sfałszowanego carskiego spisu ludności z roku 1897, podchwyconego później przez Niemców w antypolskie propagandzie. Ci jednak przeprowadzili w 1916 na ww. terenach własny spis, uznając słusznie ten carski za niewiarygodny. Wówczas okazało się, że dominacja polska – nie tylko etniczna, ale też kulturalna i w dziedzinie gospodarki – jest nie do podważenia.

Zapraszam do obejrzenia niewielkiej galerii obrazującej opisane zjawisko, najważniejsze miejsca i fragmenty oznaczono czerwonym obramowaniem.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply