Szarża husarii Stefana Czarnieckiego była jednym z epizodów bitwy nad rzeką Basią, którą stoczono 8 października 1660 roku. W jej trakcie około setka polskich kawalerzystów, niemal bez strat własnych, „przewierciła się” przez ponad dziesięciokrotnie liczniejszą piechotę rosyjską, która wyposażona była między innymi w piki.

Do szarży doszło na prawym skrzydle wojsk litewsko-polskich. Nie było to jednak pierwsze starcie na tym odcinku. Żołnierze Stefana Czarnieckiego[1]już uprzednio walczyli z jazdą rosyjską, a po spędzeniu jej z pola, byli intensywnie ostrzeliwani przez artylerię. Po tym, sprowokowane wojska rosyjskie wyszły ponownie w pole i ponownie uderzyły w wojska koronne. Zawrzała zacięta walka, w której chorągiew pancerna krajczego koronnego Wacława Leszczyńskiego[2]siedmiokrotnie ścierała się z rajtarami rosyjskimi, tracąc w sumie tylko 2 konie[3]. Tej to chorągwi przyszła na pomoc husaria Czarnieckiego. Jednak nie uderzyła ona w rajtarów, lecz zaszarżowała na piechotę.

Źródła i opracowania

Źródeł opisujących bitwę nad rzeką Basią nie ma zbyt wiele. Na szczęście te, które istnieją, są kapitalnej wartości. Na pierwsze miejsce wysuwają się PamiętnikiJana Chryzostoma Paska, który uczestnicząc w tej batalii nie omieszkał barwnie ją opisać[4]. Z uczestników bitwy wymienić należy także: Jana Władysława Poczobuta Odlanickiego[5], Jakuba Łosia[6], Joachima Jerlicza[7]i Aleksandra Skorobohatego[8]. W batalii tej udziału nie brał Wespazjan Kochowski[9].

Do najnowszych opracowań bitwy zaliczają się obszerne prace Krzysztofa Kossarzeckiego[10]oraz Marcina Gawędy[11].Krócej, acz ciekawie pisał o niej Konrad Bobiatyński[12].

Liczebność stron

Jeśli chodzi o całkowitą liczebność obu armii, to siły Rosjan szacowano, niekiedy mocno przesadzając, na 30 000 – 70 000. Poczobut Odlanicki pisał, że Rosjanie mieli 25 000 jazdy i 20 000 piechoty[13]. Jerlicz podał łączną sumę wojsk na 40 000[14]. Kochowski pisał o 30 000 Rosjan i Kozaków[15]. Łoś o ponad 40 000 Rosjan, w tym 17 000 piechoty i dragonów[16]. Pasek z kolei notował, że złapane „języki” informowały aż o 70 000 „wojska bojowego” Jurija Dołgorukiego[17].

Siły polsko-litewskie, zdaniem tych samych źródeł, wynosić miały 12 000 żołnierzy. Należy jednak doliczyć do nich „kilka tysięcy” woluntarzy i luźnej czeladzi[18], którzy wzięli czynny udział w bitwie. Powinno się także pamiętać o nieznanej, acz z pewnością sporej liczbie luźnej czeladzi[19], którą pozostawiono do obrony polsko-litewskiego taboru.

Współcześni historycy sądzą, iż rzeczywista liczebność armii rosyjskiej mogła wynosić około 18 000 żołnierzy[20], lub też nie więcej niż 18 000 – 20 000[21]. Moim zdaniem można te liczby niemal podwoić, gdyż w armii rosyjskiej owej epoki, żołnierzom towarzyszyły masy ludzi zdolnych do walki, których formalnie nie zaliczano do grona żołnierzy. Na przykład armia Wasyla Borysowicza Szeremietiewa, uczestnicząca w kampanii 1660 roku, tyle że nie na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego, lecz na Ukrainie, miała liczyć mniej więcej tyle samo żołnierzy (19 200) co luźnej czeladzi („kilkanaście tysięcy”)[22].

Morale wojsk koronnych

Morale wojsk polskich było wysokie. Działało tutaj kilka czynników, które je wybitnie podnosiło. Pierwszym było współzawodnictwo Polaków i Litwinów. Już przed bitwą, gdy tylko obie armie, to jest koronna i Wielkiego Księstwa Litewskiego, złączyły się, tak Litwini jak i Polacy rywalizowali ze sobą w „przewagach” wojennych. Chodziło o zdobycie większej sławy i prestiżu[23]. Podobnie było w samej bitwie. Dokonania Polaków dopingowały Litwinów i vice versa:

„[…] jeden na drugiego zapatrując się, tak stawali tanta aemulatione[przy takim współzawodnictwie] litewskiego wojska z naszym [koronnym], że też już widzieć niepodobna [większego]”[24]

Czynnik współzawodnictwa, dążenia do zdobycia uznania, sławy, tylko pozornie może się wydawać mało istotny dla utrzymania wysokiego morale wojska. W rzeczywistości zawsze grał i gra nadal olbrzymią rolę. Dziewiętnastowieczny pruski generał Carl von Clausewitz twierdził, że:

„Ze wszystkich wzniosłych uczuć, jakie przepełniają pierś ludzką w gorącym wirze walki, żadne uczucie, przyznajemy to, nie jest tak potężne i trwałe, jak pragnienie sławy i czci […] Wszystkie inne uczucia, jakkolwiek mogą być bardziej powszechne albo mogą się wydawać wyższymi […] nie zastąpią jednak ambicji i pożądania sławy.”[25]

Drugim czynnikiem podnoszącym morale żołnierzy koronnych, była osoba wodza, Stefana Czarnieckiego, cieszącego się opinią „szczęśliwego wojownika”. Także i w tej bitwie Czarniecki stanął na wysokości zadania, zyskując podziw i uznanie podkomendnych[26].

Istniał też trzeci czynnik, który wzmagał determinację Polaków. Była to świadomość beznadziejności położenia w wypadku rozbicia wojsk. Aby stoczyć bitwę, armia Rzeczypospolitej przekroczyła rzekę i nadrzeczne bagna, które pozostając za plecami Polaków i Litwinów, uniemożliwiały ucieczkę w razie ich rozbicia. Pasek pisał:

„Poszliśmy tedy za przeprawę, która była in accessu[w przystępie] bardzo błotna z obu stron i sama wzgłąb po tebinki tylko; ale że dno bardzo lgnące […] przeszedszy tedy za przeprawę kożdy sobie pomyślał, żeby [broń] Boże nie wytrzymać, lepiej by już prosto na nieprzyjacielskie szyki przebijać się niżeli nazad w przeprawę.”[27]

To samo notował Jakub Łoś, przy czym podkreślał, że samo przebycie Basi nie gwarantowało ocalenia życia, bo za nią były kolejne przeszkody:

„Bo się późno [próżno] było oglądać nazad: jeżeli nie Basia, to Dniepr, Mohylow, Borysów, Berezyna zatrzymaliby byli.”[28]

Oprócz tego, że zdawano sobie sprawę z niemożliwości odwrotu, wiedziano też o przewadze liczebnej przeciwnika. Żołnierze polscy walczyli więc z olbrzymią determinacją, bo zdawali sobie sprawę, że jest to ich jedyna szansa ocalenia. Najbarwniejszy opis postawy bojowej rycerzy Rzeczypospolitej pozostawił Pasek:

„Litwa bije się w lewym skrzydle nierówno lepiej niżeli z Chowańskim. […] Luźni z wolentarzami [luźna czeladź z ochotnikami] tak odważnie wpadają na szyki [Rosjan], że ledwie Tatar tak natrze – zgoła we wszystkich sroga była ochota, bo też i nie mogło być inaczej, tak wielką potęgę przed oczami mając. Biło się też wojsko nasze tak, że po wszystek czas służby mojej, i przed tą, i po tej okazyjej [bitwie], nigdy nie widziałem bijących się [tak dobrze] Polaków.”[29]

Szyk kawalerii

Wstępne uszykowanie kawalerii opisał Jan Chryzostom Pasek:

„Uszykowano tedy wojsko tak, jako i przeciwko Chowańskiemu; ale już chorągwie husarskie, których było dziewięć, rozdzielono – kożdą na trzy szwadrony, a za kożdym szwadronem pancerną chorągiew. Było tedy wojsko tak ozdobne, że się zdało, że jest husaryi ze sześć tysięcy”[30]

Zwróćmy uwagę na nowe rozwiązanie taktyczne, jakim był podział każdej chorągwi husarskiej na 3 szwadrony. Podział ten nie był spotykany w pierwszej połowie XVII wieku, a najprawdopodobniej wynikał z dramatycznego spadku liczby husarzy w wojsku polskim w latach 50. XVII w.[31]. Hetmani od połowy XVII wieku, dysponując bardzo ograniczoną liczbą husarzy, musieli ich bardziej efektownie i bardziej efektywnie wykorzystać. Dlaczego efektownie? Przyjrzyjmy się warunkom w jakich stoczono bitwę nad rzeką Basią.

Dowództwo polsko-litewskie doskonale zdawało sobie sprawę z tego, czym dla Rosjan byli husarze. Zdawało sobie też sprawę z przewagi liczebnej przeciwnika. Taki szyk chorągwi husarskich jaki zastosowano w bitwie nad rzeką Basią, był więc działaniem demonstracyjnym, mającym osłabić ducha bojowego nieprzyjaciela. Spójrzmy na wypowiedź Paska. Twierdzi on, że zdawało się, że husarii jest 6000, a przecież, w rzeczywistości nie było nawet czwartej części z tej liczby. Nota bene, takim samym działaniem demonstracyjnym było użycie luźnej czeladzi, która pod swoimi znaczkami (czyli chorągiewkami) i wyznaczonymi do ich dowodzenia towarzyszami, w odpowiednim momencie pojawiła się na placu boju. Chodziło o wywołanie odpowiedniego efektu psychologicznego i na przeciwniku, i na własnych żołnierzach. Udało się znakomicie, gdyż jak notował patrzący na to Pasek „i nam samym serca przyrastało patrząc na owę hołotę [wolentarzów i luźną czeladź]”[32].

A dlaczego efektywnie? Husaria była najcenniejszym komponentem jazdy polskiej. Dysponując ograniczoną jej ilością, skupioną w kilku większych chorągwiach, ograniczało się możliwość użycia jej wszędzie tam, gdzie to było celowe. Podział chorągwi husarskich na szwadrony dawał wodzowi możliwość wykorzystania husarzy na większej ilości odcinków bitwy. Odpowiednią głębokość i wsparcie pierwszych szeregów husarzy zapewniały takim niewielkim liczebnie szwadronom posiłkowe chorągwie pancernych. Nowe ugrupowanie (1 szwadron husarski + 1 chorągiew pancerna) miało następujące zalety:

  • wystarczająco szeroki front jednostki
  • w pierwszym starciu było równie skuteczne, jak cała chorągiew husarii, gdyż w pierwszym szeregu byli sami husarze
  • było tańsze niż 1 chorągiew husarii z pierwszej połowy XVII w., gdyż jazda pancerna była znacznie tańsza od husarii

Niestety takie ugrupowanie miało też wadę. O ile w pierwszym, a nawet w drugim starciu to nowe ugrupowanie było równie skuteczne co chorągiew husarii z pierwszej połowy XVII w., o tyle kolejnych uderzeń nie można było przeprowadzić z równą skutecznością, bo husarze w dwuszeregowym szwadronie po drugim starciu mieli już połamane kopie. Musieliby więc albo wycofać się po nowe kopie, albo też atakować inną bronią.

Echa opisanego tutaj procederu taktycznego, czyli podziału chorągwi na mniejsze części, widoczne są w opublikowanym w 1668 roku przez Andrzeja Maksymiliana Fredrę dziele „Militarium seu axiomatum belli ad harmoniam togae accomodatorum libri duo”. Fredro zalecał w nim podział poszczególnych chorągwi na 3 lub 4 części, opisując ich ustawienie wglądem siebie i sposób użycia w bitwie[33].

Znamy już wstępne uszykowanie husarii. Wyjaśnię teraz, gdzie poszczególne chorągwie walczyły podczas bitwy. Jakub Łoś precyzuje ile chorągwi husarskich było na prawym skrzydle wojsk Rzeczypospolitej:

„[…] w naszej dywizyjej [dywizji Czarnieckiego] […] chorągwi usarskich dwie tylko [były] […]”[34]

Jedną z tych dwóch chorągwi była husarska wojewody ruskiego Stefana Czarnieckiego, która w czwartym kwartale 1660 roku liczyła etatowo 184 konie[35]. Drugą była chorągiew husarska króla Jana Kazimierza Wazy pod dowództwem starosty kaniowskiego Stefana Stanisława Czarnieckiego (bratanka wojewody Stefana Czarnieckiego), licząca w czwartym kwartale 1660 roku 169 koni etatu[36].

Pozostała husaria wchodziła w skład litewskiego centrum i lewego skrzydła. Jakie to były chorągwie?

Poczobut Odlanicki, będąc towarzyszem chorągwi husarskiej hetmana polnego litewskiego Wincentego Korwina Gosiewskiego (porucznikiem jej był wojewoda smoleński Adam Maciej Sakowicz[37]), oprócz swojej wymienia jeszcze 2 chorągwie husarskie wchodzące w skład lewego skrzydła armii polsko-litewskiej walczącej nad rzeką Basią[38]. Były to: druga chorągiew husarska hetmana polnego (porucznikiem jej był stolnik wileński Kazimierz Chwalibóg Żeromski[39]) i chorągiew husarska Krzysztofa Paca. Etatowa liczebność tych chorągwi według komputu z września 1661 (a więc 11 miesięcy po tej bitwie) wynosiła[40]:

  • chorągiew husarska Wincentego Korwina Gosiewskiego pod Żeromskim (200 koni)
  • chorągiew husarska Wincentego Korwina Gosiewskiego pod Sakowiczem (200 koni)
  • chorągiew husarska Krzysztofa Paca (120 koni)

Nie były to jednak wszystkie chorągwie lewego skrzydła. Jakub Łoś twierdzi, że „wojsko żmudzkie”, czyli lewe skrzydło wojsk litewsko-polskich miało w sumie 4 chorągwie husarskie i to wszystkie z kopiami[41]. Tą czwartą chorągwią mogła być rota husarska chorążego wiłkomierskiego Kazimierza Dowmonta Siesickiego, która również znajduje się w kompucie wojsk litewskich z września 1661 roku. W kompucie tym przynależy ona do „lewego skrzydła dywizyjej jm. pana Korwina Gąsiewskiego” i liczy 120 koni[42]. Jest i inna możliwość. Tą czwartą rotą husarii lewego skrzydła mogła być chorągiew husarska Samuela Komorowskiego, którą 9 listopada 1658 roku wpisano do komputu dywizji żmudzkiej, czyli wojsk podległych Gosiewskiemu. W tamtym okresie liczyła 120 koni etatu[43].

Pozostają jeszcze chorągwie husarskie wchodzące w skład centrum wojsk Rzeczypospolitej. Na centrum to przypadałyby 3 roty. Dwie z nich znajdują się w rzeczonym kompucie wojska litewskiego[44]:

  • chorągiew husarska Pawła Sapiehy (200 koni)
  • chorągiew husarska króla Jana Kazimierza (200 koni)

Obie z pewnością brały udział w bitwie. Obecność pierwszej z nich staje się oczywista, gdy przypomnę, że dowództwo nad tą grupą, czyli nad centrum wojsk, dzierżył hetman wielki litewski Paweł Sapieha. Na obecność drugiej z tych chorągwi wskazuje wsparcie finansowe, którego udzielił król Piotrowi Kazimierzowi Kaczanowskiemu, czyli towarzyszowi własnej chorągwi husarskiej, za konia straconego w tej właśnie bitwie (200 zł), czy też podobne wsparcie (tym razem aż 1000 zł) na restaurację pocztu utraconego w walkach nad rzeką Basią dla Łukasza Dominika Kliszewskiego[45]. Porucznikiem chorągwi królewskiej był pisarz polny Wielkiego Księstwa Litewskiego Aleksander Hilary Połubiński[46].

Zagadkowa jest kwestia obecności trzeciej roty husarskiej, która miałaby znajdować się w centrum wojsk litewsko-polskich. Dostępne mi źródła nie wyjaśniają czyja to była rota. Czy więc Pasek pomylił się podając, że chorągwi husarskich było w bitwie 9, czy też dostępne źródła nie wykazują wszystkich biorących udział w bitwie jednostek? Obie opcje są prawdopodobne, gdyż z jednej strony pamięć mogła zawieść Paska, a z drugiej strony, tak komput dołączony do “Pamiętników” Poczobuta Odlanickiego jak i komput Medekszy nie odnoszą się do okresu bitwy nad rzeką Basią, ale do czasów późniejszych. Pod uwagę trzeba brać również fakt, że na kampanię letnio-jesienną 1660 wystawiono znaczne siły wojsk powiatowych oraz nieregularnych[47]. Możliwe, że któryś z powiatów litewskich posłał hetmanowi wielkiemu litewskiemu zaciągniętą przez siebie na 1–2 kwartały chorągiew husarską. Zastanawia, że pojmani przez Rosjan jeńcy, również twierdzili, że w wojsku litewsko-polskim chorągwi husarskich było właśnie 9 (łączna ich liczebność miała wynosić 1560 koni etatu)[48].

Ciąg dalszy, w tym opis szarży, w drugiej części artykułu.

dr Radosław Sikora

__________________________________________________

Przypisy:


[1]Wojewoda ruski Stefan Czarniecki dowodził wojskami koronnymi stojącymi na prawym skrzydle. Centrum wojsk (Litwini), dowodził Paweł Sapieha. Lewe skrzydło, także tworzone przez wojska Wielkiego Księstwa, było komenderowane przez Michała Kazimierza Paca.

[2]Jego jednostka pancerna, w której porucznikiem był Władysław Skoraszewski, liczyła sobie w czwartym kwartale 1660 roku 130 koni (Wimmer, Materiały do zagadnienia liczebności i organizacji armii koronnej w latach 1660-1667. „Studia i Materiały do Historii Wojskowości”, Warszawa 1960. T. 6.1, s. 228). Jednym z towarzyszy w tej jednostce był Jakub Łoś.

[3]Jakub Łoś, Pamiętniktowarzysza chorągwi pancernej.Opr. Romuald Śreniawa-Szypiowski. Warszawa 2000. s. 102 – 103.

[4]Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki.Opr. Roman Pollak. Warszawa 1987. s. 69 – 75.

[5]Jan Władysław Poczobut Odlanicki, Pamiętnik1640–1684. Opr. Andrzej Rachuba. Warszawa 1987. s. 142 – 145.

[6]Łoś, Pamiętnik, s. 100 – 106.

[7]Joachim Jerlicz, Latopisiecalbo kroniczka. Opr. Kazimierz Władysław Wójcicki. Warszawa 1853. T. 2, s. 58 – 60.

[8]Aleksander Dionizy Skorobohaty, Diariusz.Opr. Tadeusz Wasilewski. Warszawa 2000. s. 85 – 86.

[9]Wespazjan Kochowski, Historya panowania Jana Kazimierza.Wyd. Edward Raczyński. Poznań 1859. t. 2, s. 73 – 77. Także: Polski Słownik Biograficzny.T. XIII, s. 218.

[10]Krzysztof Kossarzecki, Kampania roku 1660 na Litwie. Zabrze 2005.

[11]Marcin Gawęda, Połonka – Basia 1660. Warszawa 2005.

[12]Konrad Bobiatyński, Michał Kazimierz Pac – wojewoda wileński, hetman wielki litewski. Warszawa 2008. s. 69 – 72.

[13]Poczobut Odlanicki, Pamiętnik, s. 140.

[14]Jerlicz, Latopisiec, t. 2, s. 58.

[15]Kochowski, Historya, t. 2, s. 75.

[16]Łoś, Pamiętnik, s. 97 – 98.

[17]Pasek, Pamiętniki, s. 68.

[18]Łoś, Pamiętnik, s. 69.

[19]Radosław Sikora, Zapomniana armia.

[20]Gawęda, Połonka, s. 285.

[21]Kossarzecki, Kampania, s. 302.

[22]Samuel Leszczyński, Potrzeba z Szeremetem, hetmanem moskiewskim, i z Kozakami w roku Pańskim 1660 od Polaków wygrana. Opr. Piotr Borek. Kraków 2006. s. 56, wiersze 407 – 408.

[23]Łoś, Pamiętnik, s. 99 – 100.

[24]Pasek, Pamiętniki, s. 73.

[25]Carl von Clausewitz, O wojnie. Kraków 2007. s. 50.

[26]Pasek, Pamiętniki, s. 73 – 74.

[27]Tamże, s. 69.

[28]Łoś, Pamiętnik, s. 100.

[29]Pasek, Pamiętniki, s. 73.

[30]Pasek, Pamiętniki, s. 69.

[31]O liczebności husarii w okresie 1576 – 1696 czytaj w: Radosław Sikora, Fenomen husarii. Toruń 2004. s. 84 – 98.

[32]Pasek, Pamiętniki, s. 72.

[33]Ocenę tego dzieła podjął Konstanty Górski w Historii jazdy polskiej(Kraków 1894. s. 80 – 86). Według niego, propozycje podziału chorągwi na mniejsze części zasługiwały na pochwałę i „[…] żałować tedy należy, że propozycye te nie zostały przyjęte”. Jak jednak widać, to nie Fredro wymyślił ten szyk, lecz on jedynie opisał istniejącą już praktykę. Zwrócił już na to uwagę Jan Wimmer, choć nie podał żadnego przykładu, który by miał to potwierdzić (Jan Wimmer, Andrzej Maksymilian Fredro jako projektodawca reform wojskowych.W: O naprawę Rzeczypospolitej XVII-XVIII.Red. J. Gierowski, A. Kersten, J. Maciszewski, Z. Wójcik. Warszawa 1965. s. 114 – 115).

[34]Łoś, Pamiętnik, s. 100.

[35]Wimmer, Materiały, s. 224. Według Marcina Gawędy (Połonka, s. 295, 320), w bitwie nad rzeką Basią chorągwią tą dowodził Władysław Skoraszewski. Jest to jednak wątpliwe, gdyż zgodnie z tym, co zanotował Łoś, Władysław Skoraszewski w tej bitwie dowodził chorągwią pancerną krajczego koronnego Wacława Leszczyńskiego (Łoś, Pamiętnik, s. 102). Łoś musiał wiedzieć o czym pisze, bo był żołnierzem tej chorągwi i uczestniczył w tych walkach.

[36]Kochowski, Historya, t. 2, s. 75; Wimmer, Materiały, s. 224. Zdaniem Kochowskiego, chorążym tej chorągwi był Daniewski.

[37]Poczobut Odlanicki, Pamiętnik, s. 46.

[38]Tamże, s. 144 – 145.

[39]Tamże, s. 46.

[40]Tamże, s. 334; Stefan Franciszek Medeksza, Księga pamiętnicza wydarzeń zaszłych na Litwie 1654-1668. Opr. Władysław Seredyński. Kraków 1875. s. 253.

[41]Łoś, Pamiętnik, s. 100.

[42]Poczobut Odlanicki, Pamiętnik, s. 334; Medeksza, Księga, s. 253.

[43]Andrzej Rachuba, Wysiłek mobilizacyjny Wielkiego Księstwa Litewskiego w latach 1656 – 1667.„Studia i Materiały do Historii Wojskowości”, Białystok 2007. T. 43, s. 55.

[44]Poczobut Odlanicki, Pamiętnik, s. 331; Medeksza, Księga, s. 250.

[45]Mirosław Nagielski, Chorągwie husarskie Aleksandra Hilarego Połubińskiego i króla Jana Kazimierza w latach 1648 – 1666.„Acta Baltico-Slavica”, Warszawa 1983. T. 15, s. 121, 132.

[46]Łoś, Pamiętnik, s. 100.

[47]Rachuba, Wysiłek, s. 57.

[48]Kossarzecki, Kampania, s. 313 – 314 (za: Akty Moskovskogo Gosudarstva, t. III, nr 186/1, s. 165 – 166). Zdaniem tych jeńców, w wojsku litewsko-polskim miały być: u Sapiehy 2 chorągwie husarskie po 230 koni; u Paca 4 chorągwie po 200 koni; u Czarnieckiego 3 chorągwie po 100 koni.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply