Beck i Piłsudski

Czy było możliwe przyjęcie oferty Hitlera wspólnej wyprawy antysowieckiej? Zakładam, że Hitler dążył do niej całkiem szczerze, i oświadczam z góry, że było to niemożliwe ze względu na stanowisko państw europejskich, które bynajmniej swej neutralności w razie takiej wyprawy nie obiecywały. Ale ponieważ kwestia ta, dla rozpatrywanego okresu czasu, jest wręcz kluczowa, muszę się tutaj nad nią zastanowić, przeprowadzić obrachunek ewentualnych jej korzyści czy też niebezpieczeństw.

Odprężenie stosunków z Niemcami musiało przynieść Polsce wielką ulgę. Dało to rezultaty, których się zawsze po takim odprężeniu spodziewałem.

(1) Francja, która dotychczas prowadziła politykę pokojową wobec Niemiec, wyzyskując fakt, że jej sojusznik Polska prowadziła wobec tych Niemiec politykę quasiwojenną, poczuła się zagrożona, na gwałt zmieniła rolę i zaczęła prowadzić wobec Niemiec politykę bezpieczeństwa, quasiwojenną. Role się zmieniły. Dotychczas Francja ciągnęła zyski ze swej pokojowej polityki wobec Niemiec, a Polska ponosiła ciężary asekuracji pokoju, teraz nastała sytuacja odwrotna. W każdym razie jeszcze po dojściu Hitlera do władzy, Francja szukała porozumienia z Hitlerem, wyciągała do niego rękę, czego dowodem jest choćby pakt czterech. Dopiero rozmowa Hitler–Wysocki z dnia 2 maja 1933 roku i pakt polsko-niemiecki z dnia 26 stycznia 1934 roku uniemożliwiają Francji tę politykę i popychają Francję na inne, o wiele dla nas bardziej pożądane tory.

(2) Każde państwo, które prowadzi wojnę, jest przez to samo osłabione. Nawet największe państwo prowadzące wojnę z małym państwem czuje swe osłabienie. Jakże osłabiona czuła się politycznie Anglia za czasów wojny z Burami, jakże osłabiona była Rosja za czasów wojny japońskiej. Polska prowadziła wciąż quasiwojnę z Niemcami, państwem od nas o wiele silniejszym. Nareszcie zawarła z nimi pokój czy też zawieszenie broni. Musiało to ją wzmocnić niepomiernie. Dopiero teraz poczuliśmy i poczuł świat, że mamy 35 milionów ludności, liczną armię, pracowitą ludność o niezrównanym patriotyzmie. Waga gatunkowa Polski od razu zwiększyła się o całą wagę i ważkość różnicy wojny a pokoju. Beck z ministra, który na innych wyczekiwał, stał się ministrem, na którego oczekiwano w Europie. Beck przypisywał to swoim własnym zdolnościom dyplomatycznym i potrafił wmówić to innym ludziom, ale było to po prostu skutkiem kardynalnej zmiany sytuacji Polski, która z państwa osłabianego wojną przeistoczyła się w państwo korzystające z pokoju.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Odprężenie stosunków z Niemcami w roku 1934 trzeba uważać za posunięcie słuszne, rozumne, zbawienne. Przyznawali to mi wtedy wszyscy najjaskrawsi zwolennicy orientacji francuskiej, choć może teraz o tym zapomnieli. Chodziło tylko o to: co dalej? Polska wyszła ze stanu quasiwojny z Niemcami, w którym przez lata pozostawała, gdy jej sojusznik Francja był w stanie pokoju z tymiż Niemcami, Polska wyrównała swój start z innymi państwami europejskimi do dalszej polityki. Teraz chodziło o dalszą drogę. Polska musiała się liczyć z dalszym wzmacnianiem się swego sąsiada, Niemiec. Jak się ma wobec tego zachować? Hitler od pierwszej chwili odprężenia stosunków proponował Polsce wspólną wyprawę na Rosję sowiecką. Jak się zachować wobec tej oferty?

Pisząc w części poprzedniej o polityce Piłsudskiego sprzed rozmowy Hitler–Wysocki, wskazywałem, że Piłsudski miał do wyboru: albo (1) sprowokowanie wojny prewencyjnej z Niemcami, albo (2) odprężenie stosunków z Niemcami. Hitler poszedł na to drugie wyjście i Piłsudski się na to zgodził.

Ale Piłsudski umarł; Mościcki, Rydz, Składkowski byli to ludzie niemający kwalifikacji do rozstrzygania w sprawach polityki zagranicznej, odpowiedzialność ciążyła na Becku. Co miał wybrać? Co miał do wyboru?

(1) Przyjęcie oferty Hitlera wspólnej wyprawy na Rosję sowiecką, po uzyskaniu neutralności państw europejskich.

(2) Porzucenie dalszego odprężenia stosunków z Niemcami i po wyrównaniu miejsca Polski w starcie państw europejskich wybranie sobie odpowiedniego momentu do zorganizowania ogólnoeuropejskiej ofensywy przeciw Hitlerowi.

Beck gotów mi odpowiedzieć, że taką ofensywę zorganizował, że Anglia, a nawet Francja ruszyły się w obronie Polski w 1939 roku, czego wcześniej nie chciały zrobić dla Czechosłowacji. Odpowiadam mu wyrazem: za późno. Gdyby Beck, przez cały czas swojej polityki, miał tylko i wyłącznie na widoku ewentualne uzyskanie momentu dla ogólnej ofensywy przeciwniemieckiej – jak do dzisiaj niektórzy mali beckowicze usiłują nam wmawiać – nie byłaby zrozumiała jego polityka nawrotu do paktów dwustronnych, jego polityka sprzeciwiająca się paktom ogólnego bezpieczeństwa, jego polityka antyligowa i jego polityka czeska.

Czy było możliwe przyjęcie oferty Hitlera wspólnej wyprawy antysowieckiej? Zakładam, że Hitler dążył do niej całkiem szczerze, i oświadczam z góry, że było to niemożliwe ze względu na stanowisko państw europejskich, które bynajmniej swej neutralności w razie takiej wyprawy nie obiecywały. Ale ponieważ kwestia ta, dla rozpatrywanego okresu czasu, jest wręcz kluczowa, muszę się tutaj nad nią zastanowić, przeprowadzić obrachunek ewentualnych jej korzyści czy też niebezpieczeństw.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Czytelnik zna już mój pogląd na prawo polityczne, które rządzi losami Polski. Polityka polska jest tylko funkcją stosunku Niemiec do Rosji i Rosji do Niemiec. Pokój i zgoda między tymi dwoma państwami, to zguba Polski. Polityka antysowiecka wzmacniała nas, wojna Niemiec z Rosją wzmocniłaby nas także, oczywiście o tyle, o ile by państwa zachodnioeuropejskie pozostały nietknięte i były gwarantami, że Hitler poprzestanie na wojnie z Sowietami, na zrobieniu sobie kolonii ze wschodniej Azji lub z innych azjatyckich posiadłości rosyjskich, i że pobicie Rosji nie byłoby odskocznią dla Hitlera do zwrócenia się przeciwko innym narodom Europy.

Dla Europy Zachodniej wojna Niemiec z Sowietami miałaby znaczenie pokłócenia się państw głodnych między sobą. Państwa syte to Ameryka, Anglia, Francja, Skandynawia, Holandia, Szwajcaria. Państwa głodne to Japonia, Rosja, Niemcy, Włochy. Rosja mogłaby być niegłodna, gdyby była inaczej rządzona, ale faktem jest, że przy reżimie sowieckim jej ludność jest najbardziej głodna ze wszystkich państw na kuli ziemskiej i że prowadzi politykę państwa głodnego, to znaczy państwa, które spekuluje nie na pokój, lecz na wojnę, nie na stabilizację, lecz na zmianę stosunków. Otóż powtarzam: dla państw sytych daleko lepszą kombinacją byłaby wojna państw głodnych między sobą i zaspokajanie potrzeb jednego państwa głodnego możliwościami drugiego państwa głodnego, aniżeli front państw głodnych przeciwko państwom sytym.

Ale z przyczyn, których rozpatrywanie przekracza zakres pracy niniejszej, Francja i Anglia nie pozwoliłyby Hitlerowi pobić Rosji, wobec czego cała wyprawa Hitlera na Rosję była chimeryczna.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jednak trzeba tu zaznaczyć, że zarówno myśl o wspólnej z Hitlerem wyprawie na Sowiety, jak też myśl o jakimś na czas dłuższy i stalszy odprężeniu stosunków polsko-niemieckich, wymagały od Becka przede wszystkim zajęcia się załatwieniem spraw spornych między Polską a Niemcami: spraw jątrzących, palących, uniemożliwiających współżycie. Takimi kwestiami były: Gdańsk, mniejszość niemiecka w Polsce, mniejszość polska w Niemczech. W Gdańsku cały czas były knowania antypolskie, mniejszość niemiecka w Polsce zachowywała postawę antypolską, mniejszość polska w Niemczech była gnębiona. Czy Beck zabrał się na serio do tych spraw? Czy Beck rozumiał, że bez ich załatwienia nie może, nie wolno mu ruszać naprzód, nie wolno mu spokojnie przyglądać się wzmocnieniu się Niemiec w Europie, a już w żadnym wypadku ręki do tego wzmocnienia przykładać? Bo można wspólną politykę z sąsiadem prowadzić, ale nie wtedy, gdy ten sąsiad jest na nas rozjuszony i żywi wobec nas uczucia zemsty i zaboru.

Beck nie zrobił jednak nic, ani w sprawie Gdańska, ani w tamtych sprawach. Przeciwnie, podwładni mu urzędnicy, należący do „naprawiaczy”, pracowali w kierunku pogłębiania tych konfliktów.

Beck miał swoją formułę, którą często wypowiadał i w którą, niestety, całkiem szczerze wierzył. Powiadał: ani o jeden krok bliżej Berlina, niż Moskwy. Formuła ta była alogiczna i ahistoryczna. Niestety, polityka Becka doprowadziła do jej realizacji. Formuła Becka tryumfowała dnia 17 września 1939 roku, gdy Beck opuszczał kraj zajmowany na równi przez wojska niemieckie i sowieckie – wtedy istotnie dzieliła politykę polską taka sama idealnie odległość od Moskwy, jak od Berlina.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Formuła Becka „taka sama odległość od Berlina jak od Moskwy” uprawnia przypuszczenie, że liczył on na dłuższe odprężenie naszych stosunków z Niemcami, nie przewidując ani wojny niemiecko-rosyjskiej, ani też żadnej chyba innej wojny Niemiec z kimkolwiek bądź. Było to założenie alogiczne. Porozumienia oparte na pokoju można zawierać z państwami statycznymi, porozumienia dla zachowania pokoju można zawierać z Anglią, Francją lub Stanami Zjednoczonymi. Porozumienie z Niemcami można było zawierać tylko przewidując wojnę. Hitler dnia 2 maja 1933 roku zaproponował nam pacyfikację stosunków w tym przekonaniu, że pójdziemy z nim razem na Rosję. Jeśli się zawiera małżeństwo, to w celu obcowania małżeńskiego. Jeśli po ceremonii ślubnej nie ma stosunków małżeńskich między małżonkami, kościół powiada: matrimonium ratum sed non consummatumi unieważnia takie małżeństwo. Nasze porozumienie z Niemcami było ratumprzez pakt z dnia 26 stycznia 1934 roku, lecz non consummatumprzez brak wspólnej wyprawy na Rosję. Skoro Beck nie chciał tej wyprawy, powinien był uważać porozumienie jedynie za wygraną na czasie i przygotowywać się do powrotu antyniemieckiej polityki.

Czy tak robi Beck? Broń Boże. Beck nie może, ale i nie chce próbować załatwić spraw spornych pomiędzy Niemcami i Polską, Beck nie chce i nie może iść z Niemcami na Rosję. Beck jest nawet wyraźnym, zdecydowanym przeciwnikiem wspólnej wyprawy na Rosję.

A jednocześnie Beck nie liczy się z tym, że Niemcy uderzą na nas, bo nic nie robi dla stworzenia frontu antyniemieckiego w Europie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Beck zapytuje co prawda ambasadora francuskiego po złamaniu przez Hitlera postanowień traktatu wersalskiego co do demilitaryzacji Nadrenii, czy Polska ma mobilizować wojsko, oświadczając, że Polska gotowa jest spełnić swe zobowiązania sojusznicze, i wysłuchuje od niego odpowiedzi, że Francja nie mobilizuje i że wobec tego casus foederis nie zachodzi…

Ale Beck w sprawie Anschlussu i Czech wypowiada formułę: „Bronię Francji nad Renem, lecz nie w Austrii i nie w Czechach”.

Formuła ta jest nieinteligentna, gdyż jeśli mamy „bronić Francji”, to chyba jako ewentualnego sojusznika, a jeśli jako sojusznika, to chyba antyniemieckiego sojusznika, bo nie antychińskiego czy antybrazylijskiego, a francuski antyniemiecki sojusznik tak samo jest nam potrzebny w Austrii czy Czechach, jak nad Renem, a raczej bardziej w Czechach, niż nad Renem, tak samo, jak bardziej nad Renem, niż nad Loarą, bardziej nad Loarą, niż na linii Pirenejów, bardziej w Pirenejach, niż w Algierze, i bardziej w Algierze, niż w Tonkinie i Kambodży. Skoro dyskontowaliśmy w przyszłości pomoc francuskiego sojusznika, to oczywiście im bliżej była nas ta pomoc, tym była cenniejsza.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Toteż ci, którzy twierdzą, że Beck postępował jak uczeń Piłsudskiego lub prowadził politykę Piłsudskiego, niesłusznie ubliżają człowiekowi, który spoczywa w trumnie i bronić się nie może. Piłsudski, gdyby dożył 1936 roku i lat następnych, na pewno wybrałby jedną z dwóch dróg: (1) nie wykluczam, że poszedłby razem z Niemcami na Rosję sowiecką; (2) bardziej prawdopodobne jednak jest, że wyzyskawszy chwilową pacyfikację stosunków polsko-niemieckich dla wzmocnienia Polski, poszedłby na sprowokowanie ofensywy antyniemieckiej, starannie zabezpieczając się od strony Rosji. Ale w żadnym wypadku nie robiłby polityki Becka, która polegała na współpracy z Niemcami w umacnianiu Niemiec w Europie Środkowej, bez jednoczesnego załatwienia spornych spraw niemiecko-polskich, przy pozostawieniu ich w stanie nierozstrzygniętym, otwartym i jątrzącym.

Stanisław Cat-Mackiewicz

Fragment pochodzi z książki Historia Polski od 11 listopada 1918 do 17 września 1939, wyd. Universitas, Kraków 2012.

Portal KRESY.PL jest patronem medialnym wydania „Pism wybranych” Stanisława Cata Mackiewicza w krakowskim Universitas.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply